Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość serio7

Ekspedientki w Reserved

Polecane posty

Gość zielony ogryzek
mnie tez wkurzaja takie osobki - zwlaszcza ze nie zawsze chodze na zakupy "odstawiona" wiec panienki z ww sklepow patrza na mnie tak jakbym im tylko tlok w skepie robila. ale co tam - najwiekszy ubaw mam przy kasie jak sie okazuje ze jednak mnie stac na te ciuchy :) pomijajac juz polityke marketingowa firm, kazda pracownica ma zarobki uzaleznione od obrotu. wiem bo moja siostra pracuje w jednym z takich sklepow. liczy sie aby twoj klient mial jak najwiecej ciuchow na jednym paragonie bo od tego uzalezniona jest ich premia. tak wiec nie zarobi wiecej ta ktora ma dziesieciu klientow ktorzy kupili po jednej rzeczy tylko ta co miala 2 i kazdy wyniosl 3 ciuchy. czasem dziewczyny prawie walcza miedzy soba o klienta. jak jednej sie nie uda wtedy leci druga - bo a nuz facet woli blondynke:P wiec jesli splawicie jedna to jak w banku zaraz zjawi sie spod ziemi druga i zapyta "w czym pomoc?". nie ma ratunku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A mi panie w reserved
nie przeszkadzają, odwieszą ciuszki, w Orsayu tez ok, nikt nie zaczepia :) W HM jest też oki bo tam luz blus i swoboda ;) Ja jestem zadowolona (tylko w tally weijl mnie laski wkuźwiają :( ) SZCZECIN polecam na zakupy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popieram - w tally weijl jak kazda nie podejdzie i nie powie swojej regułki to chyba maja dzien stracony...:o w Boutiqe (chyba tak sie pisze :P) to samo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja osobiscie lubie jak za mna obsluga lazi i pyta bo jestem klientem niezdecydowanym i lubie podpowiedzi lubie wejsc do sklepu i kupic w jednym wszystko co potrzebuje,to co wam przeszkadza ja uwazam za zalete. wchodze to przymiezalni a pani podsuwa mi to co ewentualnie mi sie podoba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bambinek
zonamodna: a jak się czujesz wychodząc ze sklepu, kiedy nic nie kupiłaś? bo ja mam wrażenie, że takie lafiryndy to mnie wzrokiem zabijają- tyle czasu nade mną skakały, a ja nic nie kupiłam... no kurde, ale czasem idę pochodzić po sklepach bez pieniędzy, tylko, żeby coś pooglądać... to na cholerę wtedy mają nade mną sksać :/ i ja np. w takim sklepie sportowym to też wolę jak chcą pomóc, bo wiadomo, że się nie znam... czy jak jakąś kurtkę na narty kupuję ale ubrania sama umiem znaleźć i wiem, co mi się podoba :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"ubrania sama umiem znaleźć i wiem, co mi się podoba \" chyba kartke z takim napisem przyczepie sobie do plecow jak nastepnym razem pojde na zakupy...:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale problem
Panny, a wyscie to jakieś mało asertywne i zakompleksione, że z obsługą sklepową sobie nie umiecie poradzić. Wole jak jest niż jej nie ma, a jak za bradzo się naprzykrza, to umiem dać do zrozumienia, że sobie nie życze, tyle. Poza tym obrócz chęci sprzedania mi czegoś na siłę, nigdy nie odczyłam niczyjej złoślowości czy nieuprzejmości, bo przecież to by się mijało z celem. Więc, że cie ktoś zapytał, czy nie wybierzesz sobie czegos z nowej kolekcji, naprawdę nie był złośliwe ani chamskie, tylko ty panna masz chyba jakiś problem z faktem, że kupujesz na wyprzedaży (normalna sprawa) i tak to odebrałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pumeksol
jeszcze jedna sprawa. w większosci sklepów na bramce jest ustawiony licznik wejsć. dziewczyny są rozliczane z tego ilu gości przerobiły na klientów. to najważniejsze. a druga rzecz - zaraz po tym, to ile średnio przypada artykułów na jednego klienta. tak ze proszę nie wchodzić "tylo poogladać". a jak juz to bez osób towarzyszących. i pamiętamy - jak kupujemy, to conajmniej dwie rzeczy :P heheheheheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny są rozliczane z tego ilu gości przerobiły na klientów????? idiotyzm. :o Kto kupuje ciuchy dlatego, że nachalna panienka macha mu towarem przed nosem? Toż to materiał na doktorat z psychologii. :o Mnie takie ekspedientki skłaniają do natychmiastowego opuszczenia sklepu. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bylam wczoraj w Gdansku
W Manhatanie w H&M. 10 min czekalam przy kasie az jedna panienka raczy do mnie podejsc, ale ona nic, stala kilka metrow ode mnie i udawala, ze mnie nie widzi :O Poprawiala cos na wieszaczkach :O Wkurzylam sie i zostawilam jej te wszystkie rzeczy na kasie i sobie poszlam, jak tak lubi ukladac na wieszakach to prosze bardzo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ked
Nie przepadam kiedy wchodzą do sklepu i panienki zaczynają mi pomagać z wyborem... Ale generalnie mam na to sposób. Zazwyczaj na shoppingowanie wybieram się kiedy mam dizeń wolny, a poniueważ to dizń wolny więc wyglądam... na taką co jej nie stać na T-shirta. I wtedy generalnie jest OK, najwyżej panienki sprawdzją dokładnie czy mój podpis na karcie i nie "podróba".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pumeksol
panienki muszą sprawdzać każdego klienta który płaci kartą czy sie zgadaza numer i właściciel a nie tylko ciebie, ze wyglądasz niby na biedaczke. i czemu myślicie ze ekspedientki lubią obsługiwać tych tylko niby bogatych? zazwyczaj to właśnie tacy ludzie są nieznosni. na prawde dla nas ważne jest tez to, ze klientka sie od nas uśmiechnie i np. zażartuje, mimo ze nie zostawi w sklepie ani grosza, niż jak jest zmanierowana, okropna i zostawia kupe pieniędzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech...prawda jest taka ,że czasem jak wchodzisz do sportowego sklepu w szpilkach nikt nie zwraca na Ciebie uwagi i traktuje jakbyś pomyliła sklep :) niestety ekspedientki to czasem dziwne osóbki :) nie wyobrażają sobie , że po pracy w garsonce możesz iść pobiegać i nie robisz tego w szpilach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belamari
"naprawde dla nas ważne jest tez to, ze klientka sie od nas uśmiechnie i np. zażartuje, mimo ze nie zostawi w sklepie ani grosza, niż jak jest zmanierowana, okropna i zostawia kupe pieniędzy..." pumeksol, swiete slowa :) !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shoppoholiczka
Gwarantuje Ci, ze sprzedawczynie BARDZO zwracaja uwage na stroj klienta, ale nie mowie tutaj o sieciowkach typu H&M. Jak wchodze do sklepu totalnie "wypindrzona" to traktuja mnie jak Boga doslownie. Czasami jednak wchodze do tych samych sklepow w dzinsach i koszulce i wtedy patrza na mnie, jakbym pomylila sklep.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasablanka
a ja bardzo musze pochwalic ochroniarzy z promodu z katowic z 3 stawów...odnaleźli mój telefon który zostawiłam w przymierzalni...zadzwonili do mojego taty którego numer był w komórce i poinformowali o tym że zostawiłam komórke...kupiłam im za to lody ...chosiarz potem pomyślałam że może jakaś flaszka by im bardziej odpowiadała...:)jeszcze raz dziekuje chłopaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość isaa_22
Dla mnie PROMOD to totalna klapa!!!!!!! Wymogi dotyczące obsługi klijenta są dziwne, często klijentki śmieją się z nachalności pracowników promodu ,ale oni zdają się tego nie dostrzega!!! Myślą że jak klijentka nie chce czegoś kupic to oni jej to na siłe wcisna!!! Jak pani pięknie w tym wygląda , moze do tego naszyjniczek świetnie by pasował i jeszcze kolczyki ŚMIECHU WARTY TEN CAŁY PROMOD!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura255
Nachalność ekspedientek doprowadza mnie do szału i zniechęca do tego stopnia, że często nie odwiedzam takiego sklepu drugi raz. Lubie dziewczyny, które przyniosą mi ewentualnie do przymierzalni inny rozmiar i pomogą potem odłożyć wszystko na wieszaki. Ale bez nachalności! A już najgorzej wkurza mnie, kiedy dziewczyna wciska mi kit, że np. spodnie dobrze leżą, kiedy widzę, że wszystko mi się wylewa i wyglądam jak kg baleronu. Potrzebuje obiektywnej rady a nie mydlenia oczu! Najbardziej namolną obsługę spotkałam w sklepie ze sportowym obuwiem! Stała taka jedna nade mną i co 10 sekund pytała: a rozmiar dobry? a wygodne?itp. Miałam jej dosyć, więc uprzejmie powiedziałam, ze jak będzie mi potrzebna, to ją zawołam, a póki co to chcę się sama zastanowić. Odeszła na 2 metry i stamtąd po minucie znowu zaczęła mnie bombardowac pytaniami. Wyszłam, bo straciłam cierpliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laura255
Ekspedientki faktycznie zwracają uwagę na strój. Przypomniało mi się jak 9 lat temu w II klasie liceum poszłam z koleżanką tak dla jaj do jednego z eleganckich skelpów, to pani wyprosiła nas mówiąc, że mamy nieodpowiedni strój. A my wyglądałyśmy normalnie, jak 16-letnie dziewczyny, skromnie, schludnie ubrane. Wtedy wyszłyśmy bez słowa, ale teraz to na pewno bym tej sprawy tak nie zostawiła!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wscieka mnie to
a mi sie zdarzyło raz tak: była zima, to wiadomo ciepłe gacie, rajstopy, na to skarpety, dalej spodnie, kozaki, spod spodu białe zimowe tłuste ciałko,wielka kurtaja krepujaca ruchy. No i biore spodnie, wchodze do przymierzalni i zdejmuje wszystko, przymierzalnia mała, brak wieszaków, taboretu chociaz do odłozenia torebki, i walcze z tym, walcze, w koncu cała czerwona z goraca i wscieklosci zaplatałam sie w rajstopy i skarpety (znacie to?), rajstopy na kolanach do polowy sciagniete skarpety, gacie na wierzchu, i nagle kotara odsłania sie, staje pani i pyta czy spodnie pasuja. Normalnie se wlazła. Ja na nia patrze i nie wierze. Ale najlepsze ze ona ta zasłonke po prostu wzieła i odsłoniła, takze wszyscy w sklepie gapili sie na moje gaty. Myslałam ze zabije. I stoje taka pochylona, juz nawet przestałam walczyc o godnosc, patrze tylko na nia wymownie zeby wyszła i nic nie mówie. To ona na to podchodzi do mnie i zaczyna mnie ogladać, wciskac mnie w te spodnie macac, pokazywac ze tu sie rozciagnie a tam cos innego. W koncu stwierdziła ze przyniesie inny model, i uwaga!, wyszła z tej przymierzalni metr na metr, a zasłonke zostawiła maksymalnie odsłonieta. No i znowu laski w sklepie patrzyły na moje gacie, a przy kasie stasly jeszcze dwie inne ekspedientki oparte o lade, z założonymi rekami i mierzyły mnie wzrokiem. Zasłoniłam, jak wlazła drugi raz powiedziałam nie dziekuje i wyszłam. Noż kurwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie rozumiem jednego...jak moglas nie zareagowac? Gdyby mi ekspedientka odslonila zaslone, to krzyknelabym do niej: Co pani do cholery robi? Potem zaslonilabym zaslone, ubralabym sie, wyszlabym z przymierzalni i zrobilam jej awanture. W takich sytuacjach trzeba reagowac od razu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wscieka mnie to
aha, no i te przymierzalnie bez wieszaków, z malenkim lusterkiem, w NY np. siegajacym mi do biustu, w Tally Weijl to juz bez komentarza, a przede wszystkim sklepy gdzie w przymierzalniach nie ma wieszaków przy wyjsciu (zeby odwiesic to czego sie nie bierze). Stoje z tymi ciuchami, naprzeciwko mnie ekspedientka, rozgladam sie gdzie to odłożyc, on patrzy na mnie, ja na nia, w koncu trace cierpliwosc i rzucam w pierwsze lepsze miejsce, po czym taka podchodzi z karcaca mina. A co, mam latac i to odwieszac? Kiedys byłam w sklepie z butami. W całym sklepie tylko ja i trzy ekspedientki. Łaze, łaze a one z przeciwległych czesci sklepu do siebie krzycza: "NO kurwa, tu tez pomieszane rozmiary, mieszaja tymi łapskami, chyba mysla ze ja nie mam kurwa co robic, laza i nic nie kupuja a burdel jaki zostawia", na to inna: "Ja ci mówiłam Madzia - CKM-a wziac i po łapa lac, niech sie naucza". Czesto przechodze koło tego sklepu i widze ze siedza i gadaja, jak jakas zbłakana duszyczka podejdzie o cos zapytac to łaskawie odpowiedza albo oleja. Wielce zapracowane panie. W trójke nie daja rady poustawiac kartoników z butami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wscieka mnie to
nie zareagowałam bo miałam 16 lat, byłam zahukanym dziewczatkiem:) teraz mam 24 i byłoby inaczej:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiolka 34
mnie tez to wkurza maxymalnie! najgorzej w tych butikach w centrum handlowym! jeszcze dobrze do sklepu sie nie wejdzie a tu dziewczyna wyskakuje i pyta czy w czyms pomóc! Jak jestem zla to poprostu odwracam sie na piecie i wychodze!jak mam w miare dobry humor to mowie stanowczym glosem ze dziekuje ale jak narazie to sobie oglądam! Pozniej sie dziwią ze wiecej jest sprzedających w sklepie od kupujących!!A mój chlopak to sie smieje zawsze z tego jak mamy isc na zakupy to mi zawsze dogaduje ze czas na zakupy w twoich ulubionych sklepach! Mowi ze jak wchodzi ze mną do butiku i widze dziewczyne juz biegnaca w mojąstrone to podobno mam taka mine jak bym sie miala rozpłakac i si esmieje ze mnie,a mnie poprostu roznosi z nerwów.a najlepsze jest to jak spodnie przymierzam boze jak ja sie zawsze napoce w tej przymierzalni.hee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wscieka mnie to
a wogóle to pozdrawiam wszystkie panie ekspedientki, ze szczególnym uwzglednieniem tych, które szeptaja wymownie patrzac w kierunku klienta, głupio usmiechaja itp. Sama kiedys pracowałam jako ekspedientka (króciutko), nie narzucałam sie, bo wiedziałam to bywa nieprzyjemne, ale za to "nienarzucanie" obrywało mi sie od kierownictwa, tak zle i tak niedobrze. Oczywiscie bywaja tez klienci-buraki, takze nie jade tu po grupie zawodowej, ale po okreslonym typie (charakteryzuje sie tipsami) Prostactwo zawsze pozostanie prostactwem, czy po stronie sprzedawcy czy klienta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 21_lat
dziewczyny, ekspedientki jak widza jakas dziewczyne odsawiona no to proste ze za nia beda łaziły i pytały sie w czym pomóc, co podac etc. bo one mają za to kase, czyli prowizje od sprzedanego towaru! ja tez nie lubie jak za mna łażą dlatego zawsze na zakupy ubieram sie w podkoszulek i bluze i dzinsy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samiku
Śmieszne jesteście. Wychodzą z was kompleksy i brak pewności siebie. Obsługę trzeba sobie umieć ustawić i tyle. Ja tam wolę, jak ktoś mi poda i przyniesie inny rozmiar. Ich opinie mnie nie interesują, ani to jakim wzrokiem na mnie patrzą (nawet mi dl głowy nie przyszło się zastanawiać). Jak jesteście cielętami - wasz problem. Ja mówię "nie, dziekękuje" tonem takim, że panienki nie ma z miejsca. Zresztą rzadko muszę, bo generalnie pogadam z każdym i wolę kontaktową niż znudzoną obsługę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samiku
I w ogóle w czym wy macie problem? Ktos was wita: czy mogę pomóć? to się uśmiecha i mówi: nie dziękuję. TYLE. A nie żeby się obrażać, strzelać focha albo wychodzić. Śmieszne jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja od klilku lat jestem sprzedawca, pracowalam w klilku sklepach. Ktos kto nigdy nim nie byl nie zrozumie ze taka jets nasza praca, ze trzeba zapytac w czym pomoc. Myslicie ze chce nam sie to robic? przeciez tez procz pracy gdzie indziej jestesmy klientkami i tez nie lubimy jak ktos jest dla nas natretem, ale ja wtedy grzecznie mowie "dziekuje" jak ktos proponuje mi pomoc i sie nie denerwuje bo wiem ze dziewczyny musza sie pytac.We wszystkich tych pracach szefowie okazywali sie najwieksyzmi urakami i kazali nam juz "lapac" klienta jak ledwo wszedl do sklepu, nawet nie wiecie jakie to bylo dla nas zenujace, bo nikt nie lubi jak sie go zaczepia zanim sie nawet zdazy rozejrzec, wiec kliencie czesto byli dla nas chamscy i patrzyli na nas jak na idiotow! Ale co my mamy zrobic? jak ktos zauwazy ze nie podchodzisz do klientow, jak chociaz jednego sobie odpuscilas/les to przechlapane bo kazdy powinien byc obsluzony. Zreszta tyle lat pracuje w tym zawodzie ze widza gdy klient sie motac i chce zeby mu pomoc a kieyd przyszedl z nudow sie porozgladac tylko, mam wyczucie ile dac mu czasu na rozejrzenie sie po sklepie zanim zagaje jakas rozmowe z nim o towarze, ale co z tego? szef placi, szef wymaga zeby robic tak jak on chce i najczesciej nam jest niezrecznie a klient jest wkurzony taka natretna obsluga. Dlatego prosze was, jak sprzedawca pyta sie czy w czyms pomoc to nie badzcie chamscy, bo mozna grzecznie powiedziec "nie dziekuje" i wystarczy. Nam tez to dziala na psyche jak klienci sa opryskliwy, niemili. Jestesmy tylko ludzmi ktorzy musza to robic bo tego sie od nas wymaga i za o nas placa, a co my myslimy na ten temat to uz nikogo nie obchodzi. Wiec tak naprawde to nie wina ekspedientek ze sa netretne, musza poprostu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rezerwatka
o ja pierdole, ale się uśmiałam hahahahaha najlepszy był post pani, która postanowiła rzeczy rzucić na kasę i wielce urażona opuściła sklep, bo "panienka nie podeszła, tylko poprawiała coś na wieszaczkach" :D ta panienka zapewne nie ma prowizji od obrotów, więc ją to wali, czy coś kupicie czy nie, poskłada ciuchy i pójdzie do domu. poza tym jak robicie drogie klientki sajgon w sklepie to potem nie narzekajcie, że do kasy nikt nie podchodzi. najłatwiej to podejść podnieść kilka rzeczy i rzucić byle jak na kupę, nie? kurwa zero w was kultury, jakbyście pozapierdalały w takim re czy h&mie to może byście tępe dzidy myślały, a nie tylko fochy potraficie strzelać, wielkie damy. wyżej sracie niż dupy macie, jak takie jesteście zajebiście ważne, to wypierdalać na zakupy do Toma Forda, a nie przyłazicie do sieciówki po zwykłe szmaty i rżniecie panie świata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×