Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kaja32

Poszukuję osób,u których w rodzinie wystąpił rak płuc

Polecane posty

"urszulka612 Olej Lniany z kapsaicyną jest do kupienia w aptekach.Zapytaj onkolog o jej zdanie co ona o tym myśli u niektórych chorych nie można tego stosować-onkolog mojej mamci nawet nie chciała o tym słyszeć.Wiem że są osoby które stosują ten specyfik na oddziale onkologi spędziłam kilkanaście miesięcy rozmawiałam z chorymi..ich rodzinami imali się wszystkiego z różnym skutkiem..90% chorujących osób w okresie jak Moja mamcia już nie żyje więc nie wierzę w te specyfiki poznałam w szpitalu dziesiątki ludzi którzy łapali się wszystkiego-zioła,kapiele w ziołach,napary,uzdrowiciele i nic...nie rozumiem jednego jak wyzdrowieje 5 osób po ziołach przypisują im magiczną moc jak po lekach i chemii zwalają na szczęście chorego znam dużo ludzi którzy dziś są zdrowi po chemii choć szans im nie dawali znam też wiele osób którzy twierdzili że lekarze to konowały i faszerowali się ziołami.dietami itp większość nie żyje...Ale do tej pory nie poznałaqm nikogo kto z rakiem płuc przeżył więcej niż 5 lat...w ostatnim roku raze z Moją mamą zmarły 4 osoby na raka płuc sąsiedzi i brat kolegi nie wierzę że jest on wyleczalny w przeciwieństwie do innych raków!! Ale to jest tylko Moje zdanie,każdy ma swój wybór." Tu opisasli dlaczego prawie wszyscy nogi wyciągają w krótkim czasie : http://www.faceci.com.pl/r_rak_metody_konwencjonalne.html :P.Do tego jeszcze wielu stara się dobić kopcąc dalej pety:P.A jak piszesz że nie wyleczyli się metodami konwencjonalnymi to raczej nie stosowali moich zaleceń:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniko, przyjmij wyrazy współczucia:( W tym samym dniu ale w zeszłym roku odeszła moja mama. Jest strata nie do opisania. Trzymaj się dzielnie. Dla Twojwj mamy Pomyśl, że ona już nie cierpi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miniczko tak mi przykro. Myślałam o Was jak sobie radzicie. Za jakiś czas będziesz wdzięczna losowi że mogłaś być przy mamie do końca. Pozdrawiam Cię serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B.
WHKA byłam z mamą do samego końca, naprawdę za to jestem wdzieczna Bogu, że nie cierpiała, była do samego konca z nami. W domu zmarła, wśród dzieci, męża których bardzo kochała. Bardzo nam mamusi brakuje, jej strata nie jest do opisania. Będę tutaj zaglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eudajmo
Moniko, przyjmij najszczersze wyrazy współczucia. Mój dziadek jest na początku tej trudnej drogi. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić co czujesz. Trzymaj się ciepło :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniko przyjmij wyrazy współczucia :( bardzo mi przykro z powodu twojej mamy. Możesz tylko odczuć ulgę ,że mama już się nie męczy. nie będę mówiła,że będzie dobrze bo nie będzie! będzie jeszcze gorzej. przepraszam,że tak piszę ale tak jest. nie wiem kiedy mija ból po stracie najukochańszej osoby. Moja mama zmarła 2 miesiące temu i nadal nie mogę w to uwierzyć.... przytulam Ciebie ciepło :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak właśnie powinni odchodzić chorzy, wśród swoich bliskich i na własnym łóżku a nie za szpitalnym parawanem w samotności. Być przy odejściu bliskiej osoby to wielka łaska. Wiem że jest Wam ciężko ale takie jest życie na wiele rzeczy nie mamy wpływu. Każdy z nas jest śmiertelnikiem. Mamę miałaś wiele lat i z tego trzeba się cieszyć, wspominać i zerkać w niebo :). Teraz będzie pomagać Ci z innego świata, cały czas jest z Tobą i tak o tym myśl. Pozdrawiam gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość urszulka612
Moniko współczucia..wiem co czujesz jutro miną 2 tyg jak zmarła Moja mama.Ból niesamowity

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B.
Dziękuję. Dzięki Wam, waszym poradom, postom, ciepłym słowie przeszłam przez to wszystko z mamą. Bardzo nam jej brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniko,tak bardzo mi przykro z owodu odejscia Twojej mamy. Moja mama jest w szpitalu,nadal ma krwioplucie,lekarze mowia ze na swita nie wyjdzie do domu ,bo to zagraza jej zyciu. Napiszcie mimprosze na tego krwioplucia,Mama lezy ,nie kazą jej wstawac ,bo grozi jej krwawienie,ona jest taka chuda,ze czasami boje sie ,ze sie zlamie. Kiedy w niedziele dostala to krwawienie,kiedy wypluwała z usta cos jak skrzepy,,,ale ja to widzialm ze tak bylo cos jak by tobylo jak pluco czy cos innego,byly to takie spore kawalki,co to moglo byc? Martwie sie bardzo.Pozdrawiam wszystkich ,milo ze jest ten topik,milo ze Wy jestescie,jest mi lzej jak tu zagladam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eudajmo
trzymaj się Basiu. Mój dziadek jest właśnie w szpitalu na pierwszym cyklu chemi, mówi że czuje sie dobrze ale lekarz powiedział że to kwestia kilku miesięcy. trzeba byc przy bliskich i pomagać, gorące pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAM dawno nie pisalam, bo tez na szczescie nie mam o czym jesli chodzi o mame. w lipcu beda dwa lata od operacji. mama czuje sie dobrze, wyniki caly czas tez ma dobre. jesli chodzi o nutri drinki to na prawde polecam je. moja mama po operacji nie jadla kompletnie nic przez ok. tydzien. lekarz w szpitalu polecil nam te drinki, mama pila je z przyjemnoscia i po jakims czasie nabrala sil. zaczela tez normalnie jesc. taka buteleczka to praktycznie jeden wartosciowy posilek. kosztuje okolo 10 zl.sa w kazdej aptece. zycze Wam wszystkim sily , bo wiem ze czasem jej brakuje. ja tez nie raz sie zalamywalam , bo walka byla ciezka. ale pod zadnym pozorem nie okazujcie chorym swojej slabosci. Oni musza czerpac z Was ta sile. placzcie , ale w ukryciu, zloscie sie, ale nie przy chorym.pisze to ze swojego doswiadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" [zgłoś do usunięcia] urszulka612 Max a co do askorbinianu potasu w PL jest go ciężko dostać niewiele aptek go ma..Zaraz na początku choroby zakupiłam go mamie wysyłkowo pod nazwą Faktor-K kosztował z przesyłką ok 250 zł mimo zakazu lekarza podawaliśmy go mamie 6 lat wstecz mieszkałam we Włoszech tam prowadzono badania nad tym związkiem odnowiłam kontakty,popytali znajomi tamtejszych lekarzy okazało się że owszem związek ten jest skuteczny ale głównie na raka trzustki nigdy nie był testowany na raka płuc więc nikt nie może powiedzieć że działa na ten rodzaj raka ok zawsze można spróbować ale jak widzę studiujesz,czytasz a nawet nie umiesz powiedzieć czy działa lub choć trochę pomaga znam dużo osob które go stosowały i nic...jest pełno takich preparatów sok Noni, Formuła Faktor,wywar z tataraku z huby- uwierz mi przerobiliśmy wszystko..." To chyba sporo przepłaciłaś:P.Ja mogę mieć za około 90 zł za kilogram:classic_cool:.I to raczej na raka żoładka a nie trzustki:P.No i pisałem ze stosować wszystkiemetody które polecam:classic_cool:.Wtedy szanse powinny być znacznie wieksze:P.I byle weitaminy nie karmią raka:P.Jedyna odżywka( a nie witamina) to zwiazki cynku które nie powinny być stosowane w przypadku nowotworów:classic_cool:.z reszta to nie wiem:O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niunia mam zamiar wykorzystać te papryczki a tymi którzy to negują i tylko święcie wierzą w medycynę nie przejmuj się , lekarz nigdy nie powie Ci żebyś robiła coś innego niż to co Ci zalecają to nie rak nas zabija tylko chemia , bo to nie chodzi oto żeby złapać króliczka ale go gonić a ja jestem takim króliczkiem który uciekł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
danke....... Napiszę Ci na przykładzie mojej Mamy kiedy w listopadzie poszłam sama do Mamy onkologa z TK , to jej lekarz powiedział CHEMIA . Mama była w takim złym stanie że lekarz się spytał czy da radę przyjechać. Ale podałam TK na drugi dzień mojej koleżance Dyrektorce Szpitala Wojewódziekgo ona zwołała takie konsylium 4 lekarzy onkologów i pani radiolog. Koleżanka powiedziała że nic nie podawać bo CHEMIA ją zabije - dosłownie. Zaufałam jej . Mi było łatwiej zdecydować się na papryczki bo ja miałam przed sobą osobę która z tego wyszła. 25 maja idziemy do onkologa do szpitala tylko się pokażać. Oczywiście lekarza zmieniliśmy. Nie wiem kiedy Mamie zrobią następne TK , teraz nie ma takiej potrzeby. Jak możesz napisz mi jaki jest Twój stan mam już trochę doświadczenia. Bardzo się dziwię jest FORUM mamy sobie pomagać a co się odezwę to strasznie mnie krytykują. Tylko za co że uzdrowię ludzi i pomogę. A króliczka teraz nikt nie dogoni...Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak u Was święta, ale u mnie tragedia!!!! Pierwsze święta bez mamy...każda rzecz, pierdoła jaką robię przypomina mi mamę :( to jest jakis koszmar. A jak u Was???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eskari
Moja teściowa wygląda lepiej, choć nie jest najlepiej. Rusza się bardzo powoli, mówi wolno i z przerwami, na dodatek drętwieje jej prawa pierś, generalnie prawa strona (nie wiem czy to normalne?). Pozdrawiam przedświątecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Niunia mk danke....... Napiszę Ci na przykładzie mojej Mamy kiedy w listopadzie poszłam sama do Mamy onkologa z TK , to jej lekarz powiedział CHEMIA . Mama była w takim złym stanie że lekarz się spytał czy da radę przyjechać. Ale podałam TK na drugi dzień mojej koleżance Dyrektorce Szpitala Wojewódziekgo ona zwołała takie konsylium 4 lekarzy onkologów i pani radiolog. Koleżanka powiedziała że nic nie podawać bo CHEMIA ją zabije - dosłownie. Zaufałam jej . Mi było łatwiej zdecydować się na papryczki bo ja miałam przed sobą osobę która z tego wyszła. 25 maja idziemy do onkologa do szpitala tylko się pokażać. Oczywiście lekarza zmieniliśmy. Nie wiem kiedy Mamie zrobią następne TK , teraz nie ma takiej potrzeby. Jak możesz napisz mi jaki jest Twój stan mam już trochę doświadczenia. Bardzo się dziwię jest FORUM mamy sobie pomagać a co się odezwę to strasznie mnie krytykują. Tylko za co że uzdrowię ludzi i pomogę. A króliczka teraz nikt nie dogoni...Pozdrawiam cieplutko." Ja polecam stosować jeszcze inne środki na wszelki wypadek:P.Przynajmniej te najbezpieczniejsze:classic_cool:.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eskari to odrętwienie to akurat jest normalne ja jeszcze teraz po 7 m-cach mam prawą stronę podrętwiałą a ostatnio miałem takie uczucie jak by mi szwy puściły ale lekarz stwierdził że do roku takie stany to normalka.nie wystraszcie się też jak na kontrolnej tomografii wyjdzie że wytworzył się zbiornik z płynem albo z gazami to też jest ok.Pozdrawiam was i życzę spokojnych świąt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B.
Nie wiem co mam napisać, jest mi bardzo źle. Pierwsze Święta bez mamy, która odeszła 18 kwietnia br. Jest nam ciężko, widzę że każdy przeżywa tą stratę na swój sposób. Ciagle mam przed oczami ostatnie chwile życia mamy. Nie da się normalnie żyć dalej, jakby się nic nie stało. Nie wiem czy czas leczy rany, tej napewno nie wyleczy. Jakaś część nas odeszła, w domu pustka, łóżko na któych leżała mama puste, kubek stoi w szafce. Wiem, że jest z nami i zawsze będzie. Bardzo Cię kochamy mamo gdziekolwiek jesteś i nawet nie wiesz jak bardzo tęsknimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eskari
adam53 - bardzo dziekuje za informacje :) Spokojnych Swiat, mimo wszystko Wam zycze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" [zgłoś do usunięcia] adam53 eskari to odrętwienie to akurat jest normalne ja jeszcze teraz po 7 m-cach mam prawą stronę podrętwiałą a ostatnio miałem takie uczucie jak by mi szwy puściły ale lekarz stwierdził że do roku takie stany to normalka.nie wystraszcie się też jak na kontrolnej tomografii wyjdzie że wytworzył się zbiornik z płynem albo z gazami to też jest ok.Pozdrawiam was i życzę spokojnych świąt." Może te zdrętwienie ma podobną przyczynę jak u mnie jak położę 1 noge na 2 i później mam mrowienie w nodze i problemy z chodzeniem:O?Być może jakieś problemy z krążeniem krwi i dotlenieniem części ciała;).W każdym razie to mogą być cechy wspólne tych problemów które mamy;).Ja na szczęście to tylko czasami:classic_cool:.I radzę wypróbować tą kurację: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4782674 :classic_cool:.Nie została ona zbyt dokładnie zbadana więc nie dam gwarancji że pomoże zwłaszcza że nie jestem pewien przyczyn tych problemów:O.Ale przynajmniej nie zaszkodzi:classic_cool:.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA ODPOWIADA
Monika B Kochana czas nie leczy ran..to moje pierwsze wielkanocne święta bez Tatunia.W zeszłym roku był z nami..już taki chory i biedny,ale był.. To co mogłam zrobić w tym roku to pojechać na grób i tam podzielić się z Tatuniem jajkiem.. W moim przypadku wraz z upływem czasu jest gorzej..znowu zaczynam myśleć co by było jakby.. Przytulam Cię Joanko U Nas już cały rok mój Tatuń 17 a Twoja Mamunia 18.04 :(( Były łzy łzy i tylko łzy Życzę Wam zdrowia i chyba tylko tego na te trwające święta..Bo zdrowie to miliony (*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*)(*) dla Wszystkich po drugiej jaśniejszej stronie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B.
Mija dziś tydzień jak odeszła mama. Pierwsze Święta bez niej. Jest cholernie ciężko. Mam przed oczami ostatnie chwile z życia mamusi. W nocy nie mogę spać, a jak już usnę to nic mi się nie śni... Nie potrafię opisać tego co czuję po stracie mamy. Tęsknię za nią i żałuję że nie zdążyłam powiedzieć Jej jak ją bardzo kocham.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eskari
Monika B - Twoja Mama na pewno wiedziała, jak bardzo Ją kochasz. Pomyśl, że teraz już nie cierpi... Życie toczy się dalej, Mama na pewno by nie chciała, żebyś się tak bardzo smuciła... Przytulam Cię mocno w myślach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B.
Dokładnie- mama już nie cierpi Zawsze będzie w moim sercu i pamięci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczytajcie o tym...jest nadzieja! http://amazonki.net/artykuly/czytaj/489/leczenie/zlagodzic-raka Wierze ze to swinstwo bedzie calkowicie wyleczalne. Ta choroba zabrala mi babcie... Tak mi przykro ze tyle ludzi cierpi, Monika B , Gosia 80 i inne dziweczyny, moje wyrazy wspolczucia... tak mi smutno ze tak cierpicie, nie wiem jak wam pomoc :( wierze ze w koncu sie uda pokonac ludziom ta paskudna chorobe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niunia Napisz mi coś więcej o tych papryczkach , wprawdziw ja nie mam raka pluc ale raka piersi ale wiem że najczęściej daje przerzuty na płuca i do kości, jestem po operacji 4,5 roku a po tych leczeniach minęlo 4 lata , piję różne cuda wianki, okładam pierś , teraz jestem na syropie klonowym z sodą oczyszczoną i wodą utlenioną czuję się dobrze ale nie chcę żadnych niespodzianek , Więc gdybyś byla tak miła to napisz co i jak.bo gdzieś czytałam o tej metodzie ale chciałabym wiedzieć coś więcej Co do tych artykułów o cudownych tabletkach ktore wkrótce mają być to mam wielkie wątpliwości bo ileż to razy pisano że już sa w ogródku , już witają się z gąską i co i nic gąska uciekła Ja mogę dzisiaj powiedzieć że sami cięzko pracujemy na choroby i trzeba zacząć od profilaktyki 0 cukru i nie zakwaszać organizmu, dbać o jelito grube i oczyszczać wątrobę , pić duzo czystej wody, wszystkie smutki i zmartwienia, STRESY nas dobijają Pozdrowionka 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×