Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przyszła mama12

przebieg porodu

Polecane posty

Gość a lewatywe robią
????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ......odpowiedz...
1 dzieciatko jak rodzilam bylo okropnie bole zaczely sie w czwartek po poludniu a urodzilam synusia w piatek o 14.10 i od 24.00 lezalam na sali lezac nawet nie moglam sie ruszyc koszmarne przezycie i stwierdzilam nigdy wiecej dzieci :) przeszlo mi po 5 latach i zdecydowalismy sie na 2 i corcie urodzilam ja w ciagu godziny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ......odpowiedz...
przy 1 zrobili mi lewatywe a przy 2 porodzie nic nie zrobili:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam takie pytanko
A jak wygląda sprawa z goleniem? Czy jest konieczne? jeśli tak to czy same robiłyście czy położna? Bo dla mnie to bardzo stresujace :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lenka..
ja sie cala ciaze balam najbardziej naciecia, ale nawet nie poczulam kiedo to sie stalo, zero bolu tylko takie szmerniecie po skorze, lewatywa to nic przerazajacego, lepiej zrobic niz potem popuscic na lozku podczas porodu, ja dzieki temu mialam mniejszy stres, bo nie panuje sie wtedy nad zwieraczami, 4 miesiace po porodzie bolal mniejeszcze tylek od zaszczyku ze znieczuleniem, ale wszystko idzie przezyc, dziewczyny przed-kazda jest inna i kazda bedzie miala inny -swoj porod, dlatego nie przerazajcie sie opisami tych co juz to maja za soba, co do golenia to mozna sie ogolic w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o tego typu rzeczy trzeba pytac w szpitalu gdzie zamierzasz rodzić bo co kraj to obyczaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przytocze dokladnych godzin ale ogolnie zaczelo sie ok 10 1. lezalam na patologii ciazy 3tyg. 4razy w tygodniu podlaczano mnie pod oxytocyne z zamiarem indukcji porodu. Uparta ze mnie bestja, bo na nic zdaly sie proby.Mialam wrazenie, ze personel zaczyna robic zaklady czy \"zaskocze\" tym razem :) Nawet proby przebicia pecherza, zakladanie zelu i masaz szyjki, spelzly na niczym 2. przy kazdej probie, mowilam : \'\'dzisiaj na pewno urodze\'\' byly to jak sie pozniej okazalo, czcze slowa 3. 29.11.06 budze sie o 5.30. Jak codzien ktg, wazenie, mierzenie cisnienia. Wiem ze za ok 4 h znowu podlacza mi kroplowke (moje zyly nie wytrzyamywaly i pekaly po kilkudziesieciu minutach) co mnie doprowadzalo do gesiej skorki. Wstalam lewa noga i stwierdzilam, ze chrzanie, ale dzisiaj niech nikt nie liczy na to ze urodze, bo po pierwsze sie nie wyspalam, a po drugie jestem zmeczona. 4. godz 11, juz podlaczona do kroplowki, zdzwonie do meza zeby kupil mi po drodze cos do jedzenia i picia. 5. 11.30 dzwonie do meza i sycze, ze sobie jaja ze mnie robi bo mnie boli a jego nie ma!! 6.ok 12 wpada maz, ja obrazona mowie niecenzuralne slowo i ide na badanie. Poniewaz bylam takim krnabrnym przypadkiem, wzial mnie po tyg pobytu w szpitalu, ordynator oddzialu. Podczas badania tryumfalnie niemalze krzyknal, no wreszczie!! dzisiaj pani Asiu urodzi pani o malo nie spadlam z fotela 2 cm rozwarcia, obietnica ze jak beda 3 to bede zniczulona (bolalo juz solidnie) przewidziane badanie na 14-14.30 7. 13.30 kaze chodzic co i rusz i pytac sie kiedy badanie bo moze mam juz rozwarcie. Wmiedzyczasie czlapalam po korytrzu, siedzialam pod prysznicem, gryzlam koc (bylam nadal na patologii) 8.14.00 przychodzi polozna i przeprasza mowiaz ze jest jakis ostry przypadek i ze musze jeszcze 15-20 min poczekac na lekarza 9.14.45 jestem proszona do pokoju zabiegowego na badanie. W pokoju 4 lekarzy i 3 pielegniarki-chyba musileli zobaczyc to cudo co to bylo takie uparte ;)-jeden z nich mowi. No nareszcie pani Asiu wyglada pani porzadnie, tzn tak jak na rodzaca przystalo (chyba mial na mysli moja wykrzywiona bolem gymbę) 10.badanie- lekarz- 8 cm rozwarcia!! ja- kiedy dostane znieczulenie!!!!!! lekarz-teraz juz nie ma sensu pani asiu-pada odpowiedz ja-(niecenzuralne wykrzyczane w duchu slowo) no to super!! lekarz-przenosimy pania na porodowke 11.czlapie sie na porodowke-zalegam na wyrku bo nie mam sliy stac, siedziec, chodzic 12. 16 przebicie pecherza.lekarz zdziwiony ze o wiele wiecej wod niz wynikalo z badan. Z wrazenia przewraca zbiornik na wody ktore przed chwila odeszly. Przy przebijaniu nogi zamiast rozszerzacz, z uporem maniaka sciskalam. Efekt-polozna, maz i lekraz siluja sie ze mna cobym nie zgnotla lekarza bedacego badz co badz miedzy mymi nogami 13.16.15 -16.30 usilne prosby poloznej i meza zebym wstala bo szybciej wszystko pojdzie ja dre sie ze nie i zeby mi odlaczyli te \"pieprzona\" oxytocyne targi trwaja ok 20min (dla mnie wiecznosc) 14. 17.10.-17.15 polozna napuszcza mi wode do wanny. Bedac wodna maniaczką, ostatkiem sil zwlekam sie z lozka, ide po scianie do wanny (ok 3m) Ta droga wydaje mi sie niczym podroz dookola swiata 15.jestem w wanie, czuje ulge!!!!!!skurcze choc ciagle, staja sie znosniejsze 16. 17.20 krzycze siostro pre!!!!!!!!!!!to juzzzzzzzz!!!!!!!!!! polozna mowi spokojenie-\"dobrze asiu, ale skoro rodzisz to rozloz nogi anie sciskaj, bo przeciez twoja corcia musi sie jakos wydostac\" przeblysk; kurde, kobita ma racje z wielkim trudem, pokonujac sama siebie rozwieram nogi czuje jak glowka schodzi , krzycze...... krzycze jeszcze po tym jak mija skurcz i znow polozna-miala anieslki wspanialy glos- mowi spokojnie \"asia, asia, nie krzycz juz nie masz skurczu\" i usmiecha sie widze ze moj maz smieje sie a razem z nim lekarka skonsternowana mysle\' - kurcze fakt nie mam juz skurczu 17.30 jeszcze dwa szybkie skurcze i....... jest moja kruszyna moja coreczka, moj maly-wielki cud maz wyjmuje ja spod wody i kladzie mi na brzuchu, polozna ja okrywa recznikiem placzemy ze szczescia Zuzia jutro konczy 5 miesiecy, oszalelismy na jej punkcie, zawladnela sercami mamy, taty, siostry brata i inncyh czlonkow rodziny porod odbyl sie do wody, nie bylam nacinana, mialam zalozone dwa szwy-choc gdyby nie byly zalozone nic by sie nie stalo porod od dosc bolesnych (ale jeszcze do zniesienia) skurczy trwal 5h II faza trwala ok 5 min o bolu zapominialam w momencie przytulenia do siebie Zuzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a kiedy dają zzo
??????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×