poddałam się

Wiadomo że zajęci są pociągający. Bo jak byłby sam to wiadomo że skoro nikt go nie chce to nie jest interesujący

nigdy nie myślałam tymi kategoriami znam wiele osób samotnych, którzy są wspaniałymi ludźmi

lda tej chwili ktora juz mineła warto była tak bardzo skrzywdzic niewinna osobe ??? Jego ZONE ?

ja krzywdzę jego żonę czy on? ja do niczego go nie zmuszałam, nie prowokowałam, przeciwnie sam prosił mnie o to spotkanie

jestes tak samo winna jak On nie tłumacz swoj egoizm jego wina

więc nic dziwnego, że musisz zejść im z drogi.

odpuść go sobie chyba ze chcesz zeby zwalał na ciebie swoje problemy

Jak to prosił Cię o spotkanie? Poprosił: Chodź kochanie na seks ze mną i ty poleciałaś bez zastanowienia?

stgirl nie lubie rozmów w tym stylu, tak powiedział choc na sex i poprosiłam go o gre wstępna, przestań

To ON skrzywdzil zone. ONA raczej zadnych obowiazkow wobec niej nie ma. ONA ja nie zdradza - no chyba ze zona jest jej siostra lub przyjaciokla. jak uslysze teraz cos o kobiecej solidarnosci to wybuchne smiechem!

Chciała się z nim migdalić to nie ma żadnych wątpliwości co do tego. Tacy ją pociągają.

emocje - nie reaguj tak emocjonalnie ;) Pytam poważnie: czy idąc na to spotkanie wiedziałaś czym to się skończy? Czy stawiał sprawę jasno? Czy może liczyłaś że idziesz na jakieś romantyczne spotkanie, nie wiem, z nadzieją na poważny związek, bliską relację a niekoniecznie seks?

A i jeszcze jedno, czy wiesz jak jest w jego małżeństwie, czy jest ok a ciebie tylko mami jaki to jest nieszczęśliwy? Czy może jego małżeństwo to naprawdę już przeszłość?

gdyby nie dziecko i mieszkanie nie byłby z żoną teraz jest tak, że nawet i dla dziecka ich bycie razem nie ma sensu zostawił mnie, a po dwóch tygodniach żałował swojej decyzji

Mieszkanie - to dla mnie żaden argument, dziecko - można być wspaniałym tatą żyjąc z dala od matki dziecka ale za to szczęśliwie, i tatą potworem sfrustrowanym przez nieszczęśliwe małżeństwo - więc to nie argument. Na mój gust oszukuje Cię - skoro Cię zostawił ale żałował swojej decyzji to teraz ty masz władzę - postaw sprawę jasno - niech odejdzie od żony, jeśli to zrobi, podejmie działania - jest przed wami przyszłość - jeśli nie - uciekaj bo jesteś niestety tylko kochanką do seksu (no chyba że ci to odpowiada).

wiesz co? ja te slowa tez uslyszalam. niemal doslownie te same. Gdyby nie dziecko. ONI maja niestety ograniczony zasob slow. nie daj sie zmylic. badz ostrozna i zdystansuj sie poki mozesz. ON nigdy nie odejdzie. a jesli tak - to lepiej zeby nie dla ciebie. ja wiem ze kochasz i tesknisz. jest ci ciezko na sercu ale skoro juz teraz czegos zalujesz to chyba jednak poczulas ze cos nie gra w tym wszystkim. uwierz mi - facet chce troche uwagi, bo zona moze jest nim znudzona (moze jest na to nawet powod). chce sie troche dowartosciowac i ty sluzysz tym. na koniec ciebie bedzie bolalo i bedzie rozpoczynac nowy temat na forum: odszedl i co teraz??

moja poprzedniczka ma rację: facet ma pewnioe zapracowaną żonę, mudzi się, albo zona nie poświęca mu uwagi (zajęta domem albo pracą) a Ciebie planuja jako odskocznię smutne, ale z reguły tak bywa:(

niestety jest tak, ze te romanse zawsze przebiegaja niemal tak samo. nie ma w zadnym z nich nic a nic nadzwyczajnego. ONI sa troche znudzeni rutyna codzienna i szukaja zabawki. a TY szukasz troche uczucia i bliskosci. ON o tym wie wiec cwaniak na poczatku udaje. skonczy sie to w tym momencie jak zarzadasz za duzo. za duzo juz bedzie zapytac go o wspolne wakacje albo swieta. czy naprawde chcesz z ´tak fundamentalnych spraw zrezygnowac??