Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

muzykalna

sa tu jacyś muzycy?

Polecane posty

Gość łączenie
20:42 są. np ja. skonczylam szkole muz II stopnia. pozdrawiam 21:06 justine1982 a ja na perkusji Kształtowanie sylwetki, slide TBC, dieta, masaże, maseczki, mikstury, nawilżanie, odżywanie, ujędrnanie, wygładzanie....tak to szczera prawda na to schodzi mi pół życia. 21:13 Anna Muzykalna Ja jestem, szkola 1 stopnia i ogolnoksztalcaca 2 stopnia w Krakowie im Chopina 21:18 Anna Muzykalna Sa tu osoby studiujace na Akademii Muzycznej ? Mam kilka pytan 23:16 kig I stopien szkoly muzycznej skrzypce...potem mial byc II stopien spiewu ale skupilam sie na balecie zyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja skonczylam 6 klas szkoly muzycznej I stopnia, zaczelam 7, a potem z powodu wyjazdu za granice na stale, nie mialam okazji skonczyc tej szkoly. I tak wylecialabym po 8 klasie:D. Wiekszos ludzi, przeszlo po zakonczeniu podstawowki do ogolniaka. W muzycznej zostali tylko najlepsi. Ja gralam od pierwszej klasy na fortepianie, a w szostej dodatkowo (zamiast drugiego instrumentu) na rytmikie. Pamietam, ze marzylam o flecie poprzecznym, ale mama uparla sie wlasnie na rytmike:). Ona jest z wyksztalcenia muzykiem i wymarzyla sobie, ze ja i moj brat tez nimi bedziemy:). Niestety nic z tego. Moj brat jest dzis inzynierem budowy maszyn, a ja ekonomista:). Zupelnie rozbiezne kierunki:). Nigdy nie bylam asem w muzycznej. Umuzykalnienia nienawidzilam, dyktanda muzyczne byly dla mnie horrorem, wystukiwanie i zapisywanie wyklaskanego rytmu jeszcze jako tako mi szlo, przy spiewaniu z solfeza dostawalam glupawki i histerycznego smiechu, szczegolnie jak mialam spiewac z przyjaciolka na dwa glosy:). Pamietam jeszcze chor (tez tragedia). Zostalam przydzielona do mezzosopranu, a wiec najtrudniejszego glosu, nie dawalam sobie rady. Przeniesli mnie wiec do sopranu, a potem poszlam z mama do laryngologa i zostalam zwolniona z uczeszczania na chor:). Pamietam, ze miewalismy na koniec roku wystepy choru w filharmonii, gdzie odbywaly sie popisy szkolne. Chor wystepowal zawsze na koncu. Bylo smiesznie, szczegolnie przed wystepem. Bieganie po zapleczach filharmonii, bylo najbardziej ekscytujace z tego wszystkiego:). Ah, to byly czasy, wspominam je z sentymentem, chociaz pamietam jaka to byla meczarnia, to codzienne cwiczenie na pianinie:(. Rowniez w weekendy. Pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×