Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Króliczka....23

sama już nie wiem... przesadzam?

Polecane posty

Gość Króliczka....23

wczesniej nie gotowałam, nie potrafiłam, szczerze - to mama wszystko robiła. Zamieszkałam z facetem i od pierwszego dnia robiłam mu obiadki. Nauczyłam się wielu rzeczy. Na początku nie chwalił. Zwróciłam mu uwagę że zupełnie nie docenia tego co robię. Zaczął chwalić czasem (tzn mowi tylko "dobre"). Jednak wkurza mnie że wciąż mnie poucza. A to kasza za miękka, a to makaron za twardy. Teksty typu "ale następnym razem mogłabyś dogotować ten ryż", "ta pieczeń ci niestety nie wyszła, kochanie", albo są na porządku dziennym. Ostatnio przyjechali jego rodzice na kolację, naprawdę się narobiłam, zrobiłam ok. 7 róznych, gorących dań. Z tego też się nabijał. Niby mówił że dobre, ale tak się złożyło że w każdej z tych potraw była cebulka, to szydził "co chcecie? cebulę, cebulę czy cebulę?". Także przy rodzicach powiedział że cały poprzedni tydzień miał schaby i już mu niedobrze jak o nich pomyśli. Fakt, kotlety miał poprzedniego tygodnia 3 razy, ale tylko dlatego że kupił za dużo mięsa i nie chciałam żeby się zepsuło. Dziś znowu jakaś uwaga że coś tam było niedosolone. Przypomniały mi się czasy jak mieszkałam z rodzicami. Tam nigdy mamie nie powiedzieliśmy że coś jest za słone, za twarde, za miękkie. Byliśmy szczęśliwi że dla nas gotuje i nigdy nie krytykowaliśmy. Jedliśmy po prostu. Wręcz chwaliliśmy i to słowami "Ale pycha!", a nie suchym "dobre". Wkurzyłam się dziś i to tak że mi się zachciało płakać. To ja się tak staram, mam pierwszy raz styczność z kuchnią. Jak mu zwrócę uwagę, powie że to tylko żarty, że lubi moją kuchnię, znam go. Mam przestać gotować? Może taki bunt jest nieadekwatny do tego co mówi? Problem w tym że po kolejnej takiej uwadze mam wrażenie że się nie nadaję do niczego i jestem zła kucharką (chociaż to nieprawda, bo wszyscy znajomi którzy nas odiwedzali mówili że dobrze gotuję). Sama nie wiem ..... czy przesadzam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna samotna
przestan gotowac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przesadzasz
co za facet:Ooszalalabym z takim i na pewno (znajac moj charakter) nie gotowalabym mu, moze wowczas docenilby moje starania szczerze wspolczuje🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _hahaha_
"Ostatnio przyjechali jego rodzice na kolację, naprawdę się narobiłam, zrobiłam ok. 7 róznych, gorących dań" Podziwiam, naprawdę :) Jeśli mój facet odważyłby sie powiedzieć że coś mu nie pasuje - zacząłby sam gotować. Nie pasuje, nie jedz, rób sobie sam. No chyba że naprawdę tak źle gotujesz ... ;) Ja sama często stwierdzam że albo za mało posolę, albo makaron twardawy ... ale nigdy mój facet!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Króliczka....23
mama mnie tak nauczyła że kobieta musi gotować. Nawet jak się czasem pokłócimy z facetem, to mama mówi "ale obiad mu zrób, to twój obowiązek". On sam też twierdzi że to zadanie kobiety, że tak został nauczony. Pogadałam z nim przed chwilą, powiedział że jestem przewrazliwiona. Powiedział że mówi TYLKO PRAWDĘ, to nie są dogryzki tylko PRAWDZIWE UWAGI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kup obiad w barze mlecznym, zobaczysz, czy dostrzeże różnicę. Jeśli nie, to znaczy, że smakuje mu twoja kuchania, tylko tak pierdoli, bo jest złośliwy i podły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja lubie gotowac od dziecka a ze uczyla mnie babcia to mam te umiejetnosc opanowana w stopniu dosc dobrym. moj maz i wszyscy znajomi sie zachwycaja. nawet jak przesole ziemniaki to sama wspominam to 5 razy a maz mowi ze OK :) nigdy nie mialam sytuacji gdzie ktos mnie krytykowal. kiedys robil to moj tato, jak mama byla w szpitalu, ale po tygodniu kanapek, poprosil o \"ten niedobry obiad co ostatnio\" tak wiec rada jest jedna - przestan gotowac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sloneczko***
jak makaron za twardy , to mow, ze aldente ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mozesz kiedys poprosic kolezanke, zeby ugotowala obiad i zobaczysz czy maz poczuje roznice. moze tylko tak sie czepia :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym gotowanie facetowi obiadów NIE JEST TWOIM OBOWIĄZKIEM!!! pamiętaj, gotujesz, bo chcesz, lubisz, nie stać cię na żarcie na mieście, ale nie z obowiązku, no bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Króliczka....23
ale coś przesolić albo niedogotować zdarza mi się b. rzadko. Chodzi o to, że to nie umknie jego uwadze. Mam wrażenie że wręcz z rozkoszą mi o tym mówi. A najbardziej wkurzające jest, że on się przechwala co i jak potrafi gotować, jego matka mówi to samo, że jest świetnym kucharzem, on sam mnie poucza, że do tego musi być np. bazylia a nie koperek itd.... A jak na razie ugotował tylko pierogi (tzn. odmroził je i wrzucił do wody). Mówi że jest po prostu tak nauczony że to zadanie kobiety, a poucza mnie, bo chce żebym byłą doskonała. Ma pracę nieregularną, sam o niej decyduje i jak wraca po 2 godzinach z pracy to jest straszliwie zmęczony :O siada w fotelu i marudzi że głodny. Ale tylko czeka żeby mi coś dogryźć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Króliczka....23
sami wiecie jak ważne jest wychowanie mama tak mnie wychowała i naprawdę trudno byłoby mi mysleć inaczej. Nie mogę się nagle przerzucić na myslenie że to nie jest mój obowiązek. Uważam że jest, uważam że jeśli zapomnę o obiedzie to nie jestem pełnowartościową kobietą. Ale coś się we mnie buntuje... ok, mogę się postawić i przestać gotować, ale już wiem jak będę się z tym czuła... jak niedorobiona... A..... jak powiedziałam "może powinnam przestać ci gotować", powiedział "to przestań".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Króliczka....23
mam pracę głównie w domu, więc b. rzadko wychodzę, ale zarabiam tyle samo co on

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfer
hehe gotowanie to obowiązek kobiety... z całym szacunkiem dla Twojej Mamy, ale to jakaś bzdura! A kto tak powiedział? Dlaczego więc większość szefów kuchni to faceci??? Dziewczyno, ja bym już dawno przestała gotować. Ja gotuję mojemu narzeczonemu, bo lubię dla niego to robić, lubię gdy mu smakuje. Gotuję dobrze, więc nie narzeka. Ale on też gotuje i to dosyć często. Nie gotuj mu, ale będzie zdziwiony jak nie zobaczy obiadku. Jak mu nie smakuje, niech idzie do mamusi... :/ albo niech gotuje sam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienie przesadzasz
ludzie ktorzy zadaja sobie takie pytanie sa ok i z ich strony jest poswiecenie, chec dogodzenia, a z drugiej strony-niezadowolenie i pouczanie[chociaz sami zrobiliby to jeszcze gorzej]. mam jednak wrazenie ze on sie z czasem zmieni.mow mu wiec co o tym wszystkim myslisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Króliczka....23
ale ja mu mówię!!!! on zawsze odpowiada to samo: że to albo były żarciki, albo normalna, prawdziwa uwaga ("przecież nie będę cię oszukiwał"), albo że mam fioła na tym punkcie i jestem przewrażliwiona, a tak w ogóle jak nie chcę to nie muszę mu gotować. Raz się zbuntowałam i przez tydzień nie sprzątałąm w domu. Powstał chlew. Podczas wizyty jego amtki oczywiście powiedział że jestem bałaganiarą i nie dbam o dom..... Dodam że to wcale nie jest młodzieniaszek, facet ma powyzej 30tki. Pamiętam, jak się z nim związywałam, myslalam - fajnie że jest tyle starszy, pewnie będzie dbał o mnie. A tak naprawdę to ja skaczę koło niego. Ostatnio powiedział "koszuli żadnej nie mam wyprasowanej, ty moja... gospodyni" (słowo gospodyni powiedział ironicznie). Dlaczego ja, młoda dziewczyna, mam skakać koło faceta który - wybaczcie ale taka prawda - powinien skakać koło mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Króliczka....23
więc co mam zrobić? bunty robiłam i to nie raz. On sobie z tego nic nie robił, wręcz mnie wyśmiewał przy np. jego albo mojej mamie. NAwet gdy się staram, robi sobie uwagi na mój temat. "Nie gotuj" nic nie załatwi. Będzie gorzej. Znam go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfer
jak dajmy na to przybije półkę do ściany, często powtarzaj, że jakoś krzywo wisi. I mów to z najwiekszą rozkoszą. Jak wytrzepie dywan - klepnij ten dywan lekko i zacznij kaszleć dramatycznie .... "ale zakurzony, nie wytrzepałeś go dokładnie". A czy uważasz, że pranie, sprzątanie (nieraz fizyczna praca dosyć ciężka do tego, np. mycie okien), prasowanie to też obowiązek kobiety? Kurczę, te stereotypy... A co to faceci rąk nie mają? Mi się trafił skarb, bo potrafi zrobić wszystko, no może z wyjątkiem prasowania, ale ja lubię prasować, więc to nawet dobrze się składa :) Ale przecież oni mają tak samo sprawne 2 ręce i szlag mnie trafia jak słyszę jak moje koleżanki (również tak jak i ja i nasi faceci zmęczone po całym dniu pracy) mówią, że ich faceci przychodzą do domu, opadają bezsilnie na kanapę i marudzą jacy są zmęczeni, a jacy głodni.... Przecież wiedzą gdzie jest kuchnia, gdzie jest lodówka.... Żałosne, kobiety nie są cyborgami i też mogą być zmęczone i oczekiwać od męża czy faceta podania obiadu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten koles jest jakis wredny, wie ze sprawia Ci przykrosc i nie przestaje, mi to by dalo do myslenia....a argumenty ze chce zebys byla doskonala, lub ze mowi prawde sa bzdurne, zachowje sie jak wredny troll

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojej straszne
ale takie sa obowiazki kobiety... a co do pierwszej czesci wypowiedzi zgadzam sie calkowicie-krytukuj go na kazdym kroku[chociaz teraz zastanawiam sie czy on w ogole cos w domu robi:P]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfer
jak przyjdzie jego matka a on zacznie coś komentować to możesz mu narobić wstydu... Jak powie, że np. kotlety jadł cały tydzień to powiedz "bo ty nawet nie wiedziałeś ile kupić mięsa". Jak skomentuje, że bałagan powiedz "jak nie posprzątałeś to nic dziwnego". A jak powie znowu coś o jedzeniu to zapytaj "A kiedy ty coś dla mnie ugotujesz? Tyle razy się chwaliłeś ale jakoś nie udowodniłeś". I to wszystko przy matce. Nie wyprasowałaś mu koszuli? "Ty moich bluzek nie prasujesz. I dobrze, bo zapewne bys je spalił". Przy znajomych możesz rzucić kąśliwą uwagę o jego poczynaniach łóżkowych.... Może poskutkuje. Ale rzeczywiście głupia jesteś, że dajesz się tak gnoić jakiemuś facetowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Króliczka....23
Ryczeć mi się chce. :( Miało być inaczej. Jedyne co on robi w ciągu dnia to jeździ do tej swojej pracki na 2 godziny, a potem siedzi przy kompie. On nawet nie widzi co robi. Jest teraz obrazony, zamknął się w drugim pokoju. Przybić półkę? Hahahaha :D On tego nie robi. Nie robi w domu nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfer
jak ma problem, to niech sobie znajdzie lepszą gospodynię i jego problemy się rozwiążą. Ale coś mi się wydaje, że to taki typ. Złośliwy, nie przeżyje dnia jak komuś szpili nie wsadzi. Ale komu - osobie, którą niby kocha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojej straszne
zachowuje sie jak dziecko-niektorzy faceci tak juz maja... i wlasnie o to chodzi ze wybieraja sobie mlodsze zeby to one ich obslugiwaly.przeciez to jest oczywiste ze chcial miec mloda, energiczna, pelna sily dziewczyne...pomysl i zastanow sie nad tym... ale i tak mysle ze to takie juz jest ich zachowanie...tak juz maja musza sie czuc jak pan i wladca i wszystko zawsze krytykowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fjkaka
Wiesz, co oboje jesteście siebie warci, Twój facet to kawał gnoja, inaczej się go nie da określić. A ty, z jakiej choinki się urwałąś z takimi teoriami? Masz zadatki na niewolnicę isaurę, kuchtę i kurę domową. Dziewcznyno, jak ty sobie to dalej wyobrażasz, takie realcje w małżeństwie??? A o góle gdzie twoja godność i poczucie wartości, że pozwalasz żeby facet tak cię traktował? Sorry gregory, ale sprawa nie sprowadza się do twojego gotowania tylko jego frontalnego BRAKU SZACUNKU. Traktuje cię jak osobę na której można się wyżywac i której można docinać bezkarnie. Sprowadził cię do roli kucharki, sprzątaczki i podnóżka. Naprawdę nie wiem, jak można się wpakować w taką sytuację i nie czuć, że to nie jest normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Króliczka....23
Dogryzać przy jego matce? To nic nie da. Ona jest taka sama. Męczeńsko się poświęca dla rodziny i podsuwa im obiadki i kolacyjki pod nos. Jak mi opowiadał o poprzednim związku jej synka, to z przerażeniem że "ta jego (tu imię) to taka bałaganiara byłą, nie posprzątane w domu, obiad niezrobiony, w gole o Niego nie dbała". Smutno mi. :( Mam ochotę wykrzyczeć mu wszystko, a on się zamknął w 2 pokoju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moj facet
gotuje, wrecz woli sam gotowac, bo to dla niego relaks ;) Robi sam pranie i prasuje, nie chce zebym sprzatala, bo od tego jest pani do sprzatania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Króliczka....23
a najbardziej mi dożarł porównując mnie do swojej byłej.... Patowa sytuacja. Nie wiem co zrobić. Wy mowcie - zbuntuj się, nie gotuj, nie sprzątaj. A moja mama mówi - skoro jest taki niedobry, to pokaż mu że jest inaczej, staraj się mocniej, rób eleganckie obiady, dom sprzątaj na błysk, wtedy cię doceni. Nie wiem która rada jest dobra. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojej straszne
przeciez ty juz sie starasz!!! to widac chociaz cie ne znam i on choc bys nie wiem co robila to i tak cie nie doceni!!! to takie moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×