Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sun4

Zdradzone kontra kochanki-tylko kulturalnie

Polecane posty

Gość eoooo
sc- nie ufa ci? a jak mozna kochac i nie ufać? a moze to kolejna wymówka? raczej tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Można kochać i nie ufać :D To się nazywa zasadą ograniczonego zaufania :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sc kobietko ,zeby naprawde chcial to by byl juz z toba albo przynajmniej staral sie cos zrobic !!! jest mu tak wygodnie i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak naprawde nie zmamy , motywów kochanka cs,. ona i on wie najlepiej jak jest,. i nie mam to oceniać ! ale rozmawiać , pytać jak najbardziej ,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze dotego zaufania to brak , ale jest innych fajnych rzeczy ,. teraz to sobie żartuje ,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała a ty czytać umiesz ze zrozumieniem czy nie bardzo ?? my baby myslimy tak a faceci inaczej -co tez napisał xyzed ja jestem cierpliwa i też wyznaję zasadę ograniczonego zaufania -więc moja droga nie pierdziel chciec to móc -jakby to było wszystko takie proste to by było za fajnie -postaw sie w sytuacji odwrotnej-wyprowadzasz sie na amen ze swojego mieszkania -tak na 100% idziesz mieszkac do faceta i po jakimś czasie stwierdzacie że to jednak pomyłka i co -gdzie pójdziesz????? czekam na logiczna odpowiedz -nie pisz że do rodziców-bo on ich juz nie ma -weż jeszcze pod uwage fakt że ja tez taka łatwa do zycia nie jestem-za mąż nie mam zamiaru wychodzic a jeżeli tak to tylko pod warunkiem podpisania intercyzy -dla mojego K to też jest z mojej strony brak zaufania,poza tym zdradził zone i mnie tez może -kolejny brak zaufania -Kocham ale jestem obrzydliwa realistka twardo chodząca po ziemi i wiem ze róznie może byc ,a nie mam 20 lat kiedy wszystko jest takie proste i ładne ,jak nie wyjdzie to jest jeszcze czas zaczynac -on juz tego czasu za wiele nie ma a tam po co ja sie tłumaczę xyzed👄 tigra pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sc Podobało mi się to, co napisałaś. :) Wiesz czego chcesz i rozsądnie podchodzisz do życia. Pozdrawiam wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AGA dzieki staram sie ale czasami chciałabym żeby to wszystko było prostsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sc tak, ale nic w życiu nie jest proste, chociaż nie powiem...czasem sami sobie to życie komplikujemy ;) Gdyby wszystko szło po myśli, to byłoby zbyt pięknie. Trudne doświadczenia tez są potrzebne, bo uczą i wzmacniają. Ty wyniosłaś wiele nauki - jesteś ostrożna, wiesz czego chcesz, dążysz do celu ale nie za wszelką cenę, podchodzisz do tematu \"związek\" z pewną dozą nieufności, zabezpieczasz się przed ewentualnymi konsekwencjami niepowodzeń a jednocześnie kochasz, cierpliwie czekasz, chcesz wspólnego życia i stabilizacji. Raczej mało która kochanka jest taka. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może dlatego ciagle mnie kocha ?? dzięki Aga za te słowa ,to pomaga w tym że wierzy sie że postepuje sie właściwie dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zle odebralas\" chciec to moc\" a tak na marginesie to strasznie agresywni jestescie!!!!!!i te wasze wulgaryzmy !!! zastanawiam sie jak ludzie dojrzali i jak sadzilam do tej pory na poziomie w momencie gdy ktos z boku wyrazi swoja opinie przemieniaja sie ............... pewnie ze facet ma racje ,ze nie chce byc na Twoim utrzymaniu ,ze tak sie wyraze ! dzis nie mozna nikomu ufac bo kasa wyzera wszystkim mozgi ,zaufanie ktore wiaze sie z miloscia wymarlo , dzis kochasz a jutro sie rozchodzisz , dzis to jest biznes ktory trzeba wykreowac z glowa !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aj tam , zebys naprawde kochala to bys nie pisala o nim w ten sposob ze jak wprowadzi sie do ciebie dzis a jutro moze byc na lodzie , powiedz mi gdzie ty tu widzisz milosc ,raczej zauroczenie , albo jeszcze inaczej "milosc z wygody "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim - a moja historia w telegraficznym skrócie: jestem zdradzoną żoną, mąż wrócił do mnie, ale urodzi mu się dziecko z tamtą:( Niestety w moim przypadku nie można powiedzieć, że ona nie wiedziała w co się pakuje, bo doskonale zna całą naszę rodzinę:( Przechodziłam różne etapy od nienawiści po myśli samobójcze. Teraz też jest różnie, ale wydaje mi się, że powoli, bardzo powoli wychodzę na prostą... Chociaż jaka to prosta??? same zakręty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joelka Witamy w klubie :) Może zbyt malo czasu upłynęlo? Za jakiś czas wspomnienia się zatrą...każda z nas to przeszła, więc coś tam możemy powiedzieć na ten temat. Nie poddawaj się, bądź silna...Jeszcze los się do Ciebie uśmiechnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem ci szczerze A*G*A ze nie jestem mniej wiecej od strony 320 , moze wczszesniej wydarzylo sie cos co nie pozwolilo mi na taki komentarz , ale nie wciagam sie za bardzo w szczegoly , nie chce nikogo urazic jak niektorzy mogliby tak to odebrac !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga wspomnienie niestety zostanie z nami do końca naszych dni :o Jesteśmy nadal razem, ale to jest bardzo bardzo trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy ta kobieta godzi sie na to ze on zyje z Toba , przepraszam Cie moze zamiast slowa "godzi sie"lepiej uzyje nie sprawia problemow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joelka Mam dokładnie to samo, tylko, ze ja jestem półtora roku po zdradzie. Zdążyłam sie otrząsnąć, ale wspomnienia zostały...i zostaną niestety na zawsze. Pocieszające jest tylko to, że już nie zadręczam się tymi myślami tak często, jak na początku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mala - sama ta sytuacja to same problemy:( oczywiście, że dla mnie sprawia. Bo dzwoni, chce, żeby ją zawieść do lekarza, na badania, do sklepu, bo się źle czuje. To jest strasznie wkurzające (mówiąc delikatnie) i najchętniej chciałabym żeby zniknęła z naszego życia i rozpłynęła się w niebycie. Ale z drugiej strony to ją rozumiem. Myślała, że będzie jak w bajce, wielka miłość, a dziecko ją tylko "zwieńczy", a tu wszystko poszło nie tak. Została sama, bez niego, dziecko bez ojca, ona bez wsparcia. I zastanawiam się gdzie jest granica? Ile ja mogę znieść, ile powinien jej pomagać, a gdzie zaczyna się jej chęć utrudnienia nam życia i być może odzyskania mojego męża... To chyba nierozwiązywalny dylemat... Aga - Twój mąż też ma dziecko ze zdrady? Żyjecie razem? Wiesz, kiedy ja się o tym dowiedziałam, to pomyślałam sobie, że jestem jedyną osobą na świecie, którą coś takiego spotyka, bo to sie nie zdarza... no chyba że w telenowelach brazylijskich. Teraz już wiem, że nie jestem jedyna i takich kobiet jest więcej. Tylko jakoś mało pozytywnych przykładów, że to da się jednak posklejać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj mała lubie cie ale czytaj dokładnie,to są hipotezy i nie moje a jego to on boi sie ze go zostawie i na nic moje zapewnienia ,boi sie że się nam nie uda zyc tak normalnie z problemami dnia codziennego -to o to chodzi jak to xyzed powiedział że faceci tez boja sie wyzwań ,może inaczej by było gdyby był młodszy ,nie miał zawału a tak zwyczajnie sie boi i powiem ci że troche go rozumiem a tak na marginesie nie odpowiedziałas na moje pytanie !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno małą-nie uważam ze miłośc to biznes który trzeba wykreowac i na szczęście kasa mi jeszcze mózgu nie wyżarła i mam nadzieje ze mi nie wyżre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joelka -trzymam kciuki żebys wytrwała a czemu to ty jej pomagasz a nie twój mąż ?? powiem szczerze w zyciu by mi nie przyszło na miejscu tej kobiety tak postępować -to chyba jakaś małolata jest.... a wiem co mówie bo też mam z moim K dziecko i nigdy w zyciu nic od niego nie chciałam ,nawet złotówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sc - dzięki za miłe słowa:) Ja jej nie pomagam, tylko wkurza mnie to, że mój mąż tam jeździ, bo ona a to źle się czuje, a to coś sobie wymyśliła. Moim zdaniem w 3/4 przypadków poradziłaby sobie sama, ale lepiej jest zadzwonić do niego, bo przecież wie, że mnie to dotyka. Może jestem niesprawiedliwa, ale podam przykład z ostatnich świąt. Zadzwoniła w poniedziałek, że źle sie czuje, więc pojechał, nawet śniadania nie zjadł. Zawiózł ją do szpitala, gdzie spędzili kilka ładnych godzin i po badaniach lekarze nalegali, żeby została. A ona na to,że są święta i że jednak pojedzie do domu. No powiedz o czym to świadczy? Jakby naprawdę źle się czuła to nie byłoby ważne, że są święta, tylko dziecko byłoby ważne. A tak ja to odbieram w ten sposób, że po prostu chciała z nim spędzić święta i to była jedyna metoda :( I niestety to nie małolata, jest po 30-tce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to faktycznie niezbyt ciekawie nie wiem co tak naprawdę czuje twój mąz i którą z was kocha ale w twojej skórze nie chciałabym być

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiec sc ja mala 15 jezeli mialabym wyprowadzic sie do swojego faceta to musialby chatke przepisac _a wspol_a wlas_osc majatkowa , sory za literki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała i gdzie tu zaufanie i miłośc /??? sama widzisz to nie jest takie proste ja jestem za intercyzą ,tym bardziej że w swoim zyciu o mały włos cała moja praca i cały mój dorobek zostałby mi odebrany-w porę zorientowałam się że mogę wszystko stracic -własnie za taka współwłasność i dlatego intercyza i już ,poza tym ja osobiście uważam że patrząc dalej do przodu nie mam ani obowiązku ani ochoty dzielic sie tym co mam z jego zoną i jego dziećmi w razie smierci mojego K -mam swoje dziecko (nasze wspólne) i to co osiągnęłam własną praca będzie dziedziczyć nasze dziecko i tylko ono tak że jak widzisz nie jest to znowu takie proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witojcie :) sc👄🌻 i chciałem tylko zauważyć,że to mala 15 pierwsza zaczęlaś ubliżać innym zanim Tobie się oberwało.Troszkę więcej samokrytyki by ci się przydało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joelka Nie, mój mąż nie ma dziecka z tamtą a poza tym to dawno zakończone. Jesteśmy nadal ze sobą, choć nie powiem były chwile, kiedy miał spakowane rzeczy. Przekonał mnie jednak, abym dała szansę no i dałam. Narazie jest dobrze a nawet bardzo dobrze , jednak ta niepewnosć tkwi we mnie po dzień dzisiejszy. Zaufanie trudno jest odbudować... Swoja drogą podziwiam Cię. Nie wiem czy ja sama zniosłabym taką sytuację. Co innego, kiedy kochanka znika z życia "zdradacza" a co innego kiedy w nim pozostaje, szczególnie z uwagi na dziecko. Wydaje mi się , że ten trójkąt będzie trwał już zawsze, bo jakby nie patrzeć to jego dziecko, którym będzie musiał się zająć. Życzę Ci wobec tego mnóstwa siły i wtrwałości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×