Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość same łzy

nie potrafię już płakać...

Polecane posty

Gość same łzy

wczoraj w wypadku zginął mój chłopak i dwaj kumple...😭 nie potrafię sobie z tym poradzić... nie dociera to do mnie... tak mi go brakuje... jak mam bez niego żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po prostu .........
strasznie ci współczuję nie ma słów ,które mogłabym tu wpisać ... trzymaj sie jakoś ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m*t
:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karolusia
jestem z toba kochana :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna_____
przytul sie do kogos bardzo mocno... wyrzuc z siebie smutek. Po rozmawiaj napewno cos to da. P PRZYTULAM.. MOCNO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same łzy
jesteście kochani... cały czas płaczę... mieszkał daleko,żadko go widywałam,a teraz... był dla mnie najważniejszy... nie wytrzymam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pociesznik
wejdz na topik- smierc bliskiej osoby- jak sobie z tym poradzic. mnie bardzo pomogl, poczytaj moze i tobie pomoze. trzymaj sie , kiedys kazdy z nas odejdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m*t
to bardzo trudne, co teraz przezywasz, ale pomysl, ze on na pewno widzi cie teraz i chcialby bardzo, abys to prztrwala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bimbulia
wykrzycz swój ból, wypłacz się komus bliskiemu na ramieniu. To pomaga. Jak zmarła moja mama ktoś mi powiedział, że jest ona teraz moim aniołem i stróżem tam na górze. Chciało mi sie wyć, bo chciałam ją mieć tu i teraz przy sobie. Ale dała mi wiele razy znać, że czuwa nade mną. Śniła mi się wiele razy a ja chciałam, żeby śniła mi się każdej nocy. minęło już ponad sześć lat i z takim bólem trudno się pogodzić, ale wiem, że jest moim stróżem. Miałam etap bólu, żalu goryczy a przede wszystkim pretensji do Boga, że mi ją zabrał. Teraz powoli zaczynam się godzić z Jego wolą mimo, że nie jest to łatwe. Jeśli możesz i masz do kogo to wyżal się i wypłacz. Trzymaj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co autorko? Sorry ale gdyby tak było to nie siedziałabyś tutaj na forum tylko leżałabyś nieprzytomna...Ja miałam taką samą sytuację i napewno nie siedziałabym przed gługim kompem i nie pisałabym tego tak sucho....Jakaś prowokacja albo nienormalna jakaś jesteś!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczoraj zginął twój chłopak
a dziś siedzisz na forum?? szook:o ja nie mogłam sie wiele tygodni podnieść, nie mowiąc o internecie czy coś.. daj spokój - to prowokacja jak nic po śmierci bliskiej osoby - tak nagłej, świeżej - wczorajszej - zapadasz się w pustkę i cię nie ma, nie masz siły żyć.. nie wierzę że to co piszesz może być prawdą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczoraj zginął twój chłopak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez nie wierze
ja tez nie wierze jeszcze zalezy co ich tak naprawde laczylo jak moj kumpel ,bardzo bliski zginal pod tirem, lezalam w amoku 2 tyg depresja totalna potem tez bylo strasznie ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczoraj zginął twój chłopak
właśnie o tym piszę - nie da rady tak się podnieść dzień po... niestety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eee tam gadanie. Ludzie sa rozni i roznie reaguja. Nie ma jednej prawidlowej reakcji na taka tragedie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mi pies zdechl
10 letni kochany przyjaciel i tydzien nie bylam w stanie wejsc na komp a co dopiero facet ,ukochany cos tu smierdzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie jak mój narzeczony zginął to leżałam tylko na łóżku i non stop relanium dostawałam...nie miałam siły oddychać,żyć...wstać z łóżka do łązienki a dziewczyna tu siedzi jakby nigdy nic i pisze :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny mowicie tak z autopsji? ktorejs z was się to przytrafilo? :( nigdy nie cchialabym przezyc czegos podobnego :( widzicie smierc matki, smierc męża, ojca, chlopaka jednak przezywa sie inaczej, smierc to smierc oczywiscie, to zawsze niewyobrazalny bol, mimo to inaczej gdy umiera siostra, brat, ojciec, chlopak...nie wiem co powiedziec :( w waszym przypadku kto to byl? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Yavandile >>> moj boze :( kiedy to bylo? dlugo przed slubem? ile mieliscie lat? :( wiesz ja chyba umarlabym razem z nim na pogrzebie, choc nie chcialabym nigdy tego sprawdzac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wczoraj zginął twój chłopak
kumpel, ja prowadziłam.. na czerwonym wyjechał samochód, nie było szans.. na miejscu..:(:(:( pół roku mnie "nie było".. :( nie moge uwierzyć ze można na tyle obojętnie podchodzić - żeby siedzieć na forum i tu szukać wsparcia.. aj nie szukałam w ogóle - ja chciałam odejść tak samo..:9 nie rozumiem jej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szczerze mowiąc nie wiemy czy to prawda, ale miejmy nadzieję ze to jej glupie zarty i tak naprawde nic sie nie stalo, mysle ze za pare lat zrozumie ze nie wolno sobie tak glupio zartowac, a jesli to prawda to tez niepotrzebnie takie najazdy, bo zalamac sie idzie :( dziewcvzyno napisz dla swojego dobra czy zartowalas czy nie, jesli zartowalas to sie przyznaj i spokojnie odejdz pamietajac zeby nigdy wiecej tego nie robic, jesli nie zartujesz sprobujemy ci pomoc, ale nie klam i nie wykorzystuj tego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To było 2 lata temu...pamiętam jak dziś...chciałam położyć się razem z nim do trumny i razem z Nim odejść....wygladał jakby spał...Jak się z Nim żegnałam miałam wrażenie jakby się uśmiechnąl delikatnie i jakby poruszył palcami....do dziś płaczę jak o tym pomyślę....To było na 5 miesięcy przed naszym ślubem... :( I naprawdę nie wierze,że można tak szybko się podnieść po takiej tragedii..bo nie można,chyba,że autorka nie kochała swojego chłopaka...Ja czułam jak razem z nim umarłam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mariankowa pani
witam czytam to i łzy same napływają mi do oczu..mnie osobiście taka tragedia nie dotknęła,ale w ciagu 3 miesiecy pożegnałam trzech znajomych.dwóch z nich zginęło w jednym wypadku,trzeci również w wypadku samochodowym.to było straszne.jeden z nich był facetem mojej koleżanki z pracy,dwa tygodnie nie funkcjonowała wcale a pózniej prawie wcale,nie mogłam na nią patrzec gdyż przemawiała przez ni a straszna rozpacz a ja wtedy sama padam...płakałam w pracy po kątach razem z nia....pózniej po miesiacu narzeczony mojej kuzynki!boże co ja przeżyłam!akurat była w pracy a po tej informacji ledwo przytomna przyjechała prosto do mnie....ból rozpacz nie do opisania ona nie krzyczała stała w kurtce,w bez ruchu,kiwała sie i widzaiałam jak dosłownie jej serce pęka....nie dało sie wytrzymać..pierwszy raz w życiu widziałam taki obłęd w oczach...trzeba było karetkę wzywać,żeby dostała coś na uspokojenie,pózniej zdaje sie długo jeszvze coś brała zeby sie trzymać...nie wierze zeby ktoś kogo dotknęła taka tragedia tak spokojnie mógł o tym pisać.nie wierzę...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewr
o Boże Mojego ukochanego raz z trudem odratowali czasami strasznie się boję że coś może mu się stać.... teraz myślę że chyba bym popełniła samobóstwo, kocham go nad życie, jest moją drugą połową, nie miałabym po co żyć, ryczeć mi się chce nawet jak o tym myślę.... I teraz tak sobie pomyślalam.... czasami kłócę się z nim o głupoty :( a życie jest takie krótkie. Chyba do niego pójdę zaraz :( Pod wpływem tego co poczytałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość same łzy
to nie jest prowokacja.. to nie jest żart... chociaż chciałabym,zeby tak było... żeby się okazało,że nic mu nie jest... że siedzi u kumpla i naprawia z nim motor... ale niestety.to jest prawda... od wczoraj tylko płaczę... nie wierzę w to.. nie chce w to uwierzyć... tak bardzo GO kocham... jeszcze tego samego dnia miał do mnie przyjechać... czekałam na to tęskniłam.. niestety zaspał na pociąg i obiecał,że zobaczymy się w następny weekend i mi to wynagrodzi jak nigdy dotąd... gdybym się tylko uparła by przyjechał... a tak... ostatni raz widziałam go tydzień temu... mieszkał 130km ode mnie i nie mogliśmy się częsciej widywać... nie mogę uwierzyć,że tamten dzień był ostatnim dniem,kiedy go widzę.. uśmiechniętego,przytulonego do mnie... że ostatni raz go dotykam i całuję... nie wierzę w to... powiedział mi 'Kocham Cię.do zobaczenia'... krótkie pożegnanie... nie wiedziałam,że ostatnie...teraz nie mam sił by płakać... nie mam ochoty żyć... nie wierzę w to... wszyscy byli tacy młodzi... on był najmłodszy... czekał na swoją osiemnastkę w sierpniu... jego dwaj kumple ledwo co tyle skończyli... jego brat leży nieprzytomny w szpitalu w stanie krytycznym... ten,który kierował jest przytomny,będzie żył... pogrzebu jeszcze nie było...nie wyobrażam sobie,jak ja to wytrzymam... sam wypadek to cos wstrząsającego... http://www.24opole.pl/?id=shownews&news=403

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×