Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

uSia_

Dziecko LEKKO OPÓŹNIONE w rozwoju ??

Polecane posty

Hej. Moja szwagierka ma 5-cio czy 6-cio letniego syna, w kazdym razie od września idzie do zerówki. Nie wiem nic wiecej poza tym, ze mały jest \"lekko opóźniony w rozwoju\", nie wiem z jakich przyczyn, po prostu w tej rodzinie sie o tym nie rozmawia, problem nie istnieje a Mateuszek jest najlepszym, -slodszym, -madrzejszym itd dzieckiem ( wiadomo, jak to kazde dziecko ;) ) Ale ja dostrzegam duzy problem : LEDWO MÓWI ( czyli mama i babcia rozumieją, reszta świata nie wie o co chodzi) LEDWO CHODZI ( trzymajac sie scian, lub jak nie ma sciany to za rączke, sam się \"zatacza\" nie wiem jak to inaczej nazwac, no trudno mu chyba zlapać równowagę, często prszewraca się na progach itp) MA SłABA KOORDYNACJE RUCHóW ( nie potrafi jesc czy pic samodzielnie) NIE NAWIAZUJE KONTAKTU Z DZIECMI (w przedszkolu siedzi sam, ewentualnie bije inne dzieci, w ogole nie bardzo potrafi się bawic, nie bawi się zabawkami tylko np miotłą, rurą od odkurzacza, poziomicą !! albo puszką po kawie) KOLORóW LICZB I LITEREK NIE ZNA NADAL NOSI PAMPERSY To tak z grubsza problemy, które zauwazylam. Bardzo niepokoi mnie to ze, z tym dzieciakiem nic sie nie robi. Przeciez, kazdy kochajacy rodzic pozatym, ze tak jak w tym przypadku wychwala i wielbi sowje dziecko, to jeszcze chce dla niego dobrze - czyli w tym wypadku chciałby, aby maly jak najszybciej dogonił rówieśników. A tutaj nic sie nie dzieje. Ja bym od razu zarządzila rechabilitacje ruchową, logopede i nie wiem co jeszcze, no ale to chyba przede wszystkim. Ale jego rodzina uwaza, ze \" wszystko sie unormuje z czasem\". Znacie takie przypadki ? Wiecie co powinno się robic ? Jak postępowac w takiej sytuacji ? Jak w ogole delikatnie powiedziec im, ze chlopca nie mozna tak zostawic samemu sobie, ze potrzebuje pomocy i ze przedszkole integracyjne niczego nie zalatwi? Pozdrawiam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem to nie Ty lecz panie w przedszkolu winny mamie tego Szkraba zwrócić uwagę na to, że Dziecko potrzebuje pomocy specjalistów. Być może leży Ci na sercu los tego Chłopca jednak nie wiem czy Twoja interwencja nawet ta w najłagodniejszej i najdelikatniejszej postaci nie spowoduje, że Szwagierka Cię poprostu opitoli i obrazi się na Ciebie śmiertelnie, a z Dzieckiem i tak nigdzie nie pójdzie. Narobisz sobie niepotrzebnie wrogów i to Ty będziesz tą najgorszą, mimo Twoich szczerych chęci pomocy. Jak matka nie zrozumie, że z Jej Dzieckiem dzieje się coś niedobrego to nic nie pomoże.....niestety. Znam taki przypadek. Dziewczyna nastoletnia (ale jeszcze nie do końca nastolatka) ma problem z oczkami. Nozi bardzo grube szkła. Miała zaleconą rehabilitację wzrokową w specjalistycznym ośrodku. Matka pojechała z Nią tam tylko jeden raz....później zaniechała rehabilitacji tłumacząc, że się samo ustabilizuje. Jakoś się nie stabilizuje, a Dziewczynka czyta już z nosem przy książce (dosłownie), do tego ma problem z utrzymaniem równowagi na rowerze np. czy też rolkach. Nie podejmuje prób angażowania się w żadne zajęcia typowe dl tego wieku (rower, rolki, gra w piłkę, skakanie na skakance czy w gumę, do basenu wchodzi by się tylko pomoczyć, bo pływać nie umie), gdy biega potyka się dosłownie o własny cień. I w tej kwestii również nic się nie robi, już kilka osób zwracających mamie na to uwagę zostało \"wciągniętych na czarną listę\". A dziecko jak miło problemy tak ma je nadal i co gorsza one się pogłębiają. Ja się nie wtrącam, bo wiem, że to nie ma sensu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze nie wiem od czego zacząc...panie z przedszkola najwyraźniej nie zwróciły uwagi, a jeśli zwróciły to została ona zignorowana najpewniej. Ale dręczy mnie coś innego, przychodzi do nich ktoś z opieki społecznej...zatem - czy ta instytucja nie powinna się zając dzieciakiem, naciskać na rodzinę, która moim zdaniem dopuszcza się zaniedbania ?! No nie pojmuję, ze tyle dorosłych osób ingoruje tak widoczny problem. Natomiast jeśli chodzi o bycie wciągniętą na \"czarną listę\" szwagierki czy tesciowej [ na szczęscie, na razie przyszłych] to ja już od dawna tam figuruję. Ponieważ mam maturę... studiuję...i chcę życ normalnie, a nie z rent, zasiłków i co pół roku zmieniać miejsce zamieszkania. Na szczęscie jestem na tyle rozgarnięta i wychowana przez rodziców, ze wiem, iż ja - niespełna dwudziestoletnia panienka nie powinnam zwracać uwagi dużo starszym od siebie osobom, zle sie wyrazilam w poprzednim poscie :) Ale zwyczajnie nie wiem kto i jak powinien reagowac w tej sytuacji. A jestem bardzo czuła na krzywdę ludzką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W daleszej rodzinie mojego męża był podobny przypadek. Rodzice kwestionowali, że dziecko ma zespół downa i wcale sie nim nie zajmowali. Jakakolwiek próba dyskusji wywoływała wielkie awantury, więc w końcu rodzina dała sobie spokój. Na szczęście dzadkowie zafundowali chłopcu przedszkole integracyjne i tam się trochę nim zajęli. Piszesz o osobach z pomocy społecznej. Po pierwsze nie jest to organizacja powołana do kontrolowania sposobu wychowywania dzieci, a mało kto się chce wychylać i zwalać sobie na łeb dodatkową robotę. Po drugie nie ma mozliwości zmuszenia rodziców, aby zajęli się sumiennie swoim dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pomoc społeczną to ja bym liczyła w ostatniej kolejności niestety :O dzieciak będzie miał poważne kłopoty w zerówce - koledzy będą się nabijać, za rok podstawówka... jak można być tak bezkrytycznie durnym rodzicem? czy ta mamusia nie ma żadnego porównania z innymi dzieciakami w wieku synka? aż dziwne wmawianie sobie że wszystko jest ok nie boli niestety, a tak trzeba by się trochę powysilać, z dzieckiem popracować - no po co? :O a jeszcze chwila i z dzieciaka nawet ciężką pracą żadnej poprawy się nie uzyska bo będzie za duży bedzie biegał w pampersach do końca życia? ja bym chyba mamuśce awanturę zrobiła :O mimo wszystko a skoro to szwagierka to jakie zdanie ma twój mąż o siostrzeńcu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie nie mąż, lecz narzeczony. Pamiętam, ze dwa razy zwracał na to uwagę. raz usłyszał od swojej siostry dosłownie taki tekst : \" zrób sobie bachora a nie czepiaj się mojego\" pamietam, ze wtedy wyszlam, bo po prostu poczulam sie urazona =/ innym razem podzielił się swoimi spostrzeżeniami ze swoją matką, babcia dziecka i po raz kolejny uslyszal wybitnie dotyczącą tematu odpowiedz \" zobaczymy jakie będą Twoje dzieci...na pewno genialne..\" cos w tym stylu, dokladnie nie pamiętam, ale pewne jest, ze powazna rozmowa nie miała miejsca =/ Co do dokuczania przez inne dzieci...wydaje mi się, że to już się dzieje. Byłam kiedyś świadkiem sytuacji, gdy mały bawił się z, albo to zle powiedziane, bo on sie nie bawi z dziecmi...więc został pozostawiony w towarzystwie dzieci sąsiadów czy kogośtam... Po kilku chwilach dziciaki uciekały przed nim krzycząc coś o potworze, Quasimodo i generalnie nabijały się z niego... Matka oraz babcia dziecka nie reagowały. Zdanie mojego narzeczonego o siostrzeńcu...no cóż, lubi dzieciaka, bo jest dosc pogodny i tam zawsze jakos próbuje z nim pogadac zainteresowac go czymś, ale trudno mu...bo cięzko nawiazac jakikolwiek kontakt z tym chłopcem. Generalnie ma też problem z kupowaniem mu prezen tów na rozne okacje - bo jak już wspominałam mały nie uzywa zadnych zabawek, ksiązeczki go nie intersują...wiec pozostają ubranka. W ogóle dziwi mnie to, że Mateusz niczym się nie interesuje, własnie mam na mysli zabawki, książeczki bajki w tv. Kiedys zapodalam mu Shreka czy Kurczaka Małego, no jakas taka bajke, usadziłam na kanapie z chrupkami i soczkiem. Po chwili nie było go juz w pokoju...leżał na podlodze z puszką po kawie i bawił sie chyba w pociag albo cos innego - jeżdżącego, a w koło mnóstwo zabawek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki mamuni i babci dzieciak będzie miał ciężkie życie :( a one wkrótce boleśnie się o tym przekonają wiesz - w zerówce to może jeszcze niekoniecznie ale jak pójdzie do podstawówki to raczej bankowo będą go chcieli do specjalnej oddać żeby nie mieć kłopotu i co te panie wtedy zrobią?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no w zerówce integracyjnej będzie - takze już i tak nie mieliby chyba gdzie go \"odesłać\" ? Ze szkołą to nie wiem, ja sobie nie wyobrażam, zeby zrobił takie postępy aby dzieci go akceptowały. Wiadomo, że wychowawca będzie wiedział co i jak i zwracał szczególną uwagę, ale dzieci niestety są tylko dziecmi... Zresztą nie mam pojecia jak oni rozwiążą problem pampersów ? Przeciez w szkole mu nikt nie zmieni. No po prostu straszna jest ta sytuacja...Nie wiem czy ktokolwiek kiedykolwiek pomoze temu dzieciakowi normalnie funkcjonować skoro mówicie, ze na opieke nie ma co liczyc. Nadal pytam: kto ma zareagować skoro matka nie widzi problemu ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Usiu, tak jak ci pisałam w mojej historii, to praktycznie sytuacja bez wyjścia. Tam wszyscy reagowali, ale co z tego? Matka dziecka nie słuchala nawet własnej mamy i uważała, ze wszystko jest w porządku. Zastanawiam się, co kieruje takimi ludzmi? Lenistwo? Głupota?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może właśnie ty ze swoim facetem? ja wiem że to trudne ale pogadaj z nim b. poważnie zależy co wam bardziej leży na sercu - dobro tego dzieciaka czy dobre stosunki z rodzinką. napisałam że na opiekę nie ma co liczyć, ale może i tam się trafią normalni ludzie, z którymi da się o tym pogadać i zwrócić uwagę że coś jest nie tak może wychowawcy z zerówce będą w stanie paniami potrząsnąć (możecie z nimi zagadać po cichu w 4 oczy chyba, żeby zwróciły na to uwagę) oni mają na ogół większe możliwości - mogą skierować na badania psychologiczne na przykład przedszkole integracyjne to średnie rozwiązanie jeśli chłopak ma normalnie funkcjonować - tam są przyzwyczajeni do różnych upośledzeń więc nie będą zdziwieni (ale mogą chcieć dzieciaka zdiagnozować żeby wiedzieć jak z nim pracować) czy od tego dziecka kiedykolwiek czegoś wymagano? jakiś proces wychowawczy czy coś? czy takie bezstresowe wychowanie i ciągły zachwyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Millagros --> właściwie masz rację, to jest i lenistwo i głupota, nie chciałam na poczatku, ze tak powiem obsmarowywać matki tego dziecka, ale jest ona osobą niesamowicie leniwą i nieodpowiedzialną, ma 34 lata nigdy w życiu nie pracowała żyje z renty, potrafi nie płacic za wynajmowane mieszkanie, po czym jest wyrzucana, długi płaci mamusia (babcia dziecka) ze swojej renty...No po prostu koszmar. Do tej pory wstydze się przedstawić ją mojej rodzinie, ponieważ zachowuje sie jak tzw margines. Dodam jeszcze, ze do dziecka ciągle krzyczy i wyzywa je od debili oraz inncyh jeszcze gorszych, co chwile używa wulgarnych wyrazów a mały powtarza.... Zreszta jak matka moze używac tak wulgarnych słów wobec swojego dziecka? Dla mnie to niepojęte, bo sama nigdy nie usłyszałam z ust mamy żadnego przekleństwa...NIGDY! muehehe --> stosunki z rodziną są już w tej chwili nie najlepsze... mama mojego mężczyzny jest zapatrzona w córeczke...która w życiu nic, kompletnie nic nie osiągnęła, a do tego jeszcze robi krzywde własnemu dziecku. Natomias mojego M. traktuje jak maszynke do produkcji kasy, bo on pracuje , daje jej na rachunki, kupuje rozne rzeczy do domu itp. Zawsze też M. słyszy od swojej matki \" a co mi kupisz na urodziny/imieniny/rocznice/dzien matki/dzien kobiet bla bla\" Wedlug mnie ona widzi wszędzie tlyko KASE KASE I jeszcze raz KASE =/ Ale najgorsze jest to, ze tak bezkrytycznie traktuje swoja córke...Wszystkim wyrzadzajac krzywde. czy od tego dziecka kiedykolwiek czegoś wymagano? -> nigdy niczego, zawsze jest w porządku czy takie bezstresowe wychowanie i ciągły zachwyt --> dokładnie tak, tylko problem polega na tym, ze nie ma się czym zachwycać, trzeba wziąć się porzadnie do roboty, bo dziecko wyrasta na małą kalekę pozatym przeraza mnie to, ze nigdy nie widziałam aby Mateuszme ktoś się zajmował - w sensie \"w tej chwili 100% uwagi poświęcam tylko dziecku\" nie wiem czy mnie rozumiecie..chodzi mi o to, ze siadam z małym i czytamy bajki, albo budujemy z klocków, a nie takie spoglądanie w czasie rozmowy z kims czy jeszcze dziecko zycje, albo zagadyanie przy gotowaniu i dawanie łyzki/miseczki/czegokolwiek zeby sie tym zajął

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tym zajmowaniem to u mojego męża jest identycznie. Przychodza z wizytą, dziecik biega po całym domu i wrzeszczy i nikt sie nim nie zainteresuje. Rodzice tylko potrafią się kłócić, kto ma dziecku zwrócić uwagę. Doszło już do tego, że ich nikt nie chce zapraszac do siebie, bo ten chłopiec wszystko niszczy. Np. gdzies znalazł młotek i u obcych ludzi porozbijał kafelki w kuchni. Rodzice oczywiście uznali, ze to nic takiego. Matka chłopca nic nie robi w domu, na życie zarabia mąż, a dzieci rosną jak dzikusy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy w takim razie da się cokolwiek zrobić sensownego bez poważnej decyzji twojego faceta boję się że obowiązek opieki może kiedyś spaść na was i co wtedy? (odpukać zdarzają się nieszczęścia - co jeśli mamy i babci braknie?) a co z tatusiem dziecka - bo jakość o tym nie przypominam sobie, żeby coś było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tatuś dziecka...podejrzany typ przypuszczam ze tez ma kolo 35-40 lat kompletnie nieodpowiedzialny, od conajmniej 6 lat nie ma dowodu osobistego i nie kwapi sie by go wyrobic, a potrzebny by był aby Mateusz nosił jego nazwisko...bo na razie ma nazwisko matki, od jego urodzenia juz 6 lat nie moga tego uregulowac... co ciekawe w tej chwili wedlug papierów na ojca dziecka wychodzi mój narzeczony... ponieważ siostra podala w szpitalu tlyko imię ojca dziecka - Mirosław , a przypadkiem obaj panowie nosza to samo imie, nie wspomniala juz, ze ten ojciec dziecka nosi inne nazwisko niż ona sama... Zatem w papierach małego figuruje imie i nazwisko mojego narzeczonego :] niezła paranoja, nie? dodam, ze nie maja slubu, a gosc pracuje nielegalnie na jakichs budowach albo jako stróż byłam raz świadkiem jak ją [ szwagierke] uderzył w twarz, bo \"pyskowała do matki\" nie wiem czy chciał sie przypodobac teściowej czy jak? Ale zwyczajnie wypadł na chama i prostaka...Na szczescie od tamtej pory juz go nie widzialam na oczy =/ Generalnie mam wrażenie, ze w tej rodzinie jedyną normalną osobą jest moj facet..a i tak musiałam troszke nad nim popracować...i nadal pracuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Millagros --> ale z teog co mówisz to jeszcze mają jakichś znajomych... Tutaj jest inna sytuacja. Raz widziałam przyszla szwagierke z \"koleżanką\" wyglądała jak z kryminału...siedziały razem na ławce palily fajki i strasznie klęły...straszny obraz, zreszta sama przyszła szwagierka wygląda na żebraczke mniej więcej...A ostatnio dzieciaka nie chcieli widziec w przedszkolu bo miał wszy...i inni rodzice byli oburzeni ta sytuacja..zresztą szwagierka tez zalapala wszy i musiala byc obcieta \"na chlopaka\" no po prostu patologia, mimo, ze alkohol sie nie leje w tej rodznie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uSia_ !!jak najpredzej uregulujcie sprawe tego nazwiska ojca,jak to mozliwe ze tam figuruje twoj narzeczony a wy z tym nic nie robicie?? przeciez jak cos to twoj narzeczony beknie a nie tamten facet!! i przejdz sie do tej opieki spolecznej zglos ta sytuacje anonimowo ich ZASRANYM OBOWIAZKIEM jest zareagowac zrobic wywiad itd.pojdz raz dwa trzy razy jesli trzeba az sie ta sprawa zajma.ja wiem jak dziala opieka spoleczna ale to wlasnie ona jest od takich sytuacji.albo wrecz zglos na plicje jak wolisz to tez anonimowo znecnie sie nad dzieckiem oni tez musza to sprawdzic,sprawa powinna trafic do sadu a matka powinna odpowiedziec za zaniedbywanie dziecka.wkoncu zyjemy w panstiw prawa cos z ta sytuacja trzeba zrobic.jesli ci zalezy na dobru tego dziecka to wal z grubej rury na plicje moze oni to przekaz do jakiejs odpowiedniej instytucji.nie wiem co jeszcze mozna ci poradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tralaliszka
A to dziecko nie ma przypadkiem autyzmu? Natomast u rodziców niekoniecznie głupota a mechanizm obronny wypierania problemu (jeśli się nie rozumawia i jeśli się udaje, że jest ok to tak jest). Pomoc społeczna nic nie zrobi. Zwrócie uwage ile takich rodzin w naszym kraju jest. I co i dzieci nadal giną, bo pracownik neiewiele może. Co zrobi, zabierze dziecko do ośrodka? ODbierze prawo rodzicom, jesli go nie biją nie głodzą nie zaniedbują w widoczny sposób to co? Lepiej będzie dziecku w ośrodku czy z tymi rodzicami? Co rodziców wsadzi do więzienia, za to, że udają, że dziecko jest zdrowe? Łatwo mówić gdy się siedzi w domu gorzej gdy trzeba wybrać, mniejsze zło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no ok nic nie robic bo opieka nic nie zrobi a rodzicie sa zajebisci i temu dziecku jest dobrze w domu a wogole to o jakim opoznieniu ty piszesz?? przeciez wszystko jest wspaniale takie sa wasze rady i opienie swietnie no a nie uwazam ze opieka nic nie zrobi jesli sie to zglosi a wlasnie przez take myslenie ze opieka nic nie robi gina dzieci bo ci ludzie w tym urzedzie nawet pojecia nie maja ze cos tam gdzies sie dzieje zlego bo nikt o tym nie mowi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JOSEPHIN1983 Chyba masz marne pojęcie na temat pomocy społecznej w naszym kraju. Jest wiele praw ale wiele jest niewykonalnych nie rozumiesz? PS może coś zrobić ale ktoś wyżej może to cofnąć zakwestionować. Swoją drogą, często nie ma podstaw żeby zabrać dziecko. Nie wiedzą bo czasami nie ma sposobności na to, czasami rzeczywiście mają to gdzieś, ale czesto są inne powody. Poza tym tu rodzice nie zabijają swojego dziecka oni udają, że nie ma choprby, ale dziecko poszło do zerówki integracyjnej, jest jakis odzew z ich storny pewnie współpracują z pomocą. To co zabrać im to dziecko.? Coś ci się chyba pomyliło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to wam sie pomylilo macie w dupie to ze dziecku dzieje sie krzywda a bronicie jakiegos cholernego urzedu!!!!!!! a pojecie akurat mam niejedne raz bylam w pomocy spolecznej i zlatiwlam rozne sprawy. nie zabieram juz glosu bo chcialam dac jakas rade ale wy jestescie wszystkowiedzace wiec powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholernego urzędu? Hmm a załatwiałaś w nim sprawy? HMmm to jak to z nim jest? Taki on okropny? A czy pomoc społeczna przychodzi do ciebie do domu, że wiesz jaka jest i co robi? To że jedna pani zajmuje się bezrobiociem druga czym innym. I jedna siedzi na d... w pokoiku druga pomyka po mieszkaniach ludzi. Skoro jesteś mądra to powiedz co zrobić zabrać dziecko od rodziców i umieścić w ośrodku? Czy co? No powiedz co zrobić? Skoro urzędasy są takie niedobre. To co zrobiłabyś na miejscu pomocy społecznej. PS. Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Widzę jedną prawidłowość w naszym kraju. Lekarze be, niedobrzy debile którzy nie potrafią leczyć a biora tylko łapówki, nauczyciele niedobrzy, bo nie potrafią sobie poradzić z dziećmi (naszymi kochanymi) i nie potrafią uczyć, pracownicy socjalni niedobrzy, bo albo przyznają za mały zasiłek, albo gonia do roboty, albo nie robią nic. Ehhh te urzędasy... Prawnicy niedobrzy bo to jedna kasta która się trzyma sama, i wszyscy okropni. To ja mam pomysł niech każdy będzie dla siebie lekarzem, prawnikiem, nauczycielem, pracownikiem socjalnym. Po co płacić podatki na ich kształcenie. Niepotrzebni nam oni przecież wiemy wszystko lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poza tym nie wiem dlaczego, ale mam wrażenie, że na większości topiców na których się wypowiadasz, zachowujesz się jakbyś zjadła wszystkie rozumy. Naczęsciej wyczuwam z twoich wypowiedzi nerwy. Troche spokoju dziewczyno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brzydze sie tym
cos tu nie jest jasne dla mnie przeciez chdza sie z dzicmi na bilanse do peduatry lekarz tez uwaza ze jest w porzo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja myślę, że lekarz mówi o tym ale matka i tak wie swoje, i nie dopuszcza do siebie takiej myśli albo ją ignoruje. Znam takie przypadki. Hmmm trzeba by było mocno w łeb walnąć, żeby się opamiętały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama sobie zaprzeczasz przedtem pisalas ze opieka nic nie zrobi potem ze opika jest od tego i tamtego...nie wiem o co ci chodzi.a na pisalam ze cholerny urzad bo wszyscypo nim jada ale jego rola jest zagladac do domow w ktorych dzieje sie zle. ps.nie raz zalatwiala rozne sprawy a co to ma wspolnego??chyba tyle ze nie wiem jak urzad dziala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×