Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jw

przejściowa szarość związku czy początek końca?...

Polecane posty

Blanqua ---> po czym tak twierdzisz ? No nie powiem, ale strasznie mnie te Twoje słowa ucieszyły :) .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jw
SWEETdrop ---> Nie dziwie się, że Cię te słowa jego ucieszyły, nawet mi się zrobiło miło, jak to przeczytałam:D balanqua ma rację, zależy mu! Tylko tak potrafię to zinterpretować;) Mój czasami też rzuca takimi stwierdzeniami, np. ostatnio coś o zaręczynach tak ogólnie rozmawialiśmy i on po jakimś czasie, że on już od dawna wie, w jaki sposób to zrobi i kiedy... Zatkało mnie, ale starałam się utrzymać luźny ton tej rozmowy, taki, w jakim się ona zaczęła. Najdziwniejsze jest to, że niby bym tego baaaaardzo chciała, ale jednak nie jestem do końca pewna czy wyszłoby to nam na dobre... Jakiś rok temu byłabym na zupełne tak, a teraz po tym wszystkim, co przeżyłam przez niego czasami się waham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez chce z moim spędzić resztę życia, ale też bałabym się bo nie chciałabym sie bać,czy cierpieć... czasem takie myśli przychodzą do głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jw
Wiesz, chyba musimy przestać myśleć i zobaczyć, co się będzie działo:P Może zaczną myśleć oni i wyjdzie na dobre:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jw
Ja mam dziś sporo do zrobienia - nauka, ogarnięcie bałaganu, odwiedzenie babci i wypięknienie się na spotkanie z nim:P Więc chyba się za to zabiorę jak najszybciej;) W każdym razie jeszcze tu dziś na pewno zajrzę:) Miłej niedzieli życzę!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj spotkanko, miło:) moj wlasnei przed chwila jakies glupi humor dostał :| ale napewno ni ebede sie tym humorem przejmowac, ez musze sie wziac za nauke :/ pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No muszę się wyżalić ... :( Nie wiem co sie mu stało, tzn wiem, ma dość internatu. I chodzi cały zdenerwowany. Do tego ten jego spieprzony głośnik w telefonie, żle sie słyszymy i nagle sie zdenerwował, że nie słyszy mnie, że pieprze niewyrażnie pod nosem i nie chce sie mu już gadać. No chyba było za dobrze, standardowo będzie cały ofuczały, ze sie musi pksem tłuc do domu tyle godzin ;( . Jestem tak zła, ze nawet się nie denerwuje... zadzwonił drugi raz nawrzeszczał, ze go tylko denerwować potrafie, a zły już był jak zadzwonił.. :( powiedział coś na co zareagowąłam i sie rozłaczył... teraz jest zły i obrazony, boze a juz jutr przyjezdza. powiedzał,ze nie chce sie widziec :( ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieje, że mu przejdzie jak zawsze... On w złości mowi duzo rzeczy... Powiedział cos o braku sensu naszego związku. Poprosiłam by nie podejmował pochopnej decyzji, tylko poczekał aż przyjedzie i jeśli nadal będzie tak uważał to... ;( . boje sie... szkoda, ze tu tak pusto teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wspomniałam wcześniej, ze jest coś czego się boję. Juz na samym początku powiedział mi, że ma taki chcarakter, że w ciągu jednej minuty potrafi zmienić cały swój świat. Tak nagle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eliskaaaaaaaaaaaa
słodka kroplo;) On ma depresję przejechał się stad te zachowanie Nie mozna tak Musi postawic grubą kreske od przeszłosci, tak jak w polityce w czssach 1989;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem wiesz co mi pwoiedział :( . Powiedziałam mu,ze rozumiem, że sie denerwuje ta podróza ktorych nie lubi, że jest zmeczony treningami.Jest po chorobie.Z er ozumiem tow szystko, i kazdy ma prawo sie rozzloscic, ale zeby nie odbijalo sie to na mnie, bo nie zawiniałam. A on: Przestan pieprszyc ze Ty tak wsyztsko rozumiesz, ze taka zajebista jestes wyrozumiała kurcze no to jak w koncu, kurcze no! teraz poszedł na kolacje ciekawe czy zadzwoni, boję sie ale wierzę, ze to tylko chwilowa złość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i wróciło do normy... kurcze tak sie przyzwyczaiłam, ze nawet nie płakałam... kurcze to mnie martwi w naszym zwiazku ... będziemy musieli porozmawiac jak wroci ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jw
Z tego co piszesz, wydaje mi się, że jesteście zupełnymi przeciwieństwami pod względem charakterów. Podziwiam Twoje opanowanie i wyrozumiałość! Myślę, że on Cię bardzo kocha, ale z drugiej strony wyżywa się na Tobie za jego własne błędy czy niepowodzenia. A tak nie powinno być! Musisz z nim o tym pogadać, mam nadzieje, że zrozumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
boże już nie mogę sie na niczym skupić, a tu praca do połowy napsiana.Zresztą na temat o którym niemam pojęcia... Już o 4 rano jadę po niego z jego bratem do Katowic na dworzec... Jezu jak sie cieszę, potzrebujemy tego oboje... Ale musimy też porozmawiać, co dalej... Jest duża możliwość , ze nie zrozumie, ale coż chcę , zeby był szczęśliwy. Nawet jeśli beze mnie... Jednak wierzę, ze się ułoży.Wierzę w nas i naszą miłość.. Co do charakterów to wiem... Całkowite różnice, ale gdybyśmy oboje byli tak uparci, to raczej nie zaszlibysmy za daleko. A ja kurcze już jestem taka cierpliwa i wyrozumiała... Może i żle na tym kiedyś wwyjdę, ale kurcze mi z tym dobrze. Nie lubie przekreślać ludzi, ich szczęście jest dla mnie porpostu ważniejsze niż to moje. Ajak tam u Ciebie, jak było na spotkanku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie wróciłam, widzieliśmy sie z jakieś pół godziny, wracalismy w samochodzie... Pełno pocałunków miłych słów, dotyku... Pięknie, mimo to czuję strach... Muszę teraz zabrać się za nauke, jeszcze potem do skzoły, na szczęście nie ma lekcji...Czyli gdzieś koło 10 się zobaczymy... Trzymajcie kciuki !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
muiałam zmienic tzn troszke poprawic swoj nick, bo hasło nie chce pasowac :/ . boże to był piekny dzień... tak mi go barkowało, tak tesknilam, on mi sie coraz bardziej podoba... eh cud miód i orzeszki.. :) były dwa takie momenty... wygłupialiśmy sie i zazartowałam, ze duzo je :P , i tak na zarty sie obraził, zrobil minke i takim smiesznym glosem powiedzial,ze juz mnie nie lubi smialam sie, a on nagle powaznym glosem: \\\'pamietasz,ze teraz waza sie losy naszego zwiazku..? \\\' a ja szok, odpowiedizałam wiem i powiedziałam,ze ide zobaczyc czy czasem rodzice nie dzwonili do mnie i psozłam do niego do pokoju na gore, on zaraz przyszedl i kochanie no nie mow ze zrobilo Ci sie smutno, przeciez ja zartowałem!!nigdy Cie nie zostawie, naprawde chce z Toba byc... potem cos tam gadamy o 100dniowkach (na mojej bylismy razem, na jego nie moglam jechac , bo szkoła mnie tu trzymała) powiedzial,ze jego tam 100dniowka byla swietna,a le brakowało mu tam mnie bardzo i duzo czasu przesiedział, i dalej kontynuuował: ale na weselu sie wybawimy razem kochanie (ja szybko w myślach szukam czy dosalismy jakies zaproszenie, on chyba widzac moja zdzwiona mine powtorzył) nasze wesele kochanie, prawda? Kurcze wiem,ze to tylko słowa, ale naprawde sie mi miło zrobiło, wiem,ze jest dobrze. mam nadzieje,ze to nie tylko teksnota i,ze juz zawsze bedzie miedzy nami dobrze. a jak u was??????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jw
Wow, jak fajnie, że powiedział to o weselu!:D Pewnie poczułaś się jak w siódmym niebie:D Ja właśnie złapałam jakiś dziwny nastrój... :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwny natsrój tzn?? boze jet tak pięknie, a ja... wciąż sie boję i ...juz mu nie wierze :( . te kłótnie i akcje, jego slowa ypowiedziane w złosci je chyba zabiły. ja mam jakies chore mysli... nie wiem co robic. teraz to we mnie jest problem. tak go kochqma tak chce z nim byc, jest blisko a mi zle. odkad bylismy razem zmienilam sie o 180 stopni, no nie bylo szczesliowszej i bardziej usmiexchnietej dzaiewczyny w okolicy, a teraz?kazde slowo analizue kazda sytuacje.nie wiem co robic, te mysli mnie wykoncza chyba będę musiała zacząć poważna rozmowe, nie cierię tego, b o on jest taka osoba, ze jak wg niego pytanie jest oczywiste to sie denerwuje od razu i odpowiada odwrotnie niz mysli. prosze Was powiedzcie miałyście kiedys cos takiego? Wczoraj, jak jechalismy samochodem to poparzylam na nieg i pomyślałam sobie, ze juz sama nie wiem czy chce z nim byc. jak moglam ak pomyslec skoro go tak kocham.. prosze pomóżcie jesli wiecie co mam zrobic, zeby uwolnic sie od tych mysli, o zdrazie klamstwach o wszytskim co złe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam do samo...i wiesz co zerwałam bo juz nie mogłam tego wytrzymac...minelo 3 dni od kad nie jestesmy razem..a ja mam wczesne stadium depresji...kocham teksnie nie wytrzymam bez niego i z nim 6lat ..i oboje to zniszczylismy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ktosia ratuj to...dasz rade... a nawet jesli nie uratujesz dasz rade... Droga moja, musisz sie tzrymac ułoży sie u Ciebie u mnie i u kazdego, tylko stopniowo :* Kurcze ja nie wiem ale wczorj tak omyslałam on pyta dlaczego jestes smutna, wciaz doytuje mnie czy go kochm...to prawda bo odkad jest blisko tj 2 dni sama od soebie kocham Cie, powiedziałam 1. on zaczyna, on to mowi, kurcze to chyba nie ejst zle? nie moge sie zadereczac myslami, musze sie cieszyc,a martwic sie bede gdy bedzie naprawde zle... KTOSIA TRZYMAJ SIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jw
Mam tak samo, SWEETdrop... Też czasem na niego patrze i się zastanawiam, czy jest sens... Zwłaszcza, że chyba ogarnia mnie coś w rodzaju obojętności i już tłumię każde uczucie, jakie mi się pojawia w stosunku do niego... A on dalej uważa, że zachowuje się tak, jak na początku... Dziś mamy dokończyć rozmowę ze wczoraj z gg, zawsze się bałam przed czymś takim, a teraz chyba mogę przewidzieć, jak mniej więcej będzie. A może nie? Może będzie gorzej niż zwykle i... :( ktosia --> Przykro mi:( Domyślam się, jak Ci teraz źle... Ale może rzeczywiście warto to ratować? Chyba, że nie masz już siły... co mogę zrozumieć...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dzis rano zapytałam go przez tel czy porozmawiamy dzis troche, a on na to kochanie przeciez codziennie rozmawiamy.a ja ale tak inaczej, a on: wydawało mi sie, że wsyztsko jest jasne. wiecie za duzo złych słów usłyszałam, jaka to jestem okropna, ze nie chce ze mna byc, ze porzadnie sie zastanawia.to byla zlosc, rozumiem, ale teraz wychoza ze mnie te gorzkie słowa i juz sama nie wiem czy sie boję. sam wczoraj stwierdził,ze jest beznadziej ym facetem...ze nic mu sie nie chce nie ma ochoty na nic...zatkało mnie i pierwsyz raz w myslach sobie powiedziałam: masz racje. jednak tak bardzo go kocham.nie chce bez niego zyc. mama jakies takie glupie przeswiadczenie,ze gdybym zerwała to by sie ocknal i wrocilo by to co bylo, choc powiem wam ze duza czesc wrociła... ale co jesli by sie nie ocknal? i odszedl ot tak , pogodzil sie ztym? częsc powie,widocznie mu nei zalezało by, ale to ja bym podjela ten krok!! nie ma sensu, zebym to robila, prezeciez go kocham,nie zrobie tego... za jakies 30minut do niego ide mam andzieje,ze bedzie dobrze.przez telefon słyszałam,ze jest zły (czekał od 8 rano do 12.30 na komisji wojskowej) takze znow bedzie sprawdzian dla mnie :/ . 3majcie sie dziewczyny i piszcie jak najwiecej, co u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzis spał przy mnie sobie... tak aptzryłam do niego i wiecie tak go kocham, a nie mogłam pom yśleć o jego zaletach...nic mi do głowy nie przychodziło, a wady momentalnie jedna za druga... potem było pięknie to co uwielbiam najbardziej...to on tez sie do mnie kleił, to on hciał mnie cąłowac dotykac i to on mowil kocham... potem jeszcze spacer w deszczu i zapytałam go: chcesz ze mna byc? a on no pewnie i zaczął mnie cąłowac, a ja ale ja pytam powaznie a on: a jak myślisz? a ja no po Twoim zachowaniu ostatnio to mysle ze tak i to bardzo,a on no własnie!! boze no musimy dac rae... dziewczyny piszcie jak u was!! bo sie martwie... Ktosia, JW ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka mala
hej, to minie. ja tez mialam kryzys jakies 2 miesiace temu i minelo po paru tygodniach. wzielo mi sie to z niczego, tak jak wy zaczelam sie zastanawiac czy w ogole go kocham i czy nie lepiej bedzie sie rozstac. i zachowywalam sie nieznosnie. no ale my jestesmy naprawde dobrymi przyjaciolmi i wypracowalismy metode rozmawiania. ja nie chcialam mowic o tym co czulam, bo wiem, ze to by go bardzo zranilo i byc moze zmienilo cos w naszym zwiazku,czego pozniej bym zalowala... ale moj chlopak kilka razy ze mna rozmawial, ze nie podoba mu sie to jak go traktuje, czemu tak jest, zapewnial o swojej milosci. i wiecie co, w koncu wzielam sie w garsc. kiedys plakalam mowiac ze czuje sie naprawde zle, bo stres, sesja, problemy ze zdrowiem, wymienialam wszystkie powody zlego samopoczucia oprocz tego najwazniejszego. a on mnie tulil i w ktoryms momencie powiedzial:ty mnie juz nie kochasz. wiec mnie zatkalo i mowie: nie.. nie no cos ty. i jakos tak pozniej te wszystkie glupie mysli same zniknely. chodzilam niewiarygodnie szczesliwa i znowu zakochana po uszy. ja nie wiem skad to sie bierze,ze kobiety maja takie wahania uczuc. moj chlopak powiedzial ze go to przeraza, bo faceci jesli kochaja to kochaja i juz. sa wierni, przywiazani, czasem niegrzeczni czy leniwi ale lojalni. a kobiecie cos strzeli i ani on, ani ona sama nie wiedza co z tym zrobic. ale ja sadze ze i tak najlepszym lekarstwem jest rozmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jw
Jest źle... Nie chce mi się o tym myśleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka mała ---> wiesz teraz to są moje mysli, ale kryzys zaczął sie z jego strony...pytałam na spokojnie z cieprliwoscia, nie naciskałam i mowił,ze nie wie co sie z nim dzieje, ale sie tegi boi.w tym wypadku to on postapil jak kobieta, nie ja.. kurcze teraz jest naprawde swietnie, nie tak jak na poczatku, ale nie moge tego porównywac bo jest poprostu inaczej... ja się poprostu boję, a jego nie mozna sie wprost zapytac bo od razu sie zlosci, a ja sie boje jednefgo- ze mnie zdradził/zdrdzi ... bo tegow jego zyciu byloo duzo.. ale podejrzewam i mam nadzieje,ze nie bo wydaje mi sie,ze ten kryzys tez tym spowodowany, ze nie odbja sobie, nie udowandnia z inna i takie zal;e wycodza, ktore mijaja... JW tzrymaj się, b edzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka mała ---> wiesz teraz to są moje mysli, ale kryzys zaczął sie z jego strony...pytałam na spokojnie z cieprliwoscia, nie naciskałam i mowił,ze nie wie co sie z nim dzieje, ale sie tegi boi.w tym wypadku to on postapil jak kobieta, nie ja.. kurcze teraz jest naprawde swietnie, nie tak jak na poczatku, ale nie moge tego porównywac bo jest poprostu inaczej... ja się poprostu boję, a jego nie mozna sie wprost zapytac bo od razu sie zlosci, a ja sie boje jednefgo- ze mnie zdradził/zdrdzi ... bo tegow jego zyciu byloo duzo.. ale podejrzewam i mam nadzieje,ze nie bo wydaje mi sie,ze ten kryzys tez tym spowodowany, ze nie odbja sobie, nie udowandnia z inna i takie zal;e wycodza, ktore mijaja... JW tzrymaj się, b edzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia.2
Ja mam to samo. Jestesmy razem dwa miesiace. JUZ KILKA RAZY POWIEDZIAL MI PIERWSZY ZE MNIE KOCHA. Jest naprawde bardzo dobrze . A ja mam ciagle jakies glupie obawy ze mu przejdzie ze przestanie mu zalezec boje sie kryzysu Nie wiem co zrobic zeby bylo caly czas dobrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała Aniutka
kurcze tak przeczytalam z grubsza ten topic i jakbym czytala o sobie. my obecnie mieszkamy razem-za granica.jest niby dobrze, niczego nam tu nie brakuje. ale....wlasnie problem z moim facetem-czasem zachowuje sie jakby mu juz wogle nie zalezalo. prosty przyklad - wczoraj byl "dzien Kobiet" obudzil mnie pocalunkiem i zyczeniami-mysle super. pozniej wstalam poszlam do pracy on mial wolne. wrracam po pracy i mysle sobie "ciekawe czym mnie zaskoczy " no i zaskoczyl-niczym. a wlasciwie kupil prezent-sobie(jakas glupia gierke za 50 euro:/) zrobilo mi sie przykro ale nic nie powiedzialam. pozniej udawalam ze jest ok no i zaczelam go prowokowac do jakiejs milej sytuacji(do seksu). skonczylo sie na tym ze zaczal sie wsciekac o niedzialajacy komputer na mnie jakby to byla moja wina. ja sie wkurzylam,wykapalam i poszlam spac i kolejna przeryczana noc w poduszke:(:(:( i tak jest coraz czesciej-to ja musze wrecz prosic o seks, o wspolne wyjscie o cokolwiek, to ja sie staram a nie on. a on jak nie pracuje to odpoczywa po pracy i on nigdy nie ma na nic czasu. zeby bylo smieszniej ma zmiany tak ze jeden tydzien pracuje a drugi ma wolny:/ i on biedny nie ma nigdy czasu na nic. a ja pracuje co tydzien od pon do piatku w miedzy czasie MUSZE znalezc czas zeby posprzatac,uprac,ugotowac,uprasowac,zrobic zakupy i cala reszte.wcale sie nie dziwie dziewczynom ktore nagle odchodza i tym ktore zdradzaja:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×