Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość spale się

mój przyszły tata to prostak jak ze wsi

Polecane posty

:) heheh do autorki t - nie ma sprawy, tylko Ceresti mi sie kojarzy z brazylijskim serialem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha23
Chciałam zwrocic uwage, ze prostaki sa nie tylko na wsi, ale tez w miescie.Ty akurat moze spotkałas sie z brakiem higieny na wsi.Ja natomiast znałam wielmożne Panstwo z miasta, ktore sie na sztuce i polityce znało, ale sami chodzili w poplamionych obraniach, mieli pajeczyny w domu, i syf, zasmrodzone kible. Natomiast znam rodzine ze wsi, gdzie maja czysciutko porządek, schludnie i czysto ubrani.Wiadomo, ze jak dzieci roboczy i ze jak oprzataja zwierzata sa ubrani nie GARNITUR, ale w robocze ciuchy. Natomiast z tego co pisze Twoi rodzice sa w druga strone, walnieci, bo mowisz , ze mama to pedantka..Zycie z pedantem jest tak samo uciazliwe jak z balaganiarzem.Zreszta osoby pedantycznie czesto cierpia na nerwice natrectw..i musza sprzatac i czyscuic bo maja te swoje nawyki i rytułały . Wspołczuje Ci, ze oni sa tacy niechlujny Twoi przyszli tesciowie. Jednak nie zgadzam sie jednakowoż z tym, ze ludzie ze wsi sa bardziej niechujni i prosci.Czesto jest tak, ze Ci co zykja w miescie w tych kamienicach ze swoimi konkubinami sa duzo gorsi od prostaczkow ze wsi. Mysli stereotypowo i mysle ze tego moje drogie dziecko nauczyczyli cie Twoi rodzice, A STEREORTYPOWO MYSLA WłąSNIE PROSTAKI:) Mysle tez ze Twoi rodzice, procz tych eleganckich strojow i graniturow i wiecznego zmieniania obrusów przez Twoja matke, nie maja nic wiecej do zaoferowania.Nie sa światłymi i mądrymi ludzmi, bo gdyby byli nie byłby problemu ze spotkaniem z rodzicami Twojego chłopaka, a Ty nie gadałabys bzdur.Spotkacie sie z nimi raz na zmowiny, jakos to trzeba przejsc.Rodzicow swojego chłopaka nie zmienisz i byłabys naiwana wierzac ze wtym wieku zmienia nawyki, ktore kultywowali przez całe swoje zycie. Im tez ani się sni sie zmieniac dla "paniczow z wielkiego miasta" bo tak sobie pewnie mysla o Twoich rodzicach.Wasze rodziny nie pasuja do siebie, ale wazne jest to co was łaczy i to ma byc najwazniejsze, a nie czy jego rodzice maja garnitur czy nie.Jesli nie ma prawdziwej miłosci w zwiazku to nawet higiena rodzicow bedzie stac na przeszkodzie. hehe Poza tym co do wiejskiej mowy jak mowisz, to jest polska "gwara" kiedys przodkowie Twoich rpodzicow tez tak mowili.Bo kiedys nie był miast i kazdy pochodzi ze wsi.Jestescie wykształconymi wiesniakami w garniturach..Czyli jeszcze gorzej , bo udajcie kogos kim nie jestescie hehe Ja chociaz nie mowie gwara, nie jestem ze wsi, ciesze, sie ze dzieki takim ludziom włąsnie ze wsi , korzenna czysta polska gwara przetrwa..Wole je sto razy niz: okey, spoko, nom, super, ekstra(bo to nie jest polskie)..Przecztraj sobie wiersz ":"ZONA modna"Ignacego Krasickiego.To o Tobie wielka kosmopolitka, a słowa z butow Ci wystaje przy kazdej Twojej wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ananke - robimy tu maly offtopic, ale kurcze, dalabym sobie reke uciac, ze byla jakas ananke u Sapka.. jakas mniszka/nianka czy cus... No i teraz bylabym bez reki;) A moze to byla annenke? Albo jakas luzna wariacja na ten temat;) A slyszalas, ze HBO chce ekranizowac Martina?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słyszałam. Czarno to widzę. Zakład, że zrobią z tego nieziemską chałę, a z książki ostaną się jeno blade zarysy fabularne. Grrr. Żadnej Ananke nie przypominam sobie u Sapkowskiego. Myślę i myślę i nic. Chyba, że ci się z Nenneke skojarzyło... Uwaga na ręce. Jaime nie uważał i jak teraz wygląda? :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahaha23
Chciałam zwrócić uwagę, ze prostaki są nie tylko na wsi, ale tez w mieście. Ty akurat może spotkałaś się z brakiem higieny na wsi. Ja natomiast znałam wielmożne Państwo z miasta, które się na sztuce i polityce znało, ale sami chodzili w poplamionych ubraniach, mieli pajęczyny w domu i syf, zasmrodzone kible. Natomiast znam rodzinne ze wsi, gdzie maja czyściutko porządek, schludnie i czysto ubrani. Wiadomo, ze jak dzieci roboczy i ze jak oprzątają zwierzęta są ubrani nie w GARNITUR, ale w robocze ciuchy. Natomiast z tego, co pisze Twoi rodzice są w druga stronę, walnięci, bo mówisz, ze mama to pedantka..Życie z pedantem jest tak samo uciążliwe jak z balaganiarzem. Zreszta osoby pedantycznie często cierpią na nerwice natrectw..i musza sprzątać i czyścić, bo maja te swoje nawyki i rytuały. Współczuję Ci, ze oni są tacy niechlujny Twoi przyszli teściowie. Jednak nie zgadzam się jednakowoż z tym, ze ludzie ze wsi są bardziej niechlujni i prości. Często jest tak, ze Ci, co żyją w dużym w mieście w tych kamienicach ze swoimi konkubinami są dużo gorsi od prostaczków ze wsi. Myślisz stereotypowo i myślę, że tego moje drogie dziecko nauczyli Cię Twoi rodzice, a STEREORTYPOWO MYSLA Właśnie PROSTAKI Myślę tez ze Twoi rodzice, prócz tych eleganckich strojów i garniturów i wiecznego zmieniania obrusów przez Twoja matkę, nie maja nic więcej do zaoferowania. Nie są światłymi i mądrymi ludźmi, bo gdyby byli nie byłby problemu ze spotkaniem z rodzicami Twojego chłopaka, a Ty nie gadałabyś bzdur. Spotkacie się z nimi raz na zmówiny, jakoś to trzeba przejsc. Rodziców swojego chłopaka nie zmienisz i byłabyś naiwna wierząc ze w tym wieku zmienia nawyki, które kultywowali przez całe swoje życie. Im tez ani się śni się zmieniać dla "paniczów z wielkiego miasta”, bo tak sobie pewnie myślą o Twoich rodzicach. Wasze rodziny nie pasują do siebie, ale ważne jest to, co was łączy i to ma być najważniejsze, a nie czy jego rodzice maja garnitur czy nie. Jeśli nie ma prawdziwej miłości w związku to nawet higiena rodziców będzie stać na przeszkodzie. hehe Poza tym, co do wiejskiej mowy jak mówisz, to jest polska "gwara" kiedyś przodkowie Twoich rodziców też tak mowili. Bo kiedyś nie był miast i każdy pochodzi ze wsi. Jesteście wykształconymi wieśniakami w garniturach. Czyli jeszcze gorzej, bo udajcie kogoś, kim nie jesteście hehe Ja, chociaż nie mowie gwara, nie jestem ze wsi, cieszę, się ze dzięki takim ludziom właśnie ze wsi, korzenna czysta polska gwara przetrwa.. Wolę je sto razy niż: okey, spoko, nom, super, ekstra,(bo to nie jest polskie)..Przeczytaj sobie wiersz ":"ŻONA modna"Ignacego Krasickiego. To o Tobie wielka kosmopolitka, a słowa z butów Ci wystaje przy każdej Twojej wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kosmold
SPALE SIE haha23 ma racje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No coz, pan J. wyglada conajmniej niesymetrycznie:) A co do super produkcji- tez sie troche boje, ze wyjdzie cos w stylu \"Wiedzmina\", ale z drugiej strony.. moze nie? Tak czy owak ciekawy pomysl, a wyobrazni czytelnika i tak nic nie pobije. Jeszcze nie spotkalam filmu lepszego od ksiazki. I znowu bingo! Z nenneke mi sie pomylilo. A dawno Sapa czytalam to i moglo mi sie pomieszac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martin w ogóle szaleje, Tyrion bez nosa, Arya ślepa (acz zapewne przejściowo), Jaime bez ręki, Brienne bez połowy twarzy, Myrcella bez ucha, Loras bez szeroko pojętej urody, Catelyn ogólnie bez niczego... niektórzy bez głowy. Margaery bez cnoty :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Catelyn ogólnie bez niczego...\" heheheh :) Usmialam sie:) ale prawda to, prawda heheh dlatego wlasnie llubie Martina. Nigdy nie wiadomo co sie stanie, kazdy moze zginac i kazdemu moze zostac cos uciete. Nie ma jakiejs postaci, ktora by byla \"glowna\" i tymsamym chroniona od wszelkich szkod. Nawet sam wielki lew.. zginal w wychodku. Neda juz nie wspominajac.. a jego syna to juz w ogole (biedak..). Och, az drze na mysl, co moze spotkac slodka Cersei....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zatkało kakao/
hahaha23 Chciałam zwrócić uwagę, ze prostaki są nie tylko na wsi, ale tez w mieście. Ty akurat może spotkałaś się z brakiem higieny na wsi. Ja natomiast znałam wielmożne Państwo z miasta, które się na sztuce i polityce znało, ale sami chodzili w poplamionych ubraniach, mieli pajęczyny w domu i syf, zasmrodzone kible. Natomiast znam rodzinne ze wsi, gdzie maja czyściutko porządek, schludnie i czysto ubrani. Wiadomo, ze jak dzieci roboczy i ze jak oprzątają zwierzęta są ubrani nie w GARNITUR, ale w robocze ciuchy. Natomiast z tego, co pisze Twoi rodzice są w druga stronę, walnięci, bo mówisz, ze mama to pedantka..Życie z pedantem jest tak samo uciążliwe jak z balaganiarzem. Zreszta osoby pedantycznie często cierpią na nerwice natrectw..i musza sprzątać i czyścić, bo maja te swoje nawyki i rytuały. Współczuję Ci, ze oni są tacy niechlujny Twoi przyszli teściowie. Jednak nie zgadzam się jednakowoż z tym, ze ludzie ze wsi są bardziej niechlujni i prości. Często jest tak, ze Ci, co żyją w dużym w mieście w tych kamienicach ze swoimi konkubinami są dużo gorsi od prostaczków ze wsi. Myślisz stereotypowo i myślę, że tego moje drogie dziecko nauczyli Cię Twoi rodzice, a STEREORTYPOWO MYSLA Właśnie PROSTAKI Myślę tez ze Twoi rodzice, prócz tych eleganckich strojów i garniturów i wiecznego zmieniania obrusów przez Twoja matkę, nie maja nic więcej do zaoferowania. Nie są światłymi i mądrymi ludźmi, bo gdyby byli nie byłby problemu ze spotkaniem z rodzicami Twojego chłopaka, a Ty nie gadałabyś bzdur. Spotkacie się z nimi raz na zmówiny, jakoś to trzeba przejsc. Rodziców swojego chłopaka nie zmienisz i byłabyś naiwna wierząc ze w tym wieku zmienia nawyki, które kultywowali przez całe swoje życie. Im tez ani się śni się zmieniać dla "paniczów z wielkiego miasta”, bo tak sobie pewnie myślą o Twoich rodzicach. Wasze rodziny nie pasują do siebie, ale ważne jest to, co was łączy i to ma być najważniejsze, a nie czy jego rodzice maja garnitur czy nie. Jeśli nie ma prawdziwej miłości w związku to nawet higiena rodziców będzie stać na przeszkodzie. hehe Poza tym, co do wiejskiej mowy jak mówisz, to jest polska "gwara" kiedyś przodkowie Twoich rodziców też tak mowili. Bo kiedyś nie był miast i każdy pochodzi ze wsi. Jesteście wykształconymi wieśniakami w garniturach. Czyli jeszcze gorzej, bo udajcie kogoś, kim nie jesteście hehe Ja, chociaż nie mowie gwara, nie jestem ze wsi, cieszę, się ze dzięki takim ludziom właśnie ze wsi, korzenna czysta polska gwara przetrwa.. Wolę je sto razy niż: okey, spoko, nom, super, ekstra,(bo to nie jest polskie)..Przeczytaj sobie wiersz ":"ŻONA modna"Ignacego Krasickiego. To o Tobie wielka kosmopolitka, a słowa z butów Ci wystaje przy każdej Twojej wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nartolub
Nie czytalem wszystkigo,ale napisze ,co sadze o autorce.Pusta ,malostkowa dziewczyna.Nie wychodzisz za maz za rodzicow swojego chlopaka ,tylko za niego wlasnie.Z nim bedziesz dzielila zycie .Rodzice twojego chlopaka maja swoje zycie i niech tak bedzie. Pochodze z zapadlej wsi .Mam wyzsze wyksztalcenie .Zona z miasta srednie.Dzieci nasze ukonczyly trudne studia.Mysle ze taka mieszanka genow to spowodowala.Dodam tylko ,ze dzieci moich szwagierek nie sa tak zdolne jak moje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bidulka
Ja mam w tej kwesti duzo do powiedzenia . Bo moja historia to podobna jak Twoja , z tym ze ja ze wsi dechami zabitej , a on niby tez ze wsi ale "kolo miasta". U mnie drewniany dom bez wygod, u niego willa na 102. Moi to chlopki i "budaski " jego mam to wytworna dama , choc ojciec pijak i brudas, mimo ze warunki do mycia wysmienite. I ja i on i wielka milosc - ale za granica. Ja wstydzaca sie swojego pochodzenia i domu bez wygod , on pewny siebie z samochodem i chwalacy sie chata przede mna na zdjeciach i mloda mama.Ale mnie to nie ruszalo , ani to jego bogactwo ani zamozni rodzice. Po roku zwiazku za granica przyjechalismy do Polski, on - niezadowolony jaka mu sie trafila ( potem , po dluzszym czasie juz wiedzial , bo mu powiedzialam) ale zostal przyjety z sercem , rodzice sie nie wtracali , czul sie jak u siebie , sniadania gotowe , obiady , jednym slowem pelna lodowka i kupa zarcia , aby nie byl zawiedziony aby nie bylo mu nic brak.Moj tato jako tesc postawil flaszke , wypil z przyszlym zieciem......jednym slowem ugoscil jak syna . Potem pojechalismy do niego .Horror- jak ja sie czulam zle w tych palacach, nikt na mnie uwagi nie zwracal, traktowal jak powietrze ....lzy naplywaly do oczu .Na sniadanie nie moglam sie doprosic szklanki herbaty , ale ja bylam gosciem wiec mialam o nia prosic ? czy sami powinni mi zaproponowac . Nie tak to sobie wyobrazalam , my stanelismy na glowie , aby bylo spoko a oni nie zrobili nic , no przyczynili sie do tego aby bylo zle . Jak my sie poklocilismy wtedy .... no nic .... nie powiem konca tej histori, powiem tylko tyle ze wole moich "chlopow " ale ktorzy mnie kochaja i rozumieja i szanuja ....nie to zloto co sie swieci ....uwierzcie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×