Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jericho

Dostałam skierowanie do szpitala psychiatrycznego!!!!

Polecane posty

cześć jericho! moim zdaniem powinnaś porozmawiać o tym z mamą a nie z psychologiem i chociażby dlatego, że wizyta u psychiatry może Ci zaszkodzić. Jesteś jeszcze młoda i szkoda żebyś psuła sobie żołądek tabletkami przeciwdepresyjnymi. Jeśli masz nadal problem to napisz do mnie i wspólnie rozwiążemy ten problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przede wszystkim w domu Jericho jest bardzo zła atmosfera i niewłaściwe podejście do życia. Pewnie brak miłości i zainteresowania córką i pogoń za pieniądzem doprowadziły do takiej sytuacji. Nie wolno udawać, że problemu nie ma, tylko się z nim zmierzyć. Po to są lekarze, żeby ludziom pomóc. Ale trzeba chcieć. I nie ma sięco wstydzić pójść do psychiatry - lepiej teraz to zrobić i poddać się leczeniu, niż ukrywać chorobę, a potem zrobić sobie w jej wyniku krzywdę. Sobie lub innym... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jericho
ale ja przeciez bylam u psychiatry!! dostalam skierowanie do szpitala na obserwacje!! opowiedzialam rodzicom, oni nie wierza...chca mnie wyslac do PSYCHOLOGA, ze niby mam depresje, itp, ale to nieprawda :( a ja po tym co wczoraj uslyszalam od nich.. nie mam odwagi powiedziec im wprost wszystkiego co mi lezy na sercu...nie umiem.. i czuje ze sobie z tym wszystkim nie poradze, musi byc ktos kto bedzie nade mna czuwal..a boje sie ze rodzice tego mi nie dadza..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8d88dd
Jak się to czyta to faktycznie się myśli o Tobie "wariatka". Wybacz. Ale zastanówmy się - kto tak naprawdę nigdy nie gada do siebie? Ja gadam. Czytając to co pisałaś, przypomniało mi się że czasami, gdy mam jakiś problem, wyobrażam sobie że jestem u psychologa i na głos dokładnie gadam o moim problemie. Najśmieszniejsze, mówiąc też "wie pan..." i takie tam. :D To mi pomaga. Gadam też do kotów, psów. Gadam do siebie jak płaczę. Np "mam tego wszystkiego dość, nie wytrzymam, czemu mnie to spotyka, jestem taka biedna". Zaznaczam że nie mam żadnej depresji i z całą pewnością jestem normalna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jericho
heh..chciałabym miec tak jak ty... ale u mnie w głowie nie mieszka tylko jedna osoba - ja Ola.. nie... tu jest kilka innych i one nade mna dominuja... rozmawiaja moimi ustami o mnie... trace nad tym wszystkim kontrole...mam omamy, dziwne wizje, lęki, itp. - nienormalne - wiem... nie daje juz rady, dlatego poszlam do psychiatry... mozliwe ze i jestem wariatka.. przeciez to co ja mam, normalna rzecza nie jest...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8d88dd
A skąd bierzesz takie imiona jak Doris i Iris? Sama je wymyśliłaś czy po prostu się pojawiły? Czy w Twoim wyobrażeniu one jakoś wyglądają? Czy utożsamiasz się z nimi, czy też czujesz że to zupełnie inne osoby? Jakie wizje? Jesteś młoda, czasami młode osoby wyobrażają sobie przyjaciół i gadają z nimi , także jako one same.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jericho
Nazwałam te osoby tylko tutaj, żeby je odróżnić, w rzeczywistości jest tak, że rozpnoznaje je po tym, poniewaz mają inne tony głosów, inny sposób mówienia, itd. więc zazwyczaj wiem z kim mam "przyjemność", choć czasami jest tak, że tych głosów, dzwieków, myśli jest więcej i już nie wiem co się dzieje..wtedy krzyczę, głośno...ze strachu..po to aby to zakończyć..czuję się bezradna więc nic innego zrobić nie mogę :( Z nimi się nie utożsamiam!! To jest kilka osób, indywidualnych jednostek, ale kiedy mówię jedną z nich, czuję się przez chwilę każdą z osobna, ale wiem ze to nie ja.. heh a co do wizji, itp.. widzę w nocy twarze, poruszające się rzeczy które szepczą mi coś - głosy słyszę bardzo realnie, choć myślę ze ich nie ma, sa one na tyle głosne i donosne ze watpie i poddaje sie.. czasami siedze zapatrzona i mam nagły atak lęku, boje sie wyjsc z pokoju, boje sie odezwac zeby nie rozjuszyc przyjacioł...boje sie wszystkiego :( wiekszosci rzeczy nie umiem opisac, wiec nigdy nie opowiem wam tego tak jak to wszystko wyglada naprawde...i moze lepiej zebyscie nie wiedzieli...tego nie zycze nikomu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jericho... Przede wszystkim bądź silna, wiem łatwo się to wszystko pisze, trudniej takim być, ale trzymam kciuki. Pamiętaj, że schizofrenia jest chorobą z którą można żyć i z którą możesz sobie poradzić ale koniecznie z pomoca innych osób!!! Nie ulegaj presji otoczenia, nie ulegaj rodzicom a tak właściwie ich reakcji. Jeśli pragniesz być \"soba\" tylko \"sobą\" walcz o to-zdecyduj się na leczenie, jeśli nie w soim mieście to w innym ale nie rezygnuj bo w przeciwnym razie te dwie \"pozostałe w tobie osoby\" cię poprostu zniszczą, zawładną tobą i nie będziesz miała już nic do powiedzenia. Nie przejmuj się mentalnością Polaczków, co niektórzy pogadają, ale jak kiedyś powiedziała moja znajoma, MUSISZ SOBIE ZASŁUŻYĆ, ABY BYĆ NA USTACH INNYCH LUDZI, BO O BYLE KIM NIE GADAJĄ :-) Trzymam za ciebie kciuki i zyczę dużo wytrwałości i ogólnie zdrówka i powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 544645645645645
do psychiatryka wcale nie jest tak łatwo się dostać. Ja jestem po dwóch próbach samobójczych i to poważnych, takich że leżałam po 2 tygodnie w szpitalu (normalnym), potem rozmowa z psychiatrą, psychologiem i strasznie mnie "jeśli jeszcze raz tak zrobisz, będziesz musiała się leczyć w szpitalu psychiatr.". I co? I jakoś tam nie trafiłam. Piszesz sensownie, stąd trudno mi uwierzyć w prawdziwość tego topiku. Poza tym w postach które piszesz widać przekonywanie nas do twojej choroby. Normalnie osoba chora raczej łagodzi swoje opowieści o sobie. Piszesz tak, jakbyś chciała byśmy pisali "tak, lecz się", albo "oj, biedna jestes".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jericho
tak chce zebyscie tak pisali, chce zebyscie mi doradzili jednoznacznie - idz, albo nie idz.. chce byc choc jednej rzeczy na swiecie pewna! 5446... współczuje ci, chetnie oddalabym ci swoje miejsce w szpitalu... i zebysmy sie zrozimieli.. ja poki co NIE MUSZE isc do szpitala, nie mam wystawionego cito, ze o kazdej porze dnia i nocy moga mnie zabrac karetka, zwiazac pasami, itp. To jest wyciagnieta reka do mnie... zebym poszla na OBSERWACJE poki jestem jeszcze w miare swiadoma.. a wiesz czemu pisze tu tylko prawde? bo chce sie wygadac...w domu jak widzisz szans na to nie ma... chce sie oczyscic, pokazac jak jest naprawde, wszystko z siebie wyrzucic.. bo ja tego NIE CHCE ! szkoda tylko, ze moge wyrzucic z siebie slowa a nie to cale gowno ktore we mnie siedzi :( a co do proby samobojczej...mialam jedna w swoim zyciu, wlasnie wtedy kiedy zniszczylam zycie swojej rodzinie...nie wytrzymalam i sprobowalam, niestety nie udalo sie.. musialam skorzystac z pomocy psychologa, rodzice sie wystraszyli, ale na wiecej niz 1 wizyte sie nie zgodzilam.. oczywiscie stala diagnoza : depresja... dziekuje wam bardzo za wsparcie... pomagacie mi mowiac ze powinnam z tym walczyc, zebym nie zwracala uwagi na innych, zebym nie dala sie pograzyc w tym wszystkim i ze jestem silna mowiac sobie prawde w oczy ze jestem chora - bo jestem! nie wiem czy na schizofrenie, nie wiem czy na depresje, nie wiem co mi jest..ja sie przeciez na tym nie znam... ale jedno jest pewne - jestem niedokonca zdrowa na tle psychicznym... chce z tym walczyc ale musze pokonac wiele barier... chce by mi sie wkoncu udalo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s.s
a ty iwonko jestes psychiatra albo kims uczonym nie mów ze ma nie isc do lekarza bo po to oni sa nie poto zeby cos wmóic tylko po to zeby pomóc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s.s
a co do tego psychologa jak pójdziesz na wizyte to on i tak pewnie skieruje cie do psychiatry jezeli bedzie taka koniecznosć,to było moim skromnym zdaniem niepotrzebne (chodzi mi o skłamanie rodzicom)tracisz czas zamiast zaczac leczenie .o czym pisałs ??że co stało sie na spacerze jak byłaś w lesie na pół godziny nie wiedziałś co sie dzieje w końcu moze sie coś stac!takich spraw nie należy lekcewarzyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s.s
dlaczego chciałas w przeszłości popełnioc samobójstwo? jaki był tego powód? moze dlatego ze depresja nie była wyleczona sa takie skutki jakie sa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jericho
jak juz pisalam zawiodlam rodzine, przez moje szczeniackie zachowanie matka stracila prace, stalam sie czarna owca rodziny...nie wytrzymalam.. chcialam to skonczyc... ehh.. :( mam mentlik w glowie...a wlasciwie pustke :( nie wiem jak dalej to rozegrac!! :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem z tego kregu
kurcze, trudna sytuacja...z jednej strony nie chcesz 'podpasc' rodzicom, z drugiej twoj stan psychiczny pozostawia wiele do zyczenia (wybacz moja szczerosc, ale jesli jest tak jak mowisz, te twarze w nocy i glosy...). rozwazmy dwa wyjscia 1. decydujesz sie nie leczyc, nie chcac martwic rodzicow i chcac zapewnic tacie nieskalana opinie ktora jest dla niego teraz wazna, ewentualnie decydujesz sie na ta wizyte u psychologa ( ktory raczej niewiele wskora, bo jego specjalnosc to leczenie 'delikatniejszych' rzeczy, jakby zaleznych od pacjenta, a ty juz momentami nad tym nie panujesz, wiec potrzebujesz bardziej zdecydowanego leczenia, i byc moze medykamentow...nie jestem fanka szprycowania sie chemia, sama wywalalam tabletki od psychologa przez rok :P i byla afera gdy rodzina to odkryla...no ale przy schizofrenii...) wiec zostajesz sobie w domku, a twoj stan sie pogarsza, lub zostanie ten sam, bo o polepszeniu chyba nie ma co mowic. i ktoregos dnia dopada cie taka schiza na ulicy/w szkole/przy innych ludziach. w najlepszym wypadku uznaja cie za dziwaczke, no ale przy powracajacych epizidach raczej zorientuja sie ze cos nie tak... sila cie nikt do czubolandu nie wsadzi o ile nie bedziesz agresywna wzgledem otoczenia. ale przyjdzie moment ze NIE DASZ RADY zapanowac nad schizami. i co wtedy ??? chyba nie bedziesz sie czula zbyt komfortowo, gdy podczas zakupow w warzywniaku Iris zacznie sklepikarke mieszac z blotem, a Doris bedzie rzucac kreslami na matmie ??? ;) wiec mysle ze lepiej wybrac wyjscie nr 2. pojscie do szpitala, gdzie nie beda cie nawet leczyli jeszcze, ale obserwowali. co prawda nie recze ze bedzie to mile przezycie. mysle nawet, ze mozesz czuc sie nieprzyjemnie. ale chyba najrozsadniejsze, bo pozwoli zapanowac nad tym, a moze i zdusic chorobe w zarodku. z tego co sie orientuje, to schozofrenia ma tendencje do nawrotow. wiem ze osoby cierpiace na nia laduja czasem co pewnien czas w psychiatryku, gdy schizy nawracaja (nie chce cie dolowac, pewnie o tym wiesz...) a w miedzyczasie prowadza calkiem normalne zycie. ale przeciez co do ciebie nie ma jeszcze pewnosci ;) moze chrobe w okresie poczatkowym da sie cofnac zupelnie, tym bardziej ze jestes mloda. piszesz, ze twojemu tacie zalezy na opinii teraz szczegolnie...myslisz ze otoczenie by sie dowiedziala o twoim leczeniu ? przeciez obowiazuje tajemnica lekarska. poza tym moglabyc udac sie do szpitala daleko od twojego miejsca zamieszkania. mysle ze zdrowie jest najwazniejsze. chyba ze, nie wiem, czeste wizyty u psychatry, np 2 razy w tygodniu plus leki...jesli konieczne. i np. gdybys mogla miec kontakt z psychiatra telefoniczny i dzwonic do niego gdy czujesz ze zaczyna sie atak, zeby pomogl ci go opanowac, powiedzial jak do nich nie dopuszczac ? postaw na szali swoje zdrowie psychiczne przez reszte zycia a opinie rodzicow i kariere taty. co przewaza ???? 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem z tego kregu
Iwona-----> wybacz, ale twoja rada wydaje mi sie absurdalna -co pomoze rozmowa z mama przy potencjalnej schizofrenii ??? a smiem twierdzic, ze i wirtualny kontakt z Toba nie poprawi jej stanu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jericho
macie racje, ja o tym wiem..ale widzicie ze w domu nie mam co szukac pomocy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez jestem z tego kregu
to nie szukaj w domu, tylko poza nim :) moze pogadaj z kims zaufanym, kto na cala sprawe spojrzy 'chlodnym okiem', obiektywnie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blabla noca...
Sledze watek od poczatku i na poczatku wierzylam, ze to nie prowokacja. Ale po tej obszernej relacji z niedzieli - sorry.. Ale osoba, ktora ma takie objawy raczej nie bedzie pisala w ten sposob publicznie. Jedna wielka sciema :) Mozesz pisac ksiazki ;) Masz bardzo bujna wyobraznie. Ale nie przejmuj sie, wielcy pisarze to w wiekszosci schizofrenicy, wiec jeszcze wszystko przed Toba. Poki co zajmij sie moze czyms pozytecznym. Over.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Black White
Może egzorcysta pomoże ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jericho
ehh....ludzie tylko tu moge bez zadnych konsekwencji powiedziec o wszystkim co mnie trapi!! tylko tu!! o co wam chodzi? czemu ciagle paralizuje was strach przed "prowokacja"? jezeli cos odstaje od kanonu/od normalnosci, to znaczy ze nie istnieje? heh.. dziekuje niektorym osobom za pomoc, nie bede tu pisac wiecej bo nie ma sensu.. jezeli ktos chce miec ze mna konakt to mail. dziekujemy i pozdrawiamy. I.O.D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×