Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miłość zła jest

Jestem w związku,kocham innego...

Polecane posty

Gość milosc jest piekna
Czesc dziewczyny mam lat 25 jestem w zwiazku malzenskim 5 lat na poczatku bylo wszystko fajnie niekocham juz mojego meza ale on niepozwoli mi odejsc bo jezeli bede chciala odejsc to on odbierze sobie zycie mamy razem 19-miesiecznego synka....wmawia mi ze dlaniego bez nas nie ma sensu zycia....i co ja mam zrobic w tym przypadku....niekocham go ale on twierdzi ze mnie kocha ze stusunku z nim tez nie mam zadnej satysfakcji nawet nie mam ochoty z nim sie kochac bo go niekocham jezeli chce zeby mnie gdzies podrzucil to proponuje mi sex wzamian czy tak powinno wygladac malzenstwo? raczej nie mam jakis wstret do niego niepotrafie powiedziec co to jest ale za kazdym razem gdy sie do mnie zbliza mam obrzydzenie do niego i strasznie sie z tym mecze... od lutego tego roku poznalam chlopaka stan wolny spotykamy sie doszlo tylko do pocalunkow miedzy nami on chce byc ze mna tak jak ja z nim wspaniale sie z nim spedza czas i wogole czuje sie przy nim kochana i doceniana...tak bardzo chce odejsc ale sie boje ze moge sobie nieporadzic nie mam nikogo nakim moglabym polegac;-( Prosze was o jakies rady..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam . Z gory prosze o szczera porade Mam 23 lata jestem zareczona z chlopakiem jestem 4 lata za pol roku mamy sie chajtac problem jest w tym ze nie czuje do niego to samo co kiedys .Poprostu 2 miesiace temu poznalam chlopaka starszego o 8 lat zrobil by dla mnie wszystko zauroczylam sie w nim a on we mnie doszlo tylko do kilku spotkan dlatego ze mieszkamy od siebie 500 km ale te spotkania byly cudowne ciagle o nich mysle nie potrafie sie calowac teraz z wlasnym narzeczonym Prosze powiedzcie mi co mam zrobic ? PS przepraszam za moj jezyk ale dlugo mnie w kraju nie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przesun slub bo nie doroslas d
do malzenstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość who knows
hej! a ja w związku jestem od 3lat, razem mieszkamy, pracujemy, mamy wspólne konta bankowe,zobowiązania, obiadki u rodziców i całą resztę.... mamy też wspólnego kolegę i tak się jakoś złożyło, że od jakiegoś (niedawnego) czasu stwierdziłam, że ten kolega jest mi bliższy niż bym chciała. Lubimy te same filmy, muzykę, mamy te same poczucie humoru, wspólnie kończmy zdania - można zaryzykować stwierdzenie, że rozumiemy się bez słów, a do tego jest przeuroczy i po prostu mam ochotę spędzać z nim we dwoje więcej czasu. Tymczasem wiem, że mój partner bardzo mnie kocha, jest dla mnie dobry, opiekuńczy itd. ja również go kocham - wiem,że to hipokryzja w tej sytuacji, ale naprawdę mi na nim zależy i nie chcę go skrzywdzić, dodatkowo on ma lekką depresję i obawiam się, że mógłby sobie ewentualnie nie poradzić. Ponadto bardzo lubi tego drugiego!:D sama myśl o tym, że stać mnie na zdradę jest przygnębiająca. Nie chcę odchodzić od partnera i nie chodzi o wygodnictwo, bo wiem, że sama sobie poradzę. Ale nie mogę przestać myśleć o tym drugim. Boję się w tym zatracić, bo potem na pewno będzie jeszcze gorzej, jednocześnie jest to największe moje pragnienie... Myślicie, że można kochać dwie osoby jednocześnie? Jeżeli miłość jest prawdziwa, to chyba nieoczekiwane uczucia do innych nie powinny się pojawić? a może to tylko mały kryzys i chwilowe zauroczenie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Majkelja
A już myślałam, że takie seanse to tylko w filmach i to jeszcze tych kinowych... Dziewczyny, tak czytam te wasze historie i jak myślałam,ze to moja jest najtrudniejsza, to okazuje się, że jest identyczna... Dzielą nas różnice wieku, stan cywilny, posiadanie dzieci, ale uczucia mamy wspólne - KOBIECE. To wszystko co dzieje sie w naszych sercach to dowód na to jakie różnice istanieją między facetami a kobietami. Faceci rzadziej mają takie rozterki, a nawet jeżeli już to sporadycznie zastanawiają się nad przewróceniem życia do góry nogami dla porywu serca. Żal mi ich hehe... ale dla jednego jestem w stanie zrobic prawie wszystko... To dla tego drugiego w moim życiu potrafie ryzykowac, pięknie się ubrac, zrobic makijaż, byle by tylko spojżał na mnie swoją głębią. On patrzy jakby prześwietlał mą duszę, kradł uczucie,które nie jest dla niego. Potrafił zrobic tak,ze już dla niego... Jestem ze swoim mężczyzną 3 lata... Cudowny itp, wiecie same jak to jest, prawdziwy bohater, z którym też wiąże się romantyczna historia. Drugiego znam dłuzej, od pierwszego kontaktu ze skanerem duszy wiedziałam, że ta nagośc sprawia mi przyjemnośc i tak samo wiedziałam, ze on nie jest dla mnie. Ten drugi, typ faceta skrytego, na pierwszy rzut oka pozbawiony uczuc do kobiety, posiadający jedynie pożądanie, dziki jednocześnie opanowany. Alemłoda byłam, wstydliwa, on z resztą też. Co innego jeżeli w grę wchodził intenet... długa ta nasza znajomosc jest, fakt, ze z przerwami, ale wracamy do siebie... Jak w małżeństwie mamy wzloty i upadki znajomości. Kilka razy zdradziałam z nim swojego księcia - niby ideała - seks nie był ważny, ważna była bliskośc, namiętnośc jaka nas łączy w pojedynczej wymianie słów, gestów, spojrzeń. Niemożliwe są moje myśli, gdy oglądam jego zdjęcie... Niestety książe wie,jak ten drugi wygląda, ze drugi czycha tylko na nasze rozstanie i z samczego pędu do bycia najlepszym nie pozwala mi odejśc, bo będzie to przegrana. Niestety książe przestał byc bohaterem, przestał widziec księżniczkę a zostałam tylko dziewczyną, czescią codzienności, rodziny - dużo z was pisało - "żyjemy obok a nie razem". Dla drugiego nie wiem czy mogłabym byc księżniczką, moja materialna strona nie pozwala mi byc z kimś innym jak rzeczony książe - bo tak jest łątwiej i prościej. Moja zmysłowośc nie pozwala mi byc z księciem - dusza hazardzisty przemawia za drugim. Co robic? NIe postawie nawet na jedną kartę bo tej karty mi brak... NIe ufam drugiemu, pożądam go jak nigdy nikogo. Seks z księciem to prehistoria "czyste zaspokojenie potrzeby fizjologicznej", seksu z drugim nie wyobrażam sobie bo zwariowałabym, z pościeli wprost w kaftan bezpieczeństwa... I takmoje drogie pewnie to forum będzie przybierac rozmiarów, a tylko niektóre z nas dadzą upust swoim chcicą i zaryzykują związek, stabilnośc aby grac o porządanie, ogień i adrenaline... Ale musimy pamiętac, hazard uzależnia i możemy skończyc jak bankrut w kasynie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm :(
ja jestem w zwiazkuu od 2 lat nie dawno zadzwonil do mnie stary dobry znajomy poszlismyy razem na piwoo i wtedyy to sie zaczeelo zaczelismyy sie caloowac ;( od tamtego czasu nie moge przesrac o nim mysleec gdyy sie spotyykaam z obecnyym partnereem myslee wciaz o tamtyym niee wiem co mam robic. :( ;( dzien pozniej pisal do mniee mowil ze nie chce sie angazowac , ale to jest dziwne bo dzwoni do mniee codziennie spotykaamy siee wieczorkaami piszee do mniee dwuznacznee smsy .. pomocyy !!! ;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm :(
ja jestem w zwiazkuu od 2 lat nie dawno zadzwonil do mnie stary dobry znajomy poszlismyy razem na piwoo i wtedyy to sie zaczeelo zaczelismyy sie caloowac ;( od tamtego czasu nie moge przesrac o nim mysleec gdyy sie spotyykaam z obecnyym partnereem myslee wciaz o tamtyym niee wiem co mam robic. ;( dzien pozniej pisal do mniee mowil ze nie chce sie angazowac , ale to jest dziwne bo dzwoni do mniee codziennie spotykaamy siee wieczorkaami piszee do mniee dwuznacznee smsy .. pomocyy !!! ;((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryska1
Witam ja tez mam problem i to duzy jestem 13 lat po ślubie mam kochanego męża i dwoje wspaniałych dzieci ale... wlasnie gdy podjełam prace poznałam nowe towarzystwo i wtedy poznalam chlopaka ktory powalil mnie na kolana. Szef zrobił impreze integracyjna i tak powoli powoli się zaczeło. Zaczoł domnie pisac dzwonic przychodzil domnie do biura stawal sie coraz bardziej odwazniejszy. Mieszka nie daleko mnie podwozil mnie do domu. Pisze domnie co dziennie po 50 smsow gdzie otwiera sie bardzo daje mi do zrozumienia ze chce byc zemna itp. Robi wszystko zeby zwrocila na niego uwage nawet jak koncze wczesniej niz on to zwalnia sie z pracy zeby byc zemna albo ja siedze w pracy dluzej zeby tylko jechac z nim.On ma tez zone i dwoje dzieci. Czaruje w taki sposub ze niewiem co mam robic mysle o nim nie moge spac zaczelam nawet kucic sie z moim mezem chodziaz wiem ze on jest niczego winny. Kocham swojego meza ale to uczucie co czuje do tego chlopaka nigdy nie czulam do innego .Co ja mam zrobic niechce zranic meza ale niechce zeby ten chlopak zniknol z mojego zycia. Teraz wiem ze to nie zauroczenie tylko cos wiecej i to tez czuje od niego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kameliss
Pomocyyy... jestem w zwiazku - w sumie mam narzeczonego i dziecko ale on wogole sie mna nie interesuje...od jakiegos czasu ze soba nie spimy jedyna osoba ktora mnie trzyma przy tym czlowieku to nasze dziecko ktorym (narzeczony) tez sie nie interesyje kocham innego chlopaka on niestety teraz jest w zwiazku ale mialam z nim mozna by powiedziec romans (nie bylam z nim w lozku) nie wiem co mam robic nie potrafie od obecnego partnera odejsc do drugiego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kameliss
skąd wiesz że nowy facet zaakceptuje twojego dzieciaka? pewnie mu zależy tylko na seksie z tobą, a nie na związku i udawaniu ojca dla bękarta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poszukująca odpowiedzi
Czytam i czytam te wypowiedzi i nie mogę uwierzyć że mnie też to spotkało. Też jestem w związku i też się zakochałam w innym, spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba. Nigdy nie sądziłam, że mnie coś takiego spotka, wszystkich, ale nie mnie. Najgorsze że nie wiadomo co robić a odpowiedzi nie ma nigdzie. Więc chociaż sobie ulżę i na forum napiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macie rację, często wydaje się nam, że o życiu wiemy już wszystko. Mamy swoją jedyną połówkę, jesteśmy razem jakiś czas, aż tu nagle spotykamy drugą nową połówkę i okazuje się, że jest nam z nią po prostu dobrze i sądzimy, że teraz dopiero to jest to. Tylko jak się nie pomylić, Skąd mieć tą pewność, że „to jest rzeczywiście „to, że się nie rozczarujemy. Skąd możemy wiedzieć, czy nie są to tylko pozory, czy to prawda. Szczypiemy się i szczypiemy, chcielibyśmy poznać prawdę już dziś i z nikąd podpowiedzi. A więc szukamy, czytamy, rozmawiamy. Często podróżujemy śladami wielkich poetów, chcielibyśmy zrozumieć myślenie innych ludzi. Wiedzieć już dziś co uczynić, którą wybrać z dróg. Nie znajdziemy odpowiedzi nigdzie ona jest w nas. Każdy z nas ma własną ścieżkę która prowadzi nas niejednokrotnie krętą i zawiłą. Inni mają prostą, ale czy to znaczy, że są szczęśliwi. Czy szczęśliwym może być ktoś, kto nigdy nie stanął przed koniecznością dokonania wyboru-trudnego wyboru. Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek to powiem, ale powinniśmy nie spoglądając za siebie kroczyć przed siebie i brać z życia to co najlepsze. Kiedyś zawsze myślałam, że jak pokochać to na zawsze i że do końca trzeba wytrwać. Teraz już tak nie myślę. Nie można spoglądając się za siebie i trzymając w pamięci tylko dawne - piękne chwile siłą woli budować dobre wrażenie i stwarzać pozory, że tak jest dobrze, że to normalne w związku iluś-letnim aby to, czy to. Trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy to ma sens. Kiedyś myślałam, że nowy związek powinno się zawierać dopiero jeśli jest się samemu. Nigdy pozostając w związku. Dziś uważam, że się myliłam. Miłość przychodzi nieoczekiwana. Niezależnie co w danym momencie robimy. To nie jest zauroczenie miłość po prostu się czuje, od razu. Jest tylu ludzi na ziemi a miłość tej jedynej osoby, czuje się jak zapach najpiękniejszych nam kwiatów, wyczuwa się ją nawet, gdy ten ktoś milczy, widzi się ją nawet jak ma zamknięte oczy, słyszy nawet wtedy, gdy milczy. Tylu ludzi spotyka się codziennie, z tyloma się rozmawia, tylu przyjaciół się ma - a ta jedyna osoba sprawia, że życie wydaje się piękniejsze, że niebo jest bardziej niebieskie, kwiaty bardziej pachnące. Nie każdy ma tą szansę, aby choć raz spotkać swoją prawdziwą miłość. Więc jak już ją znajdziecie będziecie wiedzieć co robić. Tak myślę. Trochę się wygadałam, dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powtórka z rozrywkiii
cholera, tylko żeby to było takie proste zostawić jedną osobę dla tej drugiej :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dlatego właśnie piękne romantyczne powieści kończą się twardym zakończeniem, np.: i zdecydowała się zostać przy boku męża.... trzymająca w sercu wszystkie piękne wspomnienia i chwile, które mogła tylko dzięki prawdziwej miłości doświadczyć. Tak zazwyczaj wyglądają zakończenia. Czy dobrze, nie wiem. Każdy dokonuje swoich wyborów. Kiedy można doświadczyć prawdziwych uczuć one nas uskrzydlają i sprawiają, że zdecydowanie kroczymy przez życie. Niezależnie od podjętych decyzji., bo wiemy, że na świecie jest ktoś, kto nas bardzo pokochał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bebe-lily
Wzruszające! Jakie uskrzydlenie...W depresji, bo w depresji, ale czego się nie przejdzie dla kilku romantycznych uniesień rodem z Granicy. Komuś się epoki pomyliły. Mentalność wiecznego kochanka. Toż to w horoskopie urodzeniowym (tym dokładnym) pewnie macie zapisane - polecam sprawdzić na jakiejś anglojęzycznej stronce ;) Czasem gwiazdy się nie mylą Panowie i Panie :) W dzisiejszych czasach wzdychać bezsensownie do kogokolwiek, phi..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ....nie wiem co robić....
moja sytuacja... mam żonę od nastu lat.mamy 2kę dzieci.były kryzysy, kłótnie.bardzo o siebie niedbaliśmy. uczucie minęło.okazało sie ze tylko z mojej strony bo ona bardzo mnie kocha.ja taki porzucony emocjonalnie kogoś spotkałem.zakochałem sie po uszy.to trwało 1,5 roku.chciałem odejść z domu ale zadecydowałem inaczej.a raczej mój brak zdecydowania spowodował że moja dziewczyna mnie zostawiła.wiem że mógłbym do niej jeszcze wrócić ale walczę z myślami.wróciłem do żony, ucieszyła się.jest szczęśliwa, tak jak i dzieci. ale ja przeżywam wewnętrzne katusze.gdybym miał jakikolwiek płomyk miłości do żony to bardzo chciałbym z nia być.ale obecnie patrzę na nią jak na przyjaciela a w głowie widzę tylko moją dziewczynę.dojrzałą cudowną kobietę o której nigdy nie zapomnę.tak więc oszukuję żonę będąc z nią bo jej nie kocham. ..może jednak odejść, czy dla miłości nie warto spróbować? wiem że będą problemy finansowe, będzie ciężko, ale zapewnię dzieciom byt.będę się z nimi spotykał ale szczęśliwy.tak myślę.nie potrafię żyć.myśleć, spać, jeść...ile to może potrwać.czy to w ogóle możliwe przestać kochać?to jakbym znalazł swoją drugą połówkę....pewnie nie myślę racjonalnie bo mam poczucie straty...kilkanaście lat budowałem nasze życie, jest ważne, ale kompletnie zapomniałem o sobie myśląc tylko o innych.dzieci kiedyś wyprowadzą się z domu, ja będę do tego czasu udawał? a ta miłość, jedyna prawdziwa jaka mnie spotkała zaginie..już jej nie odnajdę i do końca życia będę żałował...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pamma nikt
Witam Was czytając wasze wypowiedzi pociesza mnie jedynie fakt że nie jestem sama z takim problemem jestem dorosła mam juz swoje 24 lata i rozne związki za sobą . pierwszą miłość którą uwazałam za ostatnią. Obecnie jestem w związku 3 rok bardzo szanuje mojego partera uwazaam ze jest cudownym człowiekem pełen romantyzm poświecenie zaufanie nikt nie robił dla mnie tego co on i tyle co on. Jednak podczas studiów poznałam pewnego mężczyzne spotykalismy sie całowalismy...rozwazałam nawet rozstanie ale w tym drugim czasem nie widziałam zaangażowania dlatego pomyslałam ze to co robi nie jest szczere ze mogę byc dla niego jedną z wileu i zostalam z moim obecnym partnerem Problem jest jednak taki ze niedługo mam wyjść za mąż a wciąż myśle o tym drugim nie wiem jak to rozumiec czy to prawdziwa miłość czy tylko to ze nie było mi dane "skonsumować " go do konca. Najgorsze jest to ze nawet na sex nie mam ochoty z moim obecnym partnerem pomóżcie chce szczerych opini co wy o tym myślicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qweqwebhb
postaw sie kolezanko na miesjce swojego chlopaka i sama bedziesz wiedziec co masz zrobic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Nigdy nie myslalam ze i mnie to spotka bo od 4 latach bylam mega zakochana! Do czasu az mój narzeczony nie zaczał pisać z inna dziewczyna, wysylali do siebie fotki nie powiedzial mi o tym odkrylam to sama, załamałam się! Zerwał z nią kontakt ale mnie to tak bolało ze wówczas pocieszał mnie taki kolega z pracy no i masz....chyba sie zakochałam:/ Trwa to juz prawie rok, żyje w zawieszeniu:( Co prawda uwielbiam gdy przytulam sie do narzeczonego, gdy jest blisko, smiejemy sie razem, tyle pieknych wspomnien mam z nim nie umiem odejsc! Pisze do niego smsy dzwonie potrzebuje kontaktu, jak jestesmy razem nie mysle az tak intensywnie o tamtym. Z narzeczonym chciclam miec dzieci i slub. On na poczatku nie chcial slubu a bylismy 2 lata po zareczynach juz. A teraz to wszystko pękło:( Dodam też ze w miedzy czasie wykryli u mnie goza muzgu i jestem po operacji:( Cholernie mi ciezko z tym wszystkim! Co powinnam zrobic? Pomozcie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dizzy1473
hej ja mam bardzo podobny problem do waszych a mianowicie jestem w zwiaku już od ponad 3 lat i oczywiście podoba mi się inny chłopak. ale moze zaczne od poczatku a mianowicie tego chłopaka który mi się podoba poznałam w szkole chodziliśmy razem do jednej kasy gadaliśmy ze sobą ja oczywiście liczyłam na coś wiecej i kiedy nadeszły wakacje to był wyjazd pod namioty on zbytnio nie chciał jechać bo nie miał namiotu ale powiedziałam że ja mam i może się przenocować i wkońcu się zgodził ja wziełam ze soba koleżankę która dobrze wiedziała że od roku juz na niego "poluję" a mimo to ona zaczęła się wtedy z nim całować to był dla mnie taki ogromy cios że stwierdziłam że to już koniec że jak on mógł się całować z dziewczyna którą dopiero co poznał i nsatał nowy rok szkolny i ja zaczęłam kręcić z takim naszym kolega z klasy bo jak to się mówi na nieszczęśliwą miłość najlepszym lekarstwem jest nowa miłość i stało się zakochałam się w tym chłopaku i jestem w nim do tej pory a tamten znalazł sobie dziewczynę, później były plany ze ja z chłopakiem ten chłopak M z dziewczyna mamy wyjechac za granicę razem tam żyć i pracować i ten chłopak M czasem powiedział do mnie "śmiesznie by było gdybyś Ty zostawiła tego swojego ja bym zostawił tą swoja i byśmy wyjechali razem" a on ma dziewczynę i któregoś razu pokłóciłam się z chłopakiem w szkole a ten M usiadł ze mną mimo ze wiedział że mój chłopak tego nie lubi i się wściekł a ja powiedziałam do M "i z kim ja teraz wyjadę a on że z nim" po tym pisaliśmy ze soba i mis ię wydawało że on ze mna kręci ja z nim napewno kręciłam i w szkole sie go o to zapytałam to usłyszałam "że mi się tylko tak zdawało bo on mnie traktuje jak przyjaciółkę" skończyła się szkoła spotykaliśmy się wszyscy we 4 a ja cały czas myślałam tylko o M i przez to kilka razy chciałam już się rozstać z moim chłopakiem bo miałam wyrzuty sumienia bo on mnie bardzo kocha a ja myslę o innym ale ja kocham swojego chłopaka a przynajmniej tak mi się zdaje i teraz w sylwestra zadzwoniłam do niego powiedziałam że to nasza ostatnia rozmowa że musze o nim zapomnieć a on na to " musisz ode mnie odpocząć" a ja że nie musze zapomnieć że mój chłopak mniał być lekarstwem na niego że przez niego miałam problemy w zwiazku bo o nim za dużo myśałam i że zaczynam rok bez niego a on powiedział żebyśmy się spotkali tylko we dwoje i ja się wtedy zgodziłam ale skasowałam do niego nr i nie wiem co o tym mysleć , A wy jak myslicie czy on może coś do mnie czuć? i dlaczego chciałby się spotkać skoro ja chce urwać z nim kontakt ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dizzy14734
hej ja mam bardzo podobny problem do waszych a mianowicie jestem w zwiaku już od ponad 3 lat i oczywiście podoba mi się inny chłopak. ale moze zaczne od poczatku a mianowicie tego chłopaka który mi się podoba poznałam w szkole chodziliśmy razem do jednej kasy gadaliśmy ze sobą ja oczywiście liczyłam na coś wiecej i kiedy nadeszły wakacje to był wyjazd pod namioty on zbytnio nie chciał jechać bo nie miał namiotu ale powiedziałam że ja mam i może się przenocować i wkońcu się zgodził ja wziełam ze soba koleżankę która dobrze wiedziała że od roku juz na niego "poluję" a mimo to ona zaczęła się wtedy z nim całować to był dla mnie taki ogromy cios że stwierdziłam że to już koniec że jak on mógł się całować z dziewczyna którą dopiero co poznał i nsatał nowy rok szkolny i ja zaczęłam kręcić z takim naszym kolega z klasy bo jak to się mówi na nieszczęśliwą miłość najlepszym lekarstwem jest nowa miłość i stało się zakochałam się w tym chłopaku i jestem w nim do tej pory a tamten znalazł sobie dziewczynę, później były plany ze ja z chłopakiem ten chłopak M z dziewczyna mamy wyjechac za granicę razem tam żyć i pracować i ten chłopak M czasem powiedział do mnie "śmiesznie by było gdybyś Ty zostawiła tego swojego ja bym zostawił tą swoja i byśmy wyjechali razem" a on ma dziewczynę i któregoś razu pokłóciłam się z chłopakiem w szkole a ten M usiadł ze mną mimo ze wiedział że mój chłopak tego nie lubi i się wściekł a ja powiedziałam do M "i z kim ja teraz wyjadę a on że z nim" po tym pisaliśmy ze soba i mis ię wydawało że on ze mna kręci ja z nim napewno kręciłam i w szkole sie go o to zapytałam to usłyszałam "że mi się tylko tak zdawało bo on mnie traktuje jak przyjaciółkę" skończyła się szkoła spotykaliśmy się wszyscy we 4 a ja cały czas myślałam tylko o M i przez to kilka razy chciałam już się rozstać z moim chłopakiem bo miałam wyrzuty sumienia bo on mnie bardzo kocha a ja myslę o innym ale ja kocham swojego chłopaka a przynajmniej tak mi się zdaje i teraz w sylwestra zadzwoniłam do niego powiedziałam że to nasza ostatnia rozmowa że musze o nim zapomnieć a on na to " musisz ode mnie odpocząć" a ja że nie musze zapomnieć że mój chłopak mniał być lekarstwem na niego że przez niego miałam problemy w zwiazku bo o nim za dużo myśałam i że zaczynam rok bez niego a on powiedział żebyśmy się spotkali tylko we dwoje i ja się wtedy zgodziłam ale skasowałam do niego nr i nie wiem co o tym mysleć , A wy jak myslicie czy on może coś do mnie czuć? i dlaczego chciałby się spotkać skoro ja chce urwać z nim kontakt ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zestresowana Optymistka
Witam Was Oczywiście mam ten sam problem co Wy..identyczna sytuacja. No więc, mam 25 lat od i ponad 5 lat jestem w związku, w którym czuję się strasznie. Mój Facet z którym dodam mieszkam od 4 lat stara się, nie mam na co narzekać...nie zarabiam na siebie bo kończę studia więc on bez żadnego gadania mnie utrzymuje, jedzenie,rachunki, ciuchy, imprezy - a bawię się co tydzień i szaleję jak dzik;] - wakacje drogie zawsze on płaci, uwielbia moją mamę ona jego też miliard wspólnych chwil nas łączy, potrafi prać, gotować, sprzątać, dużo i ciężko pracuje, mówi że mnie kocha itd on jest ideałem, z wadami ale jakby nie było o takiego faceta teraz ciężko chyba...dodam że jest między nami różnica wieku - ponad 9 lat, prawie 10 - czyli jak mam 25 to on 34, mamy inne poglądy, bawimy się przy innej muzyce ale nie to jest najważniejsze... poznawałam wiele osób podczas tego związku i żadna nie przykuła mej uwagi tak cholernie nienormalnie jak właśnie parę miesięcy temu On, facet który kojarzy mi się ze wszystkim co radosne uśmiechnięte i na dodatek przeszłość mamy troszkę podobną, jest o rok młodszy, ale ma łeb na karku, własna firmę, hobby, kocha sport jak ja, lubi te same bądź podobne rzeczy, w sumie widzę w nim swoje odbicie, niesamowita sprawa bo czuję się z tym strasznie, ale jak widzę historie powyżej to przynajmniej wiem, że takie rzeczy, zdarzają się.... i jak tu walczyć z uczuciami......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dizzy1473
no własnie najgorsze jest to że ten facet z którym się jest to ideał a ja mimo to nie mogę przestać myśleć o tamtym xD i te wyrzuty sumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zestresowana Optymistka
Drpga dizzy14734 może lepiej się z nim spotkaj w neutralnym miejscu? wiesz jak jest, czasem rozmowa przez telefon a rozmowa przy kawie w knajpce gdzie jest masa ludzi wygląda zupełnie inaczej ;) przez telefon można powiedzieć wiele rzeczy impulsywnie.. a w knajpie czasem wiele się zachowa dla siebie z tych impulsywności i przechodzi się do konkretów i wyjaśnień - chociaż z drugiej strony, jestem chyba złą osobą do porad w tych sprawach;];]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też zawsze wierna
Nie miałam nigdy innego faceta poza moim mężem i nigdy nie pomyślałabym ,zeby go zdradzić. Na dodatem jestem bardzo religijna. Siedziałam z dziećmi tyle lat w domu, poszłam na interview (na rozmowę kwalifikacyjną) i się zakochałam w moim kierowniku. Jest cholernie przystojny, on wie , ze mam męża. Ciagle się do siebie usmiechamy, lubimy swoją obecność, jest między nami jakaś chemia, czerwienimy się na swój widok itp.W domu nie umiem się na niczym skupić, ciągle myślę o nim. Kopletnie tego nie rozumiem, coś mnie siekło, mam ochotę na zbliżenie z nim, a mam bardzo dobrego męża , na którym mi zależy. Ja czasami oceniałam inne osoby, jak mogą być niewierne, a to tak nagle przychodzi. Mam 35 lat, libido moje wzrosło, a u męża zmalało. mam nadzieję, że go nie zdradzę. Ale jezeli on się do mnie za bardzo zblizy, nie wiem czy nie ulegnę mu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też zawsze wierna
Optymistko, Ty możesz jeszcze wiele zdziałać, ja mam dzieci , mam kredyt na dom itp.Dzieci potrzebują i bardzo kochaj a mojego męza, mąż dba o mnie , przynosi mi kwiaty, jest niesamowity.I jest mi wierny. Ty nie masz jeszcze slubu, masz inną sytuację. Cieszę się, że mogłam się w końcu komuś wygadać, bo ja nawet nie mogę o tym z nikim porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochać kogoś będąc w związku to straszna męczarnia. Jeśli jednak ma się możliwość odejścia powinno się to zrobić, oczywiście jeśli ta ukochana osoba jest tego warta i odwzajemnia uczucie... chociaż z drugiej strony nawet jeśli nie, to widać że jesli nie ma miłości do obecnego partnera to coś jest nie halo. Być może to nie ta nasza druga połówka. Nie pasujemy do niej, może on zasługuje na kogoś innego, kto go na prawdę pokocha. Nie można z nim być tylko z egoizmu i strachu, bo wtedy też go krzywdzimy i wyjdzie to prędzej czy później, a wtedy może być już za późno, za ciężko, jeśli np. jest się po ślubie, są dzieci itp. Wiem coś o tym... znalazłam się w patowej sytuacji. Kocham kogoś z kim być nie mogę i wiem, że on mnie też. Gdyby zdarzyło się to z 10 lat temu nie zastanawiałabym się. Wiem, że to przykre odchodzić od kogoś, ale odeszłabym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no pewnie
no proszę ale nie odeszłaś, widzę ze teoria teorią a życie toczy się swoją drogą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika33
Życie toczy się dalej...i tak od 17 lat najpierw długi staż w chodzeniu ze sobą potem ślub mija 9 lat malżeństwa i... czlowiek uświadamia sobie że kocha od wielu lat kogoś innego, że malżenstwo to pomyłka, coś jest nie tak coś się psuje. wtedy odzywa się stary znajomy, obecnie sąsiad i stare uczucia wracają z ogromną siłą, on też coś czuje. i co robić dalej? oboje mamy partnerów, dzieci lepiej oszukiwać i zdrawdzać, ale nie do zdrady nie doszlo. teoretycznie bo czy zdrada niefizyczna to nie zdrada??? jak z tym żyć? męczyć się w małżeństwie? gdybym miała jeszcze pewność ze kocha mnie tak bardzo mocno jak ja Jego? - od lat. dowiem się może niedlugo spotkamy się jesteśmy umówieni, bardzo się cieszymy oboje na kilka chwil razem. kiedyś się przyjaźniliśmy dawno18 lat temu.dlaczego to się dzieje nie potrafię przestać kochać?? Dziewczyny jeśli nie jesteście w związku małżeńskim , i macie wątpliwości co do małżenstwa wstrzymajcie się!!! nie popelnijcie mojego błędu lepiej przełozyć ślub a nawet odwołać i znieść wstyd bo nie można tak żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×