Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość myssska

Nie radze sobie, mam dosc.Co sie dzieje ???

Polecane posty

Gość myssska

Mam 3 dzieci.Do niedawna radzilam sobie ze wszystkim swietnie.Sprzatanie gotowanie, zajecia z dziecmi,zakupy kazdego dnia.Kiedy maz wracal o 16 00 z pracy, wszystko mialam porobione, mialam czas dla nas, dla siebie.Nie wiem co sie teraz dzieje.W domu, burdel na kolkach.Gdyby ktos przyszedl nagle, poprostu wstyd.Nagle kompletnie nie moge sie zorganizowac.W jednej chwili mysle sobie:a kij tam , nic sie nie stanie jak nie posprzatam teraz.Posiedze , odpoczne nabiore sil.Ale w nastepnej-rozgladam sie i szlag mnie trafia! Syf , syf i jeszcze raz syf! Na nic mi nie starcza czasu, nic nie moge zrobic, przez co jeszcze wieksze poczucie straconego dnia.Ja juz nie wiem co robic.Zagonilam teraz dzieci do pokoju.Zeby nie przeszkadzaly.powiedzialam ze raz dwa, zrobie porzadek.Ale stoje na srodku tego bajzlu jak jakas uposledzona, i nie wiem w co rece wlozyc.Plakac mi sie chce.Juz nie wiem co robic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja kolezanka
heh. kobieto, moja mama jakos sie tym nie przejmuje. u nas zeby tak sie ktos przejmowal jak ty...od sprzatania lepszy jest alkohol...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no sa takie jakby slimaki
zostaw to, idz na spacer z dziecmi i mezem i nie mysl o domku, ic wczzesnie spac a rano wstan i wes sie za dobre sprzatanie:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytającaaaaa
A mąż ci nie pomaga nic w domu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myssska
Juz dwa dni tak probuje.Klade sie spac, i obiecuje sobie: ok, jutro rano wstaje szybka kawka, i biore sie za robote.I co? I nic z tego.Wstaje rano , koncze pic te kawe i znow mnie to dopada.Normalnie nie mam na to wplywu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Ci i tak mogę tylko pogratulować. Ja nie wiem czy bym sobie z 1 dzieckiem potrafiła poradzić. wcale się nie dziwię, że nie możesz się zabrać. My nie mamy w ogóle dzieci a mąż robi za mnie wszystko- prawie- pierze, sprząta(a jest pedancikiem, że szok), chodzimy na stołówkę bo mi się nie chce gotować. On robi kolacje, śniadania, kawki, herbatki, myje gary (bo wie, że ja zużyję 3 razy więcej wody). Ja go po prostu wychowałam- tak jak w rewelacyjnej dla nas książce \"Mężczyźni kochają zołzy\" Zrób to samo. Aha jedyne co robię to pracuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myssska
Jak byl, to pomagal czasem, ale rzadko.Nie dlatego ze len, tylko wlasciwie nie bylo takiej potrzeby.Teraz pracuje w innym miescie,przyjezdza tylko na weekend raz na tydzien , czasem raz na dwa tygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pytającaaaaa
Jak masz duze dzieci to moze niech one ci troche pomoga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myssska
Dzieci sa male, 1, 7 i 9 lat.To nie chodzi o to ze potrzebuje kogos do pomocy,Do tej pory naprawde swietnie sobie radzilam.Poprostu nagle, ktoregos dnia wstalam, i nie moglam sie zorganizowac, tak jakbym pierwszy raz byla w takiej sytuacji, jakby mnie ktos tutaj podrzucil a ja nie wiem co jest grane..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze poprostu trzeba zaangazować w te obowiazku mezą, i dzieci. niech kazdy cos robi masz oprawo sie wypalic, masz prawo czuc, ze jesteś zmęczona, chcieć wykorzystać inaczej ten czas.... zdarzają się takie chwile u kazdego, ze nie moze patrzeć na to co wokoło, anie ma siły tego zmienic..jak podzielisz obowiazki bedzie lepiej... a i dzieci najepiej przyzwyczaic ze w domu trzeba pomóc../

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myssska
Rozgwiezdzone niebo -to jest dokladnie tak jak piszesz.Nie moge patrzec na to co wokol a nie mam sily tego zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkiiooppll
doskonale cie rozumiem. nie wiem ile masz lat. ja mam prawie 25 i mam 9 miesięczne dziecko i tez mi jest ciężko poniewaz relacje między mną a mezem sa obojętne, rozmawiamy tylko o dziecku, nie dosyć tego okazało sie ze jestem znowu w ciąży 10 tyg!!! jestem załamana. psychicznie nie jestem gotowa na drugie dziecko!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myssska
Ja mam 31 lat.Kurcze , to tez masz nie lekko.Ale nie martw sie, ulozy sie :) Pozdrawiam Cie serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość timbim
Myśle że dopadła Cię lekka depresja. Cały czas poświęcasz się pracom domowym i dzieciom, męża nie ma w domu. Dobija Cię monotonia. Cały czas pracowałaś na wysokich obrotach by sama sobie z wszystkim radzić i nawet nie zuważyłaś kiedy poczułaś się wypalona. Straciłaś motywację itp. Może zbyt wiele od siebie wymagasz, chcesz mieć wszystko dopięte na ostatni guzik i dołujesz się gdy to nie wychodzi. Ukłądasz w głowie plan, który masz wykonać a potem jak go nie zrealizujesz w 200 % budzi się w Tobie poczucie winy. Wyluzuj, odsapnij trochę, przewartościowuj trochę swoje codzienne życie, wyznaczaj sobie realne do osiągnięcia cele. Nie wkładaj swoich rąk w 1000 rzeczy na raz lecz pracę podziel na raty. Wtedy łatwiej będzie Ci wykonać taki plan-minimum. I przede wszystkim nie myśl o sobie że "musisz" i że jesteś niezastąpiona. Świat się nie zawali jeśli czasem nie wszystko będzie idealnie posprzątane. Ważniejsze jest Twoje zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myssska
Timbim , moze i tak jest...Sprobuje tak jak piszesz , z tym planem.Rzeczywiscie cos w tym jest.Bo jak patrze na cala chate i mysle sobie ze musze to wszystko posprzatac to czuje sie jeszcze gorzej.Ale pomyslalam sobie teraz: ok, zrobie tylko kuchnie.I jakos tak inaczej.Potem najwyzej powiem sobie: zrobie tylko jeden pokoj.i tak dalej :) Dzieki wszystkim za rady.Chyba naprawde sie wypalilam... Pozdrawiam wszystkich serdecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość timbim
Naprawdę się nie przejmuj. Są dni kiedy bardziej się "chce" i takie w które w ogóle czterech liter nie chce się ruszyć. Jak masz gorsze dni, oszczędzaj się, idź z dzieciakami na spacer, robota nie zając. Przyjdzie dzień że poczujesz się lepiej i robota sam się będzie palić w rękach..... Nie obwiniaj siebie za to że jesteś tylko człowiekiem, nie robotem ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam 31 lat
i dopiero mysle o pierwszym dziecku...podziwiam,ze decydujecie sie na taka harowke z 3 dzieci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezdzietna kobitka
Ja mam 29 lat i w tej chwili pracuję, po pracy robię zakupy, ogarniam mieszkanie, gotuję itp. Czasem jestem tak padnięta, że jak pomyślę, co by to było gdybym jeszcze miała dziecko - szok! A Ty masz całą trójkę! Dziewczyno ja Ciebie podziwiam, słowo daję, jesteś wielka :D Widzę, że wymagasz od siebie bardzo dużo, tak jak ja. Usiądź sobie i pomyśl na spokojnie jak wielką robotę odwalasz i że Twój mąż nie byłby w stanie zastąpić Ciebie nawet w 30% :P Starsze dzieciaki (7 i 9 letnie) są w stanie pomóc w sprzątaniu, więc zrób z tego zabawę i będziesz miała potem ochotników do pomocy ;) No i rób etapami - nie jesteś Herkulesem tylko kobietą, której też należy się coś od życia! Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myśle ze
powinnaś popełnic samobójstwo.Tak będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myssska
Kuchnia zrobiona , az blyszczy! :) Bezdzietna kobitko- dzieki za cieple slowa.Wiecie co mi w ogole pomogl ten topik, a w zasadzie to Wy.Ja chyba wlasnie potrzebowalam zeby mnie tak ktos poklepal po ramieniu i powiedzial ze to co robie jest dobre i mam prawo czuc to co czuje.Dla dzieci czy meza, to co robie w domu, to jest rzecz oczywista.Ja niby pochwal nie potrzebuje , ale to chyba kazdy raz na jakis czas chce zeby pokazac mu ze sie docenia jego prace :) A co do tej harowki...to nie jest tak do konca.Obojetnie co sie w zyciu robi, to przychodzi taki moment zwatpienia , zniechecenia.Ja tak normalnie to nie narzekam, naprawde nie jest zle.Teraz tylko tak mnie dopadlo.:) No i posiadania nawet 3 dzieci w moim wieku ma swoje plusy.Dzieci coraz starsze a mama wciaz mloda:) Jeszcze raz dziekuje:) No ide zrobic pokoj .Wg planu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najwyrazniej Twoje zycie wypelnia jedynie zajmowanie sie dziecmi, praca w domu, sprzatanie. A gdzie czas na rozrywke? Podziwiam Cie ze dajesz rade i ze meza nie ma w domu... A 7 i 9-latek nie moga pomoc w sprzataniu? No blagam! Jasne ze moga! Ucz dzieci obowiazkow od malego. Zycze wytrwalosci i chyba troche zmian :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×