Co ja mam ze sobą zrobić...

Od kilku miesięcy sama nie umiem poradzić sobie ze swoim życiem i samopoczuciem. Mam wrażenie że nic mi nie wychodzi, moje życie jest szare, nudne i nie ma w nim sensu. Po pierwsze w pracy wogule sie nie rozwijam a jestem osoba ktora lubi sie uczyc, ale jestem tam już długo i ciezko podjac mi nawet proby poszukania sobie nowej pracy. Ale z drugiej strony mam 23 lata, dobrze zarabiam i nie powinnam się tak przejmować, szczegolnie ze mam miejsce zapewnione. Ostatnio rowniez przezylam nieszczesliwa milosc. Zauroczylam sie w facecie ktory od dluzszego czasu ma panne, ale lubi sie pobawic od czasu do czasu. A ja glupia jak to niektore z nas durnie wierzylam ze on ja dla mnie zostawi.... oczywiscie tak sie nie stalo. Jest wielu facetow ktorzy za mna sie uganiaja ale ja nie czuje w tym sensu. Boje sie ich, boje sie tego ze albo oni zrania mnie albo ja ich... nie wiem co robic. Moja wspollokatorka poprzez swoje kombinacje ma wszystko czego chce. Ja kombinowac nie umiem, ale czuje sie zle nie umiem sie pozbierac, czesto placze, zycie dla mnie nie ma sensu i mam wrazenie ze wszystko mam pod gorke... co mam robic...??