Zdradzone kontra kochanki-tylko kulturalnie

Tak wplatałam sie : wypatrzyłam ofiarę, zrobiłam hop i popsułam całe ich idealne, zakochane, poukładane małżenstwo...!Bronił sie on...

no dobra, pokpiłaś sobie, na zdrowie ...

Zrobiłam zupełnie tak samo jak kochanka mojego ex męża, która zrobiła hop w nasze idealne niczym niezmacone małzeństwo...straszliwie sie wplatała....zakochała sie tak samo jak ja i już...miłość smierć i sraczka przychodzą znienacka

No to sie odegrałaś , gratuluje. Rachunek krzywd się wyrównał...

Masz córkę?...

Niestety tak sie zdarza coraz częsciej i to jest smutne, że tak mało jest kompromisów, tak mało prawdziwejniczym niezmaconej miłości, mam dzieci myślę także w tym kontekscie...

ranyyyy, przestańcie, ok?

Nie chyba naprawdę sie mało rozumiemy, albo jesteście naprawde zupełnie młodziutkie, albo najzwyczajniej w swiecie nie chcecie pogadać tylko nawrzucac i dopiec....mam i syna i córke i nie życzę im aby kiedykolwiek spotkały ich tego typu kłopoty, czego i Wam życzę....

Nie wiem Czytałam Was na topiku "gdy mąż ma dziecko..." i też próbowałam zrozumieć...Ja mam dziecko z "takim facetem" i...nie chce go widzieć na oczy, Ona (żona) jak się dowiedziała, nie chciała w to wierzyć ale..... są razem. Osobiście bardzo jej współczuje, bezgranicznie i ślepo go kocha. Oszukiwał i Ją i mnie, jest świetnym aktorem a teraz robi z siebie ofiarę. Faceci są wygodni...tylko jedno małe "ale", jeżeli decydujemy się na życie w jakimś układzie to bądzmy wobec siebie szczerzy a wtedy nikt nie będzie cierpiał w przyszłości ani żony, ani kochanki ani niestety dzieci jakie rodzą się z takich związków.

Oczywiście żeby Kasik mnie nie zrozumiała opatrznie ja generalnie wogóle ludziom dobrze zyczę ....zarówno żonom i kochankom i nie urodziłam sie po to żeby krzywdzic żony!

mogę napisac - a nie krzywdzisz najbardziej...siebie? :(

I własnie też mam tylko własnie tego typu marzenia, tak jak pisałam wcześniej, więcej prawdziwej miłości, szczerości, kompromisów itd, mogę napisac tylko za siebie, że właśnie tak bardzo trudno zrozumieć dlaczego ktoś kogo sie kocha oszukuje....w imię czego? Własnej wygody? A poza tym to w kim człowiek sie zakochuje ? Dlaczego kocha? Kochasz kogoś, bo szczerość cie jego ujęła? Bo fajnie sie z nim rozmawia, bo umiecie patrzec w jednym kierunku i co kierunki sie później zmieniaja, bo masz wertigo?

Mądrzejsza, \"robi z siebie ofiarę\" ? To może to ... mój mąż? :o Bo on włąśnie jest ten biedny i najbardziej pokrzywdzony w całej sytuacji... Mnie nie zostawil, jej nicvzego nie obiecywał a obie mamy do niego pretensje... A poważnie mówiąc, ja tez nie mogłam uwierzyć...Nadal nie mogę. I masz rację, dzieci są chyba najbardziej pokrzywdzone. Wszystkie dzieci. Niestety. Co do szczerości - ja jestem szczera i wobec siebie i wobec niego (aż za bardzo :o) a on....Oto jest pytanie...

Pewnie że krzywdzę siebie też...więc przerwałam to zaklete koło, próbowałam solidnie 2 razy, ale nie dośc solidnie ...i teraz za kare jestem powiernikiem żony kochanka(?!)

??!!

No może juz nie będę, po ostatniej z nią rozmowie....oczywiście nie chcę z nią rozmawiać, przekonywać, że gdyby mnie kochał to by był ze mną i ze nie dla dzieci ja wybrał, bo faceci dla dzieci nie wybieraja itd, ale przy okazji dowiedziałam sie troszke o nim i znowu mi sie cieplutko wsercu zrobiło i znowu bardziej cierpię...

Nie wiem Spoko, spoko to..... napewno nie Twój ślubny. A i ja nie mam pretensji bo z takim człowiekiem nie potrafiłabym żyć, nawet gdyby chciał a...może by i chciał. Ja odpowiedz mam jedną NIE bo...nie mam zamiaru przechodzić schiz czy aby nie pojawiła się kolejna naiwna(?), bo to bardzo perfidny facet. Jednocześnie nie potrafie żałować tego co się wydarzyło bo...mam wspaniałe dziecko. Ech...pokręcone to wszystko:(

w moim słowniku nie ma już słowa \"na pewno\" :o

W moim już dawno nie ma na pewno i nigdy

Aleeee bykol, faktycznie "na pewno" sorry:) Wprowadz je powtórnie bo na jakiejś "pewności" trzeba budować przyszłość i żyć dalej.

to życzę Ci jakiejś pewności i jakiegos napewno i ciesze sie ze sie cieszysz z mojego bykola:):)

ok ;p na pewno kiedyś umrę :( na pewno kocham swoje dzieci na pewno zostałam skrzywdzona no fakt, jest \" na pewno\" :( nigdy nie będzie tak jak kiedyś nigdy mu już nie zaufam nigdy nie zaakceptuję tego co zrobił \"nigdy \" też jest...

znowu mnie lekka filozofia nachodzi...."nigdy już mu nie zaufam"?...to jest tu i teraz,a co jeszcze sie w życiu może zdarzyć..moja 83 letnia ciocia ostatnio gdy rozmawiałysmy o zyciu stwerdziła, że "tak miedzy nami mówiąc to jesli chodzi o te miłośc do dzieci to teraz sie zastanawiam"(?!?!):):)sama je wychowała i "wyprowadziła na ludzi"

a pewna jest tylko smierc, bo to ze żyjemy czasmi sie zastanawiam czy ja napewno zyje?

mogę napisać nie przywłaszczaj sobie mojego bykola;) nie wiem o ironio, stoimy "po przeciwnych stronach barykady" a założenia co do "na pewno" i "nigdy" mamy takie same. No ja bym jeszce dorzuciła że: na pewno z nim nie będę i nigdy nie wyjde za mąż

:) no dobra , ale : \"na pewno kiedyś umrę\" chyba nie budzi wątpliwości :p zostaw mi chociaż to :p ;)

a może jednak...wyjdziesz? Kurczę, czy on jeden na świecie? Ale z drugiej strony...to po co ten ślub? ... Dobra, ja się do tego dopisuję. Jeżeli się rozwiodę nigdy nie wyjdę za mąż.

Ok:))chyba jednak doszłysmy do jakiegos konsensusu:):)

;)

Cześc dziewczyny ide gotowac obiad:)Zycie toczy sie dalej i na dobranoc sms: "Ciekaw jestem czy już spisz,jeśli nie to weź głeboki oddech,a poczujesz zapach zboża skapanego w deszczu- przesyłam Ci go pod poduszke poprzez gwiazdy, które świeca nad nami. Niech sprowadzi na Ciebie słodki sen i zabierze w świat marzeń w którym nasze dłonie splataja się z soba a serca bija tak blisko siebie. Moje mysli są zawsze przy Tobie a teraz gdy zasypiasz muskają delikatenie Twoja skóre, czule całuja usta oddychając Twoim oddechem i patrza głeboko w Twoje sliczne zamglone oczy czytając w tym zwierciadle duszy basniową historie szczęścia i...- nie jestem pewien – to spojrzenie pozostaje zagadką."