Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sun4

Zdradzone kontra kochanki-tylko kulturalnie

Polecane posty

witaj cassie ! 🖐️ 🌼. joelka- powiem Tobie , ze Aga , nie dosc , ze jest piekną kobietą , i mądrą , to jeszcze nie chce Jej (KOCHANCE)wpierdolić !!! i to jest to co mnie rozni od tych żon , co umieją trzymać nerwy na uwiezi ! wielokrotie powtarzalam A*G*A - jak chcesz to ja z nią porzmawiam , . nie dala mi sznasy sie wykazać :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem Cassie, ale dlaczego ona ma do mnie takie pretensje po tym wszystkim i po takim czasie? Przecież to nie ja weszłam w jej zwiazek, tylko ona w mój. Dla mnie to już historia a ona rozpamiętywać będzie do końca życia zmiast ułożyć sobie to życie po swojemu? Ale ok, jak wspomniałam uodporniłąm się i mało mnie to obchodzi. Dla mnie to koniec tematu...jej także życzę "zapomnienia".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tigra :D widzę, że masz temperament iście południowy :) A może tak jest łatwiej, iść, nałomotać, wytargać za włosy i wtedy złość puszcza, bo sprawiedliwości stało się za dość. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiecie ze kochanki
tego sie boja, ze zona sie dowie, ze zadzwoni, ze awanture w pracy zrobi, ze torebka przylozy........ moze warto sprobowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eee tam, po co? szkoda torebki :D Rany, nie wiem co we mnie wstąpiło! tigra może dzielić temperamentem a ja podzielę się humorem! Oddam humor w dobre ręce! Kto chętny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AGA, ja mysle, ze skoro sie tak zachowuje, to miala chore ambicje na cos wiecej, a wiesz jak to jest gdy ktos (w tym przypadku ty jej) zablokuje realizacje tych planów i ambicji. jej już wcale na nim nie zależy. pewnie nawet już go nie kocha, jeśli kiedykolwiek kochała.. po prostu jest wściekła, że się nie udało. i wcale bym sie nie zdziwiła, gdyby jej już wcale nie chodziło o niego, tylko o to, że przegrała z Tobą. z żoną! Pewnie wydawało się jej, że ma nad tobą przewagę, bo jesteś oszukiwana i okłamywana, a teraz to ona ostatecznie została na lodzie. niektóre cierpiałyby, płakały i w konću się z tym pogodziły. a ona widocznie traktowała to jak wyścig do mety. która pierwsza, która lepsza... ktoś kto życie traktuje jak wyścig szczurów, (pod względem miłości, umiejętności itd) przegraną bardzo źle przechodzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a wiecie ze kochanki
mozna przylozyc jej torebka ;) samo wyobrazenie sobiie tego pomaga :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cassie Pewnie masz rację, a jak było naprawdę nigy się nie dowiem....bo nie chcę. Ja już dawno, dawno wrzuciłam "na luz" z tą sprawą, dlatego widzisz jak bardzo zmieniło sie moje podejście. Kiedyś pisałam z żalem, byłam rozgoryczona i bardzo bardzo smutna...teraz...nawet do monitora się cieszę! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahah i pięknie!tak ma być! a cieszysz się, bo mnie widzisz :D z resztą ja też! :) kochanka pocieszała żonę, żona pocieszała kochankę, a skończyło się przyjaźnią (o ile mogę to tak nazwać?) . I jeszcze kochanka żonę na swój ślub zaprosi! :D:D ale ciiiiii!! nie chcę zapeszać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cassie No i pięknie! Bardzo sie cieszę, że Cię poznałam i również powinnam bardzo Ci dziękować za cierpliwość, wyrozumiałości i pocieszenie...te moje płaczliwe maila, którymi Cię zasypałam, echhhh...Ale kiedy to było...Historia! :D Teraz cieszmy się tym, co jest a że jest dobrze to cieszmy się podwójnie! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ech twarde kobietki :D tak was czytam i za głowę się łapię ze zdziwienia:o Nikt nie odmawia wam prawa do bycia twardą i wiedzącą czego się chce od życia tyle tylko,że zapominacie o tym żeby nie zatracać kobiecości,która w umysłach facetów zakodowana jest od wieków.Wy po prostu nie widzicie swoich wad.To dla mnie taki pseudofeminizm,który nie wszystkim facetom się podoba,co może być jako jeden z licznych powodów,dla których faceci to robią.Mam trochę znajomych pań,które do dziś ze swoimi facetami robią co chcą ,a ich faceci są w nich zaświergoleni jak na początku.Jak zapytałem co robią,że tak jest usłyszałem : proste znamy swoich facetów jak zły szeląg i myślimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joelka -> napisałaś,że Twój facet wrócił ze skuloną kitą jak pies i przyznał Ci rację co do wszystkich Twoich zarzutów.Powiedz mi teraz ,a co mógł innego zrobić,jeśli chciał wrócić bo uznał ,że Twoje obiadki i prasowane koszule są lepsze niż u kochanki??? Miał się z Tobą spierać i Ci udowadniać,że część winy Ty także ponosisz?? No przecież byłby skończonym idiotą i dostałby kopa w dupę na drogę.I to jest moja odpowiedź na Twoje pytanie o myśleniu Twojego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xyzed raczej nie tak.. owszem, tez znam malzenstwa, ktore cwierkaja do siebie calymi latami. ale to chyba zalezy od charakteru, od dopasowania, od kontaktu. czasem wystarczy, ze sie ze soba nie rozmawia szczerze, po przyjacielsku i juz zaczyna cos trzeszczec miedzy ludzmi. z reszta z tego co wiem, co mezczyzni lubia twarde kobiety. z reszta nie raz spotkalam sie z kobietami, ktore byly, twarde, znaly swoja wartosc, nie daly sobie w kaszed muchac, a przy tym byly tak kobiece, ze nawet na mnie robily wrazenie :D:D ;) konczac wyklad, to z przyznawaniem sie do swoich wad nie ma nic wspolnego :D p,s, stesknilam sie juz za toba, stary! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ajć! zjadłam coś w ostatnim zdaniu. miało być: konczac wyklad, to to, (twarde czy nietwarde kobiety) nie ma nic wspolnego z przyznawaniem sie do swoich wad. mam nadzieje ze juz jest to zrozumiale :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cassie 👄 mówimy o tym samym tylko w inny sposób ale nadal upieram się ,że brak samokrytycyzmu ma wieeelkie znaczenie i wiem,że sama się o tym przekonasz ;) Poza tym miło czyać ,że kogos takiego jak ja może komuś brakować:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AGA każdy facet będzie miał własną subiektywną definicję kobiecości bo każdemu inny typ kobiety może odpowiadać.Ja także dokonuję takiej subiektywnej oceny i napewno nie uwierzę w to ,że jesteś kobieca tylko na podstawie Twojego stwierdzenia Nie na darmo się mówi ,że : " Każda potwora znajdzie swego amatora"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xyzed - no to wynika z tego, że wrócił i mówił to co powiedział, bo mu było tak wygodnie i chciał osiągnąć zamierzony cel :o wyrachowany :o Tzn. nie mówił szczerze tego, co myśli i jak jest naprawdę, a powiedział to, co chciałam usłyszeć.... Mam nadzieję, że tak nie było :( Bo jeśli tak było, to nie ma sensu tego ciągnąć i się męczyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mówię, że jestem bez winy. Żadna zdrada (chyba że mówimy o przypadku patologicznym) nie jest z winy tylko jednej strony... a uwierz mi - ostatnio to same wady w sobie widziałam :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wpadaj ze skrajności w skrajność,a jak już dałaś temu facetowi szansę to masz przynajmniej możliwość trochę sie na nim powyżywać;) i sprawdzić.Wykopać zawsze zdąrzysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie po to dawałam szansę, żeby się wyżywać... to nie ma sensu, bo wtedy ani on długo nie wytrzyma, ani ja. A że wykopać zawsze zdążę to wiem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to nie Twój osobisty kłopot, Joelka :D Niech się właścicielka "kłopotu" martwi :D A na marginesie - jak do tego tematu podchodzi Twój mąż? Tzn chce uczestniczyć w wychowywaniu dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AGA - chce. Czasem myślę, że niestety chce, bo ona to skwapliwie wykorzystuje :(. Wiem, że nie mój na szczęście. Ale to oznacza jego wizyty tam, no i niestety kontakty z nią, co nie jest szczególnie dla mnie miłe, żeby to delikatnie ująć. Oczywiście dziecko niczemu nie jest winne (a już szczególnie nie temu, że ma głupich rodziców ;) ), a już na samym początku jest skazane na gorszy start, bo nie będzie miało ojca na co dzień. Ale z drugiej strony tysiące dzieci na świecie tak się wychowuje... Jakoś to dziecko zaakceptowałam (mam nadzieję, bo przecież okaże się dopiero, jak się urodzi), ale dobijają mnie wizyty u niej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj trudny to będzie czas, trudny...Nie wiem czy ja sama zniosłbym świadome wizyty męża u kochanki... Musisz byc naprawdę silną kobietą, że to znosisz...ale tak, jak powiedziałaś, w razie czego zdążysz wykopać, jakby się zapomniał w tym "pomaganiu przy dziecku" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć wszystkim a ja dzisiaj mam dzień że nic mi sie nie chce a roboty od cholery ale to nic jakoś dam radę i będę sobie w przerwach was czytać słońce wychodzi zza chmur może bedzie dłużej niż 3 sekundy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×