Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość 25 mies do....

PORÓD Katowice - prywatny szpital Łubinowa 3???

Polecane posty

No moje drogie dziś skończyła mi się szkoła rodzenia jest to bardzo przydatna sprawa choć dużą mi rozjaśniła sprawę porodu i opieki nad malcem to i tak mam wiele wątpliwości czy dam rade w relu jak się bobel urodzi. Wczoraj wieczorem miałam takie dziwne skurcze poniżej brzucha że już myślałam że to już, ja mam termin na 8 marca wiec bobel musi jeszcze zaczekać aż mama kupi w końcu wózek i nosidełko czy któraś z was była koło Częstochowy tam podobno jest jakaś hurtownia producent czy coś ? mam zamiar się tam przejechać i zobaczyć te wypasione bryki. Umówiłam się na 15 lutego do anestezjologa kwota 100 zł się chyba nie zmieniła co ? mam ostatnie badania morfologii i krzepliwości z 24 stycznia nie wiem czy mogą być czy musze zrobić nowe. Glonoplazmanka mam pytanie my chodziłyśmy do tej samej pani dr czy jak ona ma dyżur w szpitalu to ja mam się tam jakoś z nią umówić na wizytę przez szpital czy mam podjechać i ją znaleźć jak byłam ostatnio u niej prywatnie to powiedziała że po wizycie u anestezjologa mam do niej przyjść ale nie dopytałam gdzie ją mam szukać w tym szpitalu. Czy ona robiła ci jakieś badania ja jak ostatnio jej się pytałam ile bobel waży i mierzy to stwierdziła że powie mi na wizycie w szpitalu. Trzymam mocno kciku za mamy lutowe z tego co piszecie to bardzo dużo porodów jest w tym szpitalu jak jednego dnia 16 to wydaje mi się że to bardzo dużo w końcu zobaczę jak ten szpital wygląda w środku ile jest tych sal dla pacjentek może jeszcze coś podejrzę. Boje się tego że by nie było tak jak przed świetami czyli nawał i nerwy personelu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glonoplazmanka
Scania80 jeśli chodzi o wozektez chcielismy jechac do producenta pod czewa ale znalazlam na allegro bardziej odpowiadajacy mi wozek 3 w 1 wiec kupilam na allegro i jestem zadowolona tyle ze ciezki ale z tym sie liczylam :) Co do naszej lekarki powiedziala mi kiedy ma dyżur w szpitalu i umowilam sie na wizyte z anestezjologiem w tym dniu i po wizycie u anestezjologa ona mnie wziela na badania ( podeszlam do recepcji ze jej szukam i przyszla ) tyle ze miala problem z obsluga usg ( nawet moj maz informatyk jej pomagal ) i nic sie nie dowiedzialam i musialam ekstra jechac znow na jej dyzur za tydzien ale juz sie nauczyla obslugi. W gabinecie jak zapewne zauwazylas jej usg pamieta chyba czasy mojej babci wiec ta wizyta w szpitalu to jedyna szansa na dowiedzenie sie o parametry dziecka ( waga, wzrost, obw glowy ) a i tak podczas tego badania moja lekarka nie zauwazyla ze mam wielowodzie ( 3x wiecej wod niz wskazuje norma faktycznie ciezko zauwazyc taka rozbieżność) pod koniec ciazy doszlo do tego ze po wyjsciu od niej z gabinetu szlam gdzie indziej prywatnie skonsultowa wyniki bo ona sprawiala wrazenie ze nie wie co czyta i twierdzila ze wszystko jest w porządku a oczywiscie tak nie bylo. Uwazam ze ta kobieta z medycyna ma tyle wspolnego co jej fartuch i dziekowalam bogu ze nie miala dyzuru jak przyszlo mi mieccesarke. To tyle na temat tej pani

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamagrudniowa
Czesc dziewczyny zaglądam tu z sentymentu i w końcu mam chwilke czasu:)POzdrawiam na początku Agate i Glonoplazmanke:)Czytałam wczesniej wasze wypowiedzi co do kolek...mój mały tez je miałam przeszliśmy na nutramigen bo lekarstwa nie pomagały a i ma uczulenie na mleko krowie a w ciazy piłam je litrami....ale jest dobrze nie płacze:)Dziś miał szczepienia 6 w 1 rotawirusy i pneumokoki przeżył ją dobrze.Na szczescie narazie wszystko w porządku oby noc była fajna:)Jej jak tak czytam Was przyszłe mamusie to przypomina mi się jak ja czekałam na Mojego Szkraba który nie spieszył sie na przyjście na świat.....życie przewraca sie do góry nogami,ale ile daje szczescia:)Mój Kubunia ma już 7 tygodni jego uśmiech już świadomy wszystko wynagradza:)Także mamusie czeka Was duży wysiłek,ale też wielka radość:)Trzymajcie sie jeszcze tu kiedyś zaglądne:) Powodzenia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Glonoplazmanka Dziękuje ślicznie za odpowiedź tak szczerze to też mam już dosyć tej kobiety u niej w gabinecie ten sprzęt naprawdę jest bardzo stary i nic nie może określić, wiecznie opóźnienie i czekanie na swoją kolej ostatnio czekałam 1,5h na swoja kolej choć byłam punktualnie a nawet przed czasem, inne dziewczyny czy na forum czy na szkole rodzenia już wiedzą ile waży i jaki jest duży bobel, jak mi ostatnio robiła USG u siebie to powiedziała że wszystko w porządku i mierzyła ilość tych wód i powiedziała że jest ok teraz po twojej opinii zaczynam się bać, ja bardzo przybrałam na wadze i brzuch jest duży, gdyby nie to że może ze 2-3 razy muszę do niej iść po L-4 to bym zmieniła dr. Mam jeszcze pytanie czy za tą wizytę u dr. w szpitalu coś płaciłaś oprócz anestezjologa ? a tak po za tym Pani Beata ze szkoły rodzenia bardzo mi pomogła chodziłyśmy w 5 dziewczyn a skończyłyśmy w 3 dwie zdążyły urodzić przed końcem szkoły. Dzisiaj siądę na allegro i rozejrzę się za jakimś wózkiem może rzeczywiście strata czasu na wyjazd może coś fajnego i niedrogiego znajdę . Twoja córeczka musi być już taka fajna i na pewno dałaś sobie rade ze wszystkim ja czekam już z utęsknieniem na mojego bobla kopie w każdą stronę obraca się i co chwile, kopnie mamę w nerę lub coś innego aż za wyje no cóż cieszę się z każdej chwili dwa w jednym a kręgosłup boli coraz bardziej i zero spania. Pozdrawiam i pewnie jeszcze będę cie prosić o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karafa
a ja zaliczyłam fałszywy alarm na Łubinowej:)ale zawsze lepiej sprawdzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blackkk
Witam. Jestem w 13tyg ciąży, póki co chodzę do lekarki z mojej miejscowości ale docelowo chciałabym rodzic na Łubinowej i nie wiem jak to ugryźć od strony technicznej :/ Z tego co wyczytałam tutaj (między innymi) to powinnam umówić się na dwie wizyty do jakiegoś lekarza który tam pracuje? Głupio mi tam iść do nowego lekarza w zaawansowanej ciąży i powiedzieć mu prosto z mostu, że jestem tu bo chcę rodzic na Łubinowej :/ a może nie potrzebnie? Już sama nie wiem co robić - z mojej lekarki jestem bardzo zadowolona ale niestety pracuje w szpitalu w którym za żadne skarby nie mam zamiaru rodzic :( Poradźcie coś dziewczyny :( Do kogo iść, kiedy i czy wprost powiedzieć dlaczego tam przyszłam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bepop
do blackkk ok. 34 tygodnia bez krępacji idź do dr Ślęczki, koszt wizyty 200 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aa77
Witam. Urodziłam w grudniu na łubinowej właśnie, ciążę prowadził mi dr Koza. Niestety nie mogę powiedzieć zbyt wiele dobrego zarówno o miejscu jak i lekarzu. Dodam, że jest to moje 2 dziecko, pierwsze rodziłam 4 lata temu w państwowym szpitalu w Tychach więc mam jako takie porównanie. Faktycznie pod względem obsługi i uprzejmości szpital na Łubinowej jest godny polecenia, nie ma co na taką "obsługę" liczyć w szpitalu państwowym. O komforcie warunków nie będę pisać bo każdy wie jak wygląda w placówkach szpitalnych państwowych, a zdjęcia Łubinowej mówią same za siebie. Uwagi mam do wiedzy fachowej i zasad medycznych panujących na Łubinowej. Mój poród przebiegał dość szybko (od wejścia do szpitala do porodu minęło ok. 3 godz) i jeśli mogę tak to określić był dość intensywny. Położna odmówiła (sugestywnie i stanowczo odradziła) wykonania znieczulenia, mimo że miałam wszystkie potrzebne badania i prosiłam o nie kilkukrotnie. Prawdopodobnie z powodu dużej ilości oczekującej do porodu, a wiadomo jest że znieczulenie przedłuża czas trwania akcji porodowej. Z powodu pośpiechu nie wykonano mi lewatywy, o którą również prosiłam dwukrotnie, na dzień dzisiejszy mam żylaki odbytu poporodowe (hemorojdy) i czeka mnie wizyta u proktologa. Położna nie wykonała cięcia krocza na które wyraziłam zgodę, pewnie niejedna z Was na to liczy gdyż ochrona krocza jest teraz "modna" jednak ja miałam już nacięcie przy pierwszym porodzie i tym razem pękłam tuż obok co skutkuje dalszymi komplikacjami. Szycie po pęknięciu wykonywała położna, a w zasadzie dwie bo miały z tym problem, powinien wykonywać szycie lekarz jednak z powodu trwającej cesarki nie mógł. Położne jak wspomniałam miały problem z szyciem i zszyły mnie "na zakładkę", położna środowiskowa chwyciła się za głowę jak to zobaczyła. Efekt - stany zapalne, z którymi walczę od 8 tygodni, problem z trzymaniem moczu oraz prawdopodobnie czekająca mnie plastyka (odpłatnie). Pan doktor na wizycie po połogu również się zdziwił jednak temat zbagatelizował, uznając że jeśli będzie mi to przeszkadzało to mogę się do niego zgłosić i "poprawi co nieco"... bez komentarza, nie zauważył również stanu zapalnego. Nie chce nikogo straszyć ani siać defetyzmu ale miałam podobnie jak każda z Was spore oczekiwania po takiej klinice, mając złe doświadczenia po 12 godzinnym pierwszym porodzie, niestety na dzień dzisiejszy uważam że ładna sala z telewizorem to nie wszytko. I jeszcze do Pań, które liczą na udział dr Kozy w cc - on raczej nie bywa na cesarkach swoich pacjentek, chyba że ma akurat dyżur. Mojej koleżance wręcz odmówił wykonania zabiegu. Nie piszę tego z powodu jakiegoś rozgoryczenia, po prostu takie są fakty. Życzę wszystkim bezproblemowego porodu i szybkiego powrotu do formy. aa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi aa,że miałaś takie doświadczenia (mam nadzieję,że ja za 4 tygodnie będę mogła napisać coś wręcz przeciwnego)jednakże ja postanowiłam nastawić się pozytywnie i nie myśleć o negatywach jakiegokolwiek typu..Może to nieodpowiedzialne(i w sumie do końca niewykonalne) ale inaczej zwariuje a nie o to chyba chodzi..Dziś idę na wizytę do dr Kozy i dowiem się czy nie zmienił mi się termin cc..Umówiłam się z dr..On będzie mi je wykonywał..wpisał mnie w swój kalendarz na za 4 tygodnie..tak więc w tej kwestii czuję się spokojna.. Trzymamy kciuki za koleżankę,która jak dobrze pamietam właśnie teraz ma robione cc przez dr Kozę:) Powodzenia:):):) I czekamy na wrażenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny a czy ktoras stosowała zel położniczy Dianatal? czy jest on pomocny i warto go kupić ? wiecie moze czy dużo jest przewidzianych porodów w marcu ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megi02
Dziewczyny powiem Wam tak, mi dr Ślęczka powiedział że będzie robił mi cc a dopiero na sali dowiedziała się że nie... i cc robił mi dr Wieczorek i jeszcze jeden, nie wiem jak się nazywał (ale na pewno nie Koza bo go też znam) i powiem Wam że jestem zachwycona, pomijając fakt że zszyli mnie super, sama cesarka przebiegła błyskawicznie to jeszcze leżałam i się śmiałam bo jakąś taką fajną atmosferę zrobili:) ja nie mogę narzekać, owszem były pielęgniarki które były super, były takie które mnie wkurzały ale tak jest wszędzie, wszędzie są różni ludzie. U mnie na szczęście nie było komplikaciji. Pamiętam tylko że jak przyjechałam rano to sie cała trzęsłam ze strachu i do cc przygotowywała mnie Pani Ewa Pytel i powiem szczerze takiej kobiety, tak pomocnej, wesołej... chyba w żadnym szpitalu nie widziałam. Uspokoiła mnie (co nie było łatwe) i była tak rewelacyjnie wesoła i pomocna, że dzięki niej przetrwałam stres przed cc:) a później też przychodziła mnie powspierać na duchu jak leżałam plackiem po cc:) Jedyne co będę powtarzała jeszcze 100 razy to dziewczyny, jak macie cc to pamiętajcie zeby ktoś z Wami siedział cały dzień!! bo nie możecie się podnieść a dzidzia jest z Wami w sumie cały dzień dlatego niezbędny jest ktoś kto pomoże. Bo jak ja leżałam to była taka jedna dziewczyna której było mi strasznie szkoda, bo leżała ze mną na poporodowej, ona plackiem z głową w sufit a obok w wózeczku dzidziuś... i jak plakał to nie mogła nawet się do niego podnieść...owszem można zadzwonić po pielęgniarkę ale to i tak jest mega stres... moja malutka była aniołkiem bo w szpitalu nie zapłakała ani raz:) ale dzieci są różne, bo były też takie które nie przestawały płakać, więc pamiętajcie - mąż, mama, przyjaciółka - ktokolwiek, ale pilnujcie tego żeby cały dzień ktoś z Wami był

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dodam coś od siebie czytam to forum od może 8 m-c i powiem wam że wydaje mi się że dziewczyny które rodziły wcześniej były bardziej zadowolone z łubinowej a teraz tak od grudnia coś się dzieje niedobrego wydaje mi się że szpital zaczął iść na ilość niż na jakość obsługi jak jednego dnia ktoś napisał że było 16 porodów a jednego miesiąca 140 porodów dziewczyny też pisały jak odsyłają do domu bo niema miejsc co raz bardziej zaczynam się bać ja jak marcowe szczęście mam termin na marzec wiec niewiadomą jak będzie i na kogo trafimy musimy być dobrej myśli, ale przerażające jest to co napisała aa77 że szyły ją położne które sobie nie poradziły a gdzie byli w tedy lekarze przecież tylu ich tam jest gdzie to z nieczulenie które ma nam pomóc a o lewatywie to już nawet nie wspomnę. Ja jestem bardzo uczulona na ból i wydaje mi się że bez pomocy znieczulenia nie dam rady w tej chwili już mam takie bóle kręgosłupa że siedzenie stanie dłużę mi przeszkadza, no cóż bodźmy dobrej myśli że trafimy na spokojny dzień może w dzień kobiet wszyscy będą dobrzy dla pacjentek. Coś to się nie odzywają mamusie lutowe czyżby były już na łubinowej tak przy pełni księżyca się rozpakowywóją? Może one wkrótce zdadzą nam naj świeższe relacje z pobytu w Spa szpitalnego. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lutowa Becia
Ja się jeszcze kulam 2 w1:-). Za tydzień o tej porze powinnam już być po cc. Też jak czytam wasze wpisy to się obawiam ale myślę ,że wszystko jest indywidualną sprawą. Trzeba być dobrej myśli i mieć pozytywne nastawienie:-). Bo co innego nam zostało, nie ma co się martwić na zapas. Dzisiaj jadę na Łubinową zrobić KTG, mam nadzieje że wszystko w porządku u mojej Niuniu. Odezwię się wieczorkiem.:-) Pozdrawiam wszystkie Mamusie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 01.2012
Witam.Nie ma co sie straszyc bo to jest glupie,kazdza ma inne oczekiwania i wygorowania,co do jednego zgadzam sie,ze lepiej jest niz w Panstwowych szpitalach a mam porownanie bo pierwszy porod mialam wlasnie w panstwowym. Jedno co mnie zmrozilo to,ze jeden lekarz pracowal 48 godzin od soboty-kiedy zostalam przyjeta do poniedzialku kiedy mi z laska zostalo wykonane cesarskie cieie gdyz moj organizm nie zadzialal na oxytocyne(a podawali mi ja przez 3 dni) a tak to ogolnie wporzadku!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już jestem po wizycie u dr Kozy:) Termin cc dalej obowiązujący to 8 marca:) Dostałam skierowanie do szpitala gdyby się jednak zaczęło wcześniej ale tak czy siak będę miała cc..Mam dzwonić do dr nawet w nocy:) Tydzień przed cc mam się jeszcze zjawić na wizycie..Synek ułożony już główką do dołu ale w moim wypadku to raczej nie istotne.. Dr sam mówił,że mnóstwo rodzących i kiedy odpowiedziałam,że to dobrze świadczy o szpitalu,że kobietki chcą tam rodzić powiedział,że nie na tym to polega-bo nie czuje,że są w stanie wszystkim zaoferować takiej opieki jakby chcieli...Kolejny raz się utwierdziłam,że jest świetnym lekarzem.. Tak więc tłok na łubinowej nadal obowiązuje- nawet wczoraj mieli 4 czy 5 samych cc:/ W czwartek idę do anestezjologa zobaczymy co mi powie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PORÓD MARCOWY
DZIEWCZYNY JA MAM TERMIN PORODU NA 2 MARCA I JAK TO CZYTAM TO TEŻ SIĘ STRESUJĘ ALE PAMIĘTAJCIE ZE NIE MA DWÓCH TAKICH SAMYCH PORODÓW I NIE WSKAZANY NAM TERAZ STRES- BĘDZIE DOBRZE. NA ŚRODĘ MAM WIZYTĘ U ANESTEZJOLOGA NA ŁUBINOWEJ A W PIĄTEK WIZYTĘ U MOJEGO GINEKOLOGA WIĘC ZOBACZYMY CO BĘDZIE. POZDRAWIAM WSZYSTKIE MAMY 2W1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dualo34
witam, kilka dni temu urodziłam na Łubinowej SN zdrową córeczkę, był to mój drugi poród w tym miejscu, ewentualny kolejny :) też tam będzie, poród odbył się w towarzystwie położnej p. Sabiny, było szybko, sprawnie i po ludzku. Na znieczulenie nie było czasu, zresztą przy 2. porodzie nie miałoby ono sensu, zwłaszcza, że pierwszy raz też rodziłam szybko i bez znieczulenia. Tym razem bez lewatywy, bo też brak czasu. A propos postu powyżej - nie bardzo widzę związek między lewatywą a hemoroidami, wydaje mi się, że hemoroidy powstają na skutek parcia raczej niż nieoczyszczenia jelit przed porodem. Nie byłam cięta (1. poród z nacięciem), nie pękłam. Ponieważ w trakcie akcji ustały skurcze, trochę się musiałam napracować :) ale dało radę. Opieka nade mną i dzieckiem po porodzie bez zarzutu. Rodzących faktycznie bardzo dużo, ale dla każdej pani znaleziono czas i miejsce. Co do opinii, że szpital idzie na ilość a nie jakość - to rodzące tworzą tą ilość, ludzie pracujący w szpitalu przecież nikogo nie zmuszają by tam rodzić, to my się pchamy drzwiami i oknami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PORÓD MARCOWY
I TAKIE WPISY MI SIĘ PODOBAJĄ. MA BYĆ DOBRZE I BĘDZIE!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krys31
JA MIAłam cc w listopadzie i miał mi robic doktor u którego chodziłam na wizyty ale okazalo sie ze dzien przed umowionom wizytom odeszly mi wody i trzeba było robic cc.Mojego lekarza nie było, bo niemiał dyzuru w tym dniu i zabieg przeprowadzili inni lekarze z łubinowej.W tamtej chwili niemyslalam o moim lekarzu tylko o mojej córecce ktora pchała sie juz na swiat.Jestem bardzo zadowolona z cc i po paru tygodniach wszystko ladnie sie zagoiło.takze polecam jak najbardziej ten szpital jezeli chodzi o lekarzy i opieke jaka tam panuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lutowa Becia
no i po KTG:-), wszystko w porządku więc kamień z serca. Rzeczywiście dużo porodów z tego co podsłuchałam czekając na swoją kolejkę, ale podzielam zdanie, że to my tworzymy tę ilość i myślę że po prostu musimy być cierpliwe i mieć w sobie pozytyw. Ja już się nie mogę doczekać czwartku:-) za tydzień o tej porze już będę tulić moje Maleństwo i to jest dla mnie najważniejsze:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doro_tea
Dziewczyny po cc - a jak to jest z przystawianiem maluszków do piersi po cesarce? Bo przecież najpierw chyba trzeba odczekać jakis czas po znieczuleniu, no i do tego to leżenie plackiem na plecach przez kilka godzin... Nie daje mi to spokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasieńka_85DąbrowaG
Witajcie! 26 stycznia urodziłam na Łubinowej synka-4550 g i 58 cm:) Do szpitala trafiłam w środę, 25 stycznia, kiedy jechałam na KTG, bo byłam już 4ty dzień po terminie. Akurat w tym dniu dyzur miał mój lekarz dr Koza i on zdecydował, że mnie przyjmnie na oddział, bo jest rozwarcie na 4 cm i są regularne skurcze. Powiedział tylko, że akurat w tym momencie (koło 18) jest duże zamieszanie na porodówce, więc radzi jechać na chwilę do domu, zrobić zakupy i przyjechać za 2-3 godziny. Tak też zrobiliśmy i wróciliśmy na Łubinową koło 23, wtedy też po raz drugi zrobiono mi KTG i zostałam przyjęta na oddział. W tym dniu była super położna p. Kasia, która zaprosiła nas z moim P. na porodówkę, zapaliła świeczki, włączyła radio. Ja miałam się spróbować drzemnąć do rana, mój P. też mógł zostać na porodówce i również się przespać na fotelu. ja jednak nnie mogłam spać, bo mnie męczyły skurcze. Pani Kasia dała mi jakieś czopki i powiedziała, żebym poszła na piłkę pod prysznic i polewała przez godzinę brzuch ciepłą wodą. Rano również skakałam na piłce, później podłączono mi oksytocynę, wcześniej jeszcze zrobiono lewatywę (początkowo miał ja zrobić jakis z\student, ale sie niezgodziłam, ponieważ wolałam, żeby zrobiła ją jakaś kobieta a nie facet)., potem podłączona mi oksytocynę i zaczęło się na dobre. Skurcze były coraz silniejsze. A ja, która przed porodem myslałam, że dam radę bez znieczulenia. szybko zmieniłam zdanie. Na szczęście druga położna p. Sabina, która miała dyzur po p. Kasi pomogła mi i pomimo tego, że nie miałam konsultacji anestezjologicznej, poprosiła o znieczulenie dla mnie. Pani anestezjolog szybko przeprowadzila wywiad i potem dostałam znieczulenie przy 6 cm rozwarcia. Znieczulenie mineło na skurcze parte. Wszystko szło dobrze, pełne rozwarcie, ale okazało się, że mój Jasiu jest większy niż wszyscy się spodziewali (miało być ok.4kg a było 4550) i utknął w kanale rodnym, już było nawet główkę widać. Na szybko p. Sabinka zawołała lekarza i zdecydowano o cesarce. Na sale operacyjną przewieziono mnie koło 16, kiedy skurcze miałam praktycznie co 1min, ból okropny a zanim zadziałało znieczulenie mineło 20 minut. Na szczescie Jas urodził sie szczesliwie i zdrowy. Ja byłam padnieta po tym porodzie. Na sali operacyjnej jak tylko wyjeli mi Jasia z brzucha, odsłonili zaslone ktora zastawia miejsce, gdzie operuja i pokazali mi Jasia. Pozniej jak mnie zszywali przyniesli mi je i przystawili do głowy, tak, że mogłam Jasia w buziaczka pocałować, bo nawet go przytulic nie miałam jak. Pozniej zaniesli Jasia do taty, z ktorym był jakies 30 min. Mnie potem przewzieli na sale poporodową, gdzie lezałam do 12 rano nastepnego dnia, oczywiscie nie mogłam wykonywac zadnych ruchów, krecic glowa, wiec jak przyniesli mi Maluszka, to gdyby nie to, ze był przy mnie moj P. to nie dałabym rady nic sama zrobic. Połozne co prawda pomagały przystawic Jasia do piersi, ale jak sie domyslacie, przy tak ograniczonych ruchach, to było na prawde trudne. Dodatkowo Jas był duzy i duzo potrzebował pokarmu a z piersi za wiele nie leciało, wiec zgodziłam sie na dokarmianie. Na noc Maluszka wzieli na oddział noworodków. Przywiezli mi go rano, i znów całe szczescie, ze szybko przyjechał moj P. bo jak ja po cesarce miałam dac sobie rade z Maluszkiem, karmienie, przewijanie ... A przeciez dopiero koło 12 postawili mnie na nogi, mogłam z bolem wziac prysznic. W tym dniu miałam do czynienia z połozna, która w ogole nie potrafiła okazac szacunku dla mnie jako pacjenta.Podnoszac łozko zachowywała sie tak, jakby na łozko lezał worek ziemniaków a nie zywy człowiek. Zauwazajac, ze jednak z tym szarpaniem łozka przegina powiedziała cytuje "ups", ironicznie sie usmiechajac. Pozniej znow podczas prysznica, gdzie pomagał mi moj P., ochrzaniła nas,ze sie zamknelismy w łazience- pytam, gdzie tu prywatność? Prezciez nie byłam tam sama, wiec jakby miało sie cos stac, powiadomiona zostałaby jakas połozna. Kiedy byłam juz na normalnej sali u gory i zadzwoniłam po ta połozna, znow dostałam ochrzan, że jesli czegos chce, to mam do dyzurki zejsc sama (dodam, ze była to pierwsza doba po cesarce). Opieka nowordkowa tez była rozna, czasem była taka pielegniarka, że widac, ze dzieciaczki to uwielbia i jest rzeczywiście pomocna a czasem przychodziły pielegniarki jakby z musu. Wiecej było niestety tych "z musu". Cesarkę miałam w czwartek o 16:30 a zostałam wypisana ze szpitala juz w niedziele rano, wiec 4 dobowy pobyt w szpitalu po cesarce to mit. Nikt nie chce niepotrzebnie lezec w szpitalu- wiadomo- ale myślę, że jednak po cesarce dłuzszy pobyt w szpitalu byłby lepszym, bezpieczniejszym rozwiazaniem. Podsumowując położne podczas porodu a więc p. Kasia i p. Sabina pomogły mi ogromnie, swietne kobiety, które widać, że się angażują w to, co robią. Póżniejsza opieka pozostawia jednak wiele do życzenia. Dodam jeszcze, że wtedy tłoku w szpiotalu nie było, na gorze byly puste sale, wiec wytłumaczenie wczesnego wypisu ze wzgledu na czekajace pacjentki odpada. Wiele zalezy od tego, na kogo sie w szpitalu trafi. Dziewczyna, ktora ze mna lezała na sali opowiadała, że podczas jej porodu połozna przyszła tylko dwa razy, koło 23 i pozniej koło 4, zeby odebrać dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Doro_tea
Kasieńka - wielkie dzięki za obszerny wpis. Jak widać wszędzie jest jednak podobnie i myślę, że nigdzie nie jest idealnie. Trzeba być dobrej myśli i już na miejscu próbować skupiać uwagę na pozytywach - bo w przeciwnym razie można załapać mega doła:( Ludzie , jak ludzie - jedni do rany przyłóż, inni szkoda gadać ( chodzi mi tu o cały personel, nie tylko pielęgniarki i położne ). W sumie nie mamy żadnego wpływu na to, jak będzie - bo różne okoliczności, ew. komplikacje itp. mogą sprawić, że najlepsze scenariusze wezmą w łeb. Gratuluję zdrowego dzieciątka i życzę Ci szybkiego powrotu do formy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kasiu-gratulacje:) Ja mam cc 8 marca:) Już nie mogę się doczekać ale z drugiej strony boję się też jak cholera... Niestety wszędzie jest tak,że nie da się ze wszystkiego być zadowolonym...jednakże jestem dobrej mysli...muszę być,bo inaczej zwariuję:) Do dziewczyn po cc..o której na drugi dzień przywożą dzieci mamą na stałe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasieńka_85DąbrowaG
Marcowe_szczęście Dzieci po cc są zabierane tylko na noc, po nocy Dzieciątka są już z mamami na stałe, zabierają je tylko do badań i kąpania. pozdrawiam i dziękuję za gratulacje Pytanie do mam już rozpakowanych:) Jak radziłyście sobie z nowa rola mamy w pierwszych dniach, tygpodniach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megi02
Dzieciaczki po cc są z nami cały czas, tylko zabierają na pierwszą noc no i potem na kąpania ale ja oddawałam malutką codziennie na noc na noworodki bo byłam wykończona i ledwo potrafiłam się ruszać i wstanie z łóżka zajmowało mi bardzo długo tak więc bałam się że nie dam rady w nocy i moim zdaniem tak jest lepiej...nie bójcie się zostawiać dzidziusiów. Teraz tak sobie myslę że mam nadzieję że Julka tam nie płakała...a jeśli płakała to ktos ją przytulił :( tak czy inaczej wiedziałam że tam będzie w nocy bezpieczna a przy mnie byłoby ciężko bo jak...skoro sama ledwo stałam na nogach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej gratulacje dla wszystkich nowych mam :) zaglądaja tu jeszcze pazdziernikowe lub listopadowe mamy ?? moja mała zaczeła 5 miesiac ale to zleciało.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megi02
Daria ja tu czasem zagladam, z sentymentu :)moja mała ma 3,5 miesiąca i nawet nie wiem kiedy to zleciało:))a dopiero co bałam się porodu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×