Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Tatlim

Blask Turcji...

Polecane posty

Wrocilismy od jego siostry, bylo zupenie przecietnie ;/ Powiedzialam mu w drodze powrotnej ze jade do polski do mamy, uslyszalam \"hayir \" - a to swnia z niego ale i tak pojade :) teraz zmykam juz spac bo padam na pysk, do jutra :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nesie mam nadzieje, ze szybko sie podlaczysz jakims kabelkiem do nas ;) my sie stad nie ruszamy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nesie
yavrum dziekuje! trzymajcie sie dziewczyny! jak tylko bede miala mozliwosc do do was zawitam! pozdrawiam serdecznie!! papapap

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczynki :) co u was??? Pewnie od wczoraj duzo sie nie zmienilo ;) Nesie bedziemy czekac z niecierpliwoscia. Laya olac jego slowa, chyba w tej kwestii nie ma nic do gadania. A moze sie boi ze mu lapki zwiedna??? :) 3majcie sie i milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotek
Witam z rańca. Madzik wysiadłam wczoraj totalnie,przepraszam że już się nie odzywałam. W moim związku to niestety ja nawaliłam. Tyle wątpliwości co On usłyszał ode mnie to chyba każdy by wymiękł. Co prawda to prawda, w dziwny sposób to wygasło ale może to i dobrze i rzeczywiście mało boleśnie choć czasami ściska mnie cos za gardło. Zastanawiam się teraz czy znajdziemy jeszcze siły na to żeby sobie to wszystko wyjaśnić. Może jak On zakończy pracę i wróci do domu na zimę to będzie więcej czasu. Sama jestem ciekawa co będziemy mieli sobie do powiedzenia. Myślę że nie będzie w tym wszystkim złości i wyrzutów. Wiem że jest super facetem i staniemy na wysokości żeby się dogadać a ten czas teraz to chyba nam się przydał. Najłagodniejsza forma na rozstanie, choć pewnie madzik się nie zgodzi. Taka cisza może dobić. Październik to miesiąc w którym miał już u mnie być....ech. No cóż nie mam serca z kamienia. Yavrum myslisz że nasze przysłowiowe cykorstwo to znak zodiaku? Ja dodam że chyba nie mamy aż za dużo rozsądku, a kombinowanie i zastanawianie się zbyt długo to ma czasami taki skutek. Może trzeba dać się ponieś uczuciu i emocjom? Co Ty na to? Nesie szkoda że Cię nie poczytam tyle czasu :-(, a może wskoczysz gdzies kiedyś do kafejki. Laya co tam dziś przyniosł Ci dzionek? Trzymasz się jakoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cisze czasem pomaga czasem nie, zalezy od sytuacji :) ja sobie powtarzam, ze co ma byc to bedzie i ze nic nie dzieje sie bez powodu :) przytulam was wszystkie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gruszeczka
Na to forum natknęłam sie już kiedys ale nie mialam za bardzo czasu na zaglebianie sie. dzisiaj znalazlam je znowu. tym razem juz nie przypadkiem.tak czytam, czytam...dotarlam do 20 strony...i postanowilam jednak cos napisac.moja sytuacja wyglada z jednej strny tak jak Wasze...z drugij zupelnie inaczej. no bo ja mam lat dpiero 17 i wiadomo jakie doswiadczenie z facetami...jakimiklwek. bo jak juz jakis byl to taki ze wspomnieniem o nim w domu ryzykowalam niemal wrzuceniem z tego domu..(przesadzam ale tylko troche),no a kazdego "porzadnego" traktowalam jak przyjaciela, kumpla, moze dlatego ze to jest trwalsze.z reszta mam w sobie cos takiego ze Oni mi se uwielbiaja spowiadac po 5 minutach znajomosci a potem to juz jest tylko grzej (w sensie ze jeszcze mocniej sie spowidaja) a jak juz sie wie o kims TAKIE rzeczy to sie go jak potencjalnego chlopaa nie traktuje. bynajmniej ja. no i tak sobie zylam z mnostwem przyjaciol plci przeciwnej, az do tych wakacji w ktore to wlasnie wyjechalam do turci( po wielkich protestch ze ja juz przeciz za stara na wakacje z rodzicami jestem).no wiec pojechalam.i ..tak sie sklada ze ja RUDA jestem co ku mojemu zdumieniu robilo tam furore. ale ja jak widzialam ten wzrok to myslalam ze cos ne tak robie nie tak ide nie tak sie patrze. i najchetniej schowalabym sie pod jakas pobliska szafe. ale....gdy juz mnie kilka osob uswiadomilo ze oni mnie wcale nie chca pobic ani nic. a wrecz przeciwnie, pojawil sie ON. taki ze nigdy w zycu bym nie pomyslala ze na mnie w ogole spojrzy.ale spojrzal...i to tak skutecznie ze w 3 dniu mojego pobytu bylismy juz umowieni..na plazy..w nocy.co bylo maksymalnie nieodpowiedzialne.wiem.ale moja mama zakochala sie w nim chyba nie mniej niz ja i powiedziala ze moge isc. sama mnie z reszta zaprowadzila...potem to sie juz potoczylo. tyle ze tata dostawal drgawek jak slyszal o tym "tureckim zigolaku" wiec potem spotykalismy sie juz w ciagu dnia...choc ciagle potajemnie bo HILMI był kelnerem w naszym hotelu...wiec teoretycznie sie nie znalismy...w miedzy czasie zdarzylo sie kilka zabawnych sytuacji o ktorych chetnie opowiem ale to potem....no a teraz? teraz jesem w polsce..w 2 klasie liceum..on w trakcie studiow(20lat) znamy sie tylko 2 miesiace... a wlasciwie wcale bo przciez od mojego powrotu sie nie widzielismy i nie wiem co dalej?wiem tylko ze zupelnie mnie TO odmienilo. ze czuje ze zyje.a chlopcy w polsce...wogole mnie nie interesuja...staram sie ktoryms zainteresowac ale nie potrafie choc wiem ze to byloby dla mnie najlepsze... i co teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczekaj az skonczysz liceum (a moze i studiow) i sama zobaczysz co dalej. Do tej pory mozesz zapomniec o nim 20 razy, albo i nie ;) Nikt nie jest w stanie teraz przewidziec jak to sie potoczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mojego poznalam jak mialam 20 i za cholere nie moglam zapomniec, pogonilam stado chlopow dla niego :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gruszeczka
NOM....pytajac co dalej nie mialam na mysli rzucania szkoly czy czegos podobnego. co do czekania...wiem ze bde czekac chocbym nawet wpakowala sie w jakis inny zwiazek. bo wiem ze warto. choc nie wiem czy to ma sens. nie chce sobie zamykac innych dróg...ale patrzac bardziej optymistycznie...mam takiego best kolege z ktorym nawet teraz poszlismy razem do klasy z premedytacja bo zyc bez siebie nie umiemy (tak wiec znamy sie 11lat juz)no i...od kiedy pamietam mielsimy w planach wspolne biuro podróży(juz nawet funkcje podzelilismy;) no i po tych wakacjach tak sobie mysle...przeciez od biura podrozy do np. rezydentki polskiej w turcji nie jest az tak daleko;) oczywiscie ja narazie zartuje ale chce przez to powiedziec ze nie jestem naiwna latwa nastolatka ktorej sie wydaje ze jak juz jest facet to nie liczy sie nic innego(przynajmniej mam nadzieje ze nie jestem) Drogie Panie zy Wy wszystkie poznayscie "swoich turkow" bedas starsze? jesli tak to o ile? w jakim oni byli wtedy wieku?i jak sobie radziliscie na poczatku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja poznalam jak mialam 24 lata, ale mieszkal wtedy w polsce i to calkiem blisko mnie. Zeby otworzyc w polsce biuro podrozy niestety trzeba spelniac wymogi, bez doswiadczenia i ukonczonych studiow niestety nie masz szans. Poczekaj jak bedzie dalej, zobaczysz co z tej znajomosci wyniknie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gruszeczka
Tak masz racje. nikt nie mowil ze bedzie łatwo ale przeciz nie mozna sobie stawiac za cel życia zamiatania ulic prawda? nie obrazajc nikogo. tak sobie mysle...takie 24 latka to chyba wiek idealny... bo ja sie jescze czuje momentami dziecinnie. zwlaszcza teraz kiedy dopiero dostrzegam jak niewiele moge, niewiele potrafie. czesto mam takie chwile że placze i pytam sie z pretensjami swiata dlaczego ja nie moge jak inne kolezanki znalezc sobie chlopaka ktory by mieszkał 100metrow ode mnie przychodzil po mnie do szkoly zabieral do kina itp. dlaczego nie moze byc NORMALNIE? NA co moja mama kochana odpowiada "a czy ty kiedys blas ak wszyscy? czy ty kiedys bylas tak naprawde normalna?" to niby nie jest odpowiedz. ale tylko tego mi trzeba w takich momentach...ale z drugiej strony...moze TO jest po prostu jakis element majacy ksztaltowac nasza osobowosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gruszeczka
Tak masz racje. nikt nie mowil ze bedzie łatwo ale przeciz nie mozna sobie stawiac za cel życia zamiatania ulic prawda? nie obrazajc nikogo. tak sobie mysle...takie 24 latka to chyba wiek idealny... bo ja sie jescze czuje momentami dziecinnie. zwlaszcza teraz kiedy dopiero dostrzegam jak niewiele moge, niewiele potrafie. czesto mam takie chwile że placze i pytam sie z pretensjami swiata dlaczego ja nie moge jak inne kolezanki znalezc sobie chlopaka ktory by mieszkał 100metrow ode mnie przychodzil po mnie do szkoly zabieral do kina itp. dlaczego nie moze byc NORMALNIE? NA co moja mama kochana odpowiada "a czy ty kiedys blas ak wszyscy? czy ty kiedys bylas tak naprawde normalna?" to niby nie jest odpowiedz. ale tylko tego mi trzeba w takich momentach...ale z drugiej strony...moze TO jest po prostu jakis element majacy ksztaltowac nasza osobowosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gruszeczka
Tak masz racje. nikt nie mowil ze bedzie łatwo ale przeciz nie mozna sobie stawiac za cel życia zamiatania ulic prawda? nie obrazajc nikogo. tak sobie mysle...takie 24 latka to chyba wiek idealny... bo ja sie jescze czuje momentami dziecinnie. zwlaszcza teraz kiedy dopiero dostrzegam jak niewiele moge, niewiele potrafie. czesto mam takie chwile że placze i pytam sie z pretensjami swiata dlaczego ja nie moge jak inne kolezanki znalezc sobie chlopaka ktory by mieszkał 100metrow ode mnie przychodzil po mnie do szkoly zabieral do kina itp. dlaczego nie moze byc NORMALNIE? NA co moja mama kochana odpowiada "a czy ty kiedys blas ak wszyscy? czy ty kiedys bylas tak naprawde normalna?" to niby nie jest odpowiedz. ale tylko tego mi trzeba w takich momentach...ale z drugiej strony...moze TO jest po prostu jakis element majacy ksztaltowac nasza osobowosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gruszeczka
Tak masz racje. nikt nie mowil ze bedzie łatwo ale przeciz nie mozna sobie stawiac za cel życia zamiatania ulic prawda? nie obrazajc nikogo. tak sobie mysle...takie 24 latka to chyba wiek idealny... bo ja sie jescze czuje momentami dziecinnie. zwlaszcza teraz kiedy dopiero dostrzegam jak niewiele moge, niewiele potrafie. czesto mam takie chwile że placze i pytam sie z pretensjami swiata dlaczego ja nie moge jak inne kolezanki znalezc sobie chlopaka ktory by mieszkał 100metrow ode mnie przychodzil po mnie do szkoly zabieral do kina itp. dlaczego nie moze byc NORMALNIE? NA co moja mama kochana odpowiada "a czy ty kiedys blas ak wszyscy? czy ty kiedys bylas tak naprawde normalna?" to niby nie jest odpowiedz. ale tylko tego mi trzeba w takich momentach...ale z drugiej strony...moze TO jest po prostu jakis element majacy ksztaltowac nasza osobowosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gruszeczka
tak wiem...trzeba. wiadomo ze po podstawowce swiata sie nie zawojuje. ale po studiach juz mozna probowac;) z reszta juz mowilam ze biuro mi przechodzi...ale czy to sie moze udac? znam polakow w jego wieku i niestety nie kazdy z nich wydaje mi sie dosc doroslu i dosc odpowiedzialny by zyc w takim zwiazku...czy z turkami nie jest podobnie? co prada Hilmi nie wydawal mi sie ani przez moment chlopcem takim jak oni, bo i ja nie czulam sie przy nim dziewczynka...ale nie zawsze to co sie nam wydaje jest zgodne z tym co jst prawda:( czy wedlug was w takim wieku moge liczyc na to ze on o traktuje powaznie?no...tylko ta cala znajomosc to jest jakis cud...wiec trudno mi teraz zaczac myslec logicznie...rozumiecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hoOney1
Nie wiem dlaczego ale mi sie wydaje,ze mało który Turek traktuje wakacyjną znajomość na poważnie. Może i się mylę bo na pewno są wyjątki. Wydaje mi się, że dziewczyny- europejki,które przyjeżdzają na wakacje do Turcji są bardzo łatwą zdobyczą dla Turków.Są wiecznie uśmiechnięte,wyluzowane,bardziej skłonne do flirtów itd. a kiedy jeden turnus odjedzie czekają na kolejną "nową,świeżą" dostawe gorących kobitek,które wręcz uwielbiają zabawe i tak w kółko.Myslę,że takich dziewczyn jak my mają w wakacje na pęczki a my chcemy wierzyć w to,że z nami jest inaczej,że naprawde jesteśmy takie wyjątkowe i jedyne dla nich.Chociaż znając życie na pewno są i tacy którzy się zakochują na dłużej i planują sobie ułożyć z taką dziewczyną życie :) Ja też jednego spotkałam,zakochałam sie z wzajemnoscia,przez 2 miesiace pisalismy ze soba bardzo czule a pozniej "klap".On powiedział że znalazł sobie dziewczyne w Turcji ale jej nie kocha i dalej myśli o mnie i chciałby być ze mną.Mówi mi ze nie wystarczają mu same smsy i pogaduchy na MSN,chciałby mieć mnie przy mnie .. i ja go rozumiem.Powiedział że może za 2 lata on zacznie pracować (bo na razie studiuje), ja zaczne i może wtedy będziemy mogli być razem.Umawiamy się na wakacje bo on chce zebysmy spedzili je tylko we dwoje ale czy to wypali ? Jeszcze tyle czasu ... ciekawe czy mnie jeszcze bedzie pamietal ... albo po prostu będzie mnie pamiętał bo będzie się chciał "fajnie" zabawić ze mna w wakacje. Rozgryźć Turka ... to jest zadanie ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gruszeczka poprostu ciesz sie tym co jest teraz :) na dwoje babka wrozyla, wiec albo wyjdzie albo tez nie, ale jak nie ten to bedzie inny :) Ja to zawsze lubilam sobie zycie komplikowac i nie lubilam rutyny, wiec sobie zafundowalam milusinskiego, a ze sie rozpada trudno. Niestety jak juz wspominalam mielismy pod gorke, ale tak w zyciu bywa. Wspomnienia po nim beda z pewnoscia mile :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asik...
Ja mialam 17 lat jak poznalam mojego Turka... a jest ode mnie 7lat starszy, tez nie wyobrazalam sobie, ze cokolwiek moze z tego wyjsc... ale wyczekal nawet az rozpadnie sie moj zwiazek... sam... bez jego pomocy. A teraz? jestem najszczesliwsza osóbka na świecie mając go a 19 tegoroczne urodziny planujemy spedzic razem ... Moge powiedziec tylko tyle, ze wszystko zalezy od człowieka, wez ta znajomosc z dystansu.... a jesli nie macie mozliwosci zobaczenia sie w jakims okreslonym czasie to tylko wakacyjna turnusowa hotelowa miłość moze być ciezka...i ja szczerze powiedziawszy zastanawialabym sie ile jeszcze ten kelner dziewczyn poznal... ale oczywiscie moge sie mylic.. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotek
Pewnie jest w tym dużo prawdy, że miłość i zauroczenie wakacyjne jest nieco inne. Bardziej spontaniczne i wyluzowane jak pisze Hooney. Mój U też pracował w hotelu i był recepcjonista jak się poznaliśmy ale nie rzucał się na każdą chętną laskę. Nie mozna skreślić faceta tylko dlatego że jest kelnerem czy dlatego że pracuje w hotelu. Pewnie że okazji ma wiele ale to nie o to chodzi w tym wszystkim. Mój związek przetrwał 3 lata, odwiedzaliśmy się wzajemnie i jakoś nie chodziły mu inne przygody po główce tylko dlatego że pracuje w turystyce. Wszystko kiedyś się nudzi :-) nawet taki raj dla faceta jaki daje mu tego typu praca. Gruszeczka nic się nie mart i niczego nie przekreślaj. Masz dużo czasu a rozmowa nic nie kosztuje, może postanowicie się jeszcze spotkać może wszystko się rozwieje ale na pewno będziesz mądrzejsza. Z czasem sama zrozumiesz wile rzeczy. Buziaczki trzymam kciuki za przebieg twojej znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gruszeczka
no ja tez sie zastanawialam. tyle że wiesz...tam bylo tyle zgrabnijejszych i bardziej chetnych i jak ktos wspomniał "rozesmianych" dziewczyn wkolo a on nic. tylko sie uparł na taka jak ja ze skwaszona mina ktora sie bala na niego spojrzec... ona sie na niego rzucały w rstauracji a on patrzył na mnie zza kolumn, i podlizywal sie mojemu ojcu ktory mial na niego alergie...bedac tam traktowalam to jako wakacyjna prygode itd. po powrocie przez chwile tez. ale on dzwoni w tych godzinach kiedy sotykal sie ze mna. jak kieds zadzwonilam z innego numeru to i tak od razu spytal"justinya?"wiec moze miec. ale nie musi.a skoro kolezanka tez od 17 i juz 2 lata..to moze to jest jednak mozliwe... ehh tak czy siak nigdy nie bde TEGO ZALOWAC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet nie wiecie jak ja bym chciala napisac cos takiego :) Niestety ja \"mojego\" Turka nie mialam jeshcze przyjemnosci poznac osobiscie. Moze tez dlatego nasza znajomosc i to co do siebie piszemy coraz bardziej traktuje z dystansem... Wiem jedno ... Mija 10 miesiac naszych rozmow a ja nadal nie mam go dosyc i nadal jedyne o czym marze to w koncu go spotkac ... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gruszeczka
przychodzi mi na mysl cos jeszcze. czy nie wydaje wam sie ze skoro mowimy tu o tym ze turcy zwlaszcza ci kelnerzy recepcjonisci itp traktuja nas moze czasem przedmiotowo, chwilowo, to czy nie dziala to niekiedy w obie strony?tzn. ja wczesniej jak i pozniej odprawilam tam z kwitkiem stado nie tylko turkow ale przeciez znajdzie sie niejedna bardziej chetna.i jak oni sie wtedy musza czuc? jak atrakcja porownywalna z basenem czy drinkiem z palemka,,,czy tylko mi sie tak wydaje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asik...
w sumie to nie dwa lata... troszke wiecej jak rok... ale bedzie wiecej... i wszystko jest mozliwe.. trzeba tylko byc cierpliwym... i jak to Tolga ujął... posłuchać swego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gruszeczko mysle, ze wiele rzeczy zmienia sie w trakcie studiow poniewaz czesto wiaze sie to ze zmiana miejsca, znajomych a nawet swiatopogladu.. moze nie obiecuj sobie zbyt duzo po tej znajomosci, wtedy jesli cos z tego wyjdzie bedziesz mile zaskoczona ;) turcy potrafia byc \"wciagajacy\", a jak wiadomo wakacyjna atmosfera sprzyja zawieraniu znajomosci. wszystko zalezy od czlowieka, moze byc powaznym czlowiekiem, a moze byc lowelasem. najgorsze w tym wszystkim jest niepewnosc, jesli chcialabys to ciagnac to bardzo bedziesz chciala mu zaufac, a przy takiej znajomosci jest niezwykle trudno bo ciezko cokolwiek zweryfikowac i kazda watpliwosc interpretuje sie na niekorzysc Turka :) ja jak poznalam mojego mialam tez 24 lata, a on 4 wiecej, ale tez pracowal wtedy w Polsce, spotykalismy sie kiedy chcielismy i od poczatku traktowal nasza znajomosc serio i na zasadzie wylacznosci:) tez mialam duzo watpliwosci, ale nigdy dotyczacych zaufania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gruszeczka ja bym sie za bardzo nie martwila stanem ich umyslu :D nie sadze, zeby mieli takie rozterki natury moralnej ;) raczej korzystaja z okazji i jeszcze sie ciesza! niestety wiekszosc z tych chlopakow jest bardzo slabo wyksztalconych (oczywiscie nie wszyscy...ale jednak..) i traktuja to jak dar z nieba... jak sluchalam komentarzy tych kelnerow w czasie mojego ostatniego pobytu w Turcji (tlumaczonych na goraco przez mojego bf) to mi sie slabo i blado na przemian robilo...od skali ich prostactwa (niektorych!! niektorzy byli bardzo w porzadku i nie korzystali z okazji...!!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotek
kiedyś spotkałam fajnego Kurda, który bez przerwy mógł opowiadac o swojej dziewczynie i o tym że biora ślub i czekaja na dziecko. Był barmanem i to w takiej restauracji przy plazy nad morzem. Dawał wiare w dobrych i kochających ludzi. Świat jest ich pełen. Okazja kusi ale od czego jest rozum, czasami nawet facet go ma :-) Mój U jest wykształconym hotelarzem i bardzo inteligentnym gościem, który ma wiele do powiedzenia na każdy temat. Cenie Go nadal i dla mnie jest na swój sposób wielki, choć taki niepozorny. Nie dał mi powodów do zazdrości ani nigdy nie czułam sie oszukiwana. Nie zrobił mi świństwa i mimo tego że tak sie nam ułozyło to nie żałuję ani chwili spędzonej własnie z nim. A ostrozność i szeroko otwarte oczka zawsze się przydadzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robotek
gdzie nam się podziała laya? Po tym co pisała zaczynam się o nia martwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×