Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Kaja32

Poszukuję osób,u których w rodzinie wystąpił rak płuc

Polecane posty

Gość Monika B.
Dziś mi jest szczególnie smutno. Każdy biegnie z kwiatami, czekoladkami do mamy, a ja ? Mogę jedynie pójść na cmentarz pomodlić się i wstawic kwity do wazonu. Wiele bym dała aby była mama wśród nas. Tak bardzo mi Jej brakuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też zamiast złożyć życzenia dla swojej mamy, zmuszona jestem zapalić znicz:( Dla wszystkich naszych zmarłych mam Ci, co jeszcze możecie, doceniajcie taki wielki skarb jakim jest mama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dris
Koniec walki.Tato zmarł w dzień mamy.W domu .Nie ptrafię więcej napisać ani pójść spać.Niedługo dzień ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika B.
Dris bardzo mi przykro. Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dris. Bardzo mi przykro z powodu Twojego taty. Już nie cierpi... i to się też liczy. Wiem,że ból jest wielki:( przytulam Ciebie ciepło:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niunia mk skończyłam swoje papryczki wprawdzie to tylko było 25 dkg i kuracja trwała dwa tygodnie ale nastawiłam następną porcję ,chętnie podzielę sie spostrzeżeniami ale nie na tym forum , tutaj ten temat nikogo nie interesuje. profilaktyka raka piersi kafeteria pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
danke....Cieszę się że się odezwałaś. Nie musisz nawet pisać bo wiem że Ci pomogło. Szkoda tylko że zrobiłaś z tak małej ilości i przerwę ale wiem w swojej podświadomości pomyślałaś spróbuję. A że papryczki dają natychmiastowy efekt już po paru dniach wtedy decydujesz się pić dalej. Nieraz wchodzę na to forum i jak czytam ile osób umarło to aż żal mi serce ściska i jestem zła jak oni mogli nie spróbować. Przecież to nie szkodzi , grosze kosztuje a ratuje życie. Ale to ich wybór. Niektóre osoby na tym forum chorowały razem z moją Mamą ich już nie ma , a moja Mama czuje się rewelacyjnie. Ostatnio lekarz chciał powtarzać wyniki bo za dobre to nie możliwe !. Ale my nie mamy zamiaru powtarzać one takie są. Mamie dadzą dopiero we wrześniu na Tk tak na prawdę to nie wiem czy dadzą skierowanie bo ciągle teraz słyszymy nie ma takiej potrzeby. Przypomnę tylko moja Mama miała raka rozsianego z naciekiem. Tk z 19 listopada. I tętni życiem, pijąc tylko papryczki. danke..... - kochanie pisz na tym forum mi już wszystko jedno. Dbaj o siebie , sama widzisz jak dobrze coś spróbować. Warto zaufać? - warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dris
Dziękuje za wsparcie. Walki z rakiem płuc trudno wygrać, wcześniej czy pózniej ją się przegrywa.Tato miał operowane płuco ale nacieki na oskrzelach.Nie bylo wtedy żadnej gwarancji że oskrzela dadzą rade pracować.Ale dały.Nigdy nie pisałam ze dodatkowo miał zawsze astme oskrzelową i rozedme płuc.Żył normalnie nawet ciężko pracując aż do wznowy.Trudno było stwierdzić wznowe ponieważ wyniki były zawsze wspaniałe,jedynie bronchoskopia wykazała.Pojawił się guz ale nie wiadomo było czy to samo czy inny rodzaj. Brachoterapia pomogła na pól roku.Pojawiły się nowe guzy i progresja węzłów chłonnych.Chemia ale tylko dwie bo trzeciej nie dokończył.W tym roku były non stop zapalenia i nasilona astma.Leczenie pomagało tacie w lepszym oddychaniu lub łagodzeniu blu różnego rodzaju.Sam chciał kontynuować leczenie bez żadnego nacisku.Nie żałuję żadnej chwili spędzonej z nim na wizytach,badaniach,codziennego odwiedzania w szpitalu.Bał się tylko zawsze krwioplucia.Nie miał.Nasiliły się duszności i kaszel.Nie moglam patrzeć i tylko czekałam na ten oddech aby powrócił. Wyszedł o własnych silach ze szpitala we wtorek a w czwartek zmarł.Myslałam że tak będzie ale za parę miesięcy. Wiem że nareszcie nie cierpi i nie męczy się. Nie dociera do mnie to że go juz nie ma. Na cmentarz nie mogłam pójść a jak stoję to nie wierzę że to jego grób. To jeszcze nie najgorsze.....Nie miał krwioplucia ale dostał krwotoku z płuc.Udzielalam pierwszej pomocy uciskając klatkę do przyjazdu pierwszego pogotowia.Byłam wieszakiem kroplówki podczas reanimacji i we krwi taty.Nie cierpiał bo od razu stracił przytomność.Robili wszystko ale tak silnym krwotokiem nawet z rakiem płuc jeszcze się nie spotkali. Nie moge spać ,jeść i czekam że wróci ze szpitala. Badania były zawsze ok z wyjątkiem OB i tomografu. Chaotycznie pisze ale nie umiem teraz inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dirs nie piszesz chaotycznie. Wierz mi, każdy kto przeżył śmierć mamy, taty lub kogoś bliskiego , wie jak to jest i na pewno Ciebie rozumie. Ja ponad 3 miesiące temu przechodziłam to co ty teraz i nadal nie wierzę,że moja mama odeszła. Cały czas wraca do mnie jak bardzo cierpiała i jak strasznie wyglądała:( nie wiem kiedy wspomnę ją tak jak była zdrowa. Trzymaj się! Wiem to jest trudne i będzie gorzej...niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośkaa.
Wie ktoś z Was czy rak płuc jest dziedziczny ? Jak to jest ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gośkaa...... Rak płuc nie jest dziedziczny. Ale komórki nowotworowe mogą być. Ja, jako osoba z ryzyka byłam wzywana przez Międzynarodowe Centrum Nowotworów Dziedzicznych z Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie. Przedstawiciele tej firmy byli w naszej Poliklinice i pobierali mi krew do badania. I po kilku miesiącach przyszedł wynik . Następnie miałam w tym programie zrobioną mammografię i po tygodniu Usg piersi. A po dwóch tygodniach Rezonans piersi. Ze względu na Mamę jestem w programie wczesnego wykrywania raka. Na te wszystkie badanie byłam wzywana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośkaa.
Niunia a dlaczego byłaś wzywana na te badania ? To jakiś przywilej ? Moja mama zmarła na raka płuc,boję się tej choroby. Wiem,że niektóre nowotwory (zwłaszcza piersi,jelita grubego) są dziedziczne czy płuc też ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gośkaa...... Mamy lekarz przy jej wizycie dał dla Mamy formularz do wypełnienia dla mnie. I kiedyś go wypełniłam i Mama przy następnej wizycie go oddała przy rejestracji. I ja zapomniałam o sprawie aż któregoś razu dostałam telefon i zaczęli robić mi badania. To żaden przywilej , żadnej znajomości. Przy następnej wizycie u lekarza rodzinnego spytaj o te badania albo zadzwoń do swojej przychodni i spytaj się . My się nazywamy " GRUPA RYZYKA" i jesteśmy pod szczególną opieką. Bardzo wiarygodne są badania krwi. Ale trwa to kilka miesięcy i trochę się denerwowałam. Przychodnie dostają z Unii bardzo dużo pieniędzy na nasze badania. I my wszyscy którzy mamy lub mieliśmy rodziców chorych na raka powinniśmy być pod specjalną opieką. Ja jestem bez żadnych znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wszyscy sa szczesliwi
Coraz więcej ośrodków na świecie - w Europie, Stanach Zjednoczonych , Kanadzie, Japonii, Chinach zajmuje się szczegółowo poznaniem molekularnych mechanizmów działania związków izoflawnoidowych na poziomie komórkowym oraz ich znaczeniem w leczeniu rożnych schorzeń. Zwrócono między innymi uwagę na znaczne różnice w zachorowalności na raka piersi i raka prostaty w populacji azjatyckiej ( Japonia i Daleki Wschód ) i zachodniej ( Europa, Ameryka Północna) i przypisano to zróżnicowaniu nawyków dietetycznych. Tradycyjnie mieszkańcy Dalekiego Wschodu i Japonii, spożywają duże ilości pokarmów roślinnych, o dużej zawartości m.in. difenolowych fitoestrogenow : daidzeiny, daidzyny, genisteiny i ich pochodnych. W surowicy krwi Japończyków jest ok. 15 razy wyższe stężenie tych izoflawonoidów niż u Brytyjczyków, co wyraźnie wynika z różnic w sposobie odżywiania. Popularnym źródłem roślinnych izoflawonoidów jest soja ( Glycine max Merril), ale równie bogaty w nie jest korzeń ołownika łatkowatego ( Pueraria lobata, kudzu), zwłaszcza, że zawiera on znaczenie więcej wartościowego izoflawonoidu pueraryny ( 80% całej puli izoflawonoidów tej rośliny). reszta artykułów http://www.kudzu.pl/materialy/dr_pietkiewicz.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośkaa.
Niunia dzięki za info.:-) Spytam w przychodni u siebie,ale ja mieszkam w maleńkiej miejscowości 4 tyś mieszk. więc nie wiem czy ktoś tu o czymś słyszał. Poza tym w naszym chorym kraju wszelkie badania zazwyczaj słono kosztują :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gośkaa..... Podam Ci telefon do Szczecina do Centrum Nowotworów Dziedziczonych 91 466 18 30. Powiedz że jesteś z Grupy Ryzyka i gdzie takie badanie można zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Niunia mk Gośkaa...... Rak płuc nie jest dziedziczny. Ale komórki nowotworowe mogą być. Ja, jako osoba z ryzyka byłam wzywana przez Międzynarodowe Centrum Nowotworów Dziedzicznych z Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie. Przedstawiciele tej firmy byli w naszej Poliklinice i pobierali mi krew do badania. I po kilku miesiącach przyszedł wynik . Następnie miałam w tym programie zrobioną mammografię i po tygodniu Usg piersi. A po dwóch tygodniach Rezonans piersi. Ze względu na Mamę jestem w programie wczesnego wykrywania raka. Na te wszystkie badanie byłam wzywana." Dziedziczne to raczej jest środowisko w którym się jest-zwłaszcza jak ktoś się nie przeprowadza:P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gośkaa.
Dziękuję Niunia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniak B>
Bez mamy strasznie mijają dni. Ból po stracie najbliższej osoby jest dołujący i tak silny, że życie traci sens. Często odwiedzam mamy grób, ale trudno mi uwierzyć że już Jej nie ma wśród nas. Tak szybko odeszła, za szybko. Wiem, że mama jest z Nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwas dichlorooctowy
Kanadyjscy badacze odkrywają prosty lek na raka, ale największe koncerny farmaceutyczne nie wykazują zainteresowania. Badacze Uniwersytetu Alberty w Edmonton (Kanada) w ubiegłym tygodniu wyleczyli nowotwór, mimo to niewielkie wzbudził ten fakt zainteresowanie serwisów informacyjnych. Zastosowano prostą technikę wykorzystującą bardzo podstawowy lek. Metoda posiłkuje się kwasem dichlorooctowym DCA (ang., dichloroacetate), który aktualnie stosowany jest w terapiach zaburzeń metabolizmu. Dlatego nie występuje zagrożenie skutkami ubocznymi lub długoterminowymi. Lek nie wymaga patentu, więc każdy może stosować go powszechnie i tanio w porównaniu z kosztownymi lekami przeciwnowotworowymi produkowanymi przez wielkie firmy farmaceutyczne. Kanadyjscy naukowcy przetestowali DCA na komórkach ludzkich; zniszczył komórki raka płuc, piersi i mózgu nie naruszając komórek zdrowych. Testowany był wcześniej na szczurach posiadających liczne, poważne guzy; ich komórki skurczyły się, kiedy karmiono je wodą z dodatkiem DCA. Lek jest szeroko dostępny, a technika prosta w zastosowaniu, zatem dlaczego koncerny farmaceutyczne nie są w to zaangażowane? Dlaczego tym odkryciem nie interesują się media? W ludzkim organizmie znajduje się zwalczające raka mitochondria, jednakże ich efektywność wymaga stymulacji. Naukowcy sądzili, że zostały uszkodzone i w związku z tym są nieskuteczne w walce z nowotworem. Dlatego swoją uwagę skoncentrowali na glikolizie (ang. glycolysis), która jest mniej skuteczna w leczeniu raka i bardziej "rozrzutna". Producenci lekarstw skupili się więc na metodzie zwalczania nowotworów stosującej glikolizę. Skutkiem ubocznym tej metody jest reaktywacja procesu nazywanego apoptozą (ang., apoptosis). Mitochondria zawierają bardzo istotny mechanizm samozniszczenia, którego nie można uruchomić w komórkach rakowych. Bez niego guzy rozrastają się, a komórki opierają się zniszczeniu. W pełni funkcjonujące mitochondria, dzięki DCA, mogą więc obumrzeć. Z wyłączoną glikolizą, organizm produkuje mniej kwasu mlekowego, dlatego tkanka wokół komórek rakowych nie ulega zepsuciu rozsiewając nowe guzy. Koncerny farmaceutyczne nie inwestują w badania, ponieważ metody DCA nie można opatentować bez patentu po prostu nie mogą zarobić, tak jak to ma miejsce w przypadku patentu na AIDS. Skoro koncerny nie zajmą się dalszym rozwojem metody, inne niezależne laboratoria powinny rozpocząć dalsze badania potwierdzające odkrycie i przystąpić niezwłocznie do produkcji leków. Podstawowa pracę można wykonać we współpracy z uniwersytetami, które chętnie udzielą wsparcia takiej inicjatywie badawczej. Niniejszy artykuł ma na celu zwiększyć świadomość społeczeństwa na temat tych badań. http://www.wykop.pl/artykul/757943/badacze-uniwersytetu-alberty-wyleczyli-nowotwor-nikt-nie-jest-zainteresowany/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość benon123
Podglądam Was od półtora roku, od kiedy to został zdiagnozowany u mojego taty rak płuc płaskonabłonkowy w stadium T4N3M1. Najpierw szok, niedowierzanie,tak jak wszędzie... Guz wykryty zupełnie przez przypadek, tata nie miał i nie ma do dzisiaj żadnych objawów choroby w co nie do końca wierzą lekarze.Uważają, że przy takim stopniu zaawansowania choroby musi ona dawać jakieś oznaki. Tata nie ma nic, zupełnie nic z typowych objawów tej choroby.Ponieważ był to guz nieoperacyjny, dosyć duży bo około 80x70 mm, tata dostał chemię. Już dwa miesiące po podaniu pierwszego cyklu chemii była poprawa, guz się zmniejszył o około jedną trzecią. Oczywiście cieszyliśmy się tym bardziej, że pan doktor zapewniał, że jest super,jest reakcja prawidłowa, że będzie ok... Nie było ok! Pomijam już to, że tata czuł się fatalnie, nie mógł jeść, szalał puls, szalało ciśnienie, do tego na twarzy, klatce piersiowej, plecach miał mnóstwo ropnych krost. Siedział w domu,bo wstydził się z kimkolwiek spotkać. Poza tym po zakończeniu chemii guz znowu zaczął rosnąć i to znacznie szybciej. Na kolejna chemię był za słaby, wyniki krwi były kiepskie. Wtedy to dowiedziałem się o instytucie za granicą, który opracowuje szczepionkę dla chorych na raka, dla każdego chorego indywidualnie. Oczywiście tata tam pojechał, wrócił z lekiem. Było to 40 ampułek (zastrzyków) do podawania co drugi dzień. Oprócz tego trzeba było robić cykl badań i wysyłać to do instytutu. Jakiś miesiąc temu tata skończył brać pierwszy cykl tych zastrzyków. Guz się zmniejszył po centymetrze z każdej strony, nie ma przerzutów,węzły chłonne niepowiększone, choć były już powiększone. Oczywiście czuje się znakomicie, odzyskał radość życia, wygląda super, pracuje. Myślę, że gdyby dostał ten drugi cykl chemii już by go pomiędzy nami nie było, a tak... niedługo będzie się cieszył swoim pierwszym wnukiem :) Nie wiem jak długo potrwa ten dobry czas, bo nikt nie daje gwarancji, że będzie ok. Opisałem swoją historię w sumie nie wiem dlaczego, może żeby dodać otuchy wszystkim walczącym z tą straszną chorobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Qalla
Benon ,w przypadku mojej mamy jest podobnie,czy mozesz mi napisac gdzie ten instytut sie znajduje i ile taka szczepionka kosztuje,bede bardzo wdzieczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Benon123
Ten instytut znajduje się w Salzburgu w Austrii, choć wiem, że w Monachium też ma oddział. Tutaj masz adres strony internetowej http://www.krebsbehandlung.de/ Terapia nie jest tania, wszystko zależy jaki to rak, jaki jest stopień zaawansowania choroby, jest to kwestia kilku tysięcy euro. W sytuacji kiedy wyczerpują się już wszystkie inne metody leczenia człowiek chwyta się wszystkiego, żeby uratować kogoś bliskiego i później nie mieć do siebie żalu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam właśnie wczoraj sie dowiedziałam, że syn mojej siostry 25 latek ma guza na płucach 9 cm, nieoperowalny prawdopodobnie:( Radiolog na podstawie zdjęcia stwierdził brutalnie, że chłopak ma przed sobą jakieś 12 tygodni życia. Dzisiaj idzie na bronchoskopie. Tak bardzo współczuję mojej siostrze. Nie umiem jej pomóc nawet, no bo jak.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×