Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość 25 mies do....

PORÓD Katowice - prywatny szpital Łubinowa 3???

Polecane posty

Gość 23 marzec
wiolaPP dzięki za odpowiedź:) dla mnie na razie wszystko jest jedną wielką tajemnicą, domyślam się że potem będzie po prostu czymś normalnym i oczywistym:) ale na razie zaczynam coraz częściej martwic się własnie takimi "technicznymi" sprawami a jeszcze jeśli można - kwestia porodu sn - przyjmuja mnie do szpitala, trafiam na salę przedporodową i jak dlugo na niej jestem? kiedy przenoszą na porodową? to zależy od rozwarcia? do momentu osiagnięcia tych 10 cm jestem na przedporodowej? czy indywidualnie decyduje położna o tym? wiem, że sala przedporodowa jest 4 osobowa, była tu niedawno dyskusja, i ciągle się zastanawiam, jak to wygląda, jak tak 4 kobietki wiją sie z bólu w skurczach :) no i własnie, w zwiazku z powyższym - wiem, że to może i nierealne (choc wszystko jest możliwe ;)), ale co, jak sala porodowa jest zajęta (oba stanowiska) a tu ja mam już rozwarcie i powinnam trafic na porodową? albo ja jestem na porodowej, a nagle ktoś jest z mocniejszą akcją, to co? przeniosą mnie znów na przedporodową? naprawdę, wybaczcie te pytania, ale ze stresu już naprawdę mnie nawet takie rzeczy zastanawiają :D miała któraś z Was taką sytuację, że był taki tłok?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie rodziłam tylko raz i akurat miałam takie szczęście że jak ja przyjechałam to na sali przedporodowej byla jedna dziewczyna którą zaraz położna wzięła na porodówkę, więc byłam sama z mężem przez ładne kilka godzin, później doszła dziewczyna na wywołanie i ja juz miałam 7 cm rozwarcia i wzięła mnie z kolei połozna na porodówkę. Nie mam pojęcia jak to wygląda jak jest tak wielki tłok, myślę że graniczy to z cudem żeby było aż tyle rodzących na raz:) Więc może nie martw się na zapas, chociaż z tego co pamiętam też miałam takie dylematy przed:) Uwierz mi że te położne już nie jedno tam przeżyły i ze wszystkim sobie poradzą:) wiedzą kiedy którą zabrać na porodówkę a którą jeszcze zostawić. Chociaż tak jak piszę życzę Ci żeby aż takiego tłoku nie było. Też dziewczyny poruszały temat jakiś dyskomfortów że niby 4 dziewczyny leżą i jęczą na przedporodowej i jeszcze ich mężowie tam. Zaufaj mi że jak już będziesz miała skurcze to będzie CI obojętne czy ktoś jest czy go nie ma, co się dzieje dookoła. Bedziesz skupiona na sobie a nie zawracała sobie d""y resztą. Poza tym nie analizuj dokładnie tych porodów co tu się opisuje bo Twój może być zupełnie inny. Możesz przyjechać i zaraz pójśc na porodówkę i urodzić szybciutko i Twoje zmartwienia obecnie sa niepotrzebne, a możesz przyjść np jak ja i trochę się pomęczyć:) Zaufaj położnym bo one na prawdę są tam świetne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzec13
23 marzec Jeśli chodzi o opiekę nad dzieckiem ja miałam mojego synka cały czas przy sobie, sama pilnowałam pór karmienia i sama musiałam chodzić po mleczko jak trzeba było go dokarmiać. Leżała za mną na sali dziewczyna, która ze względu na cięzki poród oddała dziecko na pierwszą noc ale jak chciała oddać na drugą noc to już jej nie wzieli. Kwestia sali przedporodowej wyglądała tak, że jak ja na nią trafiłam ok 11 to były tam dwie babki jedna z małym dzieckiem po porodzie bo chyba nie było akurat miejsca gdzie indziej a druga z mężem na wywołanie porodu i ja czekająca na skurcze:) Później tą z dzieckiem gdzieś przenieśli więc zostałyśmy we dwie z naszymi mężami. Jak zaczęły się skurcze to położna powiedziała, że mam poskakać na piłce itd i rzeczywiście troszkę głupio przy obcym facecie, ale generalnie w chwili skurczu było mi wszystko jedno kto tam będzie na mnie patrzył. U mnie akurat akcja porodowa rozwinęła się bardzo szybko bo z przedporodowej po 3 h skurczy wzięli mnie na porodówke z rozwarciem 10 cm ale rodziałm sama, nikogo więcej nie było więc nie wiem jak to jest w przypadku przeludnienia na porodówce. Nie stresuj się będzie dobrze:) Mnie ogormnie stresował pobyt w szpitalu z dzieckiem, czy będę wiedziała co mam z nim zrobić itd, ale jakoś przeżyłam a i tak większość rzeczy ogarnęłam w domku. Poza tym jak patrzy się na swoej maleństwo i przypomina jeszcze moment, kiedy dali go na brzuszek zaraz po porodzie to wszystko przechodzi:) Powodzenia!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23 marzec
dzięki dziewczyny za wypowiedzi :) co do sali przedporodowej - po tej dyskusji na forum sprzed jakiegoś czasu już się oswoiłam z myślą, że będzie się to wszystko działo w obecności paru osób :) tylko właśnie zastanawiało mnie, kiedy przechodzi się na porodówkę już.. zapewne na początku będę skrępowana, ale jak piszecie, jak zaczną się bóle pewnie będę miała gdzieś to, że ktoś patrzy :) zresztą, ja też planuję poród z mężem, więc tak jak mój tam będzie tak i inni mają prawo (choc obawiam się, żeby nie było tak, że wyproszą wszystkich, bo naprawdę jest to dla mnie ważne, żebyśmy byli razem) co do stresu, to od czwartku stałam się prawdziwą jędzą.. jeszcze mąż ma na popołudniówki teraz a ja siedzę sama w domu i tylko rozmyślam, analizując wszystko.. dziś czuje się wyjątkowo słaba, może przez to, że w nocy spać nie mogłam.. ale też martwię się, bo w nocy mała strasznie się wierciła i teraz się zastanawiam, czy to normalne.. ostatnio czuję ją dużo słabiej i bardziej jakby się przeciągała, a w nocy przez ponad godzinę non stop kopniaki i mocne ruchy.. wyczytałam, że to może być niepokojący objaw no i.. się niepokoję.. a wizyta u lekarki we wtorek.. miałyście tak, że czasem dzieciaczki szalały w tym ostatnim okresie? dodam jeszcze, że przy okazji tych ruchów bardzo bolało mnie krocze, czułam dość spory nacisk i tak myślę, że może mała się wstawiała w kanał rodny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25luty:)
23marzec..ja mam takie same dylematy :) a najbardziej wlasnie interesowalo mnie to czy moge byc przy kapieli maluszka. Ja od kilku dni tez mam tak jak Ty,czuje mala slabiej a jak juz sie rusza to caly brzuch mi chodzi. Jak bylam na ktg w srode to wogole prawie ruchow nie czulam i lekarz chcial mnie zostawic,a ona poprostu spala. Wczoraj zapytalam innego lekarza czy to normalne to powiedzial ze tak. Dziecko przed porodem odpoczywa i spi,a jak sie rusza to sie rusza. Uspokoil mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 marzec
25 luty miło wiedzieć, że nie tylko ja mam takie dylematy ;) co do ruchów malucha.. to, że czuję je słabiej mnie nie niepokoi, bo wszedzie czytam, że to normalne, mało miejsca itd. tylko własnie ten nadmierny ruch mnie zaintrygował, bo tak mocnych ruchów dawno nie czułam, no i jeszcze ich długość, naprawdę ponad godzinę ruszała się praktycznie non stop, a że było to w nocy, to tym bardziej sie na tym skupiałam, bo nie mogłam spać.. zreszta dzis w ciągu dnia też jakaś ruchliwa.. ostatnio jak była tak aktywna to okazało się potem, że się obróciła główką w dół.. teraz oczywiście przyszło mi do głowy, czy czasem nie jest okręcona pępowiną i czy dlatego tak nie wierzgała.. echh, te strachy przedporodowe mnie wykończą :) znacie jakiś sposób na porządne wyluzowanie się? takie odcięcie sie na chwilę od tematu dziecka, porodu itp.? :) a u Ciebie rozumiem nadal cisza.. za dobrze tej małej w brzuchu chyba ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli chodzi o opieke nad maluszkiem po porodzie,to ze mna rowniez corka byla od poczatku-po 2godz "skora do skory"poszlam pod prysznic(mala tez;) ),zaraz potem na poporodowa(po schodach,bo winda sie zepsula:D )i za kilka chwil przywiezli mi moje zawiniatko:)i tak sie na nia patrzylam i patrzylam jak glupia..cala noc..a ona smacznie spala.w zwiazku z tym w kolejna noc bylam nieprzytomna i chetnie bym sie zdrzemnela,a mala juz odwrotnie-chetnie by sobie pocycala..nie balam sie przewijania,przebierania itd-przychodzi to mechanicznie,instynkt robi swoje,a nawet wspomnienia z zabawy lalkami:D za to zmeczenie daje w kosc i teraz juz wiem,ze pobyt w szpitalu trzeba dobrze wykorzystac: korzystac z pomocy,duzo pytac i jesli jest opcja,to oddac maluszka na pare godzin zeby sie wyspac,bo w domu juz nikt nas nie zastapi. co do ruchow dzidzi-nie wiem czy jest to regula,ale Zuza ruszala sie jak szalona tak tydzien przed porodem-mialam wrazenie,ze zamierza wyjsc samodzielnie i toruje sobie droge:)dokladnie: przeciaganie(brzuch w stozek!)rozciaganie i mocny nacisk na krocze i bol pachwin.wszystko wlasnie przez wstawianie sie w kanal rodny-na wizycie lekarz juz glaskal mala po glowce wiec byla bardzo nisko:)to boli,ale to dobry znak nadchodzacego porodu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pilnować karmień trzeba samemu. I z mojego doświadczenia to dobrze jest co te 3/4 h wybudzić śpiocha żeby trochę pocycał (jeśli ma się śpiocha) ze względu na laktację i żółtaczkę. Zdecydowanie też mam zamiar odpoczywać jak najwięcej w szpitalu, w każdej wolnej chwili drzemać i spać. Gości nie chcę przyjmować tym razem wcale lub prawie wcale tylko wypoczywać, wypoczywać i wypoczywać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2 marzec
MamaJuzWMarcu ja wczoraj w nocy miałam wrażenie, jakby mała kopała tunel :D taki nacisk na krocze i ból, że miałam już budzić męża, czy tam czasem coś nie wychodzi :D może rzeczywicie wstawiła się w kanał rodny.. coprawda w czwartek lekarz stwierdził, że na razie cisa, szyjka minimalnie zaczęła się skracać, a tak to wszystko pozamykane.. ale cóż, dzieciaczki lubią czasem płatać figle, zobaczymy co się we wtorek u mojej lekarki okaże:) z ciekawostek to dowiedziałam się, że jest już ułożona twarzyczką w stronę kręgosłupa, czyli niby tak, jak to powinno wyglądać podczas porodu wezmę sobie do serca Twoje rady o maksymalnym korzystaniu z pomocy i porad w szpitalu.. i z okazji do chociaż krótkiej drzemki :) przewijania i przebierania się względnie nie boję, gorzej karmienia (skad wiedzieć czy maluch już najedzony itd.) no i tego, że jak usnę, to coś sie w tym momencie wydarzy, czegos nie zauważę.. takie tam strachy debiutantki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23 marzec
coś mi się klawisz "3" przyblokował.. jeśli chodzi o gości, to mam wrażenie, że to ostatnie na co będę miała ochotę po porodzie.. już uprzedziłam teściów, że zobaczą małą dopiero jak wrócimy do domu; zresztą nie wiem, czy nadal jest ograniczenie odwiedzających w szpitalu? z tego co widziałam to wisi ogłoszenie, że tylko jedna osoba do jednej pacjentki.. mam też nadzieję, że nawet jak już wrócę do domu, to bliscy uszanują to, że jestem zmęczona i też potrzebuję czasu na oswojenie się z sytuacją itd.; najwyżej oni sobie będą siedzieć i się zachwycać a ja pójdę się w tym czasie zdrzemnąć ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2marzec : nooo to wroze szybkie spotkanie z Mala;)mialam tak samo i zycze,aby i u ciebie sie sprawdzilo!na pocieszenie powiem jeszcze,ze brak rozwarcia nie musi martwic-moze sie pojawic znienacka i postepowac naprawde szybko;)grunt,ze jest dzidzia jest dobrze ulozona i donoszona-pozostaje juz tylko czekac. Do wypoczywania w szpitalu mocno namawiam..chyba kazda z nas,ktora ma te doswiadczenia juz za soba przyzna mi racje.tez bylam nastawiona na rooming in,bo jak to..ja sobie nie poradze?:D ale rzeczywistosc okazala sie troszke trudniejsza od wyobrazen i np na karmienie wlasnie trzeba poswiecic duzo czasu,cierpliwosci i energii,a skad ja brac po godzinie snu?w kazdym badz razie ja juz teraz jestem nastawiona na pierwsza noc bez dzidzi z maksymalna iloscia snu.od drugiej biore sie do roboty!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25luty:)
Ja jako nowicjusz wyobrazam sobie ze bede miala mala caly czas przy sobie :) szczerze,o tym spaniu w szpitalu nawet nie pomyslalam ;) do mnie tesciowie,rodzice itp. do szpitala juz sie zapowiedzieli... Ostatnio tocze wojne z mezem ktory uwaza ze odwiedziny pradziadkow badz dalszej czesci rodziny sa czyms normalnym w drugiej dobie naszego pobytu w domu. Nie wiem jak do niego przemowic :( co ja argument,to on ze przeciez drzwi na klucz nie zamknie jak ktos przyjdzie... :( Ja powiedzialam co poniektorym ze musze sie oswoic z nowa sytuacja,chociaz dwa dni odpoczac,ale nie dociera... jest mi zwyczajnie przykro :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 23 marzec
25 luty ja się wczoraj z mężem prawie pokłóciłam, bo właśnie wspomniałam o tym, że mam nadzieję, że nie zbiegnie mi się do domu od razu tabun ludzi a ja zamiast odpocząć będę musiała sie nimi zajmować z uśmiechem na ustach.. ja rozumiem, że każdy chce zobaczyć malucha, ale szkoda, ze nie rozumieją też, że jako świeżo upieczone mamuśki mamy prawo czuć się po prostu zmęczone i potrzebować odpoczynku i oswojenia się z rzeczywistoscią.. nie chodzi o zamykanie drzwi na klucz, ale można przecież po prostu porozmawiać i wytłumaczyć.. a mąż powinien postarać się zrozumieć i wziąć to na siebie.. mam nadzieję, że jednak uszanują Twoją wolę.. ja i tak się cieszę, że udało mi się uprzedzić o nie odwiedzaniu w szpitalu (w sumie to powiedziałam, że z powodu grypy są ograniczenia w odwiedzinach - bo z tego co wiem to tak było).. MamaJuzWMarcu w sumie to chciałabym "wytrzymać" jeszcze tydzień, żeby minął ten magiczny 17 marzec (dłuższy macierzyński) ale na to wpływu nie mam :) tutaj decyzja należy do małej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli chodzi o karmienie to mi lekarka mówiła że nie wybudzać dziecka że samo się obudzi jak będzie potrzebować. Jeśli chodzi o zmęczenie po porodzie ja urodziłam o 00:50 o szóstej rano przywieźli mi małą bo musiała całą noc w inkubatorze leżeć, jak mnie wypuścili do domu to robiłam przemeblowanie w domu i miałam dużo siły ale może to ze względu na młody wiek miałam 21lat teraz dużo szybciej w ciąży się męcze i nie mam tak siły zobaczymy jak bedzie po porodzie mam 29lat.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MagdaKow
WYBÓR LEKARZA - Wieczorek czy Ślęczka, który z tych panów jest wg Was lepszy do prowadzenia ciąży w tym szpitalu? Czy prenatalne na Łubinowej są odpłatne dla wszystkich? (także dla kobiet powyżej 35.roku życia?) I ile kosztują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem pacjentka dr
Wieczorka. Prowadze u niego 2 ciaze, bad prenatalne - sprawdza wszystko zawsze więc nie są dodatkowo konieczne. Platne są chyba zawsze, ale nie daje gwarancji, natomiast nam dr liczyl jak za zwykla wizyte. Dr POLECAM bardzo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę że ile kobiet tyle odpowiedzi odnośnie lekarza:) ja z kolei chodzę do Ślęczki i bardzo sobie chwalę, nie mówie już tylko o rzetelności i fachowości ale potrafi stworzyć naprawdę super atmosferę, niejednokrotnie wychodzimy z mężem popłakani ze śmiechu z gabinetu:) Chyba że ktoś woli lekarza że tak ujmę bardziej "służbistę" co nie znaczy że taki jest zły to w moim odczuciu jest własnie Wieczorek. Miałam u niego kilka wizyt w pierwszej ciąży i nie powiem złego słowa na niego ale mi osobiście bardzo odpowiada klimat w gabinecie i poczucie humoru Ślęczki. Wybór należy do Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
justyna Ja też się nasłuchałam teorii na szkole rodzenia o nie wybudzaniu, a już na pewno o nie wybudzaniu w pierwszej dobie. Młody 30 h po porodzie spał snem kamiennym, pić/jeść chciał może raz a później były problemy z laktacją, żółtaczką, rozbudzeniem a następnie z nerkami, bo dziecko mało sikało, miał kiepskie wyniki moczu itp itd. Także tym razem wybudzam na bank, żeby sobie oszczędzić nerwów i problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25luty:)
23marzec..masz racje :) szkoda,ze nie rozumieja. Jak bedzie ktos dzwonil z meza rodziny to poprostu powiem grzecznie narazie nie i tyle,a jak i tak przyjada to beda potraktowani przeze mnie jak powietrze ;) no trudno,jak sie nie da prosba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
magart masz rację skoro tak to ja też będe wybudzać;-) ja chodzę do DR.WIECZORKA dla mnie to anioł nie człowiek ale jak koleżanka wyżej pisała każda swojego poleci. dzięki niemu zaszłam w ciąże przeszłam kilka zabiegów i operacje aby móc mieć dzieci wszystkie operacje on mi robił, nawet jak nie było już refundacji w listopadzie i miałam płacić około 5tys za operacje powiedział mi że on to załatwi i nie płaciłam;-). jeśli chodzi o prenatalne są płatne 250zł ale nie wiem czy wszyscy płacą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzec13
Ja urodziłam swojego małego o 15.50 i po 2 h leżenia mi na brzuszku zabrali go do kąpania w tym czasie ja poszłam pod szybki prysznic i jak zjechałam na sale to po paru minutach synek był już ze mną. Byłam nieziemsko zmęczona ale noce w szpitalu wspominam koszmarnie bo nie mogłam oka zmrużyć.. Każde "kwęknięcie" małego a ja już na nogach:) Natomiast co do odwiedzin w domku to uważam, że każdy powinien zrozumieć, że trzeba dojść od siebie i odpocząć i nie zwalać się całą bandą 5 minut po przyjeździe do domu. Ja niestety po opuszczeniu szpitala miałam od razi wizytę teściów, ale byłam tak zmęczona, że posiedziałam z nimi chwileczkę po czym przeprosiłam i poszłam spać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MagdaKow
Justyna19840 jestem po stracie dziecka, więc zależy mi na kompetencji i donoszeniu ciąży, a nie na żartach w gabinecie. Uważasz, że dr Wieczorek jest dobrym specjalistą w pomocy w zaplanowaniu i prowadzeniu ciąży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich! czy ktoś wie jak nazywa się lekarz który dyżurował na łubinowej w niedziele 10 marca?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm..moze powiem tak-sama uwielbiam miec wszystko poukladane,ale w kwestii porodu i czasu "po" lepiej nie planowac:)wszystko wyjdzie "w praniu" i naprawde moze sie okazac,ze zagorzala zwolenniczka rooming in postanowi jednak odpoczac i oddac maluszka na pare godzin pod opieke(bardzo dobra opieke!)a dziewczyny,ktore z gory zakladaja niechec do odwiedzin w euforii wydarzen i lekkiego porodu zechca zaprosic cala rodzine:)jesli nie chcecie nikogo urazic,to najlepiej uprzedzcie,ze wszystko bedzie zalezec od waszego samopoczucia i dopiero wtedy postanowicie co i jak.ja mialam fajny porod(serio,fajny to dobre okreslenie!)a w dzien moja kruszyna spala wiec nawet troche sie nudzilam i nie moglam sie doczekac jakichkolwiek odwiedzin!na drugi dzien po powrocie do domu zaprosilam rodzicow i tesciow przy czym mama przywiozla obiad dla wszystkich,maz robil kawe,kroil ciasto itp,a ja tylko karmilam w miedzyczasie i naprawde milo spedzilismy czas.w dodatku poczulam sie znow jak mala dziewczynka,bo rodzice prawie sie poplakali,ze ich dziecko ma juz dziecko,nawiezli mi owocow,jogurtow,prezencikow dla malej,brat wpatrywal sie w nia cielecymi oczami..to byly bezcenne chwile:)ale odrazu zastrzeglam,ze jak bede sie zle czula,to przesuniemy odwiedziny i nikt nie protestowal.trzeba myslec,ze bedzie dobrze i ja w was wierze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aa,jeszcze odnosnie budzenia na karmienie-popieram magart-lepiej budzic.napewno w razie zoltaczki i przez te pierwsze tygodnie kiedy reguluje sie laktacja.potem faktycznie maluszek sam sie obudzi,a jesli nie,to mozna sporadycznie odciagnac pokarm i podac potem z butelki.z poczatku jednak oslabiony porodem i zoltaczka moze byc glodny,a nie miec sily sie obudzic..potem juz wszystko sie ladnie stabilizuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MagdaKow ja też straciłam syna i po złym wyłyżeczkowaniu moja macica nie była w stanie nawet doprowadzić do zapłodnienia. byłam u róznych lekarzy w wodzisławiu śl, rybniku, żorach i każdy mi mówił spokojnie 3 miesiące i zajdziesz nie zachodziłam. trafiłam do DR.WIECZORAKA okazało się ze nie ma mowy o zajściu w ciąże bo macica jest tak pozrastana i potrzebny jest zabieg wszystko mi wytłumaczył dokładnie nawet mi to rysował... po zabiegu okazało się ze zrosty są unaczynione potrzebna jest operacja byłam przed zabiegiem poinformowana o takiej możliwości po operacji jak się tylko wybudziłam przyszedł do mnie na sale i powiedział PANI JUSTYNO BĘDZIE DOBRZE ZA 3 MIESIĄCE ZACZYNAMY STARANIA teraz jestem już w 20 tyg i wiem że gdyby nie ten lekarz jego rzetelność, doświadczenie i wiedza a przy tym jest przesympatyczny to bym nadal nie mogła mieć dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 25luty:)
MamaJuzWMarcu..dzieki :) troszke mnie podnioslas na duchu :) nie wiem,ale napewno masz racje,gdy porod lekki,do domu wracamy w 2 dobie i jestesmy tak szczesliwe to rzeczywiscie odwiedziny to przyjemnosc :) zobaczymy jak to bedzie u nas... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzec13
Dziewczyny a po ilu dniach waszym szkrabom zeszła żółtaczka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MagdaKow mogłaś od razu zapytać który lekarz jest lepszy jak ma sie jakieś problemy jesli chodzi o ciążę. Ja napisałam z mojej perspektywy, gdzie ciąża przebiega prawidłowo, ale mam również znajomą która miała duże problemy z zajściem w ciąże i dopiero trafiła do dr. Ślęczki i dzięki niemu jest obecnie mamą. Poza tym tak jak napisałam na poczatku ile Kobiet tyle opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jak masz problemy z zajściem lub utrzymaniem ciąży to zgłoś się do prof. Olejek. Ponoć bardzo dobra specjalistka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×