Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sun4

Zdradzone kontra kochanki-tylko kulturalnie

Polecane posty

Cassie. jeszcze tylko do Ciebie. Wybacz Sobie Dziewczyno kazdy popelnia bledy i ciesz sie zyciem. Jest cudowne i bardzo krotkie🌻 ssssspadam:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cassie skarbie, ja potrafiłam nawet zadzwonić i poprosić kochankę mojego męża o rozmowę w cztery oczy! Tak się stało. Anie przez chwilę źle jej nie potraktowałam, nie ubliżyłam, nie histeryzowałam, za to ........ona tak! I to mnie bolało! Ona mi odbierała męża i jeszcze śmiała mnie obrażać! Nie wspomnę już, że jest młodsza o 6 lat...Echhh, takie życie...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cassie.
*A*G*A* ja nawet nie wymagalam zeby on zostawil zone, slicznego synka, mi wystarczylo matrzec na niego przy kawie.smiac sie z nim. i chyba najwiekszym paradoksem tej znajomosci bylo to, ze ja ogladalam zdjecia rodzinne ze siwat, gdzie jest jego zona, rodzina, dziecko. podobala mi sie ona. wiedzialam ze nie mam do niego zadnych praw i niczego nie wymagalam. jemu chyba tez sie to podobalo. mogl ze mna porozmawiac o zonie i o dziecku jak z przyjacielem a nie jak z kochanka. wiedzial tez, ze nigdy nie robilabym mu wyrzutow o co kolwiek nie zrovie sie zazdrosna o zone. \(tak jak niektore kobiety) bylo mu chyba ze mna wygodnie i to go przy mnie najbardziej trzymalo. bylam "bezpieczna"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokladnie Cassie Najpierw musisz wybaczyc sobie, a widze ze masz ogromne wyrzuty sumienia. Dopoki sobie nie wybaczysz i nie zakonczysz tego etapu w zyciu, bedzie Ci zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cassie.
kokosanko. dziekuje :) czuje sie troszeczke rozgrzeszona ;) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cassie wiesz, wydaje mi się, ze jeseś wartościową osobą. Tak, tak, dobrze przeczytałaś ;) Jeśli tak postępowałaś, bez żądań, szantażu itd w stosunku do niego, to OK. Zdawałaś sobie sprawę z tego, że facet ma juz swoje poukładane życie i nie próbowałaś tego burzyć! Ładnie z Twojej strony. \"Moja\" kochanka natomiast ingerowała w nasze życie strając się na wszelkie możliwe sposoby zdobyć mojego męża dla siebie! Różne to były sposoby, ale wybacz, nie chcę o tym pisać, bo to zbyt świeże i bardzo boli kiedy wspomnienia wracają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cassie.
jasne ze taaaak, ja sobie nigdy nie wybacze. wiesz, moze to glupie i bezczelne z mojej strony, to co teraz powiem, ale chyba byloby mi lzej gdyby jego zna byla wstretnym babsztylem, zapuszczonym, niedbajacym o siebie, z humorami, wiesz o co mi chodzi? ale ja na kazdym zdjeciu widze sliczna, mloda, szczupla blondyneczke, z jego opowiadan wnioskuje ze ma poczucie humoru i jest fajna kobietka. i to mnie zabija!!!po co ja? skoro ma tak fantastyczna zone?! kiedys zapytalam. po co? powiedzial: przeciez my sie znamy 10 lat...(z zona) a kazda kobieta jest inna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cassie zapomnij już....nie zadręczaj się....po zdradzie każdemu jest ciężko...są łzy, rozpacz, świat sie wali....ale....jutro też jest dzień....może lepszy od poprzedniego? Myśl pozytywnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cassie.
*A*G*A* moim zdaniem ingerowanie w zycie poukladanej rodziny to juz szczyt wszystkiego. ja nie chcialam go dla siebie, nigdy mi przez glowe nie przeszlo, ze moze fajnie by bylo gdyby zona sie dowiedziala, gdyby on byl moj. ja tego nie chcialam. dlatego nie dawalam sobie z tym rady. z jednej strony chcialam zeby dalej tworzyli wspaniala rodzine, a z drugiej strony zapraszalam go do sobie i pozwalalam zeby niszczyl wiez z zona przeze mnie... jest mi tak bardzo przykro teraz ze rozmawiam z toba. kobieta zdradzona.. za kazdym razem, kiedy czytam takie cieple slowa od ciebie chce mi sie plakac.. podziwiam cie, ze jestes w stanie rozmawiac ze mna, z osoba ktora krzywdzi inne kobiety tak samo jak ciebie skrzywdzili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cassie Napisze prosto z mostu.. Temu Ty, bo szukal odmiany, a pojawilas sie na jego drodze wlasnie Ty. Nie bylabys Ty bylaby inna. Bo z tego co piszesz, to pewnie mial wszystko, a zachowal sie jakby brakowalo mu skwarkow na d upie. Ty bylas dodatkiem do jego spokojnego ulozonego zycia. Nie wiem jakie mial relacje z zona, czy mieli jakis kryzys, czy najzupelniej w swiecie o niczym nie miala pojecia, tzn w domu byl nadal nieskazitelny, a na boku mial urozmaicenie. W kazdym razie na cale szczescie dalas sobie z nim spokoj. :o:o:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cassie co Ty mówisz wogóle??? A czy przez to, że byłaś kochanką, to jesteś gorszym człowiekiem??? Innym gatunkiem??? Proszę Cię, nawet tak nie myśl! Nawet przez myśl by mi to nie preszło! I powiem Ci więcej! To, że nie próbowałaś zburzyć jego rodzinnego życia dobrze o Tobie świadczy. Zdawałaś sobie sprawę, ze on nigdy nie będzie Twój, bo ma już zonę i było to zdrowe podejście do tematu! Ot co!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madrzejsza
cassie To po co z nim byłaś? Bo to że jemu było z Tobą wygodnie no i najważniejsze-bezpiecznie to rozumiem ale gdzie w tym wszystkim bylaś TY?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cassie.
jasne ze taaaak, z pewnoscia mial wszystko i z pewnosci ONA byla oklamywana a jej czujnosc byla idealnie uspiona. nie raz dzwonila do niego akurat wtedy kiedy byl u mnie i nic. nie raz dzwonila do niego kiedy siedzielismy w barze i tez nic.zero podejrzen... pewnie bardzo go kocha i o nic go nie podejrzewala... :/ ale wydaje mi sie tez, ze nie szukal byle kogo. przed tym romansem znalismy sie ponad 4 lata i mysle ze czekal tylko na odpowieni moment kiedy mozna podkrecic sytuacje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jedyną osobą w tej sprawie, która zasłużyła na solidnego kopa jest ten GOŚĆ!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! jasne że taaaak dobrze napisała :\"...pewnie mial wszystko, a zachowal sie jakby brakowalo mu skwarkow na d upie...\" Przychylam się do tego!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś ładnych parę lat temu, miałam paczkę przyjaciół, generalnie tą paczkę tworzyły pary. Po hucznej młodości, przyszedł czas na ustatkowanie się w małżeństwach. Kiedy było już po ostatnim ożenku ... padło hasło no to czas na rozwody. Prorocze słowa, wypowiedziane w niewłaściwej chwili, albo niestety normalna kolej rzeczy. Było tak, że można by ze sobą konie kraść... ... moje małżeństwo rozpadło się z powodu zdrady męża. I jego wielkiej miłości jaką zapałał do kochanki. Endorfiny pokierowały go do sądu i tam złożył pozew. To nie tylko był zwykły pozew, ale totalna gra męża i kochanki, abym czasami nie złożyła o alimenty na siebie, psychicznie niszczenie mnie itp itd ... przeżyłam to bardzo, ale dałam radę, otrząsłam się i pogodziłam z faktem, wierząc, że zaświeci dla mnie słońce. U mojego męża poziom endorfin w którymś momencie spadł. Na jednej z rozpraw zobaczył mnie zmienioną, uśmiechniętą i wiedzącą, że ja chce tego rozwodu, że to definitywny koniec uczuć z mojej strony. Przestraszył się? Zakochał się we mnie znowu? Kochanka doznała szoku, bo to ona - piękna i uwielbiana, wręcz czczona w przeciwieństwie to zwyczajnej, przeciętnej i pełnej wad żony, której nie omieszka o tym mówić. W każdym bądż razie kochanka dzwoniła do mnie opowiadając o szczegółach ich romansu, żeby go mi obrzydzić, aby czasem do mnie nie wrócił. Po rozstaniu z nim błagała o spotkanie ze mną. Mówiła o samobójstwie. Bliźniego swego podobno należy kochać, ale jej nie potrafię nawet tolerować. Jest mi zupełnie obojętna. Do tego stopnia, że chociaż jestem osobą o wysokim współczynniku empatii - jej nie współczułam wogólę. Z mężem po rozwodzie zostaliśmy znajomymi, w nim jest nadzieja, że zostaniemy małżeństwem ponownie, ale pewne rzeczy są niedoodwrócenia ... zawsze pozostanie cień. W miedzyczasie kolejne małżeństwo z naszej paczki rozpadło się - zdrada, zaniedbanie męża - rozwód w trakcie. I ostatnie dni, dla mnie szok, bo para, któą uważałam taką na \"dobre i złe\", po przejściach dramatycznych, które uważałam, że scalą ich na wieki ... wystarczyła zmiana pracy znajomego, nowe towarzystwo ... żona i dziecko odstawione na dalsze tory, kłamstwa, ucieczki przed rozmową ... kolejny dramat, kolejne czyjeś łzy i ból. Podsumowanie: znam siebie, znam tych przyjaciół. Ludzie pełni pasji. Nie jakaś totalna monotonia życia, ale pojawia się ktoś, przez bardzo małe \"k\". Jest chwiła słabości niewiernego. I dla chwil rozkoszy, na budowaniu jakiegoś pseudoszczęścia opartego na egoizmie rozsypują się się związki są łzy i ból. Po co? ... Dlaczego? ... bo niektórzy nie mają po prostu zasad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cassie.
Madrzejsza, ja bylam gdzies na koncu. zakochana, zaslepiona, szczesliwa jak tylko dostala smsa o tresci "co u ciebie" albo patrzac na niego kiedy siedzielismy przy kawie. to byla cala moja rola. nie odzywac sie, nie zadawac pytan, cieszyc sie z byle czego i ..............................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny buziaczki na dobry początek dnia😘 😘 😘 nie usmarkane , higienicznie czysta:-p Lecę do mietły bo jestem w domu i mam wizytację:-O 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkie panie zdradzone w wiekszości cassie-to chyba nie była jednak miłość ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dee.. Salut! 🖐️ Aaaaaa psik! (nadal) ;) Tylko nie piecz zadnego ciasta na wizytacje, bo znowu nam kiloskow przybedzie :D:D:D, a na wiosne (kurde chyba juz raczej na lato) mamy być ściupłe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cassie I teraz masz piękne porównanie.... Wypowiedź powyżej -Nigella przeczytaj uważnie i zauważ...są kochanki i kochanki...Ty byłaś taką \"w porządku\" a ta z opisu powyzej to...echhh, szkoda słów! Rozumiesz różnicę? Mój mąż miał nie taką jak Ty, ale taką, jak ta z opowiadnia Nigelli. I ja to zniosłam! Wytrzymałam! Co Ty na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cassie.
*A*G*A* ; jasne ze taaaak, wiecie ile razy bylam tak zla, tak samotna i tak zrozpaczona cala ta sytuacja, ze zastanawialam sie jak go pograzyc, u*d*upic (przepraszam), ukarac za to co robi i jakim jest .......... ... kombinowalam na wszystkie sposoby jak by to zrobic zeby zona sie dowiedziala, nie ode mnie, nie przez telefon ale zeby wiedziala. wtedy podejrzewam zorganizowalabym mu pieklo... i jedyna mysl jaka mnie od tego juz kilka razy odwiodla to to, ze wtedy ja bylabym przegrana nr 1... to ja wyszlabym na idiotke ktora sie zaangazowala. a po co..? po co mi problemy? po co zatruwac sobie i komus zycie? poza tym, wydaje mi sie ze najardziej w tym wszystkim ucierpiala by ONA..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ooooo!!!! Witajcie \"stare\" bywalczynie! Jak miło widzieć ekipę!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cassie właśnie! Z tego co piszesz żona bardzo go kocha, więc raczej źle byś zrobiła, jeśli w ten sposób próbowałabyś go ukarać. Bo w sumie on wyszedłby na dupka, a żonie z żalu by serce pękło! Dobrze, że się powstrzymałaś przed takim krokiem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w miłości nie ma nienawiści,jest tylko żal-więc dla mnie cassie to chyba jednak nie była miłość..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sc ale wiesz dobrze ze od milosci do nienawisci jeden krok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem wiem i chyba czasami nazywamy miłością coś co nią nie jest a tylko sie nam wydaje że jest....ale taka refleksja przychodzi zazwyczaj za póżno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dziś dużo kicham, to kurz z mojego monitora już \"zfrunął\" :D lepiej teraz widzę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×