Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

katynka

Dla bezpłodnych. Smutki, rady i alternatywy...

Polecane posty

Chyba nie ma takiego topiku...a może akurat się przyjmie;) Zapraszam wszystkie kobietki, które wiedzą, że nie mają szans na naturalne macierzyństwo:(. Ja nie mam-straciłam je 2 tygodnie temu, kiedy po stwierdzeniu obumarcia moich bliźniaków w 4 m-cu ciązy, po zabiegu łyżeczkowania, w wyniku krwotoku usunięto mi macicę....:(:(:( Czuję się z tym źle, bo dzieci były moim wielkim marzeniem! Czuję się okrutnie potraktowana przez los:(! Staram się jakoś żyć, a raczej wracac do życia...Wiem, że mi się uda, bo mam cudownego męża-mam wiec dla kogo zyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo mi przykro katynko trzymaj sie wiem że bedzie ci ciężko ale napewno dojdziesz do siebie napewno potrzebujesz czasu trzymaj sie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katynko bardzo mi przykro 🌻 wiem ze zadne slowa nie sa w stanie cie pocieszyc ani ukoic bolu ale pieknie napisalas to o mezu, macie siebie i macie dla kogo zyc, z czasem bol bedzie mniejszy, moze uda wam sie adoptowac jakiegos maluszka i dzielic z nim radosc i dac mu swoja milosc. 3mam za was bardzo mocno kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katynko,tulę Cię mocniutko nie ma słow bym mogła Cie jakoś pocieszyć ale wierz mi czas leczy rany,tylko ze blizny zostają ogromne,ważne ze masz kochającego męża na ktorego możesz liczyć to bardzo dużo,trzymaj się kochana i bądz dzielna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje dziewczyny🌼, ale tak jak mówicie, niestety żadne slowa nie są pocieszeniem...W zyciu nie przypuszczałam, że cos takiego mnie spotka, jestem młoda, zdrowa, bączki rozwijały sie wzorowo, nikt nie wie co się stało:( Mam takie światełko w tunelu - adopcję właśnie...ale jeszcze nie teraz, bo boję się, że to dziecko byłoby teraz wypełnieniem tego, co los mi zabrał, tej pustki, a nie wynikiem pragnienia adopcji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana potrzebujesz czasu to zrozumiałe,zobaczysz że nadejdzie dzień kiedy bedziesz na ten krok gotowa,a może własnie Bóg tak chciał? żebyś dała miłość i dom jakiejś sierotce? Wiem że to niesprawiedliwe ale my na to nie mamy wpływu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katynko masz rację z tym najlepiej jeszcze trochę poczekać i być pewnym, że tej adopcji chcecie, ja podziwiam ludzi, którzy adoptują dzieci, bo do tego trzeba mieć wielkie serce a Wy na pewno je macie, być może jeszcze tego nie odkryliście... ale kiedy nadejdzie ten dzień, będę mocno trzymać kciuki by sprawy adopcyjne poszły bardzo szybko ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuję:) Wiecie, moja siostra własnie urodziła synka:). I kiedy trzymałam go w ramionach takiego maleńkiego, ślicznego, mimo, że serce mi pekało na dwoje z żalu, to jednak czułam, że gdybym dostała takiego malucha, pokochałabym go bez wahania, jednego dnia:). Dlatego wiem, że chcemy tej adopcji, ale tak jak mówiłam-wolę trochę z tym poczekac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katynko ❤️ tez mysle o adopcji, mimo, ze po dwoch poronieniach, poki co, nikt nie odebral mi szansy na naturalne macierzynstwo! Tylko, ze jest we mnie wielki strach przed kolejna ciaza! I dlatego nie wiem czy sie na nia zdecyduje!(jezeli oczywiscie to bedzie mozliwe) Tobie Skarbie zycze wiele, wiele sily! Decyzja o adopcji to bardzo trudna sprawa! Sciskam mocno!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gawit, wiesz co, ja myśle, że adopcja to dobry pomysł:) popatrz na stronkę: http://www.mamo-tato.pl/phpbb2/viewforum.php?f=75&sid=%20790219afc676aefa63b41cf3917c5983%3Cbr%20/%3E powiem Ci, że to co tam wyczytałam nastraja mnie bardzo optymistycznie:). A często się zdarza, że kiedy kobieta czuje się spełniona i szczęśliwa (bo np. adoptowała dziecko i nie stresuje sie tym, że nie udaje jej się zajść/utrzymac ciążę), zachodzi w ciąże i rodzi zdrowe dziecko:) Jasne, ze nie jest to zasługa adopcji, ale psychiki:) Gawit, ale ja wierze, że Tobie się uda:). Naprawdę:)🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jagoda, życzę Ci szczęścia w życiu, wiesz? I tego, żebyś nie musiała gorzko zapłacić za to, co mówisz:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jagoda zielona >>poinformuje cie tutaj , żeby było jasne . Za swoj ostatni wpis do autorki tematu \" poniżej pasa\" cala twoja tworczosc pod tym nikiem zostala wykasowana. Jeśli nie zgadzasz sie z moja decyzja mozesz sie odwolac do dzialu moderatorow. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana katynko ,poznałam twoją historię pare dni temu przeczytałam na forum o ciązy obumarłej to co cie spotkało bardzo ci współczuje .Ja sama straciłam dwie ciąże ,ale znam przyczynę poronień więc wiem jak mam postępować .Ale pisze do ciebie z innego powodu otóż ja wychowuję od szesnastu lat chłopca który w tej chwili ma 18 lat .jestem jego opiekunem prawnym .I chcem ci skarbie powiedzieć ,że nie ma dla mnie największego szczęścia w życiu i największego powodu do tego żebym była dumna z siebie niz to ,że mogę dla Bartka stworzyć dom rodzinny .Już ci przedstawiam sytuację jak to sie stało że Bartek do mnie trafił .Byłam jego nianią trafił do mnie jak miał dwa latka i po pary miesiącach jego mama poprostu nie przyszła i go nie zabrała .Wtej chwili Bartek ma 18 lat chodzi do technikum i jest moim oczkiem w głowie pomimo tego ,że mam swoja 15 letnia córke ale jeśli mam byc szczera to ja lepiej dogaduje sie z Bartkiem niż z własna córką ,córcia to pupilka tatusia:D:DTak więc jeśli decydujesz sie na adopcję to nie wachaj sie ani chwili naprawde można obce dziecko pokochać jak swoje bo sama przez to przeszłam więc wiem co mówie albo i piszę :DŻyczę ci wszystkiego najlepszego i wytrwałości w załatwianiu formalności bo prawdopodobnie jest to gehenna .Ja jako rodzina zastępcza nie miałam tylu trudności z uwagi na to ,że Bartek był porzucony przez matkę i ona go zostawiła w moim domu .Ściskam cię mocno i modle się za ciebie 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuję Mod_essa;) Agniesia własnie na takie wypowiedzi czekam:)! Mam nadzieje, że jest tak jak mówisz:)!🌼. I gratuluję takich relacji z synem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katynko chciałabym, żeby mi sie kiedys udało! Podobno najczęstsza przyczyną pustego jaja płodowego (a własnie cos takiego miałam) sa bakterie w nasieniu!Nie wiem czy da sie to leczyc :( (jeżeli to to).Ja bardzo bym chciała, żeby to była jakaś pierdułka, która da się wyleczyć, ale jeżeli to będzie genetyka, albo, co gorsze, wogóle nie poznamy przyczyny, bo przeciez często takie rzeczy sa dziełem przypadku, to ja kolejny raz będe się bała zaryzykowac :( W tej chwili, jeżeli chodzi o adopcję, to ja nie jestem przekonana na 100 % :( Boje się , podobnie jak Ty, że to dziecko miałoby zapełnic smutek po moich dwóch nieudanych ciążach :(No i w związku z tym mam kolejne obawy :( Czy będę umiała pokochac, bądź co bądź, obce dziecko?No i jak na takie dziecko zareaguje rodzina? Jeżeli adoptowałabym malucha to chciałabym, żeby wiedział, że jest adoptowany!Tylko jak to powiedzieć dziecku, zeby sie nie czuło gorsze?inne? Mam nadzieje, że Tobie wszystko się uda :), no i gratuluję cudownego męża :) Dzis takie chłopy to prawdziwy skarb :) (pochwalę się, że też taki mam w domu ;), to własnie on bardzo mi pomógł w tych trudnych chwilach. był i jest dla mnie wsparciem, ma do mnie wiele cierpliwości!Kocham go bardzo!)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit to daj sobie w takim razie troche czasu:) Co do tych naszych panów, to rzeczywiście to baaaardzo cenne:). Ja tez swojego bardzo kocham:). Bardzo:). Takie smutne doświadczenia zbliżaja jeszcze bardziej...Kiedy leżałam w tym szpitalu przerażona i zakrwawiona a mój mąż z taka troską zmieniał mi podkłady pełne krwi, całą noc trzymał za rękę, rozsmieszał, przyniósł mi biedak swój własny krem Ziaja, bo mi usta popękały:)❤️ i zakupił specjalne łóżko - wędkarskie - do szpitala, ale go pielęgniarka wyprosiła którejś nocy:p Takie głupstwa...ale on jest ze mną już tyle lat, w tych bardzo szczęśliwych i bardzo tragicznych chwilach...nie wiem co bym zrobiła bez niego:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba własnie w takich chwilch człowiek docenia tą druga osobe :) Ja sobie życia nie wyobrażam bez swojego P. Codziennie dziekuje Bgu za to, że postawił go na mojej drodze! I masz racje!Ja sobie daje czas :) Napewno do końca 2008 roku!Wtedy wracam do kraju i dopiero wtedy będę myslała co dalej! No i najważniejsze!Póki co robimy badania i czekamy na wyniki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katynka Gawit jesteście super dzielne całym sercem jestem z Wami wiecie o tym doskonale i wiem,że będzie dobrze :):):) Buziolki gorace dla Was

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest tu ktoś? Ktoś kto mi powie, jak sobie radzić z widokiem kobiet w ciązy i świadomością, że mnie to już nigdy nie spotka?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katynko kochana, daj sobie czas....kobiet w ciąży widzisz pewnie teraz na pęczki....same wyrastają spod ziemi....postaraj się mysleć pozytywnie, postaraj się cieszyc przez chwilę ich szczęściem i pomyśl sobie wtedy, że mimo nieodwaracalnych zmian w Twoim życiu będziesz za jakiś czas trzymała w ramionach ukochane maleństwo - wierzę, że Ci się uda !!!! Potrzeba tylko troszkę czasu, lecz to czas wypełniony nadzieją, którą przecież w sobie masz!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katynko Witaj!! Poznałam Twoją historię przypadkowo, gdyż szukałam informacji o ciąży mnogiej, później zobaczyłam ten topic. Bardzo Ci współczuję, nawet nie wiem co powiedzieć, ponieważ prawdopodobnie nie jestem sobie w stanie wyobrazić tego co czujesz, niemniej jestem z Tobą i pozdrawiam Cię z całego serca 🌻. Życzę Ci, aby już nigdy nie spotkała Cię taka niesprawiedliwość losu, abyś odnalazła prawdziwe rodzinne szczęście może właśnie adoptując maluszka. Kwiat dla Ciebie🌻 Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć :( chciałam tylko wyrazić krótko swoją opinię, jeśli mi wolno... znalazłam przypadkiem ten topik, a moją uwagę zwróciła założycielka, nie tytuł, to muszę zaznaczyć. jest mi niezmiernie przykro, że takie topiki wogóle powstają. uważam to za ogromną niesprawiedliwość, że komuś, kto bardzo chce mieć dziecko, kto jest młody i szczęśliwy nagle dowiaduje się, że ciąża obumarła... to jest naiwne, co powiem, ale takie rzeczy wogóle nie powinny się zdarzać!!!! dlaczego są kobiety, które zachodzą w ciążę niechcianą, dokonują zabiegów, wyrzucają dzieci na śmietnik i nic im się nie dzieje???!!!! dlaczego to nie one tracą szansę na posiadanie potomka!!!????!!!! gdzie tu jest jakakolwiek sprawiedliwość?! chciałabym, żeby dla Was wszystkich czas się cofnął i żeby jednak wszystko mogło być inaczej - dobrze i szczęśliwie... nigdy do mnie nie docierało, że podczas ciąży mogą nastąpić jakieś komplikacje, nie dopuszczałam do siebie tej myśli, bo przecież \"mi to się na pewno nie przytrafi\" - jak bardzo błędne może być takie myślenie. życie to nie bajka, nie zawsze są szczęśliwe zakończenia :( niestety :( mimo wszystko, mimo całej sytuacji - życzę jednak szczęścia!!! katynko 🌻 ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje dziewczyny... Gusia, wiesz ja zawsze tak własnie myslałam...że mi sie nic nie przydarzy, ze to niemożliwe, przeciez to się przydarza innym nie mnie! A jednak, to mnie się przydarzyło i to w najczarniejszej z mozliwych wersji... Ja chcę teraz tylko odzyc, nauczyc się cieszyć z życia, z ciąż innych koleżanek, nauczyć się nie plakac i nie reagowac histerycznie na widok kobiet w ciązy, po prostu pogodzić się z tym, że moja zazdrość nic nie zmieni, nie cofnie czasu... Tego własnie chcę dziewczyny, chcę umieć z calego serca pokochac adoptowane dziecko i wyzbyc sie obaw, że to jednak obce, nie mysleć o tym, że ono nigdy nie będzie podobne fizycznie do mnie i do męża i że to będzie tak strasznie rzucać się w oczy...to może głupie obawy, ale takie mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
katynka -małe dzieci są tak kochane i ufne, że na pewno pokochasz jedno z nich. jak pomyślisz o tym, co możesz takiemu maluchowi dać, ile ono może zyskać, dzięki Tobie, ile miłości, ciepła, dom i rodzinę - zobaczysz, pokochasz je całym sercem, nawet nie będziesz wiedziała kiedy. tu nie jest najważniejsze, czy ma Twoje oczy lub podbródek męża - ważne, że Ty je będziesz kochała a ono Ciebie. ale na to potrzeba czasu. mówi się, że czas goi rany- tej na pewno całkiem nie zagoi, ale z czasem, tak jak mówisz, nie będziesz już płakała na widok ciężarnej i będziesz gotowa pomyśleć o adopcji. jestem pewna. i jeszcze będziesz szczęśliwa i spełniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak własnie liczę na to, że czas tutaj pomoże choć trochę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×