Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Króliczka....23

sama już nie wiem... przesadzam?

Polecane posty

Gość sdfer
dziewczyno, wniosek nasuwa się sam! Po co Ci taki maminsynek co to nie umie nic zrobić?! Krytykuj go przy znajomych, że nie umie majsterkować, że nawet półki nie umie przybić że nie wspomnisz o wymianie żarówki. Ja bym kopnęła w dupę takiego nieroba. Skoro uważasz, że do obowiązków kobiety należą pranie, sprzątanie, prasowanie i gotowanie, to chyba do męskich powinno należeć wymienianie żarówek, trzpeanie dywanów, przybijanie półek, naprawianie różnych rzeczy, umiejętne posługiwanie się różnymi narzędziami. Skoro chce żebyś była perfekcyjna, to Ty wymagaj od niego tego samego. Co z niego za facet jak nie potrafi się młotkiem posłużyć. Jeszcze raz mówię: ja bym kopnęła w dupę maminsynka, który swoje braki odbija na swojej kobiecie i krytyuje ją na każdym kroku. Potem będzie Ci mówił, że jesteś złą matką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Króliczka....23
dodam jeszcze - o ile to ważne - że ja od długiego (pare mscy) czasu jestem na diecie. Jem jakieś tam swoje rzeczy. Więc obiad gotuję tylko dla niego. Gotuję - on zjada, prawie zawsze zostawia naczynia w zlewie, ja po nim myję (wiem jakie to głupie, ale kiedyś przez jakiś czas nie myłam, to nie było już ani jednego talerzyka, ani łyżeczki, brudne naczynia stały w zlewie, obok zlewu, na stole itd.... Ok. Zamiast pisać że jestem głupia - powiedzcie mi co powinnam zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Króliczka....23
Oj potrafi. Jego matka też to mówi. On potrafi bardzo wiele. Kiedyś sobie sam zrobił meble (gdy miał 20 lat). Ale twierdzi że teraz mu się nic nie chce. A skoro mu się nie chce, to nie musi. Boże, jak mam dość :( (:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi to stweirdzic, ale Twoja mama nie ma racji. Zaraz to udowodnie: ugotowalas 7 (!!!!!!!!!!!!!!!!!) goracych dan, postaralas sie jak malo kto, a co ten burak powiedzial? No, ale staraj sie, staraj, moze kiedys to doceni :O Wyrazy wspolczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Króliczka....23
Słuchaj. Tak na serio to mama mnie wychowała na taką, o jakiej pewnie wielu marzy. Gotuje, pierze, sprząta. ALE!! Gdyby to był facet który nie dość że docenia, to pomaga - byłoby idealnie. Na początku lubiłam gotować, teraz mam po dziurki w nosie. Czy wiecie że gotując, zaczynam czuć strach że coś mi nie wyjdzie i znów coś od niego usłyszę? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moj facet
no to sie postaraj przez jakis czas, ale ile mozna sie starac i nie byc docenianym, ale wiecznym staraniem sie go nie zmienisz, bo on zamiast to doceniac bedzie sie utwierdzal w przekonaniu, ze kobieta ma mu nadskakiwac. Kurcze przeciez powinien byc jakis podzial obowiazkow w domu. Nie rob z siebie slugusa, a jak chce miec sprzataczke i kucharke, to niech zatrudni i zaplaci. Wtedy bedzie mu na bank smakowalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfer
toż przecież piszemy! Kopnij dziada w tyłek, po co Ci taki strup co Cię poniża???!!! A napisałam, że jesteś głupia, bo tak uważam czytając Twoje wpisy, może tak mocne słowo Tobą jakoś wstrząśnie i przejrzysz za oczy. On Cię nie szanuje, nie widzisz tego? Obrażony? Niech się obraża, ale pewnie Ty zaraz polecisz go przepraszać, chociaż to on powinien. On się nie zmieni. Twoja mama widać też przez kogoś (pewnie przez swoją mamę) została wciągnięta w ten kierat, nie docenia, krytykuje - staraj się bardziej. To nic nie da, zrozum! On taki jest i się nie zmieni. Zawsze będzie Cię krytykował, mogłabyś stanąc na rzęsach a on by powiedzał, że krzywo, albo zaklaskać uszami, to by powiedział, że nierówno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Króliczka....23
chcoaż się zgodzę że moja mama nie ma racji. Ostatnio się pokłóciłam z Nim. Ewidentnie z jego winy, wierzcie mi. Zrobił coś cholernie głupiego co mnie bolało (ale nie zdrada). Mama mówi "nie bądź tą głupszą, zrób mu obiad, powiedz że chcesz z nim pogadać". Jego matka to samo "słuchaj, ale ty jesteś kobietą, ty musisz iść na ustępstwa, wyciągnij do niego rękę, staraj się". MAM DOŚĆ!!!! Wszyscy wokół mi mówią że skoro jestem kobietą, to muszę być męczennicą. Powiedziałąm mojej mamie - mam dość tego, nie ucz mnie takich zachowań, nie rób ze mnie posłusznej kury domowej. Zatkało ją i mówi "ale widzisz, popatrz na mnie i na tatę, on ma codziennie wyprasowane koszule, gorący obiad, posprzątany dom, i on mnie docenia". TAK. Ale mój tata jest inny. Naprawi wszystko w domu i obowiązkowo raz w tygodniu daje mamie kwiaty w podziękowaniu za obiady, dbanie o dom itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojeeeeejjjj
Uciekaj gdzie pieprz rośnie!! Naprawdę podziwiam Cię za tyle poświęcenia. Twoja Mama bardzo dobrze Cię wychowała - to rzadkie teraz, żeby mimo wszystko w tak godny sposób znosić to wszystko i nadal się starać. Ale. Zastanów się, czy ta walka z nim ma dalej sens...? Jeśli wejdziesz do tej rodziny, to może być jedynie gorzej. Nie sądzę, żeby on się zmienił - czym skorupka za młodu... W dodatku ta jego matka - cały czas będzie go nastawiała przeciwko Tobie, niezależnie jak bardzo będziesz sie starała. Wstrętne. Moja rada - pakuj się. Ten gość na Ciebie nie zasługuje, a Ty nie zasługujesz na takie traktowanie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Króliczka....23
Jego mama daje mi w ogole "złote" rady, typu - "chłop najedzony - chłop zadowolony", "jak kobieta chce zatrzymać chłopa, to zawsze znajdzie sposób". Zawsze chcę wtedy powiedzieć "taaak? to dlaczego jak (tu imię mojego faceta) był malutki to mąż się z panią rozwiódł?!"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moj facet
no wlasnie posprzatac czy wyprac ok, ugotowac ok, ale jak ktos to docenia. Nie badz kura domowa, te czasy juz minely. Poza tym na ustepstwa powinny isc dwie strony, na tym polega kompromis i partnerstwo. Nie daj sie wykorzystywac, albo z nim porozmawiaj i powiedz mu jak to widzisz, ale bez podkulania ogona, albo zrob sobie przerwe. Ile mozna??? A swoja droga, to moja mama zazwycza trzyma moja strone, wiec jej tez mozesz podziekowac. Nie chce byc niemila, bo i tak nie masz lekko, ale obudz sie zanim bedzie za pozno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki,ale co ty z niego masz?? domyslam sie,ze skoro jest taki leniwy,to orgazmu tez ci nie zapewnia...sorry,ale jestes jeszcze mloda i masz szanse poznac kogos wartosciowego....ja bym dala w dluga..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja znam prawdę
Prowokacją mi tu zajeżdża bo...nie ma TAK głupich kobiet przecież ! A w ogóle to trzeba ci wiedzieć, że faceci kochają zołzy a nie takie podnóżki i wycieruchy jak typ nakreślony tu przez ciebie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moj facet
wiesz co moj facet powiedzial jak mu zrobilam glupia jajecznice na sniadanie? "Kochanie wszystko jest takie idealne i smaczne" Przeciez to byla zwyczajna jajecznica + pieczywo i kawa. Poprostu potrafi docenic nawet drobnostki. Chcesz cale zycie byc z kims kto juz na wstepie nie docenia tego, ze sie starasz???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Króliczka....23
Dziękuję za wszystkie rady. JEdnak sprawa nie jest taka prosta. Rozmawialiśmy o tym do upadłego. Za każdym razem głeboko wierzyłam że coś się zmieni. Owszem, zmieniało się. Na jakieś 2 dni. Wtedy nawet potrafił pozmywać po sobie. Potem znów stare nawyki. Znów długa rozmowa. Nawet rozwiesiłam kartki w domu - kto ma się czym zajmować. Na zachętę sobie ustaliłam cięższe prace, żeby "bidaka" nie zniechęcać, np. za to że ja robię obady - on ma wyrzucić śmieci. Za to że ja sprzątam - on ma karmić kota. Ja się wywiązuję ze swoich, on ze swoich nie. Po prostu.... nic nie pomogło. Nic. Ani płacze, ani wrzaski, ani prośby, ani spokojne rozmowy, ani nawet te głupie karteczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja znam prawdę
No to czas powiedzieć: adieu ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojeeeeejjjj
A co mi tam - niech się powtórzę: Uciekaj czym prędzej!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moj facet
no to ostatnia szansa : STRAJK !!!! Jak nie podziala, to sie pakuj i uciekaj. Chyba stac cie na kogos lepszego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Króliczka....23
przyszedł przed chwilą, powiedzieć że go coś tam boli. Zapytał - co ci jest, ja mowię - i po co nam były te karteczki (spokojnym głosem), a on - widzę że znów jesteś w awanturniczym nastroju :O Śmiać mi się chce z bezsilności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a moj facet
no to widze, ze niezle leci w kulki. Zeby mu chociaz bylo glupio, ze nic nie robi. Moze umow sie dzis z kolezanka i wyskocz na miasto na drinka dla relaksu, bo nie ma co sie zameczac bezsilnoscia. ;) Mowie ci strajkuj, karm kota i gotuj dla siebie. Jak zapyta gdzie obiad, to powiedz, ze nie gotowalas, bo i tak mu nie smakuje. Nie posprzatalas, bo jak sprzatasz, to i tak nie zauwaza roznicy ;) A jesli to nie pomoze, to kobieto ewakuacja natychmiast. Uczucie uczuciem, ale jesli on cie kocha, to powinniec cos z siebie dawac, a nie tylko brac i jeszcze nie doceniac ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnik_25
czy kobiety sa tylko od gotowania niech on cos zrobi a Ty sie wtedy ponadijaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papryczka czerwona
to może i ja coś od siebie dodam....przez osiem lat byłam w związku z trudnym facetem.miał cieżki charakter,fochownik,trudno było z nim naprawde niekiedy wytrzymać.jak najbardziej gotowałam bo było i dziecko,i nie powiem na moją kuchnie nie narzekał wrecz zawsze sie zachwycał jak coś mu wymyślałam.co bym nie ugotowała zawsze zjadał ze smakiem i chwalił,dodam też ,że jadał 6/7 razy dziennie z czego wiekszość to wymyślanki bo zawodowo trenuje kulturystyke.tak wiec jak odeszłam od garow tak za chwile znów przy nich stałam.jak nie on głodny to dziecko i tak w kółko,na okrągło.nie raz miałam dość bo ile można gotować,zmywać te naczynia,podawać,ustawiać,odkładać.dodatkowo pranie ,sprzątanie,prasowanie,spacery z dzieckie,zakupy.wsztstko było na mojej głowie.wyedy akurat nie pracowałam,ale momentami czułam sie tak zmeczona,że naprawde brak słów.oczywiście żeby nie zgłupieć nie robiłam wszystkiego na raz,starałam się jakoś sobie pomagać sposobem dziś sprzątanie to jutro prasowanie.mimo wszystko często sie buntowałam i były z tego tytułu afery.on w końcu nie robił praktycznie nic.hmmm jak miał gest to zmył pare szklanek i przetarł stół,czasami zrobił kotlety ale to wtedy jak mnie akurat nie było a miał na nie straszną ochote.nie powiem bo wtedy i mnie nakarmił ze swojej reki...ale z czasem działo się coraz gorzej.........nie robił nic zupełnie.nie jadł nawet przy stole ,tylko w łóżku i obstawiał szafki nocne garami....wszelkie swoje ubrania rozkładał gdzie popadło,na nic moje prośby by trzymał je w szafie.jak sie ubierał,to wiekszość jego garderoby zostawała na podłodze..nie raz w złości po prostu rzucałam mu to do szafek,a on wtedy w swojej złości wywalał całą reszte i mówił-jak zrobiłaś bałagan to masz teraz jeszcze wiekszy i sobie sprzątaj....gdy np chorował nie pozwalał mi spać.budził mnie w nocy i lamentował....gdy wychodziłam załatwiać swoje sprawy a on niby umierał będąc przeziebiony dzwonił i klął,ze nie ma nic do jedzenia i ze mam natychmiast wracać z zakupami......awantury były co i rusz bo wcale nie miałam zamiaru mu ustępować!owszem moge to i tamto ale napewno boku sobie nie wyrwę żeby mu dogodzić!a wiec stałam sie tą najgorszą tym wstretnym leniem,tą nic nie warta,nic nie robiąca!!!!!!!!!.....tak mnie nazywał....w finale wypierdoliłam go z domu.pakowałam go w środku nocy gdy obudził mnie telewizor..poprosiłam by przyciszył bo bardzo zle sie czuje,śpie jednym okiem a tu jeszcze bębni z tv jak trzeba.stwierdził,ze jeśli naprawdę bym sie zle czuła to napewno nie mogłabym spać bo przecież jak człowiek sie zle czuje to nie może spać!!!!tak sie wkurwiłam,że nie patrzyłam na nic!ciesze sie ze swojej decyzji jak nie wiem co!i niech ta historia bedzie przestrogą dla innych-dasz palec bedzie chciał reke!i na nic wtedy nawet walczenie o swoje prawa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfer
wiesz co, serio głupia jesteś. Bo trzeba być idiotką, żeby chcieć ratować związek wbrew woli drugiej osoby. Sama mówisz, że na niewiele się zdały dotychczasowe rozmowy, jego nie rusza Twój płacz (mój facet nie znosi widoku moich łez), nie wzruszają prośby, i jeszcze na Ciebie zwala winę. Przyszła koza do woza, bo go coś boli to leci do Ciebie. Może jeszcze będzie Twoja wina jak tabltka nie zadziała?! Głupia jesteś i tyle, że to wytrzymujesz. Ja rozumiem, nie jest łatwo skończyć związek, ale w Waszym przypadku to jest trójkąt. Jak cchesz żyć z jego mamusią to Twoja wola tylko potem się tu nie wypłakuj, bo my Cię ostrzegliśmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kominkuayay
?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w goreeeeee
w gore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w goreeeeee
Autorko, jestes jeszcze z tym facetem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niecodziennaa12
Ja robię ze swoim facetem jedzenie na zmianę... krytyka owszem zdarza się... ale nie wyrywam sobie włosów z głowy z tego powodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przeczytalam wszytkich wypowiedzi ale juz po pierwszym poscie i kilku kolejnych jedyne co mi przychodzi do glowy to ze ten Twoj facet jest zwyczajnie wredny. druga sprawa ze nie szanuje tego co robisz, nie docenia ze gotujesz tym bardziej ze wczesniej tego nie musialas robic. czyli gotowanie to obowiazek kobiety? co jeszcze jest wedlug niego obowiazkami kobiety? takie rzeczy obgadaj lepiej teraz zeby sie nie okazalo ze bedziecie miec kiedys dzieci i wszystko co dotyczy domu bedzie Twoim obowiazkiem nawet jesli bedziesz pracowac na pelen etat. co robic? probowac rozmowa, tlumaczyc ze jest Ci przykro, ze nie czujesz sie doceniana. jesli szczerze Ci to mowi i cos Ci nie wychodzi to zamiast rzucac glupie uwagi ugotujcie cos razem, niech Ci pokaze jak on to by ugotowal. ja bym sie prawde mowiac niezle wkurzala takimi uwagami. chyba ze naprawde tak zle gotujesz ale to sama chyba wiesz jakie Ci to wychodzi. jesli jego uwagi sa po prostu zlosliwe a rozmowy nic nie daja to bym pewnie przestala gotowac niech sie mistrzu wykaze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×