Gość pretorianin Napisano Grudzień 8, 2008 do tres mam pytanie moja mamusia dokładnie przechodziła to samo lekarz pierwszego knntaktu bagatelizował objawy kaszlu i meczenia sie od pazdziernika ubiegłego roku w koncu prywatnie w maju zostalismy na cito skierowani na tomograf i niestety było juz za pozno płaskonabłonkowy mama miała 3 cykle chemii nawet w miare to przeszła teraz jest w trakcie radioterapii 25 naswietlanie terapia radyalna ale bardzo zle to znosi powiedziala bym ze nawet gorzej niz chemie wzmogl sie kaszel i potwornie jest zmeczona caly czas by spala zostalo jeszcze 6 naswietlan powiedz prosze czy twoj tato mial podobne objawy dziekuje i pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
GABI41 0 Napisano Grudzień 10, 2008 Witam wszystkich. Dzisiaj odebralismy taty wypis ze szpitala i w tym wypisie pisze,ze ma tata raka prawdopodobnie drobnokomorkowego.A tak dokladnie pisze GUZ W PRZYSRODPIERSIOWEJ CZESCI PLATA GORNEGO,NACIEKAJACY SCIANE BRZUSZNA LEWEGO OSKRZELA GLOWNEGO WRASTA DO SRODPIERSIA,W OBREBIE SRODPIERSIA NACIEKA LEWA TETNICE PLUCNA.Tata przeczytal ten wypis,bo chcial .Jak mu nie dac skoro to jego dotyczy,ale nie mogliby tego napisac po lacinie tak jak dawniej sie pisalo zeby nie dobijac tego chorego.W sylwestra tata jedzie na tomografie glowy i jamy brzusznej,a po nowym roku na chemie.Lekarz powiedzial otwarcie,ze chemia tylko przedluzy tacie zycie o dwa trzy miesiace.Pozdrawiam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tres Napisano Grudzień 10, 2008 Witaj Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tres Napisano Grudzień 10, 2008 witaj Kazdy organizm inaczej znosi terapie. Moj tato b dobrze zareagowal na radio, gorzej bylo z chemia- guz zaczal rosnac. Trzeba uwazac gdyz radio moze dac pozne objawy choroby popromennej, mimo tzw. Maski- (oslony) czesto powoduje takze zwloknienie miesnia sercowego. Kontrole morfologii krwi pozwola jednak ocenic czy nastapilo uszkodzenie szpiku kostnego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tres Napisano Grudzień 10, 2008 do Gabi nie dalabys rady jakos zalatwic chemii troche wczesniej?? Wiem ze to graniczy z cudem ale moze sie uda. Drobnokomorkowiec z reguly swietnie reaguje na chemie ale b. szybko rosnie. W tych przypadkach takze stosuje sie radioterapie. Mozna nawet kojarzyc chemie z radio.( a dlaczego prawdopodobnie?) Sluchajcie- jest w Bytomiu Osrodek Terapii Laserowej (szpital specjalistyczny nr 2 ul. Batorego 15, Kierownik prof. A. Sieron) . Zajmuja sie tam m. in. terapia fotodynamiczna nowotworow. Jest to na tyle nowa metoda ze niewiele mozna na ten temat znalezc informacji. W przypadku mojego taty terapia niestety nie spelnilaby swojego zadania i tata nie zostal zakwalifikowany do zabiegu. Ale byc moze w przypadkach waszych bliskich bedzie inaczej?? Warto przynajmniej zadzwonic i popytac. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
GABI41 0 Napisano Grudzień 10, 2008 Tak pisze prawdopodobnie drobnokomorkowy z przerzutami na watrobe.Po chemioterapi tata ma miec tez radioterapie,ale czy doczeka.Niestety wczesniej nie da sie zalatwic tej chemi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
anet22ka 0 Napisano Grudzień 11, 2008 Witajcie kochani! mój tata jest po 2 chemii , czuje się fatalnie i widzę żę bardzo się załamał , ja z trudem powstrzymuję się żeby przy nim nie płakać , zrobił się także bardzo nerwowy , atmosfera w domu jest okropna.... zaczynam tracić wiarę . Martwię się bardzo bo jest przerzut na nerki , a po tej chemii tata strasznie spuchł na buzi , czy to normalne że tak spuchł, czy ktoś z Was miał takie skutki uboczne chemii? tata mówił ze pan który z nim leżał w szpitalu miał bardzo spuchniętą noge po chemii. Strasznie się boje...... Najgorzej jest po chemiach - tata czyje się źle i strasznie go to podłamuje , później kiedy już się lepiej czuje to jakoś jest inaczej - nawet czasami załuje , dziś kiedy mu powiedziałam żeby poszedł do lekarza z tą opuchlizną to powiedział że nie ma sensu - ziemia wyciągnie - było mi tak bardzo przykro że uciekłam do pokoju i popłakałam się, teraz wiem że on już nie ma nadzieii, ja tak bardzo go kocham i chce mu pomóc ale jak czasami coś powie to nie mam już siły , mama też to barzdo przeżywa - staram się jej pomagac ale widzę że barzdo jej ciężko - również stała się nerwowa i czasami robi awanture o błachostki , ale rozumiem że to jakiś sposób na odreagowanie się ... w domu jest naprawdę bardzo ciężko , za 2 tygodnie święta, mam nadzieje że tatuś lepiej się poczuje i jakoś będziemy walczyć dalej , Kaja bardzo Ci dziękuje że opisujesz to historię choroby Twojego taty, to w jakiś sposób mi pomaga bo czuję że ten dramat nie dotyczy tylko mnie , dziękuje Wam wszystkim. Będe wdzięczna jak ktoś napisze czy też miał takie objawy po chemii jak opuchlizna , pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość adala Napisano Grudzień 11, 2008 Witam,moja mama po chemii,tez spuchla na twarzy Tlumaczyla tym,ze przytyla 12kg i to dlatego Miala tez stan zapalny w oku A przedewszystkim klopot z zylami Ale jakos to wszystko przeszla....Teraz bedzie miala naswietlania...Lada moment odbiera wyniki z tomografii Okaze sie co dzieje sie z tym Intruzem Mama na szczesie mysli pozytywnie Choc nie wiem czy to nie jakas gra przed najblizszymi Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kamil0729 Napisano Grudzień 11, 2008 witam Was! moj tata mial robione usg w 2005r wyszlo wszystko dobrze a teraz od tyg dostal goraczki, kaszel i zaczal pluc krwia poszedl do lekarz rodzinnego ktory go skierowal na usg i wykryto dziure w plucu co to oznacza? ma pilne skierowanie do szpitala na wtorek jak narazie goraczka ustapila i nie kaszle cale szczesice prosze piszcie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kamil0729 Napisano Grudzień 11, 2008 kaju moze pomozesz mi na moj temat Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do kamil0729 Napisano Grudzień 11, 2008 Tak właśnie wygląda naturalne samowyleczenie z raka płuc - bakterie go zniszczyły, resztki tato wypluł z krwią. Pozostała dziura ale jest już zdrowy. Takie samozdrowienie następuje to tylko w określonych okolicznościach. Twojemu tacie się udało. :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kamil0729 Napisano Grudzień 12, 2008 ja si uadlo? dzisiaj jestem wlasnie w Polsce i zobaczylem wynik podaje jego dokladny opis w szczycie pluca prawego lateralnie gruboscienne jama o wymiarach 35 na 30mm - charakter zmiany wieloznaczny zapalny swosity?, rozrostowy z rozpadem. Do dalszej pilnej diagnostyki. Pluco lewe,serce i oarta w normie wieku prosze o pomoc piszcie ja nic nie moge zrobic. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kaja32 0 Napisano Grudzień 12, 2008 Witajcie Kochani.....przywiozlam tate do domu,lekarze zrobili juz wszystko co bylo mozliwe:(( Nie odzyskal wladzy w prawej stronie,pamiec tez nie powrocila,wrecz sie pogarsza,momentami nie poznaje nas buuuuuuuuuuu,pozostalo nam juz tylko jedno ,czekac na śmierc,ma 54lata..Boze nie potrafie tego zniesc:(((((((((((((((((((( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Kaja32 0 Napisano Grudzień 12, 2008 Witajcie Kochani.....przywiozlam tate do domu,lekarze zrobili juz wszystko co bylo mozliwe:(( Nie odzyskal wladzy w prawej stronie,pamiec tez nie powrocila,wrecz sie pogarsza,momentami nie poznaje nas buuuuuuuuuuu,pozostalo nam juz tylko jedno ,czekac na śmierc,ma 54lata..Boze nie potrafie tego zniesc:(((((((((((((((((((( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
GABI41 0 Napisano Grudzień 12, 2008 Witam. Sluchajcie czy sok NONI VITA w naszych aptekach to oryginal kosztuje niecale 50 zl i jest w 0,5 l butelkach,bo pytalam sie i powiedzieli mi ,ze tak? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
anet22ka 0 Napisano Grudzień 12, 2008 Dzi ękuje Adala , Kaja trzymaj się , pozdrawiam Cię i życzę dużo siły. Mój tata czuje się już troche lepiej, ale martwię się bo wiem że w każdej chorobie najważniejsza jest wiara w to że jest szansa na wyleczenie - mój tata nie ma tej wiary , powtarza że teraz to już będzie coraz gorzej..... tak bardzo sie boje co będzie dalej...... jestem bardzo słaba psychicznie i martwię się że sobie z tym nie poradzę, za każdym razem kiedy tata się źle czuje to się załamuje i nie mogę powstzrymać łez, mój tata to taki dobry człowiek- to niesprawiedliwe że dobrzy ludzie muszą tak cierpieć...... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość adala Napisano Grudzień 12, 2008 Na pewno sobie poradzisz,musimy Nie mamy innego wyjscia Rzeczywiscie swiat jest niesprawiedliwy...Musi byc dobrze! Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość agnbog Napisano Grudzień 12, 2008 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pretorianin Napisano Grudzień 13, 2008 podziwiam wszystkich ktorzy maja siłe mi juz zaczyna brakowac ..................... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość adala Napisano Grudzień 13, 2008 To znaczy,ze po naswietlaniach stan sie pogarsza? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tres Napisano Grudzień 14, 2008 adala to zalezy. Nie ma regul. U jednych pacjentow jest zupelnie ok, u innych znow gorzej. podobnie jak z chemia. Czasami to wyglada jakby zblizalo sie najgorsze a pozniej pacjent zaczyna odzywac. pretorianin wszyscy mamy chwile kiedy nachodzi nas totalna beznadzieja. Ale pozniej mimo wszystko staramy sie zyc tak jakby znow mialo byc normalnie. Powiem Wam szczerze mnie strasznie denerwuja osoby ktore nagle zapalaly checia odwiedzin kiedy wczesniej latami sie nie pojawialy. Denerwuja mnie pseudoznajomi ktorzy z choroby taty robia temat afere. Powinnam to zupelnie zlekcewazyc a mimo wszystko nie potrafie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Bogumiła Napisano Grudzień 14, 2008 Mój tato zmarł na raka płuc w wieku 67 lat,chorował 2 lata od czasu kiedy się o tym dowiedział.Palił papierosy ponad 50 lat.Chętnie podzielę się moimi doświadczeniami na temat jego choroby. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość ecli Napisano Grudzień 14, 2008 Temat sledziłem od pierwszego postu lecz nieudzielałem sie. Moj tatuś odszedł w piątek 12 grudna b.roku.w wieku prawie 53 lat Zdiagnozownay rak płuc w lutym także bieżacego roku lecz mysle ze ta choroba rozwijała sie dlugo dlugo wczesniej poniewaz tatuś juz wczesniej strasznie kaszlał.Przeszed kilka serii chemii i na pewno przedłuzyła mu zycie o kilka m-c lecz organizm był juz tak tym wyniszczony ze kolejnej niemogł przyjąc. Moj tatuś był prawdziwym twardzielem nigdy ale to nigdy sie niepoddał nigdy niestracił nadzieii...odszedł we śnie a ja dziękuje Bogu ze mnie wysłuchał i niekazał mu sie długo męczyc POKÓJ JEGO DUSZY ...KIEDYŚ SIĘ TAM WSZYSCY SPOTKAMY Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
zalamana maja29 0 Napisano Grudzień 14, 2008 Witam dawno mnie tu nie bylo,moj tato jest leczony teraz w Bydgoszczy i jak narazie to chyba najlepszy szpital na jaki trafilismy szczerze polecam specjalizuja sie tam tylko w RAKU.jest to klinika onkologiczna tato przechodzi nowa metode leczenia trzeba sie na nia zgodzic jak narazie jest nawet dobrze czuje sie lepiej.najgorzej bylo po chemii przez piec dni byl w strasznej formie ale minelo.boje sie ze te wszystkie metody nic nie dadza.teraz 18 jedzie znowu na chemie oprocz tego przyjmuje chemi w domu w formie tabletek to jest wlasnie ta nowa metoda.jak ktos ma blisko do Bydgoszcy to polecam ta klinike ja juz bylam naprawde zalamana ale ci lekarze dali mi nadzieje.juz\\ sie nie moge swiat doczekac jak sie znowu spotakamy co prawda bylam niedawno w polsce ale juz bym chciala byc znowu z nim bo wiem ze on przy nas nabiera sil i nadzieii. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość alexia35 Napisano Grudzień 15, 2008 Kaju żal mi Ciebie, trzymaj się,moj tatus byl nie wiele starszy w tym roku skonczylby 56 lat,pocieszyc nie potrafię bo szczerze mówiąc trzymałam się dzielnie a teraz mam potworną depresję,nic mnie nie cieszy,nie potrafię nawet cieszyc sie moimi dziecmi,dusiłam chorobe taty w sobie,starałam się nie płakać przy mamie i siostrze,musialam byc dzielna bo bylam w wysoko w ciąży a teraz to wszystko wychodzi,mam takiego doła ze nie chce mi się zyc,czuje sie jakby ktos powiesil mi na szyji głaz a zblizaja sie święta, bez mojego taty...,co to będzie?Pozostały mi tylko wspomnienia zeszłych świąt.Trzymaj sie mocno Kaju Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
GABI41 0 Napisano Grudzień 15, 2008 Witajcie. Jak sobie pomysle,ze byc moze bedzie to ostatnia Wigilia i ostatnie swieta razem spedzone z tata to chce mi sie wyc . Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Ewerolka Napisano Grudzień 15, 2008 Bardzo kocham mojego Tatę i myślę, że bardzo bym go krzywdziła tak rozpaczając. Mam chwile kiedy jest mi strasznie ciężko ale staram się je szybko wykurzyć bo gdybym zaczęła rozpaczać jak Wy to to by było przyznanie się do tego, że po śmierci już nic nie ma. A ja z całego serca wierzę, że on tam na mnie czeka i że to kwestia czasu, może w życiu ziemskim dosyć długiego, aż się spotkamy. Dlatego ani ja ani moje siostry czy mama nie płaczemy i nie popadamy w doły, bo wierzymy że dobry Bóg jest teraz z Tatą a jemu byłoby ciężko tam w gorze patrząc na nasze łzy. Wiele razy mówiliście tutaj, że nadzieja umiera ostatnia. Dla mnie ona nigdy nie umrze. Kiedy Tata jeszcze chorował kontaktowałam się z chłopakiem który od 12 lat ma nowotwór i pytałam go o sens cierpienia i on mi przytoczył słowa Ojca świętego , które mniej więcej brzmią: że na ziemi cierpią nie tylko ludzie ale też inne żywe istoty ale tylko człowiek pyta dlaczego. Trzymajcie się dzielnie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
GABI41 0 Napisano Grudzień 15, 2008 Dzisiaj tata powiedzial do mamy \"ja wiem,ze dlugo nie pozyje\".Boze jak mi strasznie go zal. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
merkaba 13 Napisano Grudzień 15, 2008 cud garsona l http://pl.youtube.com/watch?v=ZjR6lkFaTfo&feature=related Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Jobi3 0 Napisano Grudzień 19, 2008 Mój tata w połowie listopada 2008 dostał bóli w okolicach kregosłupa szyjnego i bóli w okolicach łopatek , sądzilismy ze to od kregosłupa lub od płuc bo 7 lat temu mial podobne obiawy i wycieto mu ropień z płuca . Do szpitala trafil 1 grudnia z dużymi bólami tam zrobiono badania serca USG jamy brzusznej i inne badania , RtG klatki nic nie wykazało ( tata co 2 lata robil przeswietlenie ) jednak lekarz zlecił tomografie płuc .Niestety tomografia wykazała zmiane guzowatą 3,2 X2 cm z pasmowatymi wypustkami Lączącymi sie z opłucną , obok druga zmiana o śr.1,2 cm . Dodatkowo usunieto małą zmiane z wezła chłonnego z podejrzeniem przerzutu . Wypisany do domu 11 grudnia z umuwionym przyjeciem na radioterapie 15 grudnia , rokowania według lekarzy były złe ze wzgledu na mozliwosc przezutu oraz umiejscowienie guza w plucu . Dzien przed wyjazdem na radioterapie tata stracil czucie w nogach , przewrucil sie wracajac z garazu , wezwalismy karetke trafil na neurologie . Tam zrobiono mu tomografie kregosupa i straszny wynik przerzuty , przyszly tez wyniki histo wezla przerzuty :( . Od tygodnia dostal silnych buli ze zastrzyki nie pomagaja i ma plastry narkotyczne, dzisiaj konczy radioterapie i prawdopodobnie we wtorek wyjdzie ze szpitala . Tatcie przekazalismy ze ma guza na plucu jednak po naswietlaniach bedzie lepiej i wyzdrowieje , najgorzej zalamal sie nie dowładem leży jak kłoda nie kontroluje moczu i kalu ma 63 lata i byl wpelni sprawny . Mysli ze niedowład za miesiąc przejdzie bo troche zacząl ruszac stopami , jest bardzo slaby teraz nawet jak go posadzimy sam nie siedzi trzeba go podpierac to straszne jak on cierpi i my wszyscy cierpimy , rodzina płaczejest ciezka atmosfera bo mamy swiadomosc ze bedzie coraz gorzej a zycie jego dobiega końca . Mysle ze to wina papierosów tata palił 30 lat 1 - 1,5 paczki dziennie , ja rzuciłem to gówno 10 lat temu . Zastanawiam sie czy powinien wiedziec na co jest chory, mama kategorycznie obstaje ze nie ja sam nie wiem moze by go to bardziej dobiło :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach