Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lolitha

Seks.. czyni cuda.

Polecane posty

do she: tak radze sobie ale wiesz, tak troche .. nieudolnie. czuje ze staje sie stara, sfrustrowana baba, a nie chce tego.. jak mowilam nie mam juz nawet wymagan aby wejśc z zwiazek, ale chcialabym troche bliskości.. kazde odrzucenie m,nie teraz cholernie boli.. Nie wiem jak to rozwiązać... Robie se wredna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość she2888888
dzasta - też myślałam, że sie zabije, jak moj pierwszy facet zerwał ze mną po 2 tygodniach od pierwszego sexu. a poszłam z nim do łóżka po 10 miesiącach znajomości. Ciesze sie bardzo , że sie nie zabiłam , ale było ciężko i długo , bochyba przez 2 lata nie potrafiłam sie pozbierać. z perspektywy czasu jednak nie żałuję, że przeszłam ten etap, to że nie mam szczęscia w miłości.... no cóż. chyba dalej jej szukam. teraz podobnie jak lolitha mam super faceta, z którym lubie sie kochać i czuje przy nim że żyje. Nie ma miedzy nami więzi emocjonalnej choć ja nad tym pracuje, bo mi coraz bardziej zależy na nim, staram sie łapać chwile.Jasne , że czuje, że taki układ nie ma sensu, ale ciężko mi odejść. spotykamy sie już prawe 5 m-cy. myslalam, ze to bedzie moja "pierwsa" i jedyna przygoda, ale gdy on poprosił o nastepne spotkania to sie zgodziłam, tak jakbym sie łudziła, że bedziemy szczesliwą parą. też jestem rozdarta wewnętrznie. zaraz pewnie ktos mnie skrytykuje, za to że poszłam z gostkiem do łóżka bez miłości, ale krytykować może tylko ktoś kto nie zna życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość she2888888
lolitha napisz na moj mail: mojapoczta2002@interia.pl chciałabym utrzymać z Tobą kontakt. jestem w podobnej sytuacji tylko że ja dalej tkwie w tym zwiazku. wydaje mi sie, ze mam podobne odczucia do Twoich. napisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kazde pojscie do łozka z facetem niesie ogromne ryzyko ze jednak sie zaangazujemy... I tak sie najczesciej dzieje, faceci jakoś lepiej potrafia to rozgraniczyc czego im osobiście zazdroszcze.. dlatego ja nie szukam byle jakiego seksu... Moj seks ten sprzed roku byl o tyle udany ze facet nie wciągał spodni zaraz po, tylko dawal mi duzo ciepla i oparcia, zasypial przy mnie, nigdzie sie nie spieszyl. no ale w koncu jednak wychodzil... Tlumaczylam sobie ze tak musi byc , bo on nie jest moj, i sama sie zgodzilam na taki uklad, wiec czesto bilam sie sama ze soba.. Ale bardzo zaluje ze to juz minelo.. mimo wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość she2888888
u mnie nie minęło nie chce zakonczyć tego związku. On jest facetem wolnym, nie ma żony, ja też jestem sama, więc nic nie stoi na przeszkodziem aby kontynuować znajomość. naprawde czuje że żyje. mieszkamy oddzielnie. On również mi daje wiele czułości. Z żadnymn mężczyzną nie czułam sie tak kobieco i atrakcyjnie. z jednej strony chciałabym, aby tak było do konca życia a z drugiej strony jednak coraz bardziej mi brakuje "dążenia do stabilności" bezpieczeństwa. wiem , że to nie jest dobry kandydat na męża. Czuje, że zdradziłby mnie jeśli nadarzyłaby sie okazja. Ale tkwie w tym związku dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
She, własnie, zauważ paradoks: kochasz kogoś ( bo chyba tak mozna powiedzieć) komu nie ufasz.... To troche chore. Mozesz zakodować sobie w glowie ze to tylko seks i nie ma w tym zadnego innego celu, ale uczucia i tak beda o sobie przypominać... Z drugiej strony moze byc tak ze tkwiąc z tym związku bez przyszlości zamykasz sobie droge i tracisz czas.. Bo ja zmarnowalam czas na tefo faceta, co gorsza, dla niego rzucilam kogos kto byl przy mnie od bardzo dawna... Dla 7 miesięcy seksu! to dopiero tragoczna glupota! Cholera, jak to jest ze wcale tego nie zaluję...????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość she2888888
jestem osobą uczuciowa i wrażliwą, dlatego z czasem zaangażowałam się w ten związek. Ja dokonałam swiadomego wyboru czy mam być sama w domu i robić się coraz bardziej zmierzłą kobietką, która usycha czy spotykać się z nim i na nowo "ożyć". Ale ja jestem twarda kobietka i jeśli spotkam normalnego faceta tzn uczuciowego i kochającego to wybiorę właśnie takiego faceta.Bo wiem, że nic mi wiecej nie potrzeba oprócz cudownego kochanego, ale porządnego mężczyzne. wybiore "normelnego faceta", bo sex nie jest najwazniejszy w życiu. to tylko chwilowe uniesienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ciebie she rozumiem... ja tez tak sobie mowilam , ze to tylko chwila.. A potem wszystko wymknelo mi sie spod kontroli.. Przyzwyczailam sie do niego, nie chcialam nikogo innego do łózka... tej nocy snil mi sie znowu... Kiedy myśle Łozko, pierwsze skojarzenie to on.. Mozesz kogos kochac, ale weź pod uwagę ze mozesz dlugo nie umiec pozbyć sie zwyklego przyzwyczajenia, przywiazania- jesli juz nie chcesz mowić o milości....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość she2888888
Lolitha co mi zatem radzisz? Tkwić w tym związku czy zerwać tę znajomosć? Gdybym kogoś poznała mogłabym odejść, ale nie poznałam nikogo nowego. Sama już od dawna nie potrafię być. Gdy jestem sama robie sie coraz bardziej nieszczesliwa i zdołowana, bez życia. Kiedyś dzieiłam sie jak koleżanki mówiły, że nie zerwą z facetami bo byłyby same, teraz ja i nie potrafie. Nie potrafie być sama. Wiec wole być z nim bo czuje sie psychicznie super. Ty wiesz najlepiej jak to jest gdy sie dostaje codziennie smsy od faceta który pisze , że tęskni, że chciałby sie wybrać to tu to tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym nie zrywala, trzymalabym to do konca, tak dlugo jak sie da... Koniec i tak przyjdzie... a moze jednak cos sie z tego wiecej wykluje..? ja tesknie za tym co tym teraz masz... choć wiem ze to nie jest takie jednoznaczne, ja niejednokrotnie plakalam po jego wyjsciu z poczucia bezcelowosci tego co robie, ale u mnie wiesz jaka byla sytuacja... Ne pozwol sie zranic, badz gotowa na jego odejście, ale ciesz sie tym co masz teraz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość she2888888
Lolitho - tak wlasnie postepuje jak napisalas. Uwazam, ze nie ma sensu zrywac, jesli jest nam dobrze ze soba. Jesli cos sie popsuje to - w kazdym zwiazku moze sie cos popsuc. Nawet w 5, 10-letnim. Wtedy jest dopiero ciezko wyjsc z dolka. Ciesze sie chwilą, tym co mam teraz. Ja nie plakalam po jego wyjsciu ode mnie. wrecz przeciwnie tryskałam energią. Płakałam w każdym poprzednim związku, w którym byłam zakochana w mężczyznie. to byli normalni kochający faceci. Jestem już chyba wyrachowana, albo nieodpowiedni facet. Ja jestem zołzą w tym związku. Ja nie płacze, ja nie czekam. Ja wiem, że on sie odezwie. Bo zycie mi dało w dupe już tyle razy , że zrobiłam sie twarda. w życiu naczytałam sie tyle książek bo chciałam ratować poprzednie związki. I tak sie nie udało. i

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×