Zona znowu jutro mnie wysle do kosciola ze swieconka .

A ja jak co roku pojde do kolegi , posiedzimy razem do poludnia , nabiore u niego wody z kranu i potem powiem jej ze to swiecona . Robie tak co roku tylko boje sie ze znowu bede mial wyrzuty sumienia , dziwnie sie czuje jak potem ona mowi zeby jesc najpierw to co swiecone , niby taka wyksztalcona a taka przesadna :O

hehe:) to ja tak mam u mamusi co roku razem z babcia mnie wyrzucaja ze swiacanka-a ja koszyk chowam do torebki i ide na zakupy albo na spacer-takie sa kobiety niestety, ze wierza w te durnoty:/ dobrze, ze ja taka nie jestem:)

i szczerze Ci wspolczuje, bo ja to niedlugo sie od mamusi wyprowadze i sie skonczy ten cyrk, ale Ty jesli masz taka zone to nie zazdorszcze:(

Moglbys sie poswiecie i isc do tego kosciola na pol godziny prrzeciez to Cie nie zbawi wez tez ze soba tego kolege a bedziesz mial czyste sumienie i zrobisz dobry uczynek

Do koszyczka chowam flaszeczke i ide do kolegi , to lepsze niz siedziec z zona ktora jest wsciekla ze musi przygotowywac jedzenie dla calej armii , sprzatac i z tego powodu wyzywac sie na mnie . A tak nie musze nic robic .

a moze sie z zona dogadaj? Ty nie idziesz do kosciolka, ona nie sprzata i nie gotuje dla polowy rodziny? jedzcie na gdzies na swieta na kilka dni nad moze itp, wyszalejcie sie w lozku, albo zostancie w domu i lezcie dwa dni w lozku jezdzcie pizze i grajcie w gry komputerowe.nie lepiej?

bo skoro ona sie wskieka i wywyza na Tobie, to chyba znaczy ze siewt i przygotowan nie lubi:)

Jakbym zabral ze soba kolege to musialbym go chyba niesc , on jest z tych ktorzy w weekendy sa zawsze pijani , bo nie ma co robic , mieszka sam , normalnie do niego nie chodze ale wtedy tak bo jest samotny , sam nie bede pil albo niewiele bo zona wyczuje .