Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość antar84

gotowane czy ze słoiczka dla 4 miesięcznego bąbla?

Polecane posty

Gość antar84

Mam pytanie, co dajecie swoim4 i 5 miesięcznym dzieciom do jedzenia, same gotujecie czy kupujecie i jak karmicie tzn chodzi mi o pory dnia i ilości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slyszalam ze lepiej gotowane bo zdrowsze-tak nas przeciez kiedys karmily nasze mamy. a te wszystkie gerbery i inne produkty to jednak chemia. zobacz ile to moze postac w sklepie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja...ona
ja dalalam gotowe zupki i desery bo taki maluszcek zje bardzo malo a na samym poczatku to doslownie kilka lyzeczek... sloiczki moga postac bo sa pasteryzowane... a co do chemii to gdzie jej niema chyba ze sama sobie wychodujesz warzywa i owoce o miesie to juz nie wspomne ile tego swinstwa w niego pakuja wszystko jest teraz pryskane i konserwowane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja...ona
a dodam jeszcze ze ja do 6 miesiaca karmilam tylko piersia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no masz racje ja jeszce ma daleko do 4 miesiaca mowie jedynie to co mi mowila polozna jak przychodzila do malej. sama tez zapewne bede podawac te zesloiczka bo wygodniej ale od czasu do czasu tez i ze swojego warzywnika..tyle...chyba kazdy moze wyrazic swoje zdanie prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja...ona
ale przeciez ja tez tylko wyrazilam swoje zdanie i tez uwazam ze jezeli ktos ma dostep do tak zwanej zdrowej zywnosci to najlepiej bylo by gotowac zupki samemu czy podawac jablka ze swojego drzewa ... ja takiej mozliwosci nie mam i nieodbieraj tego jako atak na ciebie bo tak nie bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To i ja pozwolę sobie powiedzić moje zdanie: Dziewczyny, nawet jeśli w słoiczkach jest chemia, to nie oszukujmy się, że w warzywkach na targu ( z których same coś ugotujemy ) jej nie ma. Tez jest. A może i nawet więcej. Jeśli ktoś ma swój warzywniaczek, to też zero gwarancji, ze nie padają na niego kwaśne deszcze, nie opada pył z jezdni oddalonych nawet o 500 metrów od działki itd. A różnica ( moim zdaniem ) polega na tym, że choć oba \"warianty \" są prawdopodobnie równie toksyczne, to te w słoiczkach przynajmniej są właściwie zbilansowane pod względem wieku dziecka. tego w domu w rondelku nie da się osiągnąć. To jest powód dla którego ja wybrałam słoiczki ( czasem też gotowałam, ale rzadko ). Jest też inny plus ( dla mnie był ). Z tego co zaobserwowałam, dzieci nie karmione słoiczkami od początku nie chcą się na nie zgodzić nawet od czasu do czasu. A ponieważ ja dużo podróżuję, to było dla mnie nierealne targac ze sobą termosy z zupkami własnej roboty. I dziecko przyzwyczajone do słoiczków sprawiało, że nigdy nie miałam problemów żywieniowych w podróży. Nigdy nie jeździłam obładowana żarciem, ani słoiczkami ( bo wystarczy myk do sklepu i już mam jak dziecko zgłodnieje gdzieś \" w trasie\" ). Tak więc dla mnie było to ułatwienie, a dziecko wyrosło mi zdrowe, silne i bez alergii. Dziś ma 2,5 roku, od dawna nie jada słoiczków i obecnie nie daje się za żadne skarby namówić na zupkę gerbera :))) mam więc problem w podróży, bo trzeba jechac na kanapeczkach :) Nie będę się przecież ładować do samolotu z manierką pełną ogórkowej, nie? :) pozdrawiam, tylko w kwestii mojej opinii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antar84
a ilości, mój synek jest wiecznie nie najedzony, jak dałam mu jabłuszko starte to wszamał całe, ja właśnie chciałam na początku łyżeczkę lub dwie ale on otwierał bużkę krzycząc o jeszcze, pewnie zjadłby i dwa. Jak na swój wiek jest duży ale nie gruby, choć waży ok 8 kg. lekarz mówi żeby dawać mu więcej ale nie chcę go utuczyć. Napiszcie mi coś jeszcze. Dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja daję moim Dzieciom słoiczki. Tak też poradziła mi pani dr kontrolująca co miesiąc moje wcześniaki. Tak jak napisała Shalla - takie posiłki są idealnie zbilansowane. Poza tym, produkty przeznaczone do ich produkty są bardzo solidnie selekcjonowane, a gotowe produkty zanim trafią na rynek przechodzą serię badań pod kątem jakościowym. Natomiast - i znów tak jak Shalla napisała - zupki gotowane mają to do siebie, że nigdy nie są one tak dobrze zbilansowane jak te ze słoiczków, ponadto kupując produkty do ich przygotowania nigdy nie masz pewności co tak naprawdę Twoje Dziecko - poza pozytywnymi dla Jego organizmu wartościami - dostanie jako \"gratis\". Warzywa zazwyczaj są opryskiwane. Nie daj Boże jeśli zawierają związki chemiczne powstające w jakichś tam reakcjach chemicznych zwane azotynami - są one bardzo szkodliwe dla Dzieci (staremu nie szkodzą tak jak Maluszkom). A to, że mogą stać długo na półce sklepowej to wynik pasteryzacji. Jak otworzysz słoiczek z zupką to możesz go wykorzystać maksymalnie w terminie 48 godzin od odtworzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak miałam jarzyny ze wsi to gotowałam..a tak wspierałam się słoiczkami. Jak gotowałam to w mojej kuchni było jedno wielkie laboratorium:D. Porcje dzieliłam i mroziłam w kubeczkach po danonkach, jak były większe to po serkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja robiłam dokładnie tak samo jak mama trójeczki;) jak dostałam od rodzinki ze wsi marchew i ziemniaczki, no i jeszcze swojego królika ubili, to gotowałam więcej zupki i mroziłam porcje:D jak się wyczerpały zapasy, albo byłam na wyjeździe to zawsze miałam w odwecie słoiczki:D dodam, ze mała miała rewelacyjne wyniki z krwi, kiedy wcinała słoiczki:) teraz je to co my i obiadki też, a wyniki wyszły nienajlepsze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w zasadzie do 6 miesiaca był tylko cyc, ale po 4 m zaczęłam dawać od czasu do czasu(okazyjnie), po łyżeczce jabłuszka, zupki, kaszki..żeby mała poznawała smaki, a przede wszystkim nauczyła sie jeść z łyżeczki. Jak skończyła 6 m. nie było problemu z wprowadzaniem innych pokarmów niz mleczko mamy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie córka do końca 6-tego miesiąca była wyłącznie na piersi. bez dopajania czymkolwiek, ani jedzenia czegokolwiek - nawet sporadycznie. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja córcia nie chciała nic pic więc dopajanie nie wchodziło w grę. cycuś widocznie jej wystarczał:D skończyła teraz 13 miesięcy, odstawiłam dwa tygodnie temu od piersi i teraz jestem w szoku, ile ona potrafi wypić soków i wody, a pampersy puchną w oczach. Nie wiem czy to normalne:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Domi, miło Cię spotkać na innym topiku. Mnie lekarka mówiła, że od 4 mies. (karmię mlekiem modyfikowanym) i do 1 roku tylko słoiczki, ze zwgl. na zanieczyszczenia. Jak będzie jeszcze nie wiem, bo mały dopiero zaczął 4 mies. więc mam jeszcze trochę czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to jest straszne o czym piszec
Jak można podawać dziecku królika? Świnka jest zabijana prądem, a taki królik jest ciągnięty za uszy i obdzierany ze skóry. Nie chciałabym, żeby moje dziecko miało krew na zębach.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No widze ze sa tu mamy
O ludzie....co za durny wpis!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Swinia pradem!! a jak niedobita to zywcem do wrzadku !! A krolik dostaje raz w glowke i po nim:p :p :p I ta krew na zebach!! Jakie to okrutne i...durne. Po swince nie ma krwi he he :p tylko prad!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moj je: 1 sloiczek jabluszka(bobovita) 1 czasem 1/2 zupki jarzynowej gerbera troszke soczku jablkowego pije kaszki nie lubi mojej kuchni tez nie lubi:( oprocz tego jest na piersi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondas witaj:)już niedługo zatem Macka menu zaczniesz wzbogacać:) Znajoma ładne zdjecia no i udani synowie:) ten jadłospis to od kiedy wprowadziłaś?od 6tego miesiaca? moj synek ma 4 miesiace i tak sie właśnie zastanawiam czy coś wprowadziś, a zdania są jak zawsze podzielone;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam,moja starsza corke wychowalam na hippie,a ze jestem zero kulinarne,to nie mialam dylematow,czy domowe lepsze czy nie:) maly ma 4 miesiace,karmie piersia,ale juz sobie hippcie sorguje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja uwazam, ze sloiczki powinny byc podawane okazjonalnie, tzn w podrozy , na spacerze itp.Moim zdaniem, wiekszosc,podkreslam WIEKSZOSC matek , ktore krzycza ze sloiczki sa super i lepsze , to leniwe babeczki ktorym sie poprostu nie chce gotowac.Z zalozenia dajemy naszym dzieciom to co najlepsze.A jak to sie mowi, jedzonko naj jest u mamy :) Zreszta , niech ktoras sprobuje jechac caly czas na gotowej kuchni z polek sklepowych.I co ? Takie to fajne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kupowałam słoiczki, bo w warzywniakach są warzywa sztucznie nawożone. U nas jednak jest targ gdzie sprzedają dziłkowe warzywa (wogóle inny smak i zapach jak te z warzywniaka) to czasem sama robiłam. Teraz mój Miszka ma 14 miesięcy i jada wszystko :)... Więc jak nie masz dostępu do naturalnych warzyw to lepiej słoiczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama polroczniakaaaa
ja podaje od miesiaca oprocz mleka( nutramigen bo ma skaze), jeden raz dziennie pol sloiczka( tyle zjada) Hippa i do tego soczek, i mam do was pytanie, czy marchewka z ziemniakiem , dynia z ziemniakiem to jest danie czy deserek? nie wiem czy traktowac to jako deser czy nie? pani pediatra zalecila juz wprowadzac oprocz deserku jakas zupke lub posilek, a ja nie spytalam czy ta marchewka i dynia z ziemniakiem to jest deserek, moze wy mi odpowiecie? bo sama marchewka to chyba deserek? a jak dawalyscie soczki? daje takie kupne, jednak maly bardzo duzo by takiego soku pil ( herbatki nie chce zadnej|) wiec ja rozcienczam mu taki soczek z wodą. dobrze robie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"i mam do was pytanie, czy marchewka z ziemniakiem , dynia z ziemniakiem to jest danie czy deserek? nie wiem czy traktowac to jako deser czy nie?\" Rece opadaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie potrafię i nie lubię gotować. Ugotowanie warzyw graniczy dla mnie z cudem, bo zawsze znajdzie się część, która będzie twardsza od innej. Dziecku podaję słoiczki, zajada się ze smakiem. Kiedy dają małej moją zupkę, to wypluwa. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaczynam synkowi rozszerzać dietę i równiz zdecydowałam sie ze bede podawac jednak słoiczki, przynajmnie na razie. Nie mam dostepu do zdrowej żywności, a jak przygotowaywałm ostatnio jarzyny dla siebie to połowa z nich była przegnita w środku, śmierdząca i nie nadawały sie w zasadzie nawet do zjedzenia przez dorosłego człowieka ( kupione w warzywniaku). To mnie już w ostateczności przekonało do słoiczków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja chciałam sama gotować, ale lekarz odradził, więc córeczka dostaje słoiczki. Dziś kończy 5 miesięcy i dziennie zjada: - słoiczek zupki (chociaż chętnie zjadłaby więcej, więc zupkę od razu popija mleczkiem) - pół słoiczka owocków (marchewka z jabłkiem lub śliwki, bo po samym jabłuszku wymiotuje) lub 2 razy dziennie soczek jabłkowy - jesli nie pije soczku, podaję do picia jakąś herbatkę Hippa - od 2 dni próbuje dawać kaszkę, ale wyraźnie jej nie lubi, więc chyba nic z tego - a poza tym karmię piersią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BognaTTT
ja polecam Holle,. sprawdzone, ekologiczne. mam do nich pełne zaufanie. i warzywka i deserki i nawet muięsko sie znajdzie. na lepsze nie trafiłam .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dawałam bobowite w.5,6 mz. Od 7 mz gotowałam już ziemniaczek, dawałam ugotowanej przeze mnie zupki lekko osolonej, tak że ok 8 mc zrezygnowała ze.słoiczków, wolała moje jedzenie. Ja się nie bałam, gotowałam rosół na.indyku, przyprawialam normalnie tylko delikatniej. Z perspektywy czasu uważam że mogłam zdecydowanie wcześniej podawać jej moje dania. Ale wtedy się bałam ze coś zrobię nie tak,a tak naprawdę to po marchewce ze słoiczka miala alergie ,uważam że.w ogóle zaczynanie rozszerzania diety od marchwi to jakieś nieporozumienie. Szybciej ziemniak lekko rozcienczony woda żeby był pół plynny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×