Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość 25 mies do....

PORÓD Katowice - prywatny szpital Łubinowa 3???

Polecane posty

Gość Agusia78
mimi ja mam 3 koszule dwie z krótkim rekawem do karmieniajedną z długim rozpinaną, co do rzeczy to mój narzeczony bedzie miał jasny t-shirt i adidasy tak jest wygodniej powiedziała nam położna na szkole rodzenia, te kitle któe są do zakupu podobno nieprzepuszczają powietrza i się człowiek poci, zresztą my jesteśmy dogadani tak ze na sam momeny "rzeźni" czyli partych mój wychodzi wraca jak już bede zszyta, krew zmyta z podłogi a dzidziuś wytarty przy cycusiu :) takze niewiem czy ta odzież jest taka niezbędna dowiem się też na miejscu ale bedziemy mieć swoje ciuchy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria_86
Mimi6,dużo stron wcześniej dziewczyny pisały, że partner ma mieć ubranie na zmianę, które zakłada wchodząc na porodówke, bo na przedporodowej może mieć to w czym przyjechał. Dziewczyny, czy któraś z was jest z Sosnowca? Bo zapisałam się właśnie do szkoły rodzenia w Sosnowcu, ale nie znalazłam żadnych opinii na temat tej szkoły-na Zegadłowicza. Jeśli macie jakieś doświadczenia do piszcie, chętnie się czegoś dowiem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj M. za pierwszym razem miał to szpitale ubranie, ale teraz chyba weźmiemy swoje. To były wtedy zwykłe białe bawełniane spodnie i koszulka - spodnie takie, że ledwo się wcisnął (180 i 67 kg) także nie wiem co dają takim postawniejszym Tatusiom :) Buty na zmianę miał swoje... jakieś czyste klapki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość daria_86
Mimi6, podobno ubranie na zmianę dla partnera jest wymagane na sali porodowej bo na przedporodowej może być w tym w czym przyjechał. Agusia78 nie strasz ta krwią na podłodze:) A wracając do tematu szkół rodzenia, czy któraś z was jest może z Sosnowca?Bo właśnie się zapisałam do szkoły rodzenia na zegadłowicza, ale niestety na internecie nie ma o niej żadnych opinii. Jeśli macie jakieś doświadczenia to chętnie poczytam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzec13
dziewczyny zamawiałyście może koszule i biustonosze do karmienia przez internet? może macie jakieś godne polecenia linki z praktycznymi koszulami a doświadczone mamusie na pewno wiedzą w jakich się później najwygodniej karmi dzidziusia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam Wasze wpisy i zazdroszczę Wam, że macie już tyle ciąży za sobą i myślicie o pakowaniu itd. Ja jeszcze mam przed sobą ponad 7 miesięcy, ale z doświadczenia wiem że czas biegnie jak oszalały :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dana20
mi mówił anestezjolog że jeśli podadzą mi zzo i będę dalej czuła ból to są w stanie go dołożyć i tyle. Odezwij się jak będziesz po lekarzu. Ja chodzę do dr Kozy i miałam już ostatnią wizytę. Teraz mi zostały badania ktg już w szpitalu.Powiem że z jednej strony czuje strach a z drugiej już nie mogę się doczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dana20
mi mówił anestezjolog że jeśli podadzą mi zzo i będę dalej czuła ból to są w stanie go dołożyć i tyle. Odezwij się jak będziesz po lekarzu. Ja chodzę do dr Kozy i miałam już ostatnią wizytę. Teraz mi zostały badania ktg już w szpitalu.Powiem że z jednej strony czuje strach a z drugiej już nie mogę się doczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dana20
mi mówił anestezjolog że jeśli podadzą mi zzo i będę dalej czuła ból to są w stanie go dołożyć i tyle. Odezwij się jak będziesz po lekarzu. Ja chodzę do dr Kozy i miałam już ostatnią wizytę. Teraz mi zostały badania ktg już w szpitalu.Powiem że z jednej strony czuje strach a z drugiej już nie mogę się doczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dana20
przepraszam za tyle wpisów mam coś z internetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzec13 jeśli chodzi o koszule do karmienia to ja osobiście nie polecam tych które mają guziczki z obu stron, bo często się same odpinają i wszystko wychodzi na zewnątrz :) AgnieszkaWlo ja niedawno dowiedziałam się że jestem w ciąży a tu już pierwszy trymestr za mną:) Tak jak piszesz, czas biegnie jak oszalały i zanim się obejrzymy to też będziemy już po:) dana20 nie ma się czym martwić, poród to coś przez co da się przejść nawet bez znieczulenia:) Pomyśl ile wspaniałych chwil i pozytywnych emocji cię czeka po porodzie:) Sam widok dzidziusia, pierwsze karmienie i spojrzenie dzieciaczka tymi wielkimi oczami... bezcenne chwile :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dana20
AgnieszkaVlo dr Koza robi usg polecam tego lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koszule do karmienia ja tez polecam te zapinane tylko miedzy piersiami. Mam taką rozpinaną po bokach i coś mnie trafiało, bo co chwilę się rozpinała i wszystko było na wierzchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhb
odezwę się, bo chyba nie macie pojęcia o czym piszecie, chodzi mi o krew na podłodze:) w trakcie porodu wody płodowe wypływają przy każdym skurczu (jak już pęknie pęcherz), także na przedporodowej też, często jeszcze z czopem i krwią, także tatusia nie ominie widok krwi czy wód na podłodze, na koszuli, na łóżku, pod prysznicem itd. przy partych mój mąż tam po prosu nie zaglądał i z tego co pamiętam to krew wtedy nie wypływa jakoś mocno, a tym bardziej na podłogę, bo w fotelu do rodzenia jest pomiędzy nogami taki metalowy pojemnik na to, a jak facet wychodzi na parte to omija go najpiękniejszy moment,kiedy dziecko kładą na brzuch, tak sobie wspominam i przed porodem też miałam takie myślenie jak Wy, żeby oszczędzić mężowi takich widoków i on też się tego bał, ale teraz wiem, że mogę liczyć na męża w każdej sytuacji i takie przeżycie bardzo zbliża, także nigdy bym nie pozwoliła, żeby ominęło go takie szczęście, bo pomimo tego że wcześniej się bał, to potem przeciął pępowinę i nawet uronił łezkę życzę Wam zdrowych dzieciątek i szybkich, jak najmniej bolesnych rozwiązań

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bhb ja się w pełni z Tobą zgadzam!!! ta krew na podłodze to lekka przesada. Mój mąż też na początku miał małe obawy czy da radę wytrzymać, ale jak już byliśmy na porodówce to cieszyliśmy się wspólnie że razem uczestniczymy w najpiękniejszych momentach naszego życia czyli narodzinach naszej córeczki:) Ja kompletnie nie kojarzę swojego porodu z jakimiś gigantycznymi ilościami krwi, owszem na przedporodowej jakieś lekkie plamki a później już przy samym porodzie ja nie miałam czasu ani siły na jakieś rozglądanie się czy gdzieś jest krew. Mój mąż był cały czas przy mnie, tylko stał przodem do mojej twarzy a nie zaglądał w krocze:) ale sytuacja identyczna, przeciął pępowinę i lekkie wzruszenie też było:) Więc myślę że nie ma co demonizować, a mężczyzna przy porodzie myślę że jest bardzo potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agusia78
dziewczyny spokojnie , każdy ma swoje doświadczenia. Ja mam swoje , przede mna trzeci poród, wiem jak bylo wczsniej, wody odeszly mi bez koloru, na przedporodowej niekrwawilam, nigdy nieodszdl mi czop, czy sluz , dlatego mowie jak bylo na samej porodówce, folia pod pupę fartuchy położnej i lekarza. Co na nich było i na ziemi widzialam jak mnie odwozili na poporodową , dlatego wiem ze niejest to doświadczenie które ja bym chciala z boku przzywac patrząc na cierpienia mojego narzeczonego czy przyjciolki, kogokolwiek. Przy pierwszym porodzie byl mąż bo chciał , widziałam jego mine jak zobaczyl skalpel w rekach położnej , musiał usiąść, poili go. Ja jestem pelna podziwu dla facetów o mniejszej wrażliwści na krew i super jeśli to jest decyzja swiadoma obydwojga to ok my też teraz taką świadomą decyzje podjęlismy , i niejestem pierworodką więc wiem co mnie czeka. Zresztą porównania z łubinową niemam wiec moze tam są porody bez krwi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dana20
22stycznia co tam u lekarza? Ja już coraz bardziej jestem zestresowana chciałabym żeby było po. Czekam na wiadomość od Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agusia78
co niezmienia faktu że moment narodzenia malucha niejest najpiękniejszy w życiu i mnie jako matce niepzeszkadza "to jak to wygląda wokoł ,życze wszystkim spokojnych małobolesnych porodów i szybkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj M. do bojazliwych nie nalezy i krew czy flaki go nie przerażają a też by mi odleciał przy porodzie. U mnie krwi podobno było sporo z opowiadań Męża więc na Łubinowej nie rodzi się bezkrwawo :) przynajmniej nie w każdym przypadku :) Aha i przynajmniej mój stwierdził, że mimo tego, że starał się nie patrzeć na to co się dzieje tam na dole to i tak mówi, że kątem oka wszystko widział mimo, że starał się skupiać tylko na mojej twarzy i ręce :) A dziecię moje położone na piersi było lekko ufajdane, włoski we krwi, ale kto by się tym wtedy przejmował skoro to najpiękniejsze chwile w życiu? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój małżonek na krew reaguje fatalnie, ale przy porodzie Kuby zdecydował się być. Z reszta nie dałam mu wielkiego wyboru ;-) Teraz sam przyznaje, że była to dobra decyzja i każdemu koledze doradza być przy żonie. Pytałam czy widział krew itd. ale powiedział, że nic i że była taka adrenalina że myślał tylko o mnie i o bobasie. Teraz już nawet nie dyskutujemy czy chce być czy też nie, dla nas to oczywiste. Jeśli chodzi o bóle parte, to były one najlepsza częścią porodu. Mogłam się wyładować i mieć wreszcie jakiś większy wpływ na akcję. Dla mnie najgorszy etap był drugi kiedy pomiędzy skurczami sobie przysypiałam z wyczerpania. Pamiętam jak odeszły mi wody, pomyślałam sobie wtedy: ja pier*** przez ten brzuch już nawet moczu nie trzymam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nelmis
Witam, jestem po raz pierwszy raz w ciąży i zainteresowałam się tematem porodu w szpitalu na Łubinowej. Proszę powiedzcie mi, czy muszę mieć prowadzoną ciążę przez lekarza z tego szpitala?? Czy mogę udać się tylko powiedzmy na 2 wizyty przed porodem?? Jak wygląda opieka i cały przebieg porodu w ramach NFZ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AgnieszkaWlo widzę że mamy podobne wspomnienia z porodu, druga część też mnie uszczęśliwiła że wreszcie mogła coś aktywnie zrobić podczas tego porodu i sie wyładować, a przy pierwszej jak się szyjka rozwierała to też zasypiałam ze zmęczenia, tylko ja jeszcze miałam do tego wymioty, zaczynał się skurcz więc szybko do toalety ,jak się kończył doczołgałam się do łóżka zasypiałam i znów skurcz i znów łazienka i tak w kółko:) Ale wszystko do przeżycia, wiem już jak to wygląda a i tak nie mogę się doczekać:) Już chciałabym mieć maluszka przy sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nelmis wymagana jest co najmniej jedna wizyta ponieważ musisz dostać od lekarza skierowanie do szpitala na poród. A jeśli chodzi o warunki i wszystko inne to proponuję przestudiować forum i na pewno wszystkiego się dowiesz:) Wiem że jest tego sporo ale myślę że zobacz kilka miesięcy wstecz i wszystkiego się dowiesz, a w razie wątpliwości pytaj o szczegóły:) A swoją drogą, na kiedy masz termin?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22 stycznia
jestem po ostatniej wizycie u doktorka, wsyztsko ok,pieknie,ładnie, po wczorajszej wizycie zauwazylam ze zaczyna mi odchodzic czop..Przestraszylam sie bo to os takiego brązowego,ale podobno tak sie zdarza wiec sie uspokoilam. No i nie wiem jakim cudem,ale byl błąd w wyliczeniach i moj termin to jednak 20 stycznia nie 22:)Czyli niedziela:)Mój doktorek ma dyżur w weekend na Łubinowej i w niedziele mam sie stawic na ktg spakowana jak do porodu,bo a nóż bede miec rozwarcie i mnie zostawi...Także boje sie okropnieeeeeeee:(dana20, moze jednak na siebie trafimy jakos;)Dziewczyny powiedzcie czy planujecie isc do szkoly rodzenia a moze juz chodzicie?Mój gin strasznie mnie skrytykowal za to ze nie zapisalam sie do zadnej..Czy to naprawde az takie wazne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22 stycznia Jak byłam w ciąży z pierwszym dzieckiem, to chodziłam na szkołe rodzenia i moim zdaniem nie dowiedziałam się tam nic czego wcześniej nie doczytałam na necie jednak... dla naszych mężczyzn taka szkoła to kopalnia wiedzy, oni raczej nie siedzą i nie grzebią po necie jak wygląda poród itd. Reasumując szkoła rodzenia dla kobiet nie jest niezbędna ale mężczyzną już tak :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dana20
Mi też czop już odchocdzi tak że spokojnie. Ja chodziłam do szkoły rodzenia i powiem szczerze że mi się przydała. Ja ide w poniedziałek na ktg. Mam nadzieje że uda nam sie spotkać. ja mam rozwarcie na palec a ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dana20
Ta szkoła jest przydatna ale mi akurat dała uspokojenie większe niż jakąś naukę. Tak że nie masz czym sie przejmować. Powiedz mi z czego wynikał błąd w wyliczeniu terminu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×