Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Anouk

TERAZ MY!!!

Polecane posty

aaaaaaaaa na psychologa masz czas tak samo jak na wyprowadzkę ;) I moim zdaniem więcej zdziała tutaj wasz spokój niż psycholog ;) buzia ;) Zmykam bo wodolejstwo mnie dopada ;) - hihihi Ninke wie czym to grozi :D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku! Czytuję Was regularnie, gdyz zaciekawił mnie temat, mnie samej ten problem nie dotyczy. Sama dawno po czterdziestce - mąż nie z odzysku, był kawalerem - ciągle ten sam od dwudziestu paru lat. Ale że ja trochę w życiu przeszłam, to chciałabym ci parę rzeczy przekazać, uswiadomić. Otóż jak myslę, historię małżeństwa swojego J znasz li tyko z jego przekazów, ew. przekazów jego rodziny. Tak naprawde nigdy się nie dowiesz, co było rzeczywistym powodem rozpadu jego poprzedniego małżeństwa. W jego oczach i ocenie jego rodziny zapewne winna była ex. Byc może zawiniła ona, być może on. Faktem jest, że się rozstali. Potem pojawiłaś się ty. Byc może jako prawdziwa miłośc, być może \"tylko\" antidotum. Tego nikt tak naprawde poza nim nie wie. Napewno z Twojej strony jest zaangażowanie, on - się waha, boi, nie chce się jeszcze angażować, myśli jeszcze o poprzednim związku* (* niepotrzebne skreslić). Być może sprawa w sądzie kościelnym uświadomiła mu co stracił, byc może nie. Ale skoro jego stosunek do ciebie zmienił się po tym \"spotkaniu\" - wiele na to wskazuje. Byc może się mylę. Byc może to jest jego postawa obronna - ty myslisz o rodzinie, dzieciach, ślubie - jasno mu dałaś do zrozumienia, jakie sa Twoje oczekiwania. a on - mając doświadczenie nieudanego związku być może najzwyczajniej w świecie nie chce się znowu rozczarować, nie chce się wiązać - właśnie ze strachu. Alw z drugiej strony - skoro razem mieszkacie, powinien już na tyle cię poznac, by wiedzieć. A skoro on mówi, że nie wie, nie jest pewien - dałabym na przeczekanie. Tylko jak? Wyprowadzic się? Byc razem, ale obok? I czekać? Tylko ile można czekać, prawda? Ile można wytrzymac w niepewności? Co będzie, jesli okaże się, że jednak on nie jest gotów? Będzie wtedy bardziej bolało niż teraz... Choć teraz też zapewne boli... Wiem, niedawno przeżywałam inne, choć podobne rozterki. Mój mąż w pewnym okresie poczuł się przytłoczony małżeństwem, rodziną, rutyną - inna zawróciła mu w głowie. Na szczęscie w porę się dowiedziałam zanim wyszło poza ramy telefoniczno-sms-owe (przynajmniej taką mam do dziś nadzieję). Mąż jakby się ocknął, wiedząc że nie ma żartów - jedno z nas napewno by się musiało wyprowadzić. Od tamtej pory minęły 2 lata i nie zapeszam, jest dobrze. Ale i w moim postepowaniu wobec niego nastąpiły zmiany. Zaczęłam go postrzegac bardziej jako mężczyznę, kochanka aniżeli \"tatusia\". Choc i ja się zmieniłam. Przestałam być uległą, zalezną od jego zdania itd. I on to dostrzegł i to mu się spodobało. Jestesmy dalej razem. Teraz nasze małżeństwo jest jeszcze lepsze. Ale wracając do Twojej sytuacji. Myslę, że nic na siłe. Po prostu porozmiawiaj z nim spokojnie, nie naciskaj, ale nie rób gwałtownych ruchów. Daj na wstrzymanie. Byle nie za długo. Bo w końcu on sie musi obudizc i określić, po której stronie barykady stoi... Nie powiem ci, będzie dobrze - bo tego nikt nie może być pewien. Ale zapewne cokolwiek się wydarzy - będzie to tylko z korzyścią dla ciebie. Bo jesli przetrwacie ten kryzys - będzie to znaczyło, że jesteście sobie pisani. Jeśli nie - znaczy, że warto było to przeżyć i wyniieść z tego naukę, i szukać dalej swojej poóowki niż potem żałować zmarnowanych lat... życzę powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry. Garnierka??????????????????????????? Groszek, jak się czujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak się czuję? Jakby mnie nie było... jakbym się nigdy nie liczyła ani ja ani moje uczucia. Wczoraj Jacek powiedział mi, że mnie nie kocha.... tak się właśnie czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku 🌻 Bardzo bardzo mocno przytulam. Ależ paskuda z tego Twojego księciunia . Tyle czasu się zastanawiał. No, dobrze, że oświeciło go teraz, a nie na przykład jeszcze za rok. Groszku, w tej sytuacji chyba spakowanie się jest niestety dobrym, jedynym wyjściem. Teraz cierpisz, ale masz jeszcze szanse na ułożenie sobie życia. A swoją drogą nie rozumiem. Jego rozwód, czytałam, że nawet kościelny. Nie rozumiem naprawdę, co się stało. Witajcie dziewczyny. Długo mnie nie było i nie zdołałam doczytać wszystkich zaległości. Zorientowałam się tylko, że Garni nadal w dwóch osobach i jakiś wirus zdziesiątkował topik. Yenny, świetnie, że razem mieszkacie i że jest ok. Mi już zaczyna doskwierać samotnosć i brak męskiego ramienia na codzień. U mnie zaczyna się nerwówka. Niebawem pierwsza rozprawa. Jak pewnie zwykle to bywa i u mnie zrobiło się nagle gorąco z powodu eksi. Mam nadzieję, że jakoś to przetrwamy. Groszku, główka do góra. Uratowałaś długie lata swojego życia. Nie zamęczaj się tak bardzo, bo czy warto spędzić życie przy kimś, kto nie kocha? Wszystko jeszcze przed Tobą. Wiem, tak się wymądrzam, bo sprawa mnie nie dotyczy, ale naprawdę rozumiem, co czujesz. 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Jagódko. Co porabiałaś przez ten czas? Duze kłopoty z ex??? Pozdrawiam A teraz do pracy-czeka cały stos papierków. Wiecie - papierkowa robota - trzepanie worków po cemencie ;-) Groszku, przytulam mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Groszek Dziewczyno
pomimo ze dzisiaj wydaje Ci sie ze runąl swiat ze wszystko w co wierzylas sie skonczylo ze nie kocha Cie ktos wazny - to uwierz mi LEPIEJ BYC NIE MOGLO!!! Gdybym mogla to zamienilambym sie dzisiaj z Toba na miejsca za dopłata jaka bys zażadała!!!Życie z nim byloby meczarnia ciagle bys nie wiedziala co Cie czeka nic bys nie zaplanowala nic,on by ciagle jezdzil do rodzicow a Ty bys saczyla wino az nagle w lusterku zobaczylabys zmeczona smutna nieszczesliwa kobiete ktora walczyla o cos o co warto nie bylo! Bo jedno jest pewne o milosc walczyc nie mozna,trzeba puscic wolno-ale mowie Ci z wlasnego doswiadczenia-powiedz mamie ze gdy on znowu zacznie błagac byscie zaczeli od poczatku-zeby zamknela Cie w piwnicy i nie pozwolila na to. Ludzie sie nie zmieniaja!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Nie zmieniaja!!!!!! I za rok za dwa odczujesz ze namowilas kogos kto nie chcial by chcial tego co Ty. Poboli ale gwarantuje Ci ze przestanie.Gdybysm nie mieszkala tak daleko to bym przyjechala i powiedziala Ci to w oczy i powiedziala moja historie "nie do wiary" ;-) Nie ma na co czekac w szczegolnosci na niego-nie to nie!! Pakuj sie masz mame po swojej stronie wygadasz sie wypłaczesz-ale nie daj mu sie zwiesc!!!!! Podaj konto to Ci przeleje co mam ;-) ;-) ;-) tylko wiej stamtad!! Oni sa ciezcy i nienormalni-ale nie usprawiedliwiajmy ich az tak bardzo. Nie kocha-to wolny jak ping pong! Pomysl gdybys byla w ciazy a on by Ci tak powiedzial? Co bys czuła? Trzymaj sie bedzie dobrze naprawde!!!obiecuje Ci!!!! Groszek ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DWUPAK ( BYC MOZE DO 15..........wtedy wizyta w szpitalu u położnej) groszku jestes??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszek.... Ty wiesz co;) Cześć dziewczyny, mam dziś kiepski humor, kiepsko spało mi się i w ogóle:O:O:O:O dobrze wiem czemu. Kiedyś miałam prawie identyczną sytuację....ironią losu jest to, że był to immienik Johnny\'ego. Więc dokładnie znam i wciąż pamiętam parszywość mojego tamtego nastroju, na szczęście z czasem mija..... Groszku, ściskam, tulę i zapraszam.... Celi, Nesca, udało się mi odwieść mojego męża do głupiego pomysłu, ale i tak, gdy pojechaliśmy w podróż kredytową po bankach, usłyszałam: zobacz, jaki ten van fajny:O:O:O:O:O:O Stanęło na combi. yenka, widzę, że radośnie i spokojnie u Ciebie. Cieszcie się tym wszyscy:) Jagódko, witaj....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pomarańczowy radosnie poście, nie tylko Ty wiesz, że potem moŻe być pięknie;) Dobrze, że się układa. Choć na początku wcale tak to nie wyglada. Ja dla kogoś kiedyś zmarnowałam ponad rok...no i co z tego, że jest chodzacym intelektem:P:P:P:P:P kiedy śmiało można go nazwać emocjonalnym kaleką:D:D:D:D:D:D:D Dziś uważam, że są osoby, które zatruwaja nas, zabieraja nam radość życia, przelewaja na nas część swoich problemów, zaś same twierdzą, że oni są OK. I wiem, że z dala trzeba sie trzymać od nich. I Groszek, mam nadzieje, że czujesz podskórnie, że BEDZIE DOBRZE, BĘDZIE DOBRZE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
groszku.. napisze emila do ciebie myślałam o tobie wczoraj i nawet z moim obgadałam całą sprawę.. wiesz..dobrze sie stało- widać tak być musiało- tylko zajmij sie czymś.. nie mysl nie ma co.. potem na chłodno nie pozostawiaj niedopowiedzen. a skonczyło sie w nim cos....bo, bo co? kiedy? to jak zaczynaliscie mieszkac i urzadzac mieszkanko juz cię nie kochał czy jeszcze tak? tyle pytan by było.. co ma byc to bedzie.. pamietasz co pisałam o fundamentach .wazne są ...jak z domem budowanym na skale i na piasku....- jak sa trwałe fundamenty to nic nie sprawi ze sie rozpadnie to co tworzycie , ale jak juz cos na poczatku jest nie do konca dobre to moze minąć kupe czasu ale zacznie się w koncu sypac no i nie bedzie na to rady... bedzie to wina obojga konstruktorów głowa do góry reszta na maila

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chmm aja patrze na okna...i kusi mnie w sypialni...taaakie słonko jest.... a firanki brudne..a myte pod koniec stycznia... chmm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garnierko, jak chcesz sobie przyspieszyć moment zobaczenia na własne oczy swojego dziecięcia, to mycie okien jest jak najbardziej wskazane :D Moja ciąża trwała normalnie, ale pod koniec byłam już taka wielka i tak mi było ciężko, że poszłam do lekarza prosić, by może przyspieszyć. Zalecił mi właśnie mycie okien :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooo widzisz!! bo wszystkie metody i te z jedzeniem ...cynamon ananas(według emmy) :) schody , przysiady,mycie podłóg na kucąco,........... seksik...no nic nie rusza tego leniwca:P mojego kubusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wolałabym zeby mnie zebrało ...niz miec wywołane...bo ja się boję zastrzyków !! tym bardziej w dupę!! toi dla mnie jest pozamoim polem akceptacji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dwa dni ...spoznienia kubusia- ma juz jedna ceche po tacie - SPOZNIALSTWO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Groszku dziewczyny słusznie mówią, że będzie dobrze, cokolwiek postanowisz potraktuj to jak kolejny etap, początek nowego - z nim lub bez niego - Twojego życia i pamietaj, że Ty na tej lekcji możesz jedynie zyskać obojętnie jak się ona nie skończy, on natomisat może też stracić, stracić Ciebie i Twoją miłość, więc to on podejmuje ryzyko i to On będzie sobie najwyżej pluł w brodę patrząc jak Ty promieniejesz u boku innego... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jeszcze jedna
przywiązanie do mamusi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czerwone jagody :) ale Cię nie byłooooo Garniś tylko nie wypadnij ze szmatą na zewnątrz! może akwarium umyj lepiej, spore jest to sie zmęczysz jak przy oknach a na pewno bezpieczniej no i rybki się ucieszą, bo potem to już trzeba bedzie chyba glonojada kupić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garnierka, moja sąsiadka oznajmiła mi wczoraj, że jej ciąża trwała 43 tygodnie:P:P:P:P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garni :) zastrzyki nie są w dupę :D podają kroplówkę. U mnie poród rozpoczął się, bo odeszły wody. Pojechałam do szpitala, przygotowali mnie, dwie godziny minęły, a skurczów ani ani. No więc oksytocynka :) Niewielkie dawki nie zadziałały, więc mi podkręcono :) Jak więc widzisz mój poród też trochę wywołany. Nie było strasznie, choć mówi się, że po oksytocynie skurcze są silniejsze. Z resztą nie mam porównania :) Pozdrawiam Cię cieplutko 🌻 i Twojego Kubusia 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jak nic sie nie dzieje
to najpierw daja serie zastrzyków w tyłek, 2 razy dziennie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezu no jak na nikogo na was moge liczyc!! cholera umre jak kroplówke zobaczę!! mojej kolezance co tam rodziła na przyspieszenie dali zastrzyk po czym dostala skurcze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć ;) Groszku kofany tule cie najmocniej jak tylko potrafię ;) Słoneczko ty nasze - jeszcze bedziesz szczęśliwa .............. J. do mnie wczoraj mówi - odpisz Groszkowi tylko ją pociesz, ale nie posz, ze to \"czarnuchy\" namieszały jej facetowi w głowie :O mój jasnowidz, uznał, ze twój J. został ukierunkowany przez habity :( Ja też tak podejrzewam :( Ale -mleko się rozlało - i teraz trezba, żyć bez szklaneczki mleczka na szafce w sypialni ;) Groszku jeszcze raz tulę ;) ------------------------------------------------- Ani ;) nie poddawaj się, bo jak upatrzył vana to szybko nie zrezygnuje, bądz czujna ;) Jagódko ;) witaj ;) Garni- hmmm mamo Kubusia pokaż nam go w końcu ;) Emmo jak zdrówko ? Yennka co u ciebie? - wiesz ksieciunio , pomieszkiwanie?? Ninke ;) Buziaczki dla wszystkich ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Garni - nie umrzesz tylko szybciej urodzisz :D:D:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż, kiedy zaczął proces unieważniania też mówił, że ta instytucja - Kościół i jego wszelkie organa jest nieźle nieprzystosowana (conajmniej jak Eurobank:P), parę razy wyraźnie zaoponował, żeby o ... nie mówiono żona, bo jego żona to jest w domu czy w pracy. Ta zaś osoba żoną nie jest, a chce, żeby w ogóle takie określenie jej nie dotyczyło, bo na dobrą sprawę żoną nigdy nie była. Przynajmniej tak mi to zrelacjonował....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Celi zdrówko zdecydowanie lepiej, dziękuję :) pewne objawy jeszcze pozostały ale już dziś urzędujemy z Córkiem same

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
good point, Anouk, bo proces, jak sama nazwa wskazuje toczy się o stwierdzenie nieważności małżeństwa, więc jak nie było nigdy ważne to żoną nigdy nie była więc i nie powinna byc żoną nie żona określana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×