Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

get lost

Mamy, przyznajcie się, co zrobiły wasze dzieci dlatego że nie dopilnowałyście..

Polecane posty

mamo trojeczki skad ja to znam z ta kupa.przeszlam to nie raz. oprocz tego opcinanie wlosow, robienie z gomy do zucia naszyjnika na szyje przy rozpuszczonych dlugich wlosach,domyslcie sie jaki byl tego efekt,nie wspomne o kremach i szamponach na dywanie . juz nie wspomne o tym ze najlepszym zajeciem mojego dziecka bylo wyjadanie zanety na ryby mojemu mezoowi jak szykowal sie na wielki polow.pochlaniala to garsciami.oczywiscie jak nie widzielismy ale nie sztuka byla zlkapac ja na tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
starsza: potrafi wstać o 4 nad ranem i tvn turbo oglądać, pije herbatę z kulkami czekoladowymi, maluje na ścianach swoje hieroglify, wylewa picie na podłogę i je spija jak była młodsza i uczyłam ją załatwiania sie w nocnik bez pampersa to robiła mi kupki i sisiu gdzie popadnie :P a ostatnio psiknęła sobie brisem białym do buzi bo myślała że to bita śmietana :P Młodsza: rozkopuje mi kwiatki w doniczkach jak nie widzę, wyciąga kubeł ze śmieciami i rozwala po kuchni, wyciąga bielizny z pudełek, jak sie dorwie do terrarium z myszkami to ino pióra latają :P Ani jedna ani druga nigdy mi nie spadły z łóżka bo odkąd zaczęły pełzać rozkładałam im koce i bawimy sie na podłodze. Nigdy też nie wypiły nic szkodliwego ani nic z tych rzeczy raczej kombinują w inną stronę jak by tu zbroić :) Staram sie je pilnować ale ciężko jest bo zbyt mobilne ruchowo są :P :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lala 693698
jak byłam mała to dorwałam brazowe cienie do powiek mojej mamy i wydlubywalam je palcem i wsadzalam do ucha :D zabawa nie z tej ziemi byla i tak ladnie pachnialy :) mama sie bardzo zdenerwowala jak mnie znalazla i krzyczala chyba nawet, ale nie pamietam :P pomalowalam takze zamrazarke :D bo nie mialam tablicy ;) o to też był krzyk ;) i jeszcze napedzilam wszystkim strachu, bo schowalam sie w szafie a wszyscy sie wystraszyli ze wypadlam z balkonu (mieszkalismy na 10 pietrze), choć nie wiem czemu akurat takie skojarzenie im przyszlo do glowy, moglam przeciez wyjsc gdzies (u nas zawsze drzwi byly otwarte)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze mi się przypomniało, mąż opowiadał, jak jego siostra była mała, pomalowała usta i powieki czerwonym lakierem do paznokci, bo chciała być piękna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja corka [5 lat]rano wstala i stanela za zaslona przygladala sie czy pada snieg jak maz wszedl do jej pokoju wrzasnol ,,gdzi ejest wiki,,ja na to ze spi a on w panike krzyczczy wola a ona nic muslalam ze umre ze wyszla mi z mieszkania ..a ona wychodzi spokojnie za zaslony i mowi nie pada snieg!!!!! teraz zamykam drzwi i wyciagam klucz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusia trójeczki i hanuś
chryste posmarkałam sie przez Was !!! :D:D:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze ,ze konsumpcja Sudocremu to ju klasyka,u nas tez nie obylo sie bez tego ,dziecko +sciany na około pieknie przyzdobione w białe wzory :) Jaga tez usiłowała napić sie wody utlenionej,(pakowalismy sie wtedy w wielkim pospiechu na wczasy i ona skorzystala z okazji i poczestowala sie z zapakowanej apteczki) dzieki bogu udaremniłalam jej zamiar po paru kroplach ;) Kupa Jagi a to byly to takie mysie bobki akurat(twarde bardzo i małe kulki)t,rorzucona frywolnie pod dywanie,ja zbierłam w pospiechu do miseczki razem z rozrzuconymi na dywan rodzynkami eh samo zycie.... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koala_-_
az strach sie przyanac.Moja jak miała jakies 1,5 roku to: zelazko stało na pice i zwisał sobie kabelek a ona za te kabelek ja siedziałam i cos tam robiłam i jak to zobacyłam to ormalnie zamarłam zamiast rzucic sie odciagnac mał a lub złapac zelazko mnie sparalizowało (to były ułamki sekund) naszczęscie zelako spadło obok,uffff Jak miał 3 latka i teraz dorwała nozyczki złapała se grzywke i ciachła przy samej głowie bo jaj przeszkadzało ze na oczka leca teraz jej stercza a jak byłam z nia u lekarza to lekarka tak dziwnie na mnie patrzyła i zapytała kto tak ładnie dziecko obciał. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sie smarowalam
kremem nivea, kupa i popiolem (to bylo mieszkanie w starej kamienicy, z piecami weglowymi...) :D moj kuzyn za to wysmarowal siebie, posciel i kanape takim fioletowym zajzajerem do smarowania ran (nie pamietam nazwy). rece do lokci mial fioletowe przez kilkanascie dni. a moj brat wsadzil sobie bazia do nosa, baz napecznial i skonczylo sie na pogotowiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj poltoraroczny synek uciekl z mieszkania na 1-szym pietrze (zaznaczam, ze nie umial do tej pory chodzic po schodach) w samym pampersie,koszulce i z koparka w dlonii udal sie na piaskownice. Maz dopadl go ok 10 metrow od domu. Nic niby wielkiego, ale byl listopad a na dworze 2 stopnie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moja
córa wysmarowała sie klejem szybko schnącym....:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łahahahahahahahahahahaaaa! łahahahahahahahahahahaaa! łahahahahahahahahahhahahahahahahhahaaaa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość offddfgfgh
Ostatnio wychodze do sklepu..stoje przed kasą, chce zaplacic , siegam do swojej torebki,a tam zamiast portfela wszystkie sztućce jakie są w domu... hihi :) musialam sie wracac.. moj synek ma 1,5roku.. albo zjadl raz jak mial roczek folie od chusteczek higienicznych.. wyszla w kupce,,ale bardzo sie wtedy przerazilam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sska
zamknęły kota w lodówce na noc:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mały dorwał sie do szuflady męza i dobrał sie do kropelki... Nie mógł odkrecic nakrętki to sobie wsadził klej tak do połowy do buzi... :-0 na szczescie nie przegryzł tubki....a ja w pore weszłam do pokoju (note bene nie było mnie tylko moment) Do dzis jak sobie przypomne ciarki mnie przechodza. Od tej pory szuflada ma zabezpieczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobre...dzieciaki sa cwane...moj syn kiedy mial 5 lat byl bardzo usluzny(przeciwienstwo terazniejszosci)..przyszlam z pracy i ste=rasznie bolala mnie glowa...on wyjal chusteczke i poszedl mi zmoczyc zimna woda...na czolo polozyl i tak ze 6 ray latal i moczy w zimnej wodzie...oklady pomogly kiedy wstalami zapytalam czy nie pochlapal w lazience on mi mowi ze nie...prowadzi mnie zeby pokazac i pokazuje---ubikacje..tam moczyl i robil mi oklady...wyleczylam sie z okladow do konca zycia..:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale dobry temat ha ha ha!! ja jak byłam mała to dwa razy wsadziłam sobie do nosa orzeszka ziemnego.Za pierwszym razem chodziłam z nim parę dni,ale napęczniało zaczęło boleć no i szybko na pogotowie wyciągnąc.Za parę dni zrobiłam powtórkę z rozrywki(chyba mi się spodobało:) ) tylko,że tym razem odrzau powiedziałam o tym rodzicom i znowu na pogotowie.Ale lekarz miał ubaw ;) jeszcze kiedyś jak rodzice grali w kart zjadłam z apteczki prawie wszystkie tabletki.Przyszłam do rodziców i mówię już nie będę musiała brać tabletek,bo wszystkie już wziełam.Mama szybko wkroczyła do akci wepchała mi paluchy i tableteczki wylądowały w kibelku.Lekarz pochwalił mamę,że tak zrobiła i uniknęłam płukania żołądka.A mój synuś jak miał 1.5 roczku też napił się zmywacza do paznokci.A jak kupliśmy nowy skórzany wypoczynek to po tygodniu postanowił go przetestować i pomazał go długopisem.Na szczęście zmyłam wszystko zmywaczem do paznokci-mój mąż do tej pory nie wie jaki picasso z jego synak hihi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość teraz bez nicka
moja corka (1,5) roku dorwala sie dzis do klozetu i cale wlosy sobie pomoczyla:O :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja corka ma duzo pomyslow jak bym chciala je tu wszystkie opisac to miejsca zbraklo a dodam ze nie sposzczam jej z oka po tym jak miala 1,5 roku i odkrecila kurek z gazem dobrze ze gazu bylo juz malo jak wrocilysmy ze spaceru tesciu juz dom wietrzyl, powycinala mi kolka w poscieli pociela sweter a o wlosach juz nie wspomne ale z nozyczkami juz mam koniec wkoncu zamarzylo jej sie obcinanie paznoki o skudkach nie trzeba pisac caly tydzien w plasterku chodzila, ktoregos pieknego ranka budze sie a tu moja corka mowi ze ma cos we wlosach patrze a to plastelina smiech byl ale pozniej placz a o pamazanych scianach podlodze pralce i podobnych rzeczach juz nie wspomne a raz zamknela sie w lazience prosilam ja na kolanach zeby mi otworzyla balam sie ze spanikuje i bedzie trzeba drzwi wylamywac poparzyla sie sokiem malinowym ale nie wrzacym powiedziala ja tylko chcialam wyrzucic smiec i o takich sorawach dozo mogla bym pisac moja corka jest na tyle cwana ze robi to wszystko prawie na moich oczach wystarczy ze wyciagam talerze z szafki i juz bajzel gotowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas legendą już jest mój kuzyn, teraz dorosły, odpowiedzialny Pan. Jak miał 6 lat, byliśmy u babci na wsi. Cała duża rodzinka:) Babcia powiedziała, że musi iść \"udusić kurczaki na obiad\" (miała swoje teksty:D), i że jej się nie chce. Nikt nie zauważył, że Łukaszka nie ma. Wrócił dumny po godzinie, z kurczakiem ze skręconym karkiem i woła - \"reszta jest przed domem, nie dałem rady przynieść\" :O :D Moje dzieci też w zeszłym roku miały piknik w październiku:D Mamy ogrodzony plac, nic im tam nie grozi - oddzielona część ogrodu. I koniec października, tak się zachwycili, że jeszcze słońce wyszło, że rozebrali się do majtek i tak leżeli na trawie :o Jezu, faktycznie możnaby o tym książkę napisać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama trójeczki hahahaha,pomysłowe dzieciaki:D:D:D Moja starsza córka(ma teraz 3,5 roku) ostatnio posadziała swoją młodszą siostrę(wtedy 7,5m-ca) na krześle stołowych.Wiadomo....malutka spadła no głowę(na parkiet!!!),uderzyła się przy tym o stół w głowe:O Dwa dni później wzięła małą na ręce i niosła do pokoiku,zeby ja wrzucic do łóżeczka-bo stwierdziłą,że malutka jest spiaca:O:O:O Na szczęście mała wypadła jej z rąk przed samym łóżeczkiem:O Jakies 2 miesiące temu wylała mi cały szampon Jonhsona(dla dzieci,ten największy) do wanny.Zmieszała to z dwoma żelami do mycia Palmoliv+moj szampon do włosów:O:O:ORozlewała po krawedziach wanny.Nie mogłam tego doszorowac:OCała łazienka była w pianie:( Jak malutka miała 6 m-cy,to starsza dała jej czekoladę(mała nie może jeść czekolady!!!),przyszła do mnie i mówi:\"mamusiu,a Ania nie może jeść czekolady,prawda????\"No to poleciałam do pokoiku.Mała była cała w czekoladzie:O Od stóp do głów:O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Genialny temat! Pozwala sobie uzmysłowić zagrożenia, które być może same nie wpadłyby nam do głowy :) Grunt, to uczyć się na błędach innych :) Ponieważ sama w dzieciństwie robiłam rzeczy, którymi mogłabym tu ze 30 stron zapisać, to na swoje dziecko uważam ze zwielokrotnioną siłą, a mimo to.... Córka 2,5 roku siedzi obok mnie na krześle ( ja na swoim, ona na swoim ) oglądamy coś w internecie. Nagle, mała przechyla się na bok ( nie przez przypadek! ) i ląduję głową na podłodze. Ja w szoku, całe szczęście nic się nie stało. Do dziś nie wiem, co jej strzeliło do głowy żeby tak \"zanurkować\" na dywan :( Wlewanie wody do miseczki z zupą to już standard :) Najgorsza \"zbrodnia\" - samodzielnie dołożyła drewno do płonącego kominka. Teraz już nie spuszczam jej z oczu, ale w życiu by mi wcześniej nie przyszło do głowy, że 2-latek potrafi otworzyć kominek i nie bojąc się ognia i gorąca wepchnąć tam rączki z polanem. ZGROZA!!!!!! Pomniejszy grzeszek: Uwielbia wyciągać garściami nawilżane chusteczki ( te do pupy ) i czyścić nimi np. podłogę :) Oczywiście zużywa wszystkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojej gabrysi kiedys wypadl cukierek z buzi jak spuszczala wode w kibelku i...i dawaj grzebac w tymze siedlisku wszelkiej nieczystosci rączka...wychodzi cala pochlapana i wyje,\"mamoooooo, cukielek mi wypadl!!!!!!!\"masakra...od tamtej pory jak tylko troche za dlugo robi siku staje sie wyjatkowo czujna;) kupke w dywan tez pare razy wgniotla za młodu:P a jak miala z roczek to mi spadla ze schodow..cale szcescie polpietro tylko zaliczyla i byla cieplo opatulona bo zima byla.teraz najpierw z windy zawsze wyjezdza wozek a potem dziecko(o ile nie siedzi w wozku akurat :D)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wehehe
:D :P :D :P :D :P :D :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja dzisiaj obudzila sie z guma owocowa we wlosach jak byl krzyk mowi tylko nie nozyczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Świetny temat! Popłakałam się ze śmiechu :D Moja dwulatka: - pomazała sięod pasa w dół niebieskim flamastrem - najdokładniej pępek, na szczęście mazak był zmywalny - jak zapomnę domknąć drzwi w łazience wślizguje się tam cichaczem i czyści swój nocnik czym popadnie - ostatnio wlała cały swój płyn do kąpania - podkrada męża portfel i wrzuca monety do swojej skarbonki - podkrada również jego telefon - niestety służbowy - i dzwoni po ludziach :) - wciąż przestawia mi program w pralce - odkąd uczę ją używania nocnika, nauczyła się sama ściągać majteczki i siusiu i kupki można znaleźć wszędzie - rozsypała kiedyś prawie całe opakowanie mąki ziemniaczanej po swoim pokoju i na siebie, oczywiście też - numer z sudocremem też przerobiła - z mazaniem po ścianie niestety też, ale trzeba było widzieć, jaka była dumna i zadowolona ze swojego malunku! - i niestety spadła mi kiedyś ze stołu! Ale za to już na niego nie wchodzi ;) - notorycznie wyrzuca \"niepotrzebne\" wg niej przedmioty .. Pewnie jeszcze dużo mogłabym pisać... eh, a niby nie spuszczam jej z oka, taka ze mnie matka ;) Najgorszym takim przypadkiem, o którym słyszałam, to jak sąsiad przewijał ok. rocznego synka i ten mu spadł z przewijaka! Na szczęście nic się nie stało! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj akurat sam nic nie wykombinowal - albo nie jestem w stanie sobie nic przypomniec. No i generalnie to dosc spokojne dziecko, choc juz zaczynaja go uszy swedziec. :) Natomiast moge o sobie. Opowiadali mi rodzice. Mialam jakies dwa lata, brat - rok. Obudzilam sie, wyszlam z lozeczka, zrobilam kupke do wiaderka, wrzucilam kloci, wymieszalam, rozsmarowalam po calym pokoju i starannie wtaralam w brata. Mama mowi, ze wynosila nas za uszy, tacy bylismy smrodliwi. :P Ale naturalny nawoz, dobrze robi. Ja mam 162cm, a moj brat prawie 190. Siebie tez moglam natrzec. :P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bartolowamama
:D fajny temat najpierw może napisze o moim bracie- ten namiętnie wkładał witaminę c do nosa. Nieraz z tego powodu mama była z nim na pogotowiu, bo nie mogła mu sama wyciągnać. Mnie z kolei głowę by urwało, mieliśmy taki ciężki tapczan w domu i kiedyś mama ścieląc łóżko nie zauważyla że podłożyłam głowę, jak na gilotynę. Mama mówi że do teraz skóra jej cierpnie na karku jak sobie to przypomni. Na szczęście w ostatniej chwili odwróciła wzrok i mnie dojrzała. Epizod z kupą rozsmarowaną gdzie popadnie też miałam. Za to muszę przyznać że moje dziecko jest wyjątkowo kochane , jak czytam te wasze opowieści. Raz tylko mając rok najadło się trociczek( takie co się pali w pokoju). Byłam przerażona ale tez na szczęscie nie było żadnych konsekwencji zdrowotnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja corka namietie przestawiala programy w pralce i ktoryms razem wygotowalam swoje swetry a innym razem tak poprzestwiala ze programator siadl dvd tez zepsola a plyty oj ile juz ich bylo dodam ze komputera tez nie oszczedza ile juz kubkow pobila i talezy a lyzeczki male to nie wiem gdzie do tej pory pochowala sciany u moich rodzicow swierzo pomalowane byly to po jednej wizycie znowu do malowania urwala dzwiczki od mebli husta sie notorycznie na drzwiach od lodowki zamknela sie raz w samochodzie psa nakarmila chrupkami kukurydzianymi az malo co nie zdech a koty to mijaja ja z daleka moglabym tak pisac bez konca czasami mysle ze to moja winna ale nie to ona jest tak sprytna nie wiem czy sie smiac czy plakac :) podoba mi sie ten topik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rossignolka
ale fajny topik! ja w prawdzie jeszce nie mam dzieci ale jak tak czytam wasze opowiesci to az sie boje. Historyjke mam o moim bracie: raz spadl po dosc stromych schodach a mial wtedy roczek.na szcescie nic sie stalo bo zwinal sie w kulke. a drugi nr jaki wywinal to byl sam w pokoju na 2 pietrze i wdrapal sie na stol ktory stal przy oknie. Otworzyl okno i usiadl na parapecie. Padal wtedy deszcz a on zdjal skarpetki i pozniej twierdzil ze nogi chcial umyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×