Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Angel_X

Czy można się cofnąc o 10 lat?

Polecane posty

Gość Angel_X

Wiele już w życiu przeżyłam rozczarowań. Zastanawiam się, czy jestem w stanie zaufać komukolwiek i poczuć się jak 10 lat temu, kiedy byłam ufna, beztroska, szczęśliwa, wierzyłam w czyjąś szczerość, miłość i bliskość bez strachu? Chciałabym wymazać z pamięci 10 ostatnich lat, przez które doprowadziłam się do stanu, w którym boję się mężczyzn i omijam ich szerokim łukiem, odrzucam, nie wierze im. Chciałabym wymazać pamięć i nie pamiętać o tym, że ktoś może znowu: - mnie okłamać, - zdradzić, - ukrywać przede mną istotne rzeczy ze swojej przeszłości, - grać kogoś innego, - wykorzystać moją osobę do osiągnięcia swoich celów - przysięgać mi, że kocha i kłamać przy tym bez litości - bawić się moimi uczuciami Czy myślicie, że to możliwe, żeby zacząć nowy związek i odrzucić wszelkie złe myśli tylko wierzyć w cud tym razem? Udało się komuś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angel-X
Podnoszę wątek i czekam na Wasze opinie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angel-X
Nie wiem jak Ty na to wpadłeś, ale nawet tego nie skomentuje, bo to co napisałeś jest tak głupie, że aż śmieszne. Ty tu sobie jaja robisz a ja poważnie pytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobra to nich mi ktoras
mozna, mozna... :-) balam sie facetow przez 3 lata po oszuscie, ktory mnie wykorzystal i zniszczyl psychicznie... poznalam odpowiedniego faceta, zakochalam sie bez pamieci i w pewnym momenci przestalam sie bac i zaufalam mu, ze nie zrobi mi krzywdy. Tylko czasami, w samotny wieczor, zastanawiam sie czy na pewno :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, na Angel wyluzuj troszke:)..trzeba czasem na tak smutne i przykre rzeczy popatrzeć \"z boku\"... wiele w życiu sie przechodzi i nie jedno jeszcze nastapi..i te dobre i te smutne... życie jest długie i jeszcze przeżyje sie niejedne cudne chwile, a z drugiej strony za krótkie by sie zamartwiać:) I\'m sorry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy nie poczujesz się tak jak 10 lat temu, a to z prostej przyczyny - po pierwsze jesteś starsza o te 10 lat, a po drugie wszystkie doświadczenia jakie zebrałaś w ciągu tego czasu są po coś. czasu nie da się cofnąć. zdobyłaś jednak jakąś mądrość życiową i teraz już wiesz, jak korzystać z życia, żeby ono nie musiało boleć. te cenne doświadczenia będą dla Ciebie drogowskazami, jeśli je potraktujesz właściwie i zastanowisz się nad nimi. ponadto masz teraz szansę poznać kogoś, kto nie jest obdarzony przymiotami, które Cię od niego odpychają. życzę Ci tego z całego serca. pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angel-X
No niestety, ja nie umiem żadnych innych wniosków z tych doświadczeń wyciągnąć niż takie, że trzeba być czujnym cały czas, nie wierzyć do końca, nie angażować się. Przez 10 lat byłam uwikłana w kilka związków i finał był zawsze nie za ciekawy. Gdy zakończyłam ostani związek, stwierdziłam, że nie chce już nikogo.Gdyby rozczarował mnie 1 facet to można powiedzieć "trudno, miałam pecha", ale za dużo tego . Teraz jestem na etapie, że się zastanawiam, czy ja się jeszcze wogóle nadaję do związku jakiegokolwiek. Każdy facet którego poznaję i np.powie mi komplement sprawia, że się zaczynam zastanawiać, czego on chce, po co mi to mówi,itd. Zamiasto powiedzieć "dziękuję" ja jestem wkurzona. A jak spotykam faceta na którym mi zaczyna zależeć jest jeszcze gorzej, bo nie ufam mu już na wstępie. Cały czas mam ochotę go mieć na oku, kontrolować, mimo że nie daję tego po sobie poznać.Dochodzi do sytuacji, kiedy np. zbyt długo nie dzwoni, nie daje znaku życia i ja już snuje czarne scenariusze, zamiast się cieszyć, że jest wszystko OK i wierzyć w jego słowa to zamarwiam sie już na zapas.Męczę się, zadręczam, w końcu dochodzę do wniosku, że to nie ma sensu i zamęczyłabym go moją podejrzliwością na śmierć. Chciałabym wyluzować, tylko jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem tylko tyle, że jeżeli nie zmienisz nastawienia to będzie Ci bardzo trudno w związku...przede wszystkim dlatego, że: bedziesz chciała całyczas kontrolować swojego faceta, a to równa sie katastrofa, ponieważ ty sie bedziesz zadręczać, a on bedzie miał dosyć bycia kontrolowanym; bedziesz ciągle go o coś obwiniała,np. a to ze nie zadzwonił albo, ze sie spóźnij i wszędzie bedziesz węszyć podstęp... bedziesz stale nieszczęśliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę, ze kiedy już sie zauroczysz i kogos naprawde pokochasz, poczujesz, czy jest to ta prawdziwa miłość czy nie... masz już bagaż doświadczeń i wiesz kiedy facet wysyła fałszywe znaki... życzę Ci powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angel-X
Yohimm - dzięki za dobre słowo:) Ja jestem tego świadoma, że z takim nastawieniem to daleko nie zajadę niestety,staram sie nad tym pracować, ale ciezko mi idzie i narazie zero efektu. Najprościej by było wymazać pamięć, tylko się nie da. Staram się nie wracać do przeszłości, ale te natrętne myśli wracają non stop. Chyba na serio muszę się szaleńczo zakochać i to w takim tempie, żebym nie zdążyła nawet pomyśleć wcześniej, co z tego wyniknie tym razem, jaki to ma sens, tylko cieszyć się każdą chwilą i nie myśleć za dużo. Ale mam marzenia...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba Cie rozumiem... miałam podobne zdarzenie... co prawda nie trwało to 10 lat... ale pamietam wszystko równie dobrze i boleśnie... moze staramy sie o tym nie myśleć, jednak pamiec pozostaje..(moze to dobrze?) takie moje zdanie na dzis ..na teraz... Zapytajcie mnie drugi raz za kilka lat;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×