Zawiódł mnie, odechcialo mi sie tyc calych walentynek

wspolczuj podwojnie, bo to narzeczony swoja droga dziwia mnie wypowiedzi niektorych kobiet, czyzbyscie godzily sie na wszystko co wam facet zaproponuje, nawet jesli to mialoby przewrocic wasze plany?! n nie lubie czuc sie niewazna a dzis tak sie poczulam,nie zapytal nawety czy nie bede miec nic przeciwko, po prostu oznajmil ostatnio np. bylam u niego w domu, zadzwonili z pracy ze musi przyjechac szybko, nei mial akurat samjochodu, ziab zawieja i co?! chcial mnie wyciagnac i jechac do tej durnej pracy zeby zawiezc im jakas glupote?! jakby sami nei mogli po to podjechac...i takich sytuacji jest wiecej

napisz co to za praca i co za stanowisko?? jak odpowiedzialne, to wybacz, ale nikt sie z Toba nie bedzie laczyl w bolu. a 2 przestalil spotkanie o 1.5 godz wez sobie czekolady

a kiedy powiedziialam, zeby sami po to przyjechali, przeciez on tez ma prawo miec jakies zycie prywatne, to wydarl sie na mnei ze to jest jego pracca i on musi...chociaz to byl jego wolny dzien...i co uwazancie ze to nie jest przesada??

a co za róznica jaki dzień?? dlaczego TEN dzień jest taki ważny? kobieto zakochani mają swoje święto codziennie i może zróbcie sobie romantyczny dzień w weekend, bo wtedy jest czas. naprawdę czy pozory i głupie nic nieznaczące święta są takie ważne?? zastanów się czy warto tak się denerwować z powdu tak banalenego, jak to ze dziś jest 14 a nie 15? uważam, ze to naprawdę nie powód do aż takiego rozgoryczenia.

to nie chodzi o to czy jest 14 czy 23, chodzi o to ze na kazde nasze spotkanie czekam jak na swieto i az mi sie cos dzieje jak musze z tego zrezygnowac :(

nie, nie jest to odpowiedzielne stanowsko, jest przedst. handlowym

spadaj podszywaczu, dzis nawet ty nie poprawisz mi humoru

Wex pod uwagę, że Walentynki to amerykański zwyczaj, a przede wszystkim święto handlowców. Czy warto dla takiego dnia robic chłopakowi awantuerę? Rozumiem, że jest Ci przykro, ale jak sie czlowiek uprze, to i późnym wieczorem pójdzie do kina. Zresztą sama mogłaś go czymś zaskoczyć.

czym ja go moge zaskoczyc jak on siedzie w pracy?! nie moge, bo nei wiem czy po raz 10 nie zmieni planow!! juz mam dosc tego dnia, tylko mi sie plakac chce :(

zjedz czekolady

zjadlam juz pol, nie pomoglo :(

po prostu juz chce go tu miec,, chce go przytulic i wlasciwie to nie chce mi sie nigdzie wychodzic...ale coz zarezerwowany stolik wiec koilacje tyrzeba odbebnic bo pewnie bedzie mu przykro :( a z drugiej strony mam ochote spedzic ten dzien jak kazdy inny, z daleka od tlumu tylko z nim

no to sie nastaw na mily wieczor i nie wymyslaj, jaka to jestes opuszczona i zraniona. postaraj sie by wieczor byl udany a nie meczacy dla was obojga. wysil sie troche, moze on wtedy tez bedzie sie chcial nastepnym raze wysilic

dziwczyno nie przejmuj sie tymi wypowiedziami. to normalne ze chcesz byc najwazniejsza dla swojego faceta. doskonale cie rozumiem. glowa do gory!

A czym ON Cię ma zaskoczyc, jak siedzi w pracy? Posłuchaj, chyba masz wyobrażenia o bajkowym świecie, kiedy to facet wraca z pracy jak na skrzydłach z bukietem róż. Skoro pracuje, nic na to nie poradzisz. A zaskoczyć można np. biletami do kina na wieczorny seans. Nie radze też \"odbebniać\" stolika w restauracji, bo jak on zobaczy Twoją nadętą mine, to nie będziesz miała walentynek w ogóle. Zrozum, że życie to nie bajka i jak go wywala z pracy, to nie będzie żadnych romantycznych uniesień, tylko rozmyślania, jak tu przeżyć.

no znow mnie szlag jasny trafil! w dodatku, to wszystko bedzie trawalo dluzej bo : on pojedzie po brata do domu, zostawi mu swoj samochod, brat pojedzie do pracy, moj ukochany sie wykapie, i bedzie czekal az brat po niego przyjedzie aby zawiezc go znow do pracy skad moj mezczyzna bedzie mogl wziac drugi samochod i przyjechac po mnie.... niesmialo zasugerowalam zeby kuba po prostu przyjechal do tej pracy autobusem, wtedy pawel od razu wzial by samochod i pojechal od razu po mnie...to uslyszalam ze nie bedzie bratu kazal jechac autobusem ...nu super lepiej zebym ja czekala kolejna godzine...:9 czy ja zwariowalam czy on juz delikatnie przesadza?! od kiedy autobusy gryza?!

ok ale przeczytajcie moj wpis wyzej... nie chce urazic brata czy co?! no sami powiedzcie gdzie tu logika w tym calym jezdzeniu, kombinowaniu, wystarczy zeby jego brat przyjechal autobusem i juz godzina czasu dla nas...a tak on tego mu nie zaproponuje bo nie wypada ... jezu :(

A to ostatnie to już przesada. Niech braciszek wsadzi d*** w autobus i tak jedzie!

no wlasnie, ale to juz jest typowe, niue wypada bo braciszek i tak sie zamienia wiec nie mozna go przyp[adkiem urazic ...;( spoko i jak ja mam tryskac humeorem, jak przez to bede czekac pewnie z poltorej godziny dluzej na niego...

w tym momencie juz naprawde na nic nie mam ochoty, nawet w walentynki jego brat jest wazniejszy ode mnie...:9 wiem zeo n mnie kocha, ale momentami nie mam juz sily, nie rozumiem go w tej sytuacji...

Czasem nie warto planować, dlatego my w ten dzień poprostu siedzimy w domu i cieszymy się sobą we dwoje, prezenty winko i mile spędzony wieczór, ale przecież nie wszystko stracone, do kina możecie wyjść kiedy indziej a wieczorem po prostu cieszcie się sobą....

nie bede mogla sie cieszyc bo zupelnie stracilam humor, poczulam sie kompletnie niewazna...ja jakos moge do niego jezdzic autobusem, ale po braciszka trzeba pojechac z pelnym fasonem, nawet kosztem kilku godzin, czy godziny ze mna :(