Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sweet Dreams II

Jaką swobodę maja przy was wasi mężczyzni ??? chce poznać wasze zdanie ...

Polecane posty

Gość fifi..........
hmm...>>> no własnie chyba dlatego ja nie jestem ze on jest tak bardzo i mnie to meczy - jak widac nie tylko zona potrafi byc kula u nogi :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mialabym nic przeciwko, bo bardzo ufam swojemu mezczyznie. Ja mialam chlopaka przez 7 lat, wczensiej byl moim bardzo dobrym przyjacielem. Rozstalismy sie, nic do siebie nie czujemy. Ale przyjaciolmi jestesmy do dzis, totalnie nic nas do siebie nie ciagnie, ale nie da sie wymazac ze swojego zycia kogos z kims sie przyjazni przez 10 lat. MIlosci sie konczy czasem, przyjazn nigdy. Wyskocze od czasu do czasu z moim bylym na piwo i moj mezczyzna nie ma nic przeciwko temu. Dziwne? MOze i tak, dla tych, dla ktorych zaufanie to jest piekna sprawa, i krzycza, ze to istotne i ufac trzeba, dopoki chodza wszedzie razem i trzymaja sie za raczki. To nie jest zaufanie. Zaufanie jest wtedy, kiedy nie mam nic przeciwko zeby moj chlopak spotykal sie ze znajomymi (dziewczynami tez, z niektorymi cos go tam laczylo) i ja wiem, ze to byla przeszlosc i ze juz nigdy do tego nie wroci. Czuje sie tak bezpieczna jak jeszcze w zadnym zwiazku. Facet nie daje poczucia bezpieczenstwa tylko wtedy gdy jest nad toba i chucha i dmucha. Daje je tez wtedy gdy nie ma go obok, ale czujesz nad soba jego opiekuncze skrzydla...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..hmm...
mój były był właśnie bardzo zazdrosny o mnie. Nie miał powodów bo nie jest kobieta za która faceci sie uganiają, ja tez nie latam za nimi. Potem wyszło że ta zazdrośc wynikała z tego co sam robił. Oszukiwał mnie i myslał że ja tak smao robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...amar...
Wstyd się przyznać,ale mój mąż nie ma raczej żadnej swobody.. Dochodzę do wniosku,że wredna jestem..choć patrząc na to z drugiej strony-gdyby coś mu w takim sposobie życia przeszkadzało-to by się odezwał..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi..........
hmm...>>>> na szczescie nie jest tak z kazdym zazdrosnym facetem - no ale to dobry punkt do przemyslen: dlaczego mój jest o mnie tak bardzo zazdrosny???????????? czy mam sie zaczac obawiac czegos? raczej nie.... nie przestane mu ufac a i wiem ze to ich cecha rodzinna>>>>>>>>>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi..........
...amar...>>>>>> chyba ze jest pantoflarzem to sie nie odzywa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niektorzy sie nie odzywaja i nie protestuja :( moj znajomy jest takim przykladem. zadnego czasu dla siebie, zadnych kolegow, nikogo o kim zona by nie wiedziala. wieczne telefony gdzie z kim, dlaczego tak dlugo, kiedy wroci, czemu nie zrobil zakupow itp. facet jest pracoholikiem - teraz siedzi w pracy do 9 wieczorem i jak przychodzi do domu to je i idzie spac. a rano znowu do pracy.... wszystko zeby nie byc w domu jak najdluzej sie da... obydwoje maja po 40. facet nie ma kochanki i faktycznie siedzi tyle w pracy. zona to sprawdzila z szefem..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi..........
o Boze!!!!!!!!!! to woła o pomste do nieba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktos tu dobrze napisal \'\' Bo przecież jak mu nie pozwolę to i tak się spotka tylko po kryjomu.. jak się zgodze to znów będe zazdrosna....\'\' :( ale racja, podejrzewam ze gdyby kobieta nie byla tak zazdrosna (czyt. niekiedy ja) to facet tez nie odczuwalby takiej potrzeby by ją w jakis sposob oklamywac, bylby z nią szczery, bo skoro nie ma zlych zamiarow to dlaczego mialby jej nie powiedziec ze umowil sie na piwo czy cos... ale jesli ktos jest podejrzliwy jak ja to to czasami sie wydaje ze lepiej cos ukryc niz sie potem tlumaczyc :O :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...amar...
fifi..mój mąż nie jest pantoflarzem..tylko jak słyszy moje wywody-w momencie kiedy chce się umówić z kumplami-woli chyba odpuścić..:) wiem,wredna suka ze mnie..ale nie potrafię inaczej-jestem bardzo podejrzliwa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...amar...
poza tym jego PSEUDO-KOLEDZY juz nie raz wplątali go w (czyli nas) w problemy natury finansowej i dlatego teraz w maxymalny sposób ograniczam mężowi kontakty z nimi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale co macie do wyjsc z kumplami? rozumiem ze mozna byc zazdrosna o kolezanki, byle dziewczyny... ale o kolegow? tego nie potrafie zrozumiec. jesli ktos jest Ok to koledzy go nie zmienia, nie upija i nie kaza przeleciec jakiejs laski. moja tesciowa (zanim jeszcze awansowala na ta pozycje) tez zabraniala mojemu mezowi wychodzic z jedynym najlepszym kumplem na piwo i robila mi awantury ze ja na to pozwalam. dla mnie jest to co najmniej oczywiste ze zwiazek nie oznacza pogrzebania wszyskich starych znajomosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi..........
usprawiedliwiam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fifi..........
valeriana>>> zgadzam sie z Toba jak najbardziej, ale zdarzaja sie wyjatki niestety /jak powyzej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Renia905
Nie, no co do spotkań z kuplami, to nie mam żadnego "ale". Ja też lubię się spotkać z koleżankami tylko w babskim gronie, więc rozumiem, że on też lubie tylko męskie spotkania. Ale piwo z byłą odpada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Samuel Langhorne Clemens
"powiem tak, zastanawia mnie na ile pozwalacie waszym chlopakom, męzom na spotkania z innymi itd." :D "na ile pozwalacie" a potem jeśli facet jest zdyscyplionwany i stosuje się do instrukcji dziwicie się czemu on tak niewieścieje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość **** **** ****
u mnie nie ma ograniczeń an kolegów i kolezanki żadnych...jest tylko ban na byłych partnerów emocjoalnych i sexualnych...znam siebie i wiem ze takie sytuacje by mnie bolały, dlatego ustaliłam tego typu sprawy (dotyczące innych rzeczy które mnie bolę/których nie toleruje również) na samym początku...tak jest najprościej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
juffie >>> bardzo mądrze napisalas, więc moze zapytam cię o radę ;) i was moje drogie ;) otoz powiedzcie mi, co mogę zrobić zeby przestac się tym zamęczac, trudno jesli jakas byla napisze mu smsa i tak sobie troche po smsują moze to wcale nie zmienia jego uczuc do mnie ?! ;) chcialabym nie byc taka podejrzliwa :( a tak się stalo gdy jakis czas temu przejrzalam jego gg, a tak super mile slowka do kolezanki, pisal sobie rowniez z nieznajomą :( byl wsciekly ze to przeczytalam, tzn. ze mu przeglądam gg, on nigdy tego nie zrobil, podobnie z telefonem sam mi sie przyznal ze troche przyswirowal, ale ze to przeciez nic takiego, ze nie mial zamiaru sie ani z nią (ta nieznajomą spotkac ani nic) ale ja zaczelam notorycznie byc podejrzliwa, teraz mi sie wydaje ze mnie ciągle oszukuje :O a powiem wam szczerze ze to zaczyna byc męczące i dla mnie i dla niego :O chcialabym przestac, w koncu co ma byc to bedzie, jezeli zechce mnie oszukac to i tak to zrobi najgorsze są te moje myslil, ukladanie jakichs oblędnych scenariuszy :O a wiecie co mnie dziwi...? niegdy, ale to pzrenigdy nie bylam o nikogo zazdrosna, owszem moze raz, dwa cos mnie zakulo, ale naprawde nie przeszkadzaly mi spotkania z innymi moich poprzednich facetow, a wrecz odwrotnie, to moj poprzedni chlopak robil mi okropne sceny, czepial sie o kazde spoznienie, wyrywal z rak telefon kiedy tylko uslyszal sygnal smsa :O wysylal innym smsy z mojego telefonu (czyt. do facetow, kolegow w dodatku niemile:O jezdzil po knajpach i mnie szukal, nie moglam wyjsc nigdzie bez niego, jak umowilam się z przyjaciolka raz na pol roku, spotkanie odbywalo się moze godzine bo nie dalo sie siedziec, ciągle wydzwanial, a ja za kazdym razem gdy otwieraly sie drzwi myslalam ze to on po mnie przyszedl :O kiedy bylam w innym miescie(musialam pojechac na kilka dni) i umowilam się tam ze znajomą dostawalam niemile smsy ze jesli z nią wyjde to on zrobi to i to...:O taki szantaz emocjonalny... na początku zazdrosc mi pochlebiala, al;e potem to sie stalo nie do wytrzymania potrafil np. kazac mi wykrzyczec w miejscu publicznym ze go kocham, owszem kochalam, ale uwazam ze jesli powiem to jemu, dyskretnie, nie bedzie to takim przestepstwem ale on oczywiscie się obrazal... natomiast jemu wolno bylo wyjsc nie informując mnie o tym, nie odbierajac telefonu :O związek się zakonczyl, ale jakis slad z tego pozostal...:O teraz stalam sie niepewna siebie osobą, wydaje mi sie ze nie zasluguje na kogos, ze ta osoba jak tylko kogos lepszego spotka to mnie zostawi :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziorka271
Powiem szczerze, że ja osobiście jestem potworną zazdrosnicą. Mimo zapewnień mojego mężczyzny o wielkim uczuciu do mnie, jakoś nie mogę sie przekonać. Mój facet mial przede mną mnóstwo kobiet, były to dziewczyny na dłuższe związki oraz dziewczyny na jeden numerek. Znając jego przeszłość moja wyobraźnia działa jak najęta. Tym bardziej, że od czasu do czasu jakaś dawna "znajoma mu o sobie przypomina. Na dodatek widziałam zdjęcia jego byłych. nie chodzi tu o to, ze czuję sie zakompleksiona, nie mam wogóle niskiej samooceny. Do tego wszystkiego dochodzi fakt, że mój ukochany jest nałogowym internetowcem (ma oczywiście kilka komunikatorów), kiedyś miał profil na randkach internetowych. To wszystko sie składa na to, że potwornie się męcze myśląc, że caly czas "może" z kimś flirtuje przez ten internet (w pracy, w domu). Bedąc w tej sytuacji, jaka poruszana jest na tym forum, to wiem, że chyba zaplakałabym sie z żalu przez caly czas pobytu jego poza domem, bo moja wyobraźnia dosyć często pracuje za intensywnie. Dodam, że nasz związek uważam za udany, mimo tego jednego szczególiku z którym nie daję sobie rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madziorka271>>> to tak jak ja:( doslownie identycznie znajomosc przeszlosci mi przeszkadza :( ten internet to samo:( chcialabym nie byc taka podejrzliwa, bo jesli chce sie ulozyc sobie z kims zycie wypadaloby myslec bardziej racjonalnie, a w koncu i tak zrobi jak zechce, tylko takie zachowanie moze powodowac to ze bedzie wszystko przede mna ukrywal, a ja jesli o czyms się przez przypadek dowiem to pewnie sama bede dopisywac scenariusze :O cholera jak sie tego pozbyc? tego uczucia ze moze znajdzie sobie lepszą, fajniejszą, mądrzejszą, ladniejszą? jak sie pozbyc tej podejrzliwosci? jak wyrzucic ze swojej glowy te natretne mysli? :( da się?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm..hmm..
sweat dreams widze że mamy podobne problemy z zazdrością. Oj, jakbym zobaczyła że facet dziwnie pisze na gg z jakąś laska i to z nieznajomą.... zabolałoby cholernie. Niestety ja Ci nie umiem nic senswonego doradzić bo sama nie wiem. Podstawa chyba to uwierzyć w siebie. Podejść do tego z dystansem: jak zdradzi to jest gnojek i trza mu dac kopa w d.... Nie ma sposobu by się uchronić przed zdradą. Więc może zamiast zastanawiac się nad tym i zadręczać - przestać o tym myśleć, nie bać się tego, wierzyć że będzie dobrze (dopóki nie pojawią sie oczywiście znaczące sygnały).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziorka271
Wiecie, najgorsze to jest to, że czasami sztucznie trzeba udawać że sie tej zazdrości nie posiada, trzeba zaciskać zęby z uśmiechem na twarzy żeby nie zrazić tego faceta do siebie a potem w domu sie wypłakać. Nie umiem tej zazdrości sie pozbyć, od roku próbuję i próbuję i kiedy uda mi sie chociaż troszkę to dzwoni do niego jego była i czar pryska. A może to choroba? Może to trzeba leczyć jakoś? Sweet Dreams co o tym myslisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mafifafi
Jeju! Ja znam takie zazdrośnice. Stajecie się przez to nie do wytrzymania. Brrrrrrrrrr!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do sweat dreams ----> strasznie ciezko jest radzic komus innemu, kogos kogo nie znasz. Widzisz, ja ufam swojemy facetowi, nie zagladam w jego osobiste rzeczy, nie przeszkadzaja mi jego wyjscia (chociaz wychodzi rzadko, bo woli spedzac czas ze mna, ale ja go czesto namawiam, zeby szedl gdzies beze mnie, bo to przeciez naturalne) Nie ma nic gorszego niz kogos stlamisic, przywiazac do siebie. Widzialam juz wiele takich zwiazkow, wierz mi, zaden nie jest udany. Mimo, ze z pozoru tak to wyglada. Jesli faceta ograniczysz to dopiero bedzie mial ochote utrzec nosa. I zrobi to tak, ze nie bedziesz miala pojecia. Wystarczy wymowka (dluzsze siedzenie w pracy, wyjazd do rodzicow) i juz ma czas dla siebie. Mam bardzo wielu kumpli, oni tak robia. Dlatego nalezy facetowi dac troche powietrza, nie zadusic go soba. Rezultat? Wbrew pozorom taki facet nie ma ochoty na kumpli, samotne wypady. Woli spedzac czas z toba :) juz tak dziwnie jest ta plec uksztaltowana. Tylko, ze wiesz, ja tu tak wychwala ta swobode i wolnosc, tylko dlatego, ze moj facet jest bardzo w porzadku wobec mnie, jak sie spoznia, to dzwoni i mowi z kim jest, jak gada z kims na gg to mowi: wiesz co dzis gadalem z ta i z ta, jak do niego napisze jego byla to tez mi o tym powie. Nie ukrywamy nic przed soba, taka mamy zasade. Stad to nasze zaufanie w zwiazku. Tez mial przede mna powazny zwiazek i kilka epizodow i nie jestem o te dziewczyny zazdrosna. Bo to co udalo nam sie zbudowac, nie jest porownywalne ani z jego zadnym bylym, ani moim bylym zwiazkiem. Jestem w tej kwestii calkowicie pewna i siebie i jego. Ale to jest kochana inna sytuacja niz twoja. Ty zlapalas swojego na klamstwie. Mnie tez od poczatku nie bylo latwo. Na poczatku sie zloscilam, nie ukrywam, na jego znajomosci, przeszlosc. Ale udowonil mi swoim zachowaniem, ze moge mu zaufac bardzo mocno. Mowil mi od poczatku o wszystkim. A twoj chlopak zachowal sie inaczej... Dlatego nie bylabym tu takim piewca tej swobody. Jak raz ktos cie zrani, ktos zawiedzie twoje zaufanie to nie jest tak prosto zaufac... Juz tak jestesmy skonsturowani. Wcale sie Tobie nie dziwie. I nie wiem co masz zrobic... Moze sprobuj z nim porozmawiac. Przekonaj, ze chcesz zeby mowil ci o wszystkim, bo wtedy znikna twoje podejrzenia. Sprobujcie stworzyc zwiazek bardziej... partnerski :) Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mafifafi
Jeśli wciąż o tym myślisz i dręczą Cię "zazdrosne myśli" to niewątpliwie jest to jakiś stan zazdrości chorobliwej. Po prostu nie umiesz zaufać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziorka271
do Juffie Bardzo mądre slowa, tylko pozazdrościć Ci takiego podjeścia. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybym była z facetem, który robi to, na co mu pozwolę, przestałabym go szanować. Od posłuszeństwa i tresury to ja mam psa :) A mój mąż jest dorosłym człowiekiem, pokochałam go jako osobę niezależną i wolną, i przez kilkanaście lat małżeństwa nie zmieniło się to. Dla mnie człowiek samotny od \"rodzinnego\" różni się nie tym, że mu mniej wolno, ale tym, że ma inne priorytety. Jak mogę powiedzieć dorosłemu facetowi, że mu na coś pozwalam lub nie?! I szlag by mnie trafił, gdybym usłyszała z jego ust coś podobnego. Jestem mu winna uczciwość, lojalność i przyjaźń - ze wzajemnością. Jeśli jakieś jego zachowania mnie ranią, czy bolą, jeżeli jestem o coś zazdrosna, po prostu mówię mu o tym lub proszę, by czegoś nie robił. Reszta zależy od jego decyzji, ale kochający człowiek nie rani świadomie partnera/ki, więc i problem raczej odpada. No i każde z nas ma własnych znajomych, przyjaciół. I byłych partnerów /z którymi zresztą oboje niechętnie się kontaktujemy - przeszłość to przeszłość/. W końcu miłość nie polega na przykuciu do siebie osoby kochanej łańcuchem, prawda? Pilnowanie partnera wydaje mi się upokarzające dla obu stron :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzisz inaczej jest jak sobie opowiadacie z kim rozmawialiscie itd. w moim przypadku tak niestety nie ma, on nie wyznaje zasady ze ma mi mowic wszystko, lubi sobie jakąs część zachowac tylko dla siebie niektorzy juz tacy są i chcąc byc z nimi trzeba pewne rzeczy zaakceptowac, choc z tym jest trochę gorzej :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do madziorka 271-----> wiesz... nikt nie jest nieufny sam z siebie, dochodze do wniosku.. jesli jestes zazdrosna, to albo musial dac ci do tego powod, albo ktos cie wczesniej skrzywdzil, albo jestes nie fair wobec swojego partnera i boisz sie, ze on bedzie robil to samo (nie mowie tu bron boze o tobie, tylko generalnizuje:P). Ja moge sobie pozwolic, na tego typu podjescie, bo zaden z tych czynnikow mnie nie dotyczy. Jestem bardzo bardzo blisko ze swoim facetem, wiemy o sobie wszystko. Dzieki doskonalej komunikacji naprawde mozna stworzyc bardzo udany, a przede wszystkim, zdrowy zwiazek. Czego ci zycze... a tak na marginesie, to to nie jest tak, ze w ogole nie jest zazdrosna o mojego faceta. Troszke jestem, bo widze jak patrzna na niego dziewczyny. Ale to jest taka zdrowa zazdrosc. Po porstu nie robie scen i wyrzutow, bo nie daje mi do tego zadnego powodu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz, każdy człowiek ma prawo do prywatności. Ale generalnie zasada jest taka, że jeśli na przykład wpadłam na ulicy na kolegę z liceum i wymieniliśmy \"co u ciebie słychać?\", mogę o tym opowiedzieć w domu albo zapomnieć, bo to drobiazg. Natomiast jeśli spotkałam w restauracji byłego i spędziłam z nim trzy godziny /co w moim przypadku byłoby wykluczone :P /, powinnam o tym powiedzieć. Gdybym to przemilczała, mojemu facetowi byłoby przykro. A gdyby dowiedział się o tym przez przypadek nie ode mnie, wyglądałoby na to, że ukryłam ten fakt, czyli miałam jakiś powód? To już nie jest zdrowa sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×