Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mika85

Kocham resztkami bezsensownej milosci - pomozcie

Polecane posty

Gość mika85

Hej od czego by tu zaczac... zazwyczaj nie szukam pomocy w takich miejscach a jedynie czytam wypowiedzi... ale moze ktos obiektywnie doradzi.... Bylam w 1,5-rocznym zwiazku zakonczonym rowno 4 m-ce temu. Poznalam go calkiem przypadkiem, polaczyly wspolne zainteresowania, rozumielismy sie bez slow, po 4 m-cach byly zareczyny i powazne plany na przyszlosc. Wizja malzenstwa wspolnego mieszkania. Miesiac po zareczynac poznal na czacie pewna kobiete. Mezatka zdradzona z malym dzieckiem. Napisal jej ze jest sam... Spotkali sie po pewnym czasie a pozniej juz sie posypalo. Spotkania pocieszania. Dowiedzialam sie o tej znajomosci w lutym po 3 m-cach od ich poznania. Zadzwonilam powiedzialam zeby dala spokoj ze jestem z nim, a ona puscila to mimo uszu. Az wkoncu zdradzil(podobno tylko raz)... Dowiedzialam sie o tym z filmiku nakreconego aparatem. Ktos zyczliwy podeslal.... Tylko sie calowali ale to wystarczylo. Na jednym z forum znalazlam jego wypowiedz jak to ja kocha ale nie jest niczego pewien bo ona nie traktuje go powaznie. W ciagu jednego dnia posypal sie moj caly swiat, roczny zwiazek. Zostalam sama bez slowa wyjasnienia. Nawet nie chcial tlumaczyc tylko pojechal sie z nia spotkac. Przyjechal na noc powiedzial ze chce byc z nia ze to koniec. Rano pozegnalismy sie, a po pracy juz na mnie czekal ze kocha ze nie chce mnie stracic ze tamto to nic powaznego... Uwierzylam ale zludzenia minely na drugi dzien kiedy porozmawialam z nia.... I znow zaczelo sie pieklo... On ja ona jej maz.... idealny czworokat... Wiedzialam ze juz nie ma sensu nic robic, on mial wyjechac za granice... chcialam spokoju ciszy, zeby moc samej sie wyplakac... Pozegnalam sie z nim w sobote, w czwartek mialo go juz nie byc w Polsce. Chcialam zapomniec, tym bardziej ze uslyszalam od niego wiele niemilych slow, ktore nie powinny nigdy pasc,mialam spokoj do niedzieli... Spotkalam sie z moim bylym chlopakiem, chcial pogadac, ale nie mielismy szans, moj "byly" narzeczony nie dawal spokoju, "nekal" sygnalami na tel, az wkoncu zadzwonil ze chce sie spotkac niby po odbior koszulki, ze ma czas nawet teraz, ze chce mnie zobaczyc... Powiedzialam ze jestem zajeta i sie wylaczylam... Sygnaly przychodzily co minute az do poznych godzin... O 24 dostalam sms-a, ze zaluje ze nie moze byc przy mnie, ze jest mu zle ze chcialby sie przytulic, ze nie wie co rozbic zeby bylo dobrze... Przyjechal o 1 w nocy taksowka.... To byla nasza najlepsza wspolna noc... Spedzilismy 4 cudowne dni tylko we dwoje... Z nia sie pozegnal powiedzial ze wraca do mnie... W czasie jego pobytu z dala ode mnie zblizylismy sie do siebie psychicznie... Ale podobno caly czas byl w kontakcie z nia, pisal ze teskni... Kiedy wrocil w listopadzie zamieszkalismy razem... Spotkali sie przd swietami... widzialam ze cos jest nie tak... zmienil sie czesciej sie klocilismy... w swieta rozstalismy sie podobno z mojej winy.... Znow nie wytrzymal nawet dnia i znow wrocil... Po czym pod koniec stycznia zniknal na 3 noce...byl u niej... jej meza juz nie bylo wyjechal za granice. Rozstalismy sie po 19 m-cach zwiazku, dokladnie w rocznice (kazdy miesiac zwiazku tak celebrowal). W tym roku mielismy sie pobrac w listopadzie planowalismy dziecko... Znow zostawil z dnia na dzien bez slowa, a raczej mowiac ze juz nic nie czuje do mnie... Przez te 4 m-ce wiele razy slyszalam ze chce wrocic do mnie, spedzilismy wiele wspolnych dni i nocy... Ktos powie po co to robilas kretynko.... Bo kocham... Bo chcialam znow wybaczyc.... Bo tlumaczylam go na milion sposobow.... Ale ona wszystko zniszczyla... Klamala oszukiwala go mnie.... Rozmawialam z nia wiele prosilam zeby powiedziala co czuje, ze sie wycofam... Ona oczerniala go w moich oczach mowila ze chce byc z mezem, ze nie jest nic wart ze mu nie ufa, po czym zapraszala go do siebie i przekonywala go o uczuciach. On nie zna jej rodziny znajomych spedza z nia tylko noce. Nawet swieta spedzili osobno. Uslyszalam ze ona jest z nim dla seksu i po to zeby udowodnic mi ze i tak nie bede go miala... Probowalam walczyc do konac ale on znow wyjezdza... Znow zostaly 4 dni... Tylko tym razem one nie wygladaja tak jak tamte... Wiem ze robie zle ze on mnie poniza, rani, ale caly czas jest obok, caly czas ma watpliwosci.... Slysze ze teskni a za chwile ze chce byc z nia... Przez ostatnie dni znow uslyszalam wiele przykrych slow a nadal chce z nim byc... Chyba niezla wariatka ze mnie.... Ktos mnie w ogole rozumie, ktos potrafi cos poradzic?? Zrozpaczona :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Możeee..ee
kobieto własnie opisałas swoje zycie, przeczytaj to ze trzy razy i sama dojdziesz do wniosku nie jak On Cie traktuje bo to wiadomo, tylko jak Ty sama Siebie traktujesz, wiecej szacunku do Samej Siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak mi slow
mozna dac komus szanse nawet po zdradzie, no ale bez przesady, ty sie wrecz dajesz ponizac i traktowac jak zabawka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alealee
"ze nie jest nic wart" to słowa tej drugiej o nim. Zgadzam się w 100 %. Przemyśl to. Chcesz takiej huśtawki przez resztę życia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smutne to wszystko.... zastanów się czy TY chcesz takiego życia? takiej ciągłej huśtawki? ja bym odeszła, choć to trudne on nie może sobie z ciebie robić ciągłej odskoczni - dziś mi fajnie z tą a jutro z tą, pojutrze wracam do pierwszej, albo może rozejrzę się za trzecią :O będziesz ciągle czekać, wciąż żywić nadzieje? wiem, że zmarnowany czas i uczucia bolą, ale może szkoda marnować go jeszcze więcej? ja po czymś takim już nie potrafiłabym zaufać niestety.... i wolałabym smutek i łzy samotności i zapominania niż ciągłą niepewność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
muehehe dziekuje za odpowiedz :( taka odpowiedz jest dla mnie bardzo wazna.... nie wiem co mnie przy nim trzyma... moze szkoda tych planow... albo on tak ladnie zawsze mowi, placze prosi, moze to to co zbudowalismy, moze to jej podla natura... nie wiem... staram sie zyc normalnie ale nie potrafie... podobno czas nie leczy ran ale przyzwyczaja do bolu.... chce zapomniec wkoncu o tym wszystkim ale nie potrafie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady in orange
przykro mi... ale Twoje humanitarne trwanie przy nim nie ma sensu ... znam to z autopsji. Moją miłość tez zabrała niespełniona mężatka z dzieckiem. Łączył ich tylko sex a mi pozostawili ból. p.s. ona była moją b. bliską koleżanką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady in orange.... powiedz mi co nia kierowalo?? dlaczego takie kobiety same skrzywdzone wpieprzaja sie w czyjs zwiazek... placza jak maz je ponizyl a same robia to samo??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mika chyba będzie łatwiej odejść mimo wszystko, ból mija na szczęście, a wielu normalnych facetów czeka na normalne kobietki Nie będziesz mu mogła zaufać - może cię zostawić teraz, przed ołtarzem, z 2 dzieci, już widać że jest do tego zdolny i nie liczy się z twoimi uczuciami :O A że płacze, błaga itp - wierz mi, niektórzy faceci nie robią tego dlatego że żałują, tylko dlatego żeby mocniej kobietę \"przywiązać\" i poniewierać jej sercem. Boją się tego, ze mogą być porzuceni i stracą miłą przystań na wypadek porażki gdzie indziej (zawsze może przyjść, łzę uronić, uzyskać przebaczenie, podleczyć ego i szukać przygód dalej) Z tego 85 wnioskuję, że masz ok 22 lat :) Młoda jesteś, spokojnie znajdziesz kogoś, kto będzie cię szanował (Ja w tym wieku poznałam męża, byliśmy ze sobą 6 lat zanim wzięliśmy ślub)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halooo
Nierozumiem kobiet, które im bardziej wacet je poniża to tym bardziej go kochają. Chyba muszą lubieć odgrywanie roli umęczonej, poniżanej i niby tak szlachetnej kobiety, która mimo wszystko kocha... Moim zdaniem w Twoim przypadku to juz nie jest miłość tylko jakieś uzależnienie i być może pomogłaby ci wizyta u psychologa.... dziewczyno wez sie w garść. otwórz oczy i spójrz na świat jaki jest piekny i ilu facetów chodzi po świecie, a Ty tracisz czas na takiego palanta co nie umie sie zdecydować. Moim zdaniem traktuje Cię jak koło ratunkowe, jak mu nie wyjdzie z tamtą no to przecież zawsze może wrócić do Ciebie i sobie facet korzysta, bo jak nie jedna to druga da mu dupy..... Sory, ale tak to właśnie wyglada. Gdyby kochał tak na prawde to by poprostu kochał a nie wybrzydzał jak gówniarz. idż kobieto na baletu do pubu ze znajomymi, ogólnie do ludzi i baw się, a predzej czy pozniej znajdzie sie ktos kto zasługuje na Twoją miłość i oddanie, którymi darzysz nie tego człowieka co trzeba..... Jezeli bedziesz silna i cierpliwa to uwierz mi predzej czy pozniej znajdzie sie ktoś kto pokocha Cię taką miłościa o jakiej teraz marzysz. Facet o którym napisałas niestety takiej milosci nie umie ci dac wiec pozwól mu odejść i pozwól sobie na nowe zycia a zobaczysz jakie jest piekne :) uwierz mi przezyłam to na własnej skórze i dobrze Ci radze. trzymam za Ciebie kciuki i pamietaj bądż silna i nie daj sie poniżac niedojrzałemu do miłości facetowi. jezeli nie umie zyc w normalnym zwiazku to pomysl jakim bylby ojcem?? az strach myslec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a kobiety płaczą i rewanżują się innym kobietom zwykła zemsta ale czasem i rozpacz i pogoń za nadzieją na szczęście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hallo mozesz napisac jak wygladala Twoja sytuacja i jak dalas sobie rade?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie popieram zachowania tej inne kobiety, ale chyba facet wiedział co robi?! :O Więc zwalanie winy na nią nie jest do końca obiektywne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chomikowa nie zwalam winy na nia za to ze odszedl ale mam zal o to co robi teraz, jak walczyla zeby rozbic drugi raz nasz zwiazek... to ona nie on dreczyla mnie przez pol roku wysylala chamskie rzeczy klamala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady in orange
masz dopiero 22 latka, wszystko przed Tobą - imprezki, poznawanie nowych ludzi, zwiedzanie świata - wszystko, dosłownie wszystko co czego tylko zapragniesz :) Nie marnuj czasu na człowiek, który nie jest Cie godzien :( Ja tak zmarnowałam - ponad 2,5 r. trwajac przy nim a później opłakujac jego odejscie, zamykając się na świat i ludzi. Dziś wiem, ze nie był tego wart. 9 m-cy po zerwaniu poraz pierwszy spotkałam się z innym mężczyzną :) A zycie naprawde jest fantastyczne jak mamy do kogo otworzyc usta i wyjsc na piwo, do restauracji czy chociazby do parku na spacer. Nie marnuj juz czasu. Co do tej kobiety, ona jest po prostu egoistką i zwykłą ku**ą. Chce satysfakcji, ze Ty go nie bedziesz miała? to zadzwon do niej i powiedz, ze nie potrzebujesz takiego szmatławca i kurwiarza. Uwierz mi, to dopiero ją zdenerwuje i poczuje, ze to ona PRZEGRAłA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz, co: zostaw go i ją też, i tak masz zjechaną psychikę. Chce wylądować w psychiatryku? Droga prosta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady in orange.... telefon do niej konczy sie awantura wyzwaniem mnie od kretynek tepych osob... ona zaraz leci do niego z gotowym klamstwem oczernia mnie mam dosc wszystkiego... on jest tak slepy ze przestal mi ufac...a zawsze oprocz milosci laczyla nas przyjazn...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Możeee..ee
zakrecone to zaczyna byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halooo
Ja byłam z facetem 6 lat. Były plany, slub dzieci. Wybudowalismy nawet dom i co z tego?? Znalazł sobie inną. Nie mężatkę, ale zdradził. też nie mógł sie zdecydować. też znią rozmawiałam i i tak to nic nie dało. Pod koniec naszego zwiazku spedzał noce na zmiane raz u niej raz u mnie i obydwie o tym dobrze wiedziałyśmy. tyle, że jak w koncu przejzałam na oczy, że poniżam samą siebie, że sama siebie przestałam szanować i ze zasługuje na cos wiecej niż tylko sex 2 razy w tygodniu..... Oczywiscie zanim do tego doszłam to łusziłam sie cały cz\as ze wroci ze wszystko bedzie jak kiedys, a on mnie w tym utwierdzał mowił zebym była cierpliwa ze on musi wszystko przemyslec a ja mu wierzyłam. Tylko, że do cholery czemu miałam czekac na co? az on sie wyszaleje i wroci do mnie??? Powiedziałam dowidzenia, spakowałam jego rzeczy, a on sie bardzo zdziwił i zapytal co sie stało ze podjełam taka decyzje??? Paranoja normalnie facet rucha raz mnie raz ta druga szmule i pyta czemu go zostawiam..... Też kochałam bardzo i bardzo cierpiałam. przy wszystkich udawałam ze jest super a wieczorami codziennie płakałam a wrecz wyłam w poduszke i obiecałam sobie ze juz nigdy nikogo nie pokocham. Jednak znalazł sie ktos kto jest wart mojej miłości i rozpalił ja we mnie na nowo. Nie powiem musiał długo o mnie walczyc bo bardzo sie bałam ze znowu mnie ktos zrani, na szczescie byl wytrwały i mu sie udało. Teraz jestesmy po slubie i spodziewamy sie dziecka :) i jestem z nim szczesliwa, bo wiem ze kocha mnie tak jak ja jego i ze to jest wlasnie taka milosc na jaka zaśługuje. i uwierz mi nieraz wydaje nam sie ze to juz koniec ze zycie nie ma sensu, ale ma naprawde i swiat nie konczy sie tylko na tym facecie. Kiedys gdy minie juz troche czasu usiadziesz i pomyslisz sobie o tej sytuacji to bedziesz sie smiac sama z siebie.. Uwierz w siebie i w to ze zasługujesz na kogos lepszego..Jestem pewna ze jestes tego warta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady in orange
miałas filmik jak sie całowali. Nie pomyslałas aby podesłac go jej mężowi? ja nie mam szansy na zemstę. ona i jej mąz byli zaprzyjaźnioną z nami parą, wiec dobrze znam jej męza i wiem, ze potrafiłby zrobic jej b. dużą krzywdę. Myslę, ze gdyby sie dowiedział pobiłby ją i nie wiedział nawet, ze ją zabił a dalej by bił. Nie otrzymywała od męża głębszych uczuć i zaczęłą szukac ich gdzie indziej. Szkoda, że nie pomyslała, że MOIM KOSZTEM będzie się realizować :( Czasem sama siebie nie rozumiem, dlaczego mam nad nią litość ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halooo
lady orange moim zdaniem robisz dobrze. szkoda czasu na zemste. Najlepiej zostawic wszystko za soba i niech sie dusza we własnym sosie. No powiedz kochana nie czujesz sie odrazu lepiej wiedzac ze masz to juz za soba??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hallo czytajac Twoja sytuacje widze siebie.... te same uczucia te same zludzenia... i wiesz co jest najlepsze??? ze ja nie jestem jakas szara zakompleksiona myszka...jestem atrakcyjna inteligentna niezalezna dziewczyna a tak daje sie ponizac.... nie mam problemow z kontaktami z facetami... prze te 4 m-ce odrzucilam dwoch naprawde zakochanych we mnie facetow.... odzrucilam bo kocham tamtego;/ i nie jest tak ze siedze w domu i nie wychodze... zaczelam robic cos dla siebie dbac o siebie bardziej.... zlosc i smutek zostawiam na basenie.... wychodze co tydzien gdzies potanczyc bo to kocham.... tam tez nie narzekam na brak zainteresowania czasem wrecz sie denerwuje natrectwem innych tylko ze glowa mowi jedno a serce drugie... hallooo mam nadzieje ze bede miala tyle sil co ty i poradze sobie z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halooo
i tobie mika 85 radze zrobic tak samo. Zostaw całą sytuacje tak jak jest niech sobie sami z nią radzą, a ty zajmij się sobą.... Zobaczysz jaką odczujesz ulgę. Może nie odrazu ale pojakims czasie na pewno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady in orange.... moglam wyslac ale on podobno o nich wiedzial... robil jej awantury bo kocha.... chore to wszystko ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady in orange
Ufałam im dwojgu... on był moją miłością, ona przyjaciólką... z nią dzieliłąm się tymi dobrymi chwilami w moim związku, a potem tymi coraz gorszymi i do głowy by mi nie przyszło, ze ona to wykorzysta przeciwko mnie. Ból jaki mi sprawili pozostanie jaesczez na długo i mam nadzieję, ze kiedys odejdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lady in orange
mika najlepszym wyjsiem dla Ciebie bedzie całkowite odcięcie się od tych chorych ludzi. Wiem, ze mimo wszystko kochasz i jak odejdziesz będzie bolało, ale cos za cos. Teraz poboli, ale kiedys zaświeci promyk słońca dla Ciebie. Zjaw się mężczyzna, który przede wszystkim Cie uszanuje. Wtedy ODNAJDZIESZ SZCZęSCIE. pozostając w ukłądzie, w którym teraz jesteś dążysz do SAMODESTRUKCJI. RATUJ SIę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halooo
no to widzisz już zrobiłas najwazniejszy pierwszy krok i wyszłas do ludzi i gratuluje Ci tego... Ja tez byłam bardzo zle nastawiona do innych facetów czasami wrecz nie jeden na baletach usłyszał spierdalaj :/ najwazniejsze to jest zaprzec sie w sobie i nie dac sie zmylic miłosci ktora jeszcze w tobie jest... jak zadzwoni do Ciebie Twój facet albo przyjdzie to spojrz na niego jaki jest żałosny i do czego się posówa zeby cię zmiekczyc... Czy to nie jest żałosne gdy tak płacze i skamle o twych nog??? Jak nisko musi upaść żeby zamydlic Ci oczy..??? chciałabys takiego faceta na całe życie?? który nie ma za grosz własnego honoru?? i ciekawe czy przy tej drugiej tez błaga na kolanach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lady in orange ile czasu minelo od waszego rozstania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość halooo
Ja Tobie powiem moze niezbyt pocieszające ale mi mineło tak całkowicie dopiero po prawie dwoch latach od naszego rozstania... ale dałam rade :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hallo ja mam ten komfort ze narazie wiem ze przez 3 m-ce go w ogole nie zobacze bo wyjezdza a potem musze byc twarda :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×