Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kolezanka24

Pierwsza miłośc nigdy nie rdzewieje?

Polecane posty

\"pierwsza miłość nie rdzewieje ale za to pierwsze majtki rdzewieją\" Konfucjurz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mhm wszystko opisane na innym topicku, ale w sumie moge strescic. i tak nic innego nie mam do roboty. mhm ja mam lat 22, on 30. bylismy razem 7 lat. byl pierwszym moim mezczyzna- no i jednym. pierwsza milosc. ja przy nim dorastalam. wszystko kojarzy sie z nim. czulam sie najbardziej kochana i najwazniejsza przez wiele lat. pod koniec cos zaczelo sie psuc. przestalismy rozmawiac. on wyjechal za granice do pracy, wiec to chyba przez to. kilka m-c temu ja powiedzialam mu, ze powinnismy na jakis czas sie rozstac. przemyslec. on walczyl o mnie, a ja twierdzilam, ze potrzebujemy tego czasu. on chcial naprawiac bedac razem- a ja twierdzilam, ze brak kontaktu przez jakis czas nam pomoze. po jakims czasie- on przestal walczyc. a ja zrozumialam, ze jak glupia bylam, ze po cholere chcialam ten czas, ze przeciez to mezcyzna mojego zycia i jego kocham i tylko z nim chce spedzic zycie. wtedy ja zaczelam walczyc. on mowil, ze kocha strasznie, ale juz nie moze wrocic. kilka dni temu dowiedzialam sie dlaczego. po jednej z imprezie wyladowal z jedna panna w lozku. no i ona jest w ciazy. oboje jestesmy zalamani. kochamy sie, ale razem juz nie bedziemy nigdy. to byla moja pierwsza i jedyna milosc. ktos moze powiedziec :pierdolenie\" - jestes mloda, jeszcze sie zakochasz i bedziesz szczesliwa. tylko, ze ja wiem co czuje i nie sadze abym kogos juz tak pokochala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To u nas było podobnie. Z tym,że on nie wyjechał za granicę. Po prostu zaczęliśmy się sprzeczac i zamiast na spokojnie rozwiazac problemy postanowilismy sobie zrobic przerwe. Z mojej inicjatywy. Myslal, ze wroce. Ale mi bylo co innego w głowie (o ja głupia!): daj mi czas, chce odpoczac, poszalec ze znajomymi w klubach powychodzic do pubow, na bilarda. No i stalo sie. Urwal sie nam kontakt. Co prawda czasem z daleka sie widzielismy, ale konczylo sie na machaniu sobie. Ja znalazłam mezczyzne, on kobiete. On byl szczesliwy, ja tez. Ale do moemntu gdy znow sie nie spotkalismy. No i sie zaczelo... Dzwonienie do siebie, gadanie jak za starcyh dobrych czasów. Dzisiaj z nim tez rozmawialam. Oboje tesknimy do siebie... :( Nie wiem co mam robic... z jednej strony kocham mojego narzeczonego: jest wspanialy dla mnie, taki kochany... a zdrugeij strony powoli rozpala sie uczucie do mojego byłego. Zawsze o nim myslalam. Zdjecia ogladalam, nosze piersionek od niego caly czas. Nie rozstaje sie z nim na krok. Jestem miedzy mlotem a kowadlem. Beznadziejnie sie czuje... i w stosunku do bylego jak i obecnego chlopaka. No i bezndziejnie sie czuje ze nie potrafie sie zdecydowac. Boję się... Jestem przerażona:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie sytuacja mimo, ze totalnie beznadziejna to jednak jest jasna. nie bedzie juz lepiej- moze byc jedynie gorzej. a Ty..Ty masz dylemat. Z jednej strony masz mezczyzne, z ktorym bylas tyle lat i to ta pierwsza milosc, a z drugiej obecnego narzeczonego, ktorego jak twierdzisz Kochasz. mhm a moze ten byly- to moze po prostu chodzi o wspomnienia? nie o zadne uczucie? yh nie wiem co radzic sama;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama nie wiem o co chodzi :/ Czy to jest milosc? Tez nie wiem. Kurde...a czy ja cokolwiek wiem? ciezko bedzie mi podjac jakakolwiek decyzje. Kogo bym nie wybrala, to i tak w jakims stopniu bedzie zle... :( A odnosnie Twojej sytuacji: wiesz... to, ze jakas laska wpadła z Twoim byłym, nic nie przesądza. Przeciez moze pomagac tej dziewczynie, odwiedzac dziecko, troszczyc sie o nie, a wy spokojnie mozecie byc razem. Chyba, ze on cos czuje do tej dziewczyny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie, nic do niej nie czuje. kochamy sie oboje. ale razem juz nie bedziemy. widzisz- ja nie moglabym z nim byc wiedzac, ze ma dziecko z inna. nie dalabym sobie z tym rady (chociaz i tak nie daje). zawsze w jakims stopniu bylaby w naszym zyciu. zwlaszcza, ze teraz jest w ciazy...i co? i ja mialabym spokojnie patrzec jak ja odwiedza, troszczy sie o nia...?? nie przezylabym tego. no i zawsze mialby dziecko z inna kobieta. nie nasze- byloby tym pierwszym, ukochanym. a potem tlumaczyc moim dzieciom, ze brat/siostra ma inna mamusie? nie poradzilabym sobie z tym i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Cię...Sama pewnie nie dałabym sobie rady w takiej sytuacji. A jak uwazasz? Jestes w stanie pokochac kogos innego? Ile nie jestescie juz razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle, ze nie bede w stanie pokochac nikogo innego. ja przy nim dorastalam! byl pierwszym i jedynym moim mezczyzna. nie chce nikogo innego... a ile nie jestesmy razem? 3 miesiace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam na mysli, ze nie mozna uszczesliwic kogos nie bedac samemu szczesliwym. jesli w zwiazku nie ma milosci, to nadszedl czas by go zakonczyc.. de facto juz jest skonczony.. jesli nie ma iskry, nie bedzie ognia :/ po prostu jesli kochasz kogos innego, nie oszukuj sie. daj swojemu obecnemu partnerowi szanse by znalazl kogos kto go pokocha. i daj szanse sobie na znalezienie kogos kogo ty pokochasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie jestem z nikim obecnie. nie jestem i nie chce byc, bo wiem, ze nie jestem w stanie pokochac nikogo innego niz mojego bylego, a z nim juz nie mam szansy byc. nie widze wiec tutaj egoizmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przykro mi z powodu twojej sytuacji. moge sie tylko domyslac, co to za bol, aczkolwiek mam przeczucie, ze niedlugo bedziemy mogli sobie podac dlonie. samo zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa....
kolezanko 24, doskonale cie rozumiem bo swego czasu mialam podobny dylemat...rozstalam sie ze swoim ex kilka lat temu to byl moj pierwszy facet pierwsza milosc:), w zasadzie to nie ja sie rozstalam z nim tylko on rzucil mnie:o...przeplakalam kilkanascie dobrych miesiecy, doszlam do siebie, zaczelam korzystac z tej wolnosci-puby dyskoteki wyjscia gdzie chce i z kim chce jednym slowem, potem poznalam jego, cudownego faceta, pokochalam go zaczelismy planowac wspolna przyszlosc...jakis rok temu pojawil sie ex....mimo tego ze ma dziewczyne od kilku lat, niby nie umie o mnie zapomniec...nachodzil mnie z kwiatami chcial wrocic prosil blagal obiecywal...bilam sie z myslami wiele nocy nie przespalam, z jednej strony obecny facet ktory swiata poza mna nie widzi z drugiej moj ec do ktorego badz co badz cos czuje...minelo troche czasu, zostalam z obcenym facetem i wiesz co??nie zaluje-mimo tego ze gdzies tam czasami krazy mi ex po glowie wiem ze to tylko sentyment za tym co bylo kiedys...milosc i sentyment to dwie rozne kwestie....jesli nie uloyzlo sie raz jesli zwiazek sie rozpadl tzn ze cos nie zagralo tak jak trzeba ze dwoje ludzi do siebie nie pasowalo...rozne sa powody rozstan nie wnikam...ale wiem ze kazda milosc jest pierwsza, sentyment do exow jest sprawa normalna,jakby nie bylo przezylo sie kiedys z kims piekne chwile, ale to co bylo oddzielam gruba krecha, wazne jest tu i teraz,kocham i jestem kochana moj chlopak daje mi tyle milosci i poczucia bezpieczenstwa ze nie chce wracac do ex mimo calego szacunku do jego osoby mimo wspomnien sentymentow, chwil zadumy czy dobrze wybralam...do dzis kiedy spotykam gdzies przypadkowo exa serce bije mi mocniej..chemia nadal jest miedzy nami, ale nie ma juz bliskosci milosci spokoju....a na tym powinno sie budowac zwiazek, nie na fascynacji...mysle ze przezywasz teraz dokladnie to co ja kiedys...ale chyba za duzo masz do stracenia...cos ci widocznie nie odpowiadalo w ex skoro od niego odeszlas, intuicja robi swoje...ulozylas sobie zycie super:), miej ex w pamieci i w db wspomnieniach, ale docen tego czlowieka ktorego masz u boku:)zycze wszystkiego dobrego 3maj sie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga autorko, powiem krótko. J...ać to. Byłaś w związku, były uniesienia, było super (behawiorysta powiedziałby, że jesteś \"uwarunkowana\" na jakieś gesty, zapachy, zachowania, wygląd) - ale się skończyło. I nie ma po co wracać, a na pewno nie kosztem obecnego związku. Przecież, gdyby w pierwszym było OK, to byłabyś w nim dalej, nie? Daj sobie trochę czasu, aż \"obecny\" wyprze \"starego\". I zaczniesz się sama dziwić, co w tamtym widziałaś. Pamiątki schowaj głęboko, kontakty przytnij - i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×