tęsknie, nie wiem dlaczego...

tak mnie paskudnie potraktowałes,skatowałes emocjonalnie , a ja za tobą tęsknie, wciąż siedzisz mi w głowie, mysle o tobie,nic nie czuje juz do ciebie, ale mysle o tobie jak wariatka, to cud ze nie zwariowałam jeszcze,nie moge uwierzyc , ze przezyłam zeszły rok, ze powoli wraciłam do siebie. ale juz nigdy chyba nie bede taka jak kiedys, wypaliło sie chyba za duzo wemnie,nie wiem... Pamietasz jak przez przypadek zobaczylismy sie na ulicy?byłes z nią, i spojrzałes sie na mnie taki zaskoczony,nawet nie wiesz jak drżały wtedy moje dłonie...patrzyłes na mnie,zreszta jakie to ma znaczenie, wypaliłam sie, nic nie czuje,oprócz tego okrutnego zalu,boje sie sie ze juz do nikogo nie po czuje takiego czegos z taka intensywnoscia jak do ciebie,wiem ze to głupie,ciekawe czy kiedys uda mi sie o tobie zapomniec tak zupełnie?ze nie bedziesz pierwsza ma mysla po przebudzeniu,bosheeee oszaleje,tesknie , anic nie czuje..:(

wiem co czujesz bo ja to samo, dzieki ze napisałas ten list...... ja jakos nie potrafilam sama tego tak pieknie ujac

topik dla tych , którzy tez maja ochote sie wyzalić,wyrzucic z siebie cos :( piszcie jesli macie ochote

tylko ze ja mam jeszcze jedno dodatkowe uczucie -nienawidze go ..brrr:(

wiesz ja tez go nienawidze, ale to taka dziwna nienawiesc, taka pomieszana z sentymentem,wspomnieniami,taka niezbyt ...

jestes widac z lekka masochistka :)

A czy nie lepiej byłoby posłać ten list obiektowi Twych uczuć??

mam taką sama.... ale wiesz co jest najdziwniejsze...że niby tęsknie ale gdyby chciał zebysmy wrocili i tak byl tego nie zrobiła...no poprostu nie pojmuje tego..samej siebie...

Dziwne... Tęsknisz za kimś, kto Cię emocjonalnie skatował??:O Ja bym raczej cieszyła się z braku kontaktu z kimś takim...

Jakie to dziwne, przeczytałam dokładnie o swoich uczuciach.Słowo w słowo..., a raczej uczucie w uczucie!

no własnie , ja tez tego nie rozumiem, bo chodzi o to , ze do pewnego momentu naszej znajomosci on był ksieciem z bajki,za tym tęsknie własnie...

tęsknisz za swoją iluzją w takim razie:) przejdzie Ci...

tylko wiesz co *** angel*** we mnie jest jeszcze taki mały strach, boje sie gdy tylko pomyśle,że moge go spotkac.

tak sie mowi,ale to nie przechodzi tak łatwo i tak szybko....

basiaaaaa - niestety sparawa jest o tyle skomplikowana , ze list i kazdy inny rodzaj informaowania go o mym stanie jest i tak bezcelowy gdyz: 1 . On ma dziewczynę juz, jest chyba zakochany w niej i to bardzo chyba. 2.Dałabym mu wtedy kolejny powód do wyszydzenia mnie,upokozenia 3.tylko bym go tym dowartosciowała a i tak nic by to nie dało...

jakby się chciało

ja tez sie strasznie boje naszych przypadkowch spotkan, nawet sobie "czesc" nie mówimy, tylko patrzymy sobie w oczy tak dziwnie...nie potrafie tgo wytłumaczyc, miałam wrazenie ze patrzy tak , jakby chciał dostrzec co sie wlasnie kryje za tymi oczkami, ale to pewnie tylko moje wrazenie...

***angel***---> naprawdę nie rozumiem, że tak cierpisz przez kogoś, kto Cię emocjonalnie skatował, paskudnie potraktował... Ja wychodzę z założenia, że takie osoby trzeba jak najszybciej wymazywać z serca i pamięci. Takie rozpisywanie się na forum wcale Ci chyba nie pomoże, bo tylko myślisz o nim, jak o księciu, widocznie to był jakiś obłędny rycerz, a nie książę...:O Pogódź się z tym, że żyłaś w Matrixie... Tylu facetów na świecie, za jakiś czas natrafisz na właściwego, a wtedy dopiero będziesz szczęśliwa:)

tak tak, teraz dużo rzeczy Ci się wydaje, ale spoko, to przejdzie:)

własnie chodzi o to ze własnie wyszłam z tego matrixa całego,przestałam go czuć, mimo ze wyleczenie z tegotrwało bardzo bardzo długo, zyłam w jakiejs traumie dosłownie, a teraz niby wszystko jest oki, aleczasem te napady tesknoty silnej, i przypomnienie sobie tego roku napawa mnie jakims cholernym zalem, ze jak on mógł mnie tak potraktowac, ze miał gdzies co ja czuje, ze bez zadnych skrupułów potrfił cieszyc sie z tego ze cierpie. Nie wiem tak naprawde w czym tkwi mój problem, w tym ze tsknie , czy w tym ze nie moge sie pogodzic z tym ze dałam sie tak potrakotwac , jak smiec.Byłam wtedy tak zajebiscie bezbronna, moje serducho było tak miekkie w srodkie, osoba która miała mnie chronic, opiekowac sie mną,troszczyc sie o mnie , stała sie moim najwiekszym wrogiem, , tego nie mog zniesc, nie chcialam tego wszystkiego

z takiej bezbronnej naiwnej dziewczynki zrobiłam sie zdystansowaną kobieta, która tera wszedzie próbuje wyszukac jakies podstepy nowo poznanych facetów .to choree, chyba powinnam sie leczyc

to normalne,wydaje Ci sie ze kazdy nastepny bedzie taki sam jak "ten" poprzedni. Wierz mi, nie musisz sie leczyc, czuje tak samo, ale tak nie mysle. Boje sie zaufac komus innemu,to silniejsze ode mnie.

hmmm..., jeśli jesteś w aż tak kiepskim stanie i nie możesz sobie sama pomóc, to może faktycznie trzeba by się wybrać do specjalisty...

Najgorsze,że nie wiem czy kiedykolwiek bede w stanie. Ten strach...... ten strach mnie zabija.....

boshhh, dziewczyny, no wyluzujta trochę... a co facet to tlen??:O nie możecie bez niego żyć??? bez sensu... jak nie ten, to inny... luzik

a wiecie czego nie moge najbardziej zniesc,ze wdarł sie do mojego zycia, narobił tyle zamieszania ,poranił, poczym teraz jest szczesliwy z inną! dlaczego tak jest, nic nie zrobiłam, a on...

to wyzej to ja :)

oj, chyba bez specjalisty się nie obędzie...:)

hehe, juz mi lepiej, wygadałam sie ,wyzaliłam,i znów tesknota lub jej iluzja sobie poszły daleko :) taka starapanna ( 23 lata) a tak marudzi, hehe, no ale teraz jak se juz pomarudziłam przynajmniej lepeij bedzie mi sie spało ;)

no co Ty!!! luuuzik bez przesady, młoda sarenka z Ciebie a nie jakaś stara panna, no spoko:) wszystko dziecinko przed Tobą, czasy się zmieniły i teraz nie ma pojęcia stara panna, tylko kobieta niezależna:D