Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miłość zła jest

Jestem w związku,kocham innego...

Polecane posty

Gość myśląca inaczej...
mam w sumie...ten sam problem:-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hohoohp
mam niestety ten sam problem...:( jestem z kims od prawie 5lat, od 2 w zwiazku malzenskim...od roku zakochana w kims innym, na poczatku to on zabiegal o mnie, ja sie bronilam, oczywiscie ze mialam na niego mega ochote, bo w lozku potrafi cuda, ale bronilam sie...potem on poznal kogos, ale nic z tego nie wyszlo, ja sie troche uspokoila, bo chcialam zeby byl szczesliwy, potem znowu zaczelismy krecil z mojej inicjatywy, bylo cudownie, teraz nie wiem co jest, bo nie chce sie przyzwyczaic niby, ale i tak mi sie udaje go namowic na seks i wtedy jest super, tylko ze mi sie nie chce narzucac, gralam twardzielke, wczoraj z smsa wyniklo ze ma nadal ochote, ale nic nie robi w tym kierunku, a ja go niestety kocham, taka jestem pojebana:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winderfiszka
Od razu może powiem: nie mam 15 lat, nie jestem zauroczoną nastolatką. Z moim facetem jestem 5 lat. Za rok miałam brać ślub. Przyjaciel spytał mnie pewnego dnia czy ja kocham narzeczonego, bo tego po mnie nie widać. Dał mi tym dużo do myślenia, spojrzałam na to z boku i zobaczyłam koszmar a nie miłość. Ja już chyba nic nie czuję do narzeczonego. Jest wspaniałym facetem, zrobiłby dla mnie wszystko, w zasadzie chodzący ideał. Tylko, że ja go nie kocham, nie chcę, żeby mnie dotykał, całował, nie kocham się z nim. Zaczęło mi w końcu brakować mężczyzny i poznałam mężczyznę... i czuję to, czego nie czułam nigdy do narzeczonego. Choć na razie nie doszło do żadnych zbliżeń, to mam na nie ochotę, po prostu chyba się zakochałam, rozumiemy się, czuję, że żyję. Obecnie żyję na dwa fronty. Ale to mnie już męczy, okłamuję tego, który zrobiłby dla mnie wszystko, oraz tego, którego kocham. Ale brakuje mi jakoś sił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwietnywianek
i z tym nowym za 5 lat pewnie powtorzy sie scenariusz..... bo znow przyjdzie rutyna, bo znow ktos przestanie tak sie starac jak na poczatku , proza zycia dopadnie... :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwietnywianek
po co w ogole te zwiazki malzenskie, skoro i tak jak widac szczescia nie daja? chyba ze chodzi komus o konwenanse, bo tak wypada, miec meza, zone - byle sie jaki nawinal/ nawinela, a potem szuka sie tego 'czegos' chemicznego poza malzenstwem... nikogo nie oskarzam raczej pytam, bo nie rozumiem, tzn sadze, ze rozwod moze byc trudny, zwlaszcza ze pewnie nie ma pewnosci czy ten nowy bedzie chcial brac jakas odpowiedzialnosc za nas w sensie zwiazku po rozpadzie malzenstwa- a tak jest bezpieczniej; ale ile tak sie da zyc? przeciez to musi meczyc chyba i wypalac? :o :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winderfiszka
Wiesz, nie zgadzam się z tym do końca. Kiedy poznałam narzeczonego miałam 19 lat i na co innego patrzyłam niż teraz jak mam 24. Zakochałam się i myślałam, że już się przy nim zestarzeje, że będziemy mieć dzieci itp itd. Nie nadeszła monotonia. Po prostu albo przestałam go kochać, albo nigdy nie była to miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupia
a ja jestem w czteroletnim związku i mamy wspaniałego 2 letniego synka...Kocham go... albo sie uzależniłam bo nie jest ideałem ...nie traktuje mnie jak księżniczke tak jak TEN którego poznałam 2 lata temu a od półtora nie możemy przestać o sobie zapomniec, przestać myśleć...on wie jaka mam sytuację i chce zapewnić mi i mojemu synkowi dom w którym będziemy w pełni szczęśliwi ale ja mimo wszystko nie umiem zostawić ojca mojego syna... nawet jak mu mówie ze odejde od niego wowczas on twierdz ze i tak wróce...to chore...ale ma racje:((( jakaś popieprzona jestem ...zachowuję sie jak gówniara która ma pstro w głowie i nie wie czego tak na prawde chce...słuchać serca?? ono mi mówi oddaj sie jemu a zaraz zostań przy nim i tak w kółko!!!! pomocy CHOLERA!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mam problem. Kiedyś zostałam rzucona po dwóch latach związku... jakoś powolutku się pozbierałam, ogromnie pomógł mi kolega (24 l), którego poznałam na uczelni. dużo ze mną pisał, ja mu się żaliłam... zauważyłam też, że jednak łączy nas coś więcej niż tylko pisanie o własnych problemach... i miałam racje, jemu na mnie zależało, mi na nim również, zapytał czy spróbujemy być razem. zgodziłam się. widujemy się rzadko, co tydzień lub co dwa tygodnie bo on mieszka w innym mieście. jesteśmy już razem prawie pół roku, ale ta odległość i częstotliwość spotkań po prostu mnie dobija... kilka miesięcy temu poznałam mężczyznę (28 l). w wolnych chwilach wpadał do mnie do pracy, rozmawiał, żartował, wyczułam, że coś go do mnie ciągnie- stale zaprasza na wypad do knajpki, na plażę, chce też abym jechała z nim nad morze... ale on nie wie, że jestem w związku na odległość z innym facetem. boję się, że jak mu o tym powiem to stracę go bezpowrotnie, a tego nie chcę bo to co do niego czuję to chyba nie jest zwykła przyjaźń. on mieszka w tej samej miejscowości co ja, jest blisko, czesto spotykam go przypadkiem. a z moim facetem widuję się rzadko, dlatego ciągle myśle o tym kolesiu. nie wiem co mam robić... może ktoś miał podobne doświadczenie? może ktoś potrafi mi pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to bierz sie za tego na ktorym
ci zalezy... proste!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cierpienie
Mam 21 lat. Bywaly Miłostki, gdy mialam 15 lat poznalam fajnego chlopaka, przez rok miedzy Nami iskrzylo, bylismy ze soba, ale On musial wyjechac, wiec nie bylo szans na nasz zwiazek w tym wieku... Kiedy mialam 16 lat zwiazalam sie z chlopakiem, bylismy ze soba 4 lata, zaczelo sie psuc miedzy nami, klocilismy sie, wygasly uczucia i rozstalimy sie... Odrazu pojawila sie poprzednia ze szczeniackich lat milosc... zwiazalam sie z Nim odrazu kilka dni po rozstaniu... Na poczatku bylam szczesliwa, bylam pewna, ze Go Kocham, ze to wlasnie TEN, bo bedac z tamtym myslalam czesto o tym aktualnym... Jednak teraz jestesmy ze soba rok... i moje uczucia sie zmienily?- przytulamy sie, kochamy itd. i jest nam dobrze, gdy jestesmy blisko czuje ten plomien milosci, ale pojawily sie mysli o facecie z korym byla 4 lata... Ma jeszcze jedna moja rzecz do oddania. Chce sie Nim spotkac, a jednak sie boje, bo wiem, ze to ostatnia szansa by Go ujrzec. On tez kilka razy pisal by mi to oddac, ale ciagle spotkanie ne dochodzi do skutku. Chyba boi sie tak jak ja... Wczesniej gdy pisalismy smsy z okazji Świat, urodzin itp. to zawsze odpisal w taki sposob jakby ciagle cos do mnie czul. Wiem, ze nie mozna Kochac obu jednoczesnie i nie wiem juz co robic ;( Bylam z tamtym - myslalam o tym aktualnym, jestem z tym - mysle o tamtym bylym... Mam momenty gdy mysle sobie, ze to sntyment, ze skupie sie tylko na tym zwiazku w ktorym jestem, bo przeciez jest nam dobrze, ale jednak za jakis czas przychodzi mysl o tamtym... ;((( POMOCY!!!!!!!!!! Wydaje mi sie, ze po 4 latach znam tamtego i obawiam sie, ze dla Niego nie ma takiej opcji jak powrot... boje sie tych Jego zimnych slow jak kiedys chcialam walczyc o nasz zwiazek, a On juz nie mial sily... ale teraz te JEgo smsy nie sa pisane obie od tak... po za tym ja naleze do takich osob co nie potrafia powiedziec w takiej sytuacji KOCHAM, bo jesli On powie, ze nie ma szans na ponony zwiazek... a zreszta czy ja bym chciala Mu powiedziec KOCHAM?! Pomieszane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cerpienie
Mam momenty, ze mysle KOCHAM TMTEGO BYLEGO, placze, chodze zamyslona, a przychodzi moment, ze skupiam sie tylko na aktualnym zwiazku i mowie sobie tamten to SENTYMENT, KOCHAM tego z ktorym jestem teraz.... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja****
Tak to bardzo trudne...wiem bo sama jestem w sytuacji która doprowadza mnie do szaleństwa..Jestem z meżczyzną ktorego kocham,jest nam dobrze,czasami zgrzyty,ale toprzeciez calkiem normalne...i wszystko byłoby wporzadku gdyby nie fakt ze poznałam innego...ktory tak zawrocił mi w głowie i poddał moje zycie takim wątpliwością ze sama juz teraz nie wiem czego chce.Wiem ze temu drugiemu na mnie zalezy,powtarza mi to bo mamy ze soba kontak,wiem z moj facet mnie kocha i jemu z kolei tez na mnie zalezy..jesli ktos wie jak to jest kochac dwóch meżczyzn to wie tez co ja teraz czuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcgvbcfb
do ja... ja też tak sie czuję jestem mężatką od 14 lat i kocham możejo męża no może nie tak jak na poczatku ale zalezy mi na nim...ale poznałam innego i oszalałam na jego pkcie...powiemnawet że mam jakąś obsesję...aż mi wstyd i nie wiem jak sobie z tym poradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żal mi Twego obecnego
chiałabyś by gdybyś już do niego dotarła zdobyła a On z czasem "ostygł" . chciałbyśby MIŁOŚĆ TWOJEGO ŻYCIA zachowała sie tak jak ty, by była z tobą a czuła motyle gdzie do kogoś innego? ja to przeszłam , nie życzę nikomu, psycha zryta na forewer/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kate1848
byłam z chlopakiem 6 lat, rozstalismy sie przez niego... on zaczął sie spotykac z inną a ja z innym... niestety zaszłam z tym drugim w ciąże, ale nie kocham go... Kocham tego pierwszego, on mnie nadal też... wie ze jestem z innym w ciąży i jest mu ciężko bo także chciałby byc ze mną znów... a ja nie wiem co mam zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralalalalalalalazazaaz
kate1848 - jakie to typowe.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestem pewna
jestem w związku od 2 lat i układa nam sie nienajgorzej "mamy" dziecko ale ja nie jestem pewna czy tego chce. jest pewna osoba którą znam ok 3 lat na początku sie spotykaliśmy dość często a potem straciliśmy kontakt (ale nie całkiem) poznałam innego i z nim jestem ale ciągle myśle o tamtym :( nie wiem czy to miłość. teraz znowu mamy lepszy kontakt ze sobą i nawet ostatnio sie spotkaliśmy. czuje sie przy nim jakoś inaczej jakos lepiej i taka szczęśliwa. myśle że to działa w dwie strony a raczej to wiem ale wiem że póki co nie moge go mieć ze względu na to że on jest z kimś już chyba 4 lata ale niestety nie ma tam za grosz miłości. jest z nią z poczucia winy itp a ją nie wiem co przy nim trzyma ciągle go tylko wyzywa obraża naśmiewa sie z niego nawet z innymi chodzi na dyskoteki. co zrobić żeby on wkońcu zauważył i zrozumiał że nie musi iść przez życie sam. że nie musi sie męczyć i że może być szczęśliwy. BARDZO CHCĘ ŻEBY ON BYŁ SZCZĘŚLIWY z kimś nawet jak to nie będę ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alllleeee
Witam was Dziewczyny :-) czytam tak sobie wasze wpisy i powiem wam , że to cholernie boli jeżeli się jest z kimś 5 lat dopiero 1 rok po ślubie i kocha się innego;( Mam 25 lat i jak jeszcze pracowałam w mojej poprzedniej pracy jako barmanka poznałam chłopaka ja już byłam zajęta szykowałam się do ślubu i on był zajęty był w stlałym związku. Tak naprawdę nic nas nie łączyło ze sobą oprócz przyjaźni bardzo fajnej przyjaźni no i zakochałam się:-( o jakiegoś czasu nawet się nie spotykamy a serduszko dalej bije nie w tym kierunku co ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyLust
Od dawna Kocham Tego jednego.Kiedyś byliśm,y ze soba 2 miesiące...wiem ze to krótko.Po nim gdy mnie zostawil długo nie mogłam sb ułozyć życia. Aż wkońcu spadkałam Daniela. Ukladało nam sie super. Po tem zmarł jego tata.Byłam cały czas przy nim.!..a teraz gdy nasz ziwązek zaczyna sie chrzanić...pojawił sie On..mOj były.:(..i znowu to wróciło..ja Go naprawde Kocham .:(. Tylko z nim naprawde byłam szczęśliwa..ale nie moge Daniela zostawić..niepotrawie. Wiem ze jestem mu potrzebna wiem ze Daniel mnie tak bardzo Kocha... NIe wiem co mam zrobić. ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klika 33
Ja mam faceta klka dobrych lat, kocham innego, który jest z dziewczyną 6 lat. Chcemy być razem. Od ponad roku ukrywamy ze sie spotykamy. Nie potrafimy zranic naszych partnerów, choć walczymy z tym!! NAJTRUDNIEJSZA DECYCJA W ŻYCIU!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Mam taki problem iż jestem ze swoim facetem jakieś 5 lat, teraz spotkałam byłego "kolegę" rozmawialiśmy iw ogóle , zaprosił mnie na kawę, zgodziłam się na tą chwilę kiedy się widzieliśmy potem powiedziałm mojemu że jest taka opcja iż kolega zaprosił mnie do sibie, rozumiem mojego chłopaka że się nie zgodził a ja uważam że powinien byc zawsze szczery związek chociaż wiedziałam że mój moze się nie zgodzić, powiedział ze jak chce to moge z nim wyjść do jakiejś restauracji na kawę, nie wiem czy to monotonia w mym obecnym związku ze szukam czegoś innego bardzo bym chciała sie spotkac z tym chłopakiem ale nie wiem co się by stało a ranić obecnego partnera nie chce bo go Kocham jest zawsze ze mną:) czy ktoras ak miała czuje się że nie jestem fair w stosunku do mojego chłopaka. Nie zdradzam go ale te myśli... Czy któraś z was tak miała? odpiszcie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Mam taki problem iż jestem ze swoim facetem jakieś 5 lat, teraz spotkałam byłego "kolegę" rozmawialiśmy iw ogóle , zaprosił mnie na kawę, zgodziłam się na tą chwilę kiedy się widzieliśmy potem powiedziałm mojemu że jest taka opcja iż kolega zaprosił mnie do sibie, rozumiem mojego chłopaka że się nie zgodził a ja uważam że powinien byc zawsze szczery związek chociaż wiedziałam że mój moze się nie zgodzić, powiedział ze jak chce to moge z nim wyjść do jakiejś restauracji na kawę, nie wiem czy to monotonia w mym obecnym związku ze szukam czegoś innego bardzo bym chciała sie spotkac z tym chłopakiem ale nie wiem co się by stało a ranić obecnego partnera nie chce bo go Kocham jest zawsze ze mną:) czy ktoras ak miała czuje się że nie jestem fair w stosunku do mojego chłopaka. Nie zdradzam go ale te myśli... Czy któraś z was tak miała? odpiszcie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wesoła sytuacja
hey jestem 21 latka. mam pewnien problem i licze na jakies rady. dawno temu stracilam swoja najwieksza milosc. on ma teraz zone i niedlugo bedzie mial dziecko. zostawilam go dla wtedy 'nowo poznanego' chlopaka z ktorym znam sie juz 3 lata. nie jestesmy razem i nigdy nie bylismy. biegalam za nim jak glupia a on mnie traktowal jak kolezanke. porobowalam cos zrobic lecz nic nie wyszlo.teraz nie mam z nim kontaktu bo boje sie odezwac i unioslam sie honorem;/. aktualnie mam chlopaka z ktorym jestem krotko i wiem ze to nie jest ta osoba ktora kocham.nie chce go zranic i nie wiem co mam zrobic.. probowalam odswiezyc kontakt z tym pierwszym lecz na marne. wiem ze nie mam juz o co walczyc. a ten drugi to wielki babiarz i nie wiem co mam jeszcze zrobic zeby moc chociaz z nim porozmawiac. poradzcie cos prosze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez mam taki sam problem,jestem w zwiazku pare lat,ale kocham innego,fakt ze mnie skrzywdzil,ale nie potrafie o nim zapomniec,a ja nie potrafie odejsc,a codziennie placze i nie wiem co mam zrobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MY LIVE IS BROKEN
Powiem wam szczerze najpiękniejszą miłością jest ta miłość niespełniona. Pomyślcie kiedyś kochałyście swoich facetów, mijały lata, weszła rutyna zapragnełyście uczucia, odżycia aby ktoś was wreszcie docenił, pokazał wam że dużo dla niego znaczycie, jakie jesteście piękne, nawinoł się ten drugi który wam to wszystko dał, wy tkwicie w pewnym poukładanym związku bo z tym drugim nie wiecie jaka przyszłość was czeka. Z mezczyzną z którym jesteście już macie wszystko zaplanowane, z tym drugim spotykacie sie dla wyskoku. Skąd wiecie czy to nie jest taka sama miłość jaką czuliście do partnera przed laty? Czy z nowym po kilku latach nie będzie taka sama sytuacja? Czy kiedyś nie zaczniecie tęsknić za tym partnerem z którym teraz jesteście? A z drugiej strony jeśli zostaniecie z obecnym partnerem czy nie będziećie tęcknić za tym 2? Myślę, że ludziom łatwiej by było bez uczuć. Choć wiem i wierzę w to co wcześniej napisałam moje serce też mi spłatało figla. Jetem z moim obecnym partnerem już prawie sześć lat, wiem, że to była wielka miłość. Myśle, że nadal go kocham, mamy duże plany choć z jego strony ciężko coś wdrązyć w życie. Wiem że mnie bardzo kocha chce żebym była matką jego dzieci. Oczywiście po tylu latach wyszło dużo jego wad. Czas spędzamy obok siebie a nie razem. W łożku on zawsze mnie zadowoli ale nie czuje żadnego w tym uczucia po prostu zwykłą fizyczność.Tęskniłam za tym co było, aż do momentu kiedy 2,5 roku temu poszłam wyżej do szkoły zaocznie, Poznałam S. Odwwotność mojego faceta. Tejemniczy, przystojny od pierwszego spojżenia zatkało mi wdech w piersiach. Zakochałam się w tych jego pięknych zielonych oczach. Zabawny, spokojny i taki tajemniczy. Zaczeliśmy ze sobą kręcić on mi wyznał miłość i kiedy mu powiedziałam o moim facecie i o sytuacji jaka nas wiąże nie zrezygnował ze mnie. spotykaliśmy się po kryjomu rok. Całowaliśmy sie, roamawialiśmy ze sobą ale do niczego nie doszło. Postanowiłam że nie mam siły dalej tego ciagnąć umówiliśmy sie od początku, że zawsze pierwsza ja napisze do niego smsa i wtedy może odpisać. Przestałam pisać na pół roku. Zawaliłam szkołe lecz udało mi się nadrobić. On wtedy kiedy mnie nie było w szkole też przestał przychodzić. Kiedy dowiedział się że się pojawiłam też zaczą przychodzić. Nie odzywaliśmy sie do siebie tylko się patrzeliśmy na siebie. Kiedy zaczął się ostatni rok zaczelismy ze sobą gadać, żartować. Udajemy że nic do siebie nie czujemy. Ale widze jak on na mnie patrzy. Jego wzrok mnie przeszywa. Kiedy usiądzie przy mnie to mnie zabija. Myśle że jego też to męczy. Niby niechcący ale musi mnie dotknąć. Próbuje o nim nie myśleć. Wiem że został nam ostatni raz kiedy się teraz zobaczymy bo zostały nam tylko egzaminy. Z jednej strony mam nadzieje że kiedyś mi przejdzie jak przestane go widywać ale z drugiej strony tego nie chce. NIE CHCE GO NA ZAWSZE STRACIĆ. To tak boli kiedy rozum mówi co innego, a serce głupieje w drugą stronę. Kiedyś czytałam podobne posty i myślałam jak te dziewczyny mogą być takie głupie a teraz sama jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mizimizimizi
Jestem z chlopakiem od dwoch lat myslalam, ze jestem szczesliwa, ale spotkalam moja stara milosc chlopaka w ktorym vylam zakochana na zaboj i on zlamal mi serce , a kiedy go spotkalam to wszytsko wrocilo i nie moge przestac o nim myslec i o tych wszytskich chwilach . To bardzo ciezkie i nie wiem jak sobie z tym pporadzic wiem ze ta milosc to milosc platoniczna bo on jest z calkiem innego kraju nizja , ale przestac myslec o nim nie moge tymbradziej ze on do mnie pisze takze ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość następna......................
No i jestem też ja... Mam 22 lata, prawie3 lata w zwiazku, którego byłam pewna jak tego jak się nazywam.... Wszystko teraz jest inne, wszystko jest poryte! A przez co? Przez kogo? Zobaczyłam Go nie wiem, jakieś 3 tygodnie temu w nowej pracy, Jedno spojrzenie, jeden uśmiech, Jego wzrok na mnie i koniec... Tak siebie nienawidzę! Chcę przepędzić te myśli, nie mogę.... Czuję że robie największą zbrodnię mojego życia Tak nie chcę krzywdzić mojego obecnego chłopaka, bo wiem że oddałby wszystko za mnie... I wiem że nie miałabym powrotu do Niego nigdy... Nie potrafię wyobrazić sobie bym mogła Go tak skrzywdzić, bo przez co? A właściwie przez kogo? Jeden uśmiech jakiegoś kolesia??? O którym nic nie wiem Nie wiem jak ma na imię, czy jest sam, czy ma kogoś Wiem tylko jaki zawód wykonuje i tyle! Jest tylko płacz i obwinianie siebie, ale za co? Mam tylko nadzieję że moja głowa, moje serce się opamięta! 3 tyg na przestrzeni 3 lat .... Też potępiałam takie dziewczyny, które po iluś tam latach zostawiały swoich chłopaków dla kogoś innego A niedawno moją koleżankę która zostawiła dla innego swojego chłopaka po 5 latach... Tylko dlaczego tak jest???? Nie chcę ranić mojego obecnego chłopaka, przecież nic nie zawinił Wszystko przez moją porytą gowę! Nie mogę patrzeć na siebie! Myślę non stop o tym drugim, non stop! I powiem Wam że z moim obecnym chłopakiem nie było tak jak teraz, zaczęłam się z Nim spotykać ale bez żadnych uczuć, uczucie było potem A tu nagle jedno spojrzenie i poległam na całej długości Kur... to jest niepoważne! Jeszcze miesiąc temu dałabym sobie ręce i nogi uciąć że mnie nigdy nie spotka coś takiego!! I bym była i bez rąk i nóg..... Nie chcę tak!!!!!! Nie chcę tak cierpieć i nie chcę zadawać cierpienia komuś innemu! A pamiętam jak rozmawiałam z moim chłopakiem o zdradzie i powiedział że jeśli któreś z nas zaangażuje się emocjonalnie to nie ma sensu być razem Ja nie chę tak Boże pomóż.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość życie to jedno wielkie bagno
zostać i myśleć o tym drugim? odejść i myśleć o tym pierwszym? W jednym i drugim przypadku jest możliwość że będziesz żałowac.. Ale jak nie spróbujesz to nie będziesz wiedzieć.. A może pozostawić to losowi... Bóg na pewno wie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziesiatki stron tematu
a wystarczy podsumowac jednym zdaniem- wiekszosc kobiet nie ma elementarnego poczucia honoru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×