Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agataTenis

samotność kto ma pecha przez wiele lat ....

Polecane posty

ja tak mam a moze sama sobie wybierma takich partnerow jak nie zonaty to z dziecmi po rozwodzie itp. cche wreszcie zyc z kims kurcze potrzebuje kogos juz mam 24 lata tyle osiagnelam w zyciu nawet nie mam sie zkim dzielic tym mam pecha no coz ojej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestań płakać nad sobą
ja mam 34 i jestem sama, ale chcę tego i jest mi z tym dobrze. Wszystko co robisz w życiu, robisz dla siebie . Ciesz się z tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale czlowiek jest istta ze cięzko mu bez kogos zyc potrzebujemy jak zwierzaki akceptacjiiii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teżto
...mam.przez 50 lat jestem sam. teoretycznie niby nic mi zarzucić nie można bo w kontaktach międzyludzkich jestem niby ok. - ale.no właśnie jest jedno ALE. - jestem niepełnosprawny i na dłuższą metę zawsze byłem i jestem na straconej pozycji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do poprzednika
ciebie rozumiem ale autorka pisząca że JUŻ ma 24 lata zwyczajnie histeryzuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm 24 lata to wszystko przed
tobą wiesz mi ze ja ma wiecej lat od ciebie to kilka i nie mam takiego podejscia zmien jej bo wpadniesz w frustrację

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesl uwazacie ze histeryzuje t sorki ale mysle ze to smutne i mam prawo sie pouzalac ze przez tyle lat tyle osiagnela i jestem wporadku wyrozumilam kobiete a jednak nie mam nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawska_30
a co konkretnie osiągnęłaś????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SsmutaSseK
ajj nie ty jedna... Ja tez jakos nie mam szczescia:/ Niby mam spore powodzenie ale nie umiem tego odwzajemnic. A sama zazwyczaj zakochuje sie lub wiaze z tzw. "złymi chłopcami" co to mysla ze co to oni nie są, ze moga miec kazda i nie traktuja mnie powaznie lub co gorsze przedmiotowo (wtedy z ciezkim sercem i lzami w oczach odpuszczam go sobie) lub maja wazniejsze rzeczy niz ja:/ Nie wnikaj w docinki innych tutaj... Ja Cie bardzo dobrze rozumiem. Sama nieraz placze w poduszke po nocach bo tak bardzo brak mi kogos kogo bym kochala i kto by mnie kochal:( Trzymaj sie i nie trac nadziei. Moze kiedys nam obu trafi sie wreszcie prawdziwa milosc...oby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SsmutaSseK
a co do tych co mowia ze sa sami z wyboru i jest im dobrez... hmmm jakos w to nie wierze:/ KAZDY chce byc kochany i kochac, a jesli nie, to jest bardzo nieszczesliwym czlowiekiem bo milosc to cos najwazniejszego w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna-i-szczesliwa
Prawda:chce byc kochan i kochac i prawda jest tez ze jestem sama i nie jest mi z tym zle.Bez sensu użalac sie nad włana samotnoscia trzeba odnalzc piekno własnego życia i jesli/kiedy pojawi sie ta druga osoba ofiarowac mu je i razem dzielic:)Po co byc smutnym jesli mozna byc szczesliwym.Zdarzaja sie chwile kiedy by sie kogos chciało miec przy sobie(wielka tesknota),ale lepiej poczekac niz ranic siebie wiazac sie z kims nieodpowiednim.Cieżko jest kiedy wokół wiekszosc znajomych,przyjaciół zakłada rodziny,maja dzieci a ty ciagle sam....ale mimo wszystko usmiech na twarzy,radosc w sercu i po prostu życ .Życ tak by nie żałowac zadnej chwili i cieszyc sie tym .Tak wielu ludzi czeka na nasz miłosc...bo miłość i kochanie nie jest zarezerwowane tylko dla par;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna-i-szczesliwa
Samotność Nie proszę o tę samotność najprostszą pierwszą z brzega kiedy zostaję sam jeden jak palec kiedy nie mam do kogo ust otworzyć nawet strzyżyk cichnie choć mógłby mi ćwierkać przynajmniej jak pół wróbla kiedy żaden pociąg pośpieszny nie śpieszy się do mnie zegar przystanął żeby przy mnie nie chodzić od zachodu słońca cienie coraz dłuższe nie proszę Cię o tę trudniejszą kiedy przeciskam się przez tłum i znowu jestem pojedynczy pośród wszystkich najdalszych bliskich proszę Ciebie o tę prawdziwą kiedy ty mówisz przeze mnie a mnie nie ma Jan Twardowski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SsmutaSseK
tylko ze niektorym te "wielkie tesknoty" zdarzaja sie baaardzo czesto. Ja sama czasem potrafie sie poplakac jak widze jakas pare na ulicy, filmy o milosci sa przelane moimi lzami... Ale zyje. Smieje sie, bawie, spotykam z przyjaciolmi. Ale jak jestem znowu sama to to i tak wszyteko do mnie wraca i gdzies w glebi jest mi okropnie zle. Wiec coz to za zycie:/ Ja przezywam wielkie tesknoty niemal codziennie:( i mysle ze nie ja jedna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotna-i-szczesliwa
Hmmm...rozumiem........ale jaki jest tego sens....czy tylko poprzez miłośc do facaeta bedziesz czuła sie szczesliwa,spełniona...??Teraz jak to pisze moje serducho tez sie odzywa i teskni ;ale jest w tym jakas słodycz a nie rozpacz....może trzeba sie głebiej zastanowic dlaczeg jest okropnie zle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SsmutaSseK
Nie tylko prezz jego milosc ale jest to niezbednym dla mnie dopelnieniem zycia bez ktorego nie jest ono pełne. ja niestety oprocz slodyczy czuje bardziej ta rozpacz bo go kocham a on mnie nie:( gdzie sens pytasz? a czy cokolwiek w tym zyciu ma jakis sens? to jest po prostu podstawowa potrzeba normalnego czlowieka, jeden odczuwa ja bardziej drugi mniej. ja akurat odczuwam bardzo dotkliwie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teżto
- same sobie stwarzacie sztuczne problemy. - nic nie wiecie tak naprawdę co to znaczy być skazanym na przejście przez całe życie w samotności i obserwować ile radości daje innym ktoś kogo chce się mieć chociaż w sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SsmutaSseK
oj nie mow ze stwarzamy i do tego SZTUCZNE problemy:/ Moze z Twojej perespektywy nie sa one takei straszne ale sa, dla nas moga byc nawte straszne. To tak jak ignorowanie problemow dzieci. One sa przeraznone, a my mowimy ze to nic, dla nich jednak COS. Niczyich problemow nie mozna ignorowac jesli sa dla nich ciazace, nawte jesli dla nas sa glupota... wybacz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też sssamma
Też to ja do Ciebie,Twoja samotność jest taka sama jak każdego samotnego i na zmianę tego masz takie same szanse jak każdy z nas.To że jesteś niepełnosprawny niedysfalifikuje Cię nie Ty jeden jestes niepełnosprawny a przecież wsród tych ludzi tez są szczęśliwe pary,małżenstwa trzeba tylko miec szczęście aby znaleść tą drugą połowę a żeby znaleść trzeba poprostu szukać.Życzę powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teżto
do:też sssamma- dyrdymały opowiadasz. przez całe życie byłem odrzucany właśnie przez kobiety. -nawet ostatnia moja partnerka podczas ostatniej rozmowy rzuciła nie zastanawiając się wiele a chcąc mnie jakoś podbudować - (A która by rzuciła kogoś takiego jak ty). - spojrzałem na nią i powiedziałem - (no właśnie) i w tym momencie ugryzła się w język. - i tak właśnie było przez całe moje dotychczasowe życie więc nie pisz mi o jednakowych szansach itp. - ty sama mając do wyboru partnera sprawnego umysłowo i intelektualnie może w wielu przypadkach górującego nad innymi wybierzesz tego sprawniejszego fizycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też sssamma
Piszesz że opowiadam dyrdymały no cóż to jest Twój punkt widzenia i masz do tego pełne prawo ale zastanów się czy przyczyna odchodzenia partnerek napewno tkwi w Twojej niepełnosprawności?A może wcale nie chodzi o niepełnosprawność może coś jest takiego w Twoim charakterze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teżto
do :też sssamma - jej zdanie które zresztą zacytowałem (A która by rzuciła kogoś takiego jak ty) było dosyć wymowne w tym temacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przytulankaaa
a ja moja milosc poznalam w wieku 27 lat :) najszczesliwsza na swiecie jestem choc czasem zaluje ze wczesniej Go nie poznalam ale wszystko ma swoj czas podobno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teżto
do:też sssamma - powiem Ci jeszcze jedno. - byliśmy ze sobą 2 lata ponad i wszystko układało się w miarę dobrze, dopiero ktoś z grona jej znajomych zaczął krytykować ten związek i sceptycznie wyrażać się o nim co spowodowało jej zniechęcenie które do tej pory nie miało miejsca a wręcz przeciwnie bo znając mój charakter wiedziała że zrobię wiele aby nam się ułożyło. - niestety stereotypy wzięły górę i wszystko inne okazało się nie ma żadnej wartości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też sssamma
Do Teżto Piszesz że byliście z sobą 2 lata to nie jest krótki okres czasu,wnioskuję że poznała Cie jako człowieka niepełnosprawnego a jednak zaakceptowała to i pokochała Cię bo chyba nie była z Tobą przez 2 lata i jakiś innych pobudek.Piszesz że wpływ znajomych zniechęcił ją do rego związku ale takie rzeczy mają równiez miejsce w innych związkach.Mogła być całkiem inna przyczyna jej odejścia ,fakt jej ostatnie zdanie jest w brzmieniu nieprzyjemne ale może cała oprawa rozstania była nieprzyjemna ,mało komu udaje się rozstac z partnerem w sposób elegancki bez ranienia się i obwiniania.Bardzo Cie proszę nie odbierz tego żle ja tylko komentuje to co widzę jako boczny widz a Ty sam najlepiej wiesz jak to naprawde wyglądało.Masz rację że trudniej Tobie znalesc partnerke niż mężczyżnie zdrowemu ale uwierz mi że jest mnóstwo ludzi którzy mają tego samego pecha i przez wiele lat sa samotniki czasami i do konca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teżto
do:też sssamma - trochę chyba opatrznie zrozumiałaś bo wypowiadając te słowa miała na myśli raczej te dobre strony mojej osobowości (kontakt z otoczeniem,pewien optymizm, elokwencje i radzenie sobie mimo ograniczeń) zresztą te 2 lata też o czymś świadczą że odpowiadał jej w jakimś stopniu nazwijmy to mój świat i powiem Ci że była nim zafascynowana.(hobby, zainteresowania) - dopiero pojawienie się tej (nawet nie wiem jak ją nazwać) osoby spowodowało zwrot w przeciwnym kierunku.potrafiła być na tyle perfidna iż aby doprowadzić do zerwania tego związku podstawiała potencjalnych adoratorów. - i dopiero wtedy odpuściłem i przestałem walczyć ponieważ też zbyt dużo kosztowało mnie to dodatkowych nerwów, stresów itp. - nigdy nie sądziłem że ludzie potrafią być aż do tego stopnia........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jestes mloda, miej wiarę. Życzę szcęscia i pokoju w sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też sssamma
do Teżto Mam pytanie do Ciebie a właściwie dwa pytania:1.Czy to był Twoj jedyny dłuższy związek z kobietą pyt.2 Ile czasu minęło od tego zerwania.oczywiście na żadne z pytan nie musisz udzielić odpowiedzi jeżeli nie masz ochoty.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teżto
do:też sssamma - tak był jedyny tak długi a nie jesteśmy ze sobą już można by powiedzieć 9 miesięcy w tym była raczej udawana próba powrotu z jej strony po odtrąceniu przez pierwszego podstawionego nexta.próba ta miała raczej marne szanse na powodzenie ze względu na to że moja ex była jednak nadal pod wpływem (osoby).tak ogólnie to pod wpływem tej osoby zmieniło się całkowicie jej podejście do świata i ludzi oraz zasad które kiedyś uważała za ważne i powinniśmy je mieć.jednym słowem wygląda to tak.(żyj dniem dzisiejszym i nie oglądaj się na innych). czasem zastanawiam się co nią powodowało że kiedyś tam zdecydowała się na ten związek i jego kontynuację przez ten okres. być może to że należę do osób raczej poważanych a oprócz tego dom, samochód i jednak nie najgorsza sytuacja materialna. nie należę jednak do osób które mają rozrywkowy sposób bycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rocznik79
Wszystkim samotnym bądź niezadowolonym ze swoich związków kobiet polecam książkę "NIE ZALEŻY MU NA TOBIE". Duża dawka humoru, ale i oczy otworzyć potrafi :) Bawcie się dobrze przy lekturze! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też sssamma
Do Teżto:W Twojej wypowiedzi jest sporo racji,dużo też daje do myślenia.To prawda wpływ innych ludzi może obrócić nasze życie do góry nogami ale jest to możliwe tylko przy chwiejnych osobowościach przy słabej psychice i tutaj wydaje mi się że Twoja partnerka nie była dojrzała emocjonalnie ( przypuszczam że metrykalnie była dojrzała) skoro pozwoliła sobie na manipulację osób trzecich.Sugerujesz podtekst finansowy no cóż to może być trafny trop ,niestety dzisiaj bardzo często materializm przewyższa sferę uczuciową ale tutaj jest dokładne równouprawnienie.Piszesz że minęło 9-cy od rozstania w tym były próby powrotu no cóż każdy próba to kolejne rozdrapywanie ran,wspomnienia itd ale też jakaś nadzieja.Czym była pokierowana próba powrotu trudno wyczuć opcji jest kilka być może że sprawy finansowe ale równie dobrze mogły być sprawy uczuciowe.Byliście 2 lata z sobą i wydaje mi się że przez ten okres poznała Cie dobrze i nie przeszkadzał jej Twój mało rozrywkowy sposób bycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×