Wytłumaczcie mi wielką tajemnicę, kobiety.

ale to ze swinia sie utozsamiles, byl jeszcze ten alpinista ;) bylo pieknie, bo ja nie bylam w pelni dojrzala, nie bylam kobieta, bylam dziewczyna.

wlasnie, dlaczego to mnie zmusza sie, bym wyrzekala sie swoich potrzeb?

a może to zwykła dorosłość... koniec młodzieńczej "beztroski" . A to jakieś specyficzne potrzeby czy raczej taki "zwyczajne"?

dojrzalosci mi brakuje, jakie mam potrzeby? Dorosle. ;)

to może trzeba zacząć swoje problemy dorośle rozwiązywać, u źródła, a nie uciekać przed nimi.

nie sa to jakies chore wymysly, nie.

czy ja uciekam? naprowadzam, tlumacze, czy ja mam obrazkowo film wyswietlic, zeby pojal? Jak mowiles - ludzie sie nie zmieniaja, wiec mam problem :(

brzoskwinia to owoc, a nie kolor! Dobra prosta męska logika :D

bo nikt nie lubi myśleć o sobie, że jest głupi. A poza tym kobiety często mówią że są grube, brzydkie...żeby facet powiedział że tak nie jest. to taki mały samobój.

i nie chodzi mi o slub, zeby byla jasnosc, bo ja slubu nie wezme z kims, kogo nie jestem pewna w 100%

przytoczyc ci dialog, jak doslownie mowilam o problemie?

film nie był by zły...

dosłownie czy "dosłownie"... zresztą może twój problem nie jest dla innych problemem

co mam na tym filmie ujac? Dojrzewanie? :D na plastelinkowej lalce pokazywac?

jezeli jest ze mna, to moj problem jest tez jego problemem.

czemu nie... ty nakręcisz film a on obejrzy i kupi pudełko plasteliny żebyś nakręciła 2 cześć.. Znaczy się transakcja wiązana? On obciąża cię swoimi problemami? Jak nie to może uważa że jak sam rozwiązuje swoje osobiste problemy to oczywiste jest że zrobisz tak samo

czyli sama mam brac sprawy w swoje rece i go rzucic tak? Nie mam sily byc wiecznym oparciem, nie mam sily miec opinii o wszystkim, kazdym i kazdej sytuacji, nie mam sily dyktowac, nie mam sily robic jak przy dziecku, nie rajcuje mnie juz wieczne podawanie talerza z kanapkami, nie podnieca ustepowanie, bo dzidzi bedzie marudzic. Chce madrego, doroslego mezczyzny, a nie chlopaka, ktoremu mam zastapic matke :(

a może nie dograliście się wcześniej. Weszłaś w taką role i tak już zostało i toczy się siłą rozpędu. Zmień zachowanie, jak będzie chciał coś zrobić to się w 5 minut nauczy :D wiem po sobie :D Służąca, pokojówka, kucharka za darmo i w jednej osobie nie jest zła :D ale to już nie te czasy.

ale przeciez sam mowiels, ze ludzie sie nie zmieniaja, a u mnie nie chodzi tylko o ten talerz z kanapkami. Chodzi o to, ze nie jestem rozumiana, a tego sie w 5 minut nie nauczy, niestety :( Uwierz, mi potrzebny jest madrzejszy mezczyzna. Mezczyzna, z ktorym moge porozmawiac, a nie gadac do sciany i pod koniec uslyszec "nooooo" :( chce raz otrzymac pomoc, a nie "no co ja ci poradze?", ale na jego pierdoly ja musze zawsze umiec zaradzic... Kiedy mialam nascie lat potrzebowalam "mniej", teraz chce mezczyzny. Nie chce Cie zanudzac swoimi sprawami, bo nie ma w tym wiekszego sensu. Wygadalam sie, dziekuje za cierpliwosc ;)

sami raczej nie, ale pod wpływem okoliczności.... :D do zmiany trzeba mieć bodziec... jakaś marchewka albo kij A problem "co ja poradzę" nie był przypadkiem zbyt abstrakcyjny? ja i tak siedzę słucha muzyki, grzebię po paru forach i nie mam nic do roboty :D

nie byl, uwazasz, ze kobieta moze miec tylko abstrakcyjne problemy, na ktore szkoda czasu facetom?

nie...... ale odpowiedź "co ja poradzę" sugeruje abstrakcyjny problem

jemu wydaje sie, ze nadal ma do czynienia z dziewczyna i wydaje mi sie, ze nawet, gdybysmy sie rozstali - on nie poczulby, ze odchodzi od niego ktos, kto jest naprawde duzo wart. Wiesz, czasem za glupi jest by zobaczyc takie zwyczajne sprawy :(

bo dla niego kazdy moj problem to moj problem, a jego problem... tez moj :( kobiety sa tez glupie, nie potrafia odejsc :(

a może masz po prostu typowy problem kafeteryjny :D za dużo czasu mu poświęcasz i się przyzwyczaił że jesteś... zapchaj czas kursami, hobby, 2 etatem jak mu nagle z życia znikniesz to się zacznie interesować, a jak nie to przypadek beznadziejny

jestes z kims?

ja jestem zbyt niedojrzałą osobą na związki... musiałbym się kiedyś wsiąść za prostowanie swojego życia ale mi się po prostu nie chce

nie wiem, nie wiem, czy mi sie chce walczyc. Ja chce madrego faceta a nie odrestaurowanego po terapii szokowej ;)

wiec skad wiesz, jakie mam kroki podejmowac?

a ile masz lat?