Jak nazywacie swoich mezczyzn

Kochani! Do mojego mezczyzny mowie kochany, kochanie, skarbie, skarbenku. To dosc oklepane. znacie cos bardziej oryginalnego ?

ty debilu - tak mowię, bo debilem jest i nie da sie ukryc

Zwierzatko__ ja tak mowie, jak jest dobrze mysle __ Kotku, jak jest zle__ mysle ty swinio!!

my mówimy do siebie honey tak nam sie utrwalilo nie wiadomo skąd i nigdy inaczej sie do siebie nie zwracamy

Myfa ;) :P

łobuzie, draniu, żuczku, robaczku, misiaczku, miłości moja;] itd itd itd

oczywiście przy obcych zwracam sie do niego po imieniu bo śmieszy mnie jak w miejscu publicznym słyszę : MISIUUUUUUU CHODŹ COŚ CI POKAŻĘĘĘĘĘĘĘĘ !!!!!!!!! i tym podobne :O :O

SŁONKO

slonce, misiu, oraz: hottie, sexy boy, babycakes, sugar puff, pumpkin, honey, sweetheart, darling ( nie jest Polakiem) :)))

Bubu albo Buba, czasem Glonojadku :D :D on mnie: Fufu , uSia, uSiontko (specjalnie nie przez Ą ) Kociontko , Kocio, Fufusiontko, Tusia, Tuśka, Tunia

ja do niego misiowy on do mnie pluszowa- srednio mi sie podoba, ale sie przyzwyczailam :)

hm.. nie mam mężczyzny...

niuni misiek jak jestem zla na niego to po imieniu

u nas bardzo głupio :) obydwoje mówimy do siebie per \"kita\", tak się juz do tego przyzwyczaiłam ze jak mój mąz w miejscach publicznych mówi do mnie po imieniu to jakos się dziwnie czuję. a \"kita\" wziełosie od oklepanego \" kotku\" kiedyś mąż się przejęzyczył i powiedział \"kotu\", z tego powstało kitku, pozniej kitu a teraz od kilku lat niezmiennie jest \" kita\" :) a najsmieszniejsze jest to, ze moja mała podopieczna (2 latka) tez mówi do mojego męza kita :)

ja mowie ptysiu(chociaz nie jest słodkim grubaskiem) a jak mnie wkurzy to bazyliszku (od tego smoka na wawelu ha ha) :)

hun {y}

mowie misiek, misiaku a on do mnie miśka, i moja kochana Kasia , oprócz tego kilka innych , ale w jego języku ;)

gołodupcu, przegrańcu, śmieciu, debilu. Czemu ja za niego wyszłam :( Mam 3 dzieci, nie mam pracy ani doświadczenia bo zajmowałam się tylko wychowaniem :( Więc nie mogę się rozwieść bo zostanę z niczym, zresztą on mi nie da rozwodu najwyżej separację :( Skurwiel łazi z koleżaneczkami, już widzę co tam robią, a mnie zmusza do siedzenia w domu :(

kocik :)