Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość prawda-nieprawda

Cała prawda o macierzyństwie...

Polecane posty

Gość prawda-nieprawda

Napiszcie mi proszę, czy po urodzeniu dziecka jest tak okropnie jak twierdzi moja matka. Ja mam 26 lat, będę mieć pierwsze dziecko, mam męża. Wciąż wysłuchuję od niej że nie wiem w co się pakuję, że posiadanie dziecka to jedna wielka męka, że nie dam rady, że nikt mi nie pomoże, że będzie okropnie... Faktem jest że dziecko miało pojawić się troszkę później bo teraz nie wiem czy przedłużą mi umowę o pracę, ale stało się inaczej i już tego nie zmienię. Nie zaszłam w ciążę specjalnie mimo iż pracuję krótko. Nie tak to sobie wyobrażałam, ale stało się. Trudno. Pewnie gdybym nie zaszła tak nieoczekiwanie to nigdy nie zdecydowalibyśmy się na dziecko. Dlaczego muszę wciąż od niej wysłuchiwać takich rzeczy, czy ona nie widzi że jest mi przykro, że mnie dołuje. Wiem, wiem tysiąc razy słyszałam że nigdy mi nic nie pomoże i ok-przyjęłam to do wiadomości! Ale czemu opowiada mi takie okropne rzeczy że ciągle będę latać z butelkami, że pewnie nie będę mieć pokarmu, że brzuch mi urośnie pod gębę:-( Ale jeśli jest tak ciężko to jak dają sobie radę te wszystkie matki i ojcowie nie wspominając tych samotnych rodziców?! Jest mi okropnie smutno:-( Postanowiłam że nie będę już z nią rozmawiać na temat mojego maleństwa. A może macierzyństwo jest rzeczywiście takie okropne?! Kto mnie oszukuje? Napiszcie mi proszę prawdę. Jesteście tu anonimowe więc nic wam to nie zaszkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Macierzyństwo to najpiękniejsza sprawa jak spotkała mnie w życiu mam małego 8 miesięcznego bobasa i świata poza nim nie widze nie słuchaj matki zresztą jak mozna mówić tak własnej córce o dzieciach !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!dasz sobie rade a każdego dnia spogladajac na swojego malucha bedziesz Bogu dziekowac za niego ciesz sie tą chwilą Owszem czasem jest cieżko ale nie martw się bedzie dobrze rozkoszuj sie tym stanem powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosiaaaaaaaaaa
Nie napiszę Ci jak to jest być matką, bo nią nie jestem. Ale mam tyle lat co Ty, pewnie niedługo też będę starała się o dzidziusia. Chcę Ci tylko powiedzieć, że od wielu kobiet w zyciu słyszałam, że macierzyństwo jest wielkim darem, że początki są trudne, bo trzeba się wszystkiego nauczyć. Masz męża, dacie sobie radę. Wiem, ze to słabe pocieszenie, ale spójrz wkoło, tyle szczęśliwych mam!! Bardziej bym sie zastanowila nad tym, jak wygladalo macierzyństwo Twojwj mamy. Czy miała wsparcie w Twoim ojcu lub w swoich rodzicach? A może po prostu boi się tego, że obarczysz ja obowiazkami i bedziesz wymagala pomocy z jej strony? Może boi sie tego, że bedzie Babcią? (tzn. boi sie ze ja to "postarzy" w oczach innych) Nie przejmuj sie tym co mówi mama, ciesz sie z tego, że bedziesz miala dziecko:) A kłopoty i trudności przezwyciężysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bycie matką to najpiękniejsze co mi się w życiu przytrafiło. Jestem pewna, że niebawem pojawi się tu tysiące wpisów matek, dla których to prawdziwy cud.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie ciąża też nie była planowana. Jednak macierzyństwo sprawiami tyle radości że chyba do niczego na świecie nie da się tego porównać. Dziwię się twojej mamie bo to świadczy chyba o tym że wspomina koszmarnie twoje wychowanie lub twojego rodzeństwa i wcale nie dziwię ci się że jest ci przykro. Brzuch w ciąży zawsze jest, jedna ma większy druga mniejszy, wystarczy dbać o siebie i będziesz wyglądała pięknie. Pierwszy raz słyszę porównanie że brzuch urośnie ci po samą gębę to faktycznie przykre :(. Ja ze swojego brzucha byłam bardzo dumna do dziś z uśmiechem wracam do zdjęć z czasów ciąży. Bycie matką nie jest trudne przynajmniej na etapie gdy dziecko jest malutkie potem to nie wiem bo mój syn ma dopiero 9 miesięcy. Twoja mama niesłusznie ocenia sytuację, co znaczy że będziesz latać z butelkami??? w dzisiejszych czasach to najmniejszy problem, butelki też coś, jest ich tyle na rynku możesz kupić kilka, myć dokładnie i wyparzać jak maleństwo będzie spało. Obecnie używasz pieluszek jednorazowych więc nie tracisz czasu na codzienne pranie i prasowanie, pieluchy tetrowe służą właściwie mi do wycierania buźki. Wszystko jest dostępne w sklepach, nie trzeba stać w kolejkach i martwić się czy uda ci się kupić śpiochy lub nie. Twoja mama pamięta czasy gdzie w sklepach niczego nie było. Wózki też są dużo lepsze, lżejsze w zależności od tego na jaki cię stać. Masz krzesełka do karmienia, kojce i wiele innych potrzebnych rzeczy które naprawdę super się przydają a są normalnie dostępne. Dla swojego maleństwa dzięki temu wszystkiemu masz zdecydowanie więcej czasu i dla domu również. Fakt będziesz na początku zmęczona, ważna w tym wszystkim jest organizacja i angażowanie męża na ile to możliwe. Nie zrób takiego błędu jak ja, wprowadzaj go od razu we wszystko, naucz przewijać, nosić, tak żebyś ty mogła się zdrzemnąć po gorszej nocy. Kolki są męczące ale i na to są sposoby, zaczynasz od domowych czyli herbatki koperkowe, ogrzewanie suszarką brzuszka jeśli to nie pomaga to przecież jest pediatra wypisze specjalny syropek i będzie po sprawie. Jedynie lekarstwa na brak snu ci nikt nie wypisze :) ale i to da się przeżyć my kobiety jesteśmy jakoś nastawione na to wstawanie. Zresztą nie ma nic milszego jak w nocy bierzesz dziecko do swojego łóżka i go karmisz. Ja tylko żałuję jednego że nikt mnie wcześniej nie uprzedził że karpmienie piersią z początku bardzo boli, radzę zaopatrzyć się do szpitala w nakładki i maść na sutki reszta jest do przeżycia. Pokarmem się nie martw jeśli go będziesz miała za mało to przecież jest ogrom mieszanek tańszych i droższych, dla alergików karmienie wv dzisiejszych czasach to naprawdę żaden problem. Mleka modyfikowanego nie trzeba nawet gotować tylko do wody przegotowanej dajesz odpowiednią ilość miarek mieszasz i gotowe, w czasach twojej mamy kiedy ty byłaś dzieckiem myło wstrętne mleko w niebieskich woreczkach i gotowało się je okropnie zresztą chyba do dziś ono istnieje :). Coś mi się zdaje że twoja mama niewiele wie o dzisiejszych udogodnieniach dla rodziców i pewnie jeszcze nie raz się zdziwi, wiem bo moja teściowa która zajmuje mi się dzieckiem to nachwalić się nie może tych pampersów, kosmetyków a za to że ktoś wymyślił body dla dzieci to uważa że powinien ten ktoś dostać nobla :) gdy zobaczyła wanienkę na stelażu to stwierdziła jakie to super nie trzeba się tak schylać czy ustawiać na krzesłach. Tak więc dziewczyno ciesz się że dane było ci być matką, a twoja mama przyleci pierwsza z radami jak się dziecko urodzi i zobaczysz zgłupieje na jego punkcie. Macierzyństwo przynajmniej dla mnie to cud. Nie ma nic piękniejszego na świecie jak wiesz że komuś jesteś potrzebna. Całuję cię mocno i głowa do góry Jakby co to jestem z topiku Sierpień 2006

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja matka to jakaś kompletni zryta baba, pewnie nie wyszlo jej w zyciu to co sobie zaplanowala i teraz chce obarczyc cię czescia jej \"cierpień\". Ja bym na Twoim miejscu zerwala kontakt z matką bo to nie matka tylko wrzód na dupie. Pewnie że jak sie ma dziecko to sa i piekne chwilę i cieżkie - tak jak w życiu. Jestes dorosła osobą i na pewnio zdajesz sobie sprawe ze tak właśnie jest, wiesz że będzie trzeba wstać do dziecka w nocy, że bedzie miało czasami kolki, że bedą wychodzić ząbki. Tak samo wiesz że brzuch urośnie ale przy odpowiedniej pieklęgnacji znów po porodzie w niedługom czasie bedziesz zgrabną dziewczyną. Rozglądnij sie ile pieknych dziewczyn, szczęsliwych z maluchami w wózkach. Matke wywal z pamięci - to zwykla świnia bez uczuć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja dzidzia ma dziś 4,5 miesiąca, była planowana, ale trochę później:) mimo to, to najlepsze co mi się w życiu przytrafiło. Wierz mi, że wszelkie zmęczenie mija kiedy patrzysz na uśmiech maleństwa. Faktycznie trudno się przy maluszku wyspać, ale skoro nawet taki śpioch jak ja uważa, że można to przeżyć, to znaczy że można:) Tak jak napisała Stokrotka, teraz jest dużo łatwiej zajmować się dzieckiem niż kiedyś, moja mama powtarza to cały czas. Na przygotowanie mleka wystarcza minutka, jeśli zawsze masz przygotowaną przegotowaną wodę. Dołączę się do rady odnośnie kamienia piersią - na początku jest trudno, mimo że dzidzia nie ma ząbków boli jak diabli, trzeba to przetrwać , później jest już cudownie. Już teraz kup silikonowe nakładki na piersi, oszczędzisz sobie bólu. Spróbuj zrozumieć mamę, kiedyś było inaczej, może rzeczywiście nie było jej łatwo - ale nie sugeruj się tym co ona mówi. Dziecko dostarczy Ci mnóstwo radości, jgo uśmiech wynagrodzi wszystko i to się liczy! Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja mama ma problem prawdo=nieprawdo i nie daj jej sie w niego wmanipulowac.Czy mieszkasz razem z nią? Jesli tak,to współczuje.Jesli nie,to przykre,ale ogranicz przynajmniej tymczasowo kontakty z ....mamą. A dzieci to banalne,ale to NAPRAWDĘ SENS ŻYCIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bullshit ale Ty jestes dosłowna:D Ale masz rację,tylko ja nie umiem tak ostro:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yhy
a ja nie chce miec dziecka wcale bo nie lubie dzieci i nie czuje potrzeby zeby miec dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yhy
dzięki ze to rozumiesz bo naprawde jest bardzo mało ludzi którzy to rozumią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yhy
właśnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wybacz ale ta twoja mamcia
to ciekawa osóbkA!!!!!!!!!!!! Nie wiedziałam,że tak żle można zyczyć własnej córce... Ciąża ,poród a potem wychowanie dziecka to najpiękniejsza sprawa pod słońcem! Będziesz miała DZIECKO-małego człowieczka ,który jest częścia ciebie -będziesz go wychowywać uczyc świata zycia - to najpiękniejsze co człowiek może dac człowiekowi... owszem ,nie jest to łatwe -dzeci chorują ,psoca ,płacza itd. ale matki zawsze inaczej do tego podchodza ...postaraj się już zaprzyjaznić ze swoim maleństwem ...mów do niego ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawda-nieprawda
Dzięki Stokrotko za miłe słowa i innym też dziękuję:-) Od razu mi się lepiej zrobiło. Może nie będzie tak źle:-) Oby małe tylko było zdrowe (bardzo się o to martwię choć to dopiero pierwsze tygodnie życia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba powiedziec wprost
twoja matka jest PIERDOLNIETA!!!!! Nie sluchaj jej, posiadanie dziecka to naprawde fajna sprawa. Mam synka 5-cio letniego i jestem bardzo szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zrozumiem nigdy
Jezeli jej matka wpadła w niechciana ciaze to mogła tak odczuwac macierzynstwo.Wiele matek ktore "wpadły"odczuwaja macierzynstwo jak udreke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajtka
Dziwię się, że Twoja matka tak podchodzi do Twojej ciąży. I gada głupoty. Ale wiesz... moja teściowa też ciągle mi mówi, żebym się nie decydowała na drugą ciążę (ma już spoooro wnuków od innych swoich dzieci) - bo czasy ciężkie... bo dzieci to kłopoty itp... Na szczęście - decyzja należy do nas!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eehhhhhhhh
musiałas dac mamusi niezle popalic jak bym miała taka córunie to bym podobnie do twej mamusi mowiła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJKA!!!!! ja mam 27 latek i od dawien dawna czekalam z utesknieniem na moje skarbu jest przecudny rozpieszczam go na wszystkie sposoby juz wiem ze nami manipulije i chcialyby tylko na raczki ale to nic wkoncu cale zycie nie bede go nosic na rekach a tak to na poczatku wiadomo bedziesz troszke niewyspana dzieci sa rozne moj np juz przesypia prawie cale noce karmie go piersia i troszke z butelki na doklejenie mam jedna flaszke i jakos sie nie mecze a maly ma skonczone 2 miechy na poczatku bedziesz tez zmeczona masz slabsza kondycje po ciazy ale uwiez mi wyrobisz sie ja sama sobie sie dziwie ile rzeczy portafie teraz sama z malym bablem zrobic bedac w domku a wczesniej mialam wrazenie ze wszystko mnoie przerasta i byla jak zolwik pomogla mi obecnosc moich rodzicow chociaz byli tyljo u mnie 2 tygodnie tak jak napisala Stokrotka 26 opinia twojej mamy bazuje jescze na tamtych czasach ja sama nie wyobrazam sobie np gdy obijam sie teraz po katach mielic prania we Frani i za kazdym posiusianiem malgo wsio prac i calego przewijac a teraz dzecko ci spi pieluchy jednorazowe ubranka suche czasem zdaza sie awaria ale coz to takeigo gdy automat masz w domku i wsztysko dostepne nastaw meza tez pozytywnie moj bardzo wiele mi pomaga gdy maly mial bole brzuszka i wymiekalam on cierpliwie masowal jego busiu az przechodzilo i do tej pory to robi tak profilaktycznie i rozmawiaja sobie z malym nie jest tak czarno jak mowi twoja mamuska jest bardziej kolorowo!!!! nie sugeruj sie niczyjimi opowiadaniami bo kazde dziecko jest inne i twoje tez bedzie the best paski!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawda-nieprawda, Nie bedzie tak zle, to znaczy bedzie napewno ciezko, bo przeciez malutkie dziecko wymaga duzo czasu, poswiecenia, troski i dodatkowych wydatkow. Ale ile bedziesz miala z niego radosci?! :D Staraj sie myslec pozytywnie i nie brac do serca tego co mowi twoja mama, mimo, ze jest to bardzo przykre. Moze ona ma zle wspomnienia z tego okresu w swoim zyciu? Moze wyolbzymia swoje zmartwienia i leki? Ja wiem troche jak sie czujesz. Moi rodzice tez nie byli zachwyceni ani moim malzenstwem ani ciaza, mimo, ze jest planowana i chciana. Ojciec prawil kazania, ze zawale prace, mama jeczala, ze nie dam sobie rady. Fakt, mieszkam za granica, nie mam tu rodziny ani przyjaciol, ktorzy by mi pomogli przy dziecku. Maz niepelnosprawny tez mnie nie wyreczy, ale jestem bardzo szczesliwa :D Damy rade, zobaczysz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajtka
Lucyjka, gratuluję ciąży - też bym chciała ! Na pewno Wam się uda! - zwlekanie i gdybanie nic nie pomaga; trzeba iść na żywioł ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufliczek
do autorki, mamę masz no nie powiem, nie chcę się wyrażać, ale w jednym rację miala- ci co mają dzieci mają same problemy, a szczęscliwych udają po prostu, i choć by ch krolili to bedą mówić że to cudowne i bo tak trzeba i już

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ufliczek ... a dlaczego sądzisz że ci co mają dzieci mają same problemy? Jakiego typu problemy? Że np. trzeba takiemu dziecku pieluchę przebrać ? czy że czasem nie można kupić sobie kolejnej bluzki czy kremu tylko Pampersy dla maluszka ? Nie rozumiem o jakich problemach mowa :( Od 2 miesięcy jestem mamą ślicznej córeczki i puki co mogę powiedzieć że nie mam żadnych problemów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie nikt nie musi kroić i przyznam się... ... macierzyństwo jest cudowne i jestem szczęśliwą mamą. I niezależnie od tego co ufliczek sobie kombinuje w swojej głowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ufliczek, a czmu Ty taka zgorzkniała jesteś? :D jeszcze nie urodziłaś a już same problemy widzisz :( Pewnie, że dzieci to problemy, ale też radości. Wszystko ma dobre i złe strony. Dzieci to z jednej strony nieprzespane noce, zasrane pieluchy, obrzygane ubranko (ale pies też rzyga, tylko na dywan :O)wieczne pranie i prasowanie, kanapy ubabrane czekoladą, usmarkane szyby w oknach (ale pies też smarka, bo ciągle się gapi przez okno :D), porysowane ściany, świdrujący w uszy ryk o różnych dziwnych godzinach, niemożność robienia tego co się chce w danej chwili itp. Ale równocześnie uśmiech, który jest najpiękniejszy na świecie, ciepłe, zwinięte w kłębek ciałko wtulone w Ciebie z ufnością... rączki które chwytają Cię mocno, mocno, i czujesz się wtedy tą jedyną najważniejszą na świecie... i wiele innych rzeczy, których nie można nazwać i których nie można sobie wyobrazić, dopóki się ich nie doświadczy... Są rzeczy cudowne i przyziemne kłopoty, zależy jak kto widzi świat, dla jednego sraczka to katastrofa a dla drugiego chwilowa niedogodność O szczęściu się nie mówi, szczęście się czuje, ja tam nie lubię slodkich słówek i kwiatowych opowieści... moje szczęście jest tylko dla mnie i moich bliskich i już... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ufliczek
no dobrze źle napisałam, prostuję: w oczach niektórych to problemy a niektórych szczęście. I wiem że jestem zgorzkniała, ale jak można się cieszyć skoro odkąd jestem w ciaży nic się nie układa, mam kłopoty mieszkaniowe, wszystko idzie nie tak, nie mam się z czego cieszyć, bo wiem co będzie potem, ja nie chciałam tego , nie jest mi dziecko do szczęścia potrzebne. Może dla was to okrutne co piszę, zwłaszcza skoro same tak pięknie opisujecie macierzyństwo, ale ja nie jestem do tego stworzona, czuję się ukarana, upokorzona i wogóle nic mnie już nie cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj/przedwczoraj mnie poniosło i Ci ufliczku oddałam pięknym za nadobne. Potem, jak polazłam na rower coś mnie naszło i miałam nawet wyrzuty sumienia. Przepraszam. Jesteś naprawdę zgorzkniała, wprawdzie to nie usprawiedliwia Twojego podejścia do tych, którzy sobie radzą, ale nie mam w zwyczaju kopać leżącego. I ciśnie mi się na usta..trzymaj się, wszystko się ułoży🌻 choć zdaję sobie sprawę, że po tym być może pójdziesz zwymiotować;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bziczek
ja po cichu sie przyznam, ze też bywam zła na moją mamę. Bardzo ją kocham i często mi powtarza ze jest ze mnie dumna jakim człowiekiem jestem i jak sobie radzę ale... Nigdy, przenigdy nie usłyszałam, ze byłam kochanym dzieckiem. Zawsze słyszałam, ze byłam kapryśna, niedobra, niesamodzielna, nie spuszczałam mamy z oczu bo ryczałam, ze ryczałam jak tylko ktoś obcy na mnie spojrzał, że miała ogromniasty brzuch i nie mogla siedzieć, ze brat był o mnie non stop zazdrosny,że bałam sie spać sama, ze bałam sie sama zostać w domu, u babci i tak wkoło - NIC pozytywnego. Jak teraz rozmawiamy czy wracam do pracy od razu po macierzyńskim, o spojrzeniu na wychowanie dzieci to slyszę tylko: nooo... żebyś tylko nie miała dziecka jakim ty byłaś.. Może będzie bardziej podobne do R (mojego męża). Zajebiscie mi przykro... Mam nadzieję, że ja nigdy nie dam tego swojemu dziecku odczuć... Qrna no... i znowu łezka do oka napływa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×