Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość sleepless

najgorszy dzień w moim życiu...

Polecane posty

Gość malinka rodzynka
sleepless-->

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mały Platon
Myślę, że zanim podejmiesz jakąś decyzję, powinnaś z nim porozmawiać.Z tego co piszesz, może wynikać, że nie bardzo wiesz dlaczego bierze psychotropy. Jeśli to depresja, to często bywa, że podłożem jest wielce zaniżone poczucie własnej wartości. Miałem depresji, dużo czytałem, więc wiem co piszę. Porozmawiaj z nim. Dowiedz się więcej o nim i jego problemach.I wtedy musisz się zdecydować.Ja w każdym razie życzę Ci podjęcia właściwej decyzji. I się tylko nie zamartwiaj. Świat jest ogromny, i każdy może znaleźć coś dla siebie. Ściskam cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Taka juz nasza kobieca natura, niestety... Wiesz, trudno tak na odległość radzić, ale... ja bym odeszła. Dla siebie samej. Wiem, ze Ci cięzko, jesli zdecydujesz się go zostawić, jeszcze przez jakiś czas będzie bolało Cie serce, czasem poczujesz sie winna, ale naprawdę... takich sytuacji jest tysiące, takich kobiet jak my - też. Niektórym udaje się wygrać, ale niezwykle rzadko to zwycięstwo polega na zmianie zachowania faceta. Najczesciej recepta na to, zeby facet się otrzasnął, żeby zrozumiał - jest po prostu odejście. Jęlsi przez spory już czas próbowałas się mu pomóc, byłas przy nim - nie miej teraz wyrzutów sumienia. Nie uciekasz od problemu, tylko ratujesz siebie. A zapewniam Cie, że gdzies już czeka na Ciebie ktoś, z kim odzyskasz wiarę w ludzi i we własne poczucie wartości. Ja po zerwaniu z ex zaangazowałam się w związek z moim obecnym mężem, z którym jestem bardzo szczesliwa juz ponad 4 lata i który pokazał mi, jak nalezy traktowac partnerkę. Teraz mam 27 lat, kiedy zrywałam z ex miałam 23. Nigdy nie jest zbyt późno, by zmienic swoje zycie, ale po co czekać jeszcze kolejny rok i kolejny? Wiesz, że to współuzależnienie? Ja tez taka byłam, troche teraz żałuje, ze nie poszłam do psychologa, bo leczyłam sie z tamtego związku dość długo - mój mąż musiał to jakos wytrzymać. Tobie tez się uda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sleepless
dziękuje Wam bardzo Kochane! :) po tym co tu przeczytałam jestem coraz bliższa ostatecznej decyzji...nie wybaczyć mu tym razem, nie tak łatwo ale nie wiem jak życ bez niego, przez ostatnie miesiące był całym moim światem, to z nim spędzałam każda wolną chwilę, to z nim byłam wciąż myślami ... nie wiem..a może dać mu( i sobie) cień nadziei, że jeśli sie pozbiera to może bedziemy znów razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze możesz dać mu tę nadzieję... jeśli zawiedzie i tym razem - wtedy podejmiesz ostateczną decyzję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mały Platon
Nie jemu daj nadzieje, tylko sobie :) Pogadaj z nim szczerze o jego problemach, niech Ci się wytłumaczy dlaczego tak źle Cię traktuje. I wtedy przemyśl sobie wszystko. Na pewno dasz sobie radę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sleepless
sama już nie wiem, czy aż tak bardzo starałam się mu pomóc.. o tym że ma problemy psychiczne czyli jakies depresje, problemy ze snem itd wiedziałam rok temu gdy bylismy razem i wówczas nie do końca byłam to w stanie zrozumieć :( no a teraz przez te 4 miesiące gdy byliśmy razem nic mi nie powiedział że znów się leczy..rzekomo bał się mojej reakcji, że nie zrozumiem tego, że odejdę... no a to jego picie...nie jest znowu tak notoryczne, bo przez te 4 miesiące zdarzyło sie to 2 - krotnie nie próbuje go jednak usprawiedliwiac gdyż tymi pełnymi nienawiści słowami przekreślił 4 miesiace własnych starań :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam kolegę, który związał się z dziewczyną mającą problemy psychiczne. Też chciał jej pomóc, a skończyło się to dla niego kompletnym wyczerpaniem emocjonalnym, zawirowaniami zyciowymi i problemami finansowymi. Nie kazdy nadaje się na \"siłaczkę\", niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mały Platon
jak jesteś już przekonana, to się do niczego nie zmuszaj. Ale musisz mu nakreślić sprawę jasno, żeby wiedział jaką decyzję podjęłaś. W każdym razie bądź dzielna, i uśmiechaj się zwłaszcza do siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie :) Usmiechaj się, jestes na pewno fajną dziewczyną - idź na jakies zakupy, na spacer. Przemyśl to wszystko i doprawdy - nie czuj się winna niczemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinki rodzynki
Ta, Ty się nad nim ulitujesz a on pożre Twoje serce na dłoni i wpędzi Cię w poczucie winy..:/ nie wiem, co Ci radzić..ech ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja byłam z facetem, który wiele razy obiecywał, ze coś się zmieni. Cały nasz związek opierał się na tym, że ja mu pomagałam, przynajmniej starałam się, bo widziałam, że ma problemy, że sobie nie radzi z codziennością. Skończyło się na tym, ze on za kazdym razem kiedy ja próbowałam mu pomóc, wypinał się, a teraz to wszystko ma gdzieś. Rozstaliśmy się, zerwaliśmy kontakt, ja nie chce nawet z nim rozmawiać, bo doszło do sytuacji, kiedy on w ogóle nie liczył się z moimi uczuciami, a jedyną osobą, która na maxa cierpiała byłam ja, bo jego już nic nie obchodziło. Wniosek taki, że nie można za bardzo się starać, a człowiek który nie chce pomocy i uwaza, że ze wszystkim sam sobie poradzi, w końcu upadnie i z każdą zmarnowaną chwilą jego upadek będzie bardziej dotkliwy dla niego i dla wszystkich wokół. Wg mnie poświęcenie nalezy się człowiekowi, który zdaje sobie sprawę z własnych słabości i wie, że potrzebuje pomocy, bo budowanie wokół siebie muru i pokazywanie wszystkim ile to ma się siły i jakim jest się niezwycięzonym do niczego nie prowadzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sleepless
nie jestem przekonana.. rozum mówi mi żeby uciekała jak najdalej od tego człowieka, od tego chorego związku ale serce z kolei mówi mi by go nie zostawiać w takiej trudnej chwili :( on twierdzi, że beze mnie stoczy się już całkowicie... ale dla mnie jest nie do pomyślenia to że można kochać kogoś i jednoczesnie robić mu takie rzeczy jakie on robi mnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sleepless
uciec od tego wszystkiego to chyba najprostsze ale i najtrudniejsze rozwiązanie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam dokładnie to samo :( Z jednej strony wiedziałam, ze lepiej jest odejść, z drugiej nie mogłam tego zrobić. Los pokierował tym tak, że to on w końcu ze mną zerwał, ja bym chyba nie umiała tego zrobić :( Ale z perspektywy czasu widzę, że to ja powinnam go zostawić i to jakiś czas temu.. :(:(:( Wiem, ze to baaaardzo trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja znajoma byla w identycznej sytuacji nawet chcialam zapytac czy ty to nie ona on tez jej obiecywal miliony razy ze sie zmieni, ze bedzie inaczej a potem wykrzykiwal ze jest największa szmatą, przyznawal do tego ze zdradzal...nawet z prostytutkami, potarfil ja uderzyc, wybic okno w domu po czym znowu przepraszal, a ona wybaczala ale stal sie taki agresywny, ze gdyby nie policja nie wiadomo co by jej zrobil :( czy zajmuje sie twoj partner na codzien? czemu bierze psychotropy? acha, najlepsze jest to ze tamten naprawde sie leczyl, z nia chodzil po lekarzach, pierwsze potkniecie i od razu wyzwiska :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie sytuacje są tak trudne, że chyba nikt nie jest w stanie w odpowiedni sposób doradzić. Sama musisz zdecydowac. My chyba tylko możemy powiedzieć jak to było w naszych czy znajomych przypadkach. U mnie było ciężko :( Tyle moge powiedzieć, i tak to nic nie dało. Moje poświęcenie, dawanie 100% siebie na nic się zdało. Ale moze w tym przypadku będzie bardziej pozytywnie i wszystko skończy się happy endem? :) Trudno powiedzieć co? i to jest w tym wszystkim najgorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×