Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lutówka27

LUTY 2008 !!!

Polecane posty

Danis - współczuję Ci tych przejść z chorobami. Oby jak najkrócej. Tilli - ja też używam Tommee Tippee. I kupiłam smoczki do kaszki, zupełnie bez sensu. Moja nadal używa do normalnego mleka 1, a do mleka z kleikiem daję jej 2. Z większych dziurek nie chce pić, bo jej za mocno leci. Ona jest jeszcze przyzwyczajona do cycka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znalazlam rewelacyjnego gryzaczka dla Olivci, lezy juz 30min i szamie sobie cwiartke jabluszka hihi delikatnie skrobie swoim malym zabkiem i wysysa soczek:D wiem ze sie nie udlawi bo nie ugryzie i jest idealny do malej raczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tilli - moja córcia kiedyś odgryzła kawałek jabłka dziąsłami. Nieźle sie wystraszyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) nie wiem czy mnie jeszcze pamiętacie :) ale z chęcią do Was zaglądam :) i postaram się od czasu do czasu coś napisac :) pozdrawiam, Fruskawka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, Dziewczynki! W górach było fajnie, choć tęskniłam za moim skarbusiem. W dodatku Tomek nie odpisał mi na sms-a, co tam u nich (potem okazało się, że obaj zasnęli o 20-tej), a dzwonić nie chciałam, żeby małego nie obudzić i trochę tak mi było nieswojo. Wróciłam wczoraj koło 16.30 i od razu zauważyłam, że Kasper kaszle. Ponoć zaczął w niedzielę rano. No i oczywiście od razu się zaczęło - bo to moja wina jest generalnie, że dziecko jest chore, bo jeżdżę z nim autem, jak pierdolnięta. Trochę się zdziwiłam, co ma wspólnego jeżdżenie z autem z przeziębieniem Kaspra (tym bardziej, że mimo, że miał nosek zatkany już od paru dni, to zarówno teściowa w środę, czwartek i piątek, jak i Tomek w niedzielę brali go na spacery przy tej pieskiej pogodzie), ale dowiedziałam się tylko tyle, że go niepotrzebnie do swoich rodziców wożę samochodem. Jak się tak z grubsza zastanowić, to tak w celach czysto \"turystycznych\" że się tak wyrażę, to chciałam jechać do rodziców na obiad w niedzielę tydzień temu, ale że Kasper w sobotę miał 38,3, to w końcu nie pojechałam, tylko moi rodzice przyjechali do nas. No więc coś się musiało Tomeczkowi w główce pop... rzestawiać. Owszem, zawiozłam go teraz w sobotę, jak jechałam do pracy, ale to dlatego, że Tomek był po nocce i sam chciał. No więc nie wiem, o co kaman. A jak mu powiedziałam, że niepotrzebnie go jego matka wywlokła na spacer w środę na 45 min., to mi powiedział, że to nie ma nic wspólnego, bo był ciepło ubrany, a poza tym był zdrowy. No i tak się poprztykaliśmy, że głowa mała. Nie da sobie nic powiedzieć, od razu do mnie z pretensjami i w ogóle, to nie odpowiadam tylko za koklusz i trzęsienie ziemi w Armenii w 89 roku, a reszta, to wszystko moja wina! Jestem zła, jak jasna cholera. W dodatku jak byłam w ciąży, to Tomek mi obiecywał, że to on będzie chodził na opiekę (zarabia 1/3 tego, co ja), a teraz już się na mnie wypiął i nie dość, że mi \"dziecko zachorował\", to jeszcze teraz ja nie mogę iść do pracy, a mam pilne rzeczy do zrobienia i prowizja mi ucieka! Nie wiem jeszcze, jakto zrobię, bo dziś muszę iść choć na chwilę, bo mam okres rozliczeniowy co 10 dni i muszę się rozliczyć, a nie chcę Kaspra znów do teściowej dawać, bo tam jest w ogóle... Ech... No ma piec tylko w kuchni, gdzie jest kuźwa ponad 30 stopni, a w pokoju piecy nie ma i tam jest 20 stopni. Dziecko jest raz tam, raz tam, w dodatku raz patrzę - poubierany w swetrze i ciepłych spodniach, drugim razem przychodzę - w bodziaku z krótkim rękawem i rajtuzach, a warunki cieplne się nic a nic nie zmieniły. Do tego ta jej obsesja z chodzeniem na dwór... Ja rozumiem, dziecko musi spacerować, ale kuźwa nie, jak jest chore, podziębione, ledwo co wyszło z infekcji itp. itd... Ostatnio schodzimy, chowam wózek do auta i mówię - to Kaspra już dam do auta i słyszę \"A po co, niech będzie chwilę na powietrzu, ciepło jest\" (było 12 stopni, więc cieplej rzecywiście niż dzień wcześniej, jak było 10 stopni) :/ No i trzymała go na rękach i mi go po prostu nie oddała. Ja tak cały czas mówię \"OK, nic się nie stało, dobrze\", ale w końcu chyba coś we mnie teraz pękło, jak Kasper zaczął kaszleć, bo lekceważą wszelkie zasady zdrowego rozsądku i jeszcze teraz usłyszałam, że dziecko jest chore przez mnie i moich rodziców! Mało tego - mam zakaz (hahaha, śmieszny jest) wożenia dziecka do moich rodziców, dzwonienia do jego matki, pójścia do pracy, oddania dzecka do żłobka. NIe ma sprawy, ja mogę z dzieckiem zostać w domu już na zawsze. Ciekawa jestem, co 10-go powie, jak będziemy mieć 2,5 tys. mniej na koncie, cwaniak jeden. OK, wyżaliłam się może mi będzie lepiej... Choć na razie, to bym najchętniej poszła do niego do roboty i go tam na miejscu udusiła za te jego głupie teksty. Ale cóż - może czuje się winny? Wszak najlepszą obroną jest atak... Nie, wątpię. Faceci nie mają poczucia winy i nawet, jeśli pod ich opieką dziecko się rozchoruje, to to jest i tak wina kobiety. Kasper na szczęście gorączki nie ma, ale kaszel ma brzydki i chcę, żeby lekarka go osłuchała. Przychodnia jest czynna dopiero od 8-mej, więc nie mogłam pójść na 7-mą do pracy. Jestem ciekawa, co lekarka powie, ale pewnie lepiej, żeby go nie dawać przez parę dni do żłobka. Zobaczymy. W każdym razie \"zakazy\" Tomka mam w dupie, bo potrafi tylko dużo gadać, ale jak mu mówię \"OK, nie dam go do żłobka, tylko mi powiedz, co mam z nim zrobić\", to już nie jest taki mądry. Po prostu reszta go nie interesuje. Widzi tylko koniuszek własnego nosa. Zero gotowych rozwiązań, planów na przyszłość, czegokolwiek. Tylko śmieszny i surrealistyczny zakaz. OK, idę sobie kawę zrobić, bo coraz bardziej się nakręcam i już samej mi się tym żygać chce, hehehe... Przestaję marudzić. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ufff... Trochę mi przeszło, jak zadzwoniłam do niego jeszcze ze 3 razy i mu nagadałam :) Ale ze mnie wstrętna baba jest, hehehe... No to teraz mogę z Wami jużn ormalnie popisać :) Danis, współczuję tego "szpitala" w domu. Mam nadzieję, że u mnie skończy się na Kaszprze i to byle nie za długo :) Fruskawka, jasne, że Cię pamiętamy! Gdzieżeś Ty była tak długo, jak Cię nie było? Fajne fotki :) (bo zajrzałam). Pisz do nas częściej! Co do smoczków, to Kasper mleko ciągnie przez 2, herbatkę i soczki przez 1, a kaszkę z butli też czasem dostaje, to przez "kaszkowy", a wszystkiego używam najtańszego, z firmy Canpol. I kauczukowe, a nie silikonowe, bo silikonowy Kasper miał do kaszki, ale coś ostatnio się na niego krzywił, więc mu kupiłam zwykły i teraz jest OK. Kupiłam też końcówkę taką, jak są w niekapkach i niedługo zaczniemy się uczyć. Z samego niekapka próbowałam, ale jakoś Kasprowi nie idzie - ta końcówka mimo, że gumowa, to jest dla niego najwyraźniej za twarda. Ten smoczek końcówkopodobny jest zdecydowanie bardziej miękki, więc powinno pójść lepiej. Czekam tylko, aż Kasper nie będzie miał noska zatkanego, bo się boję, że się będzie krztusił. Jenny, pisałaś o czerwonej końcówce na siusiaku? Kasprowi, jak lekarka odklejała stulejkę, to miał taką i kazała mu Neomycyną "oczną" smarować, ale to jest na receptę. Także trzeba by się chyba z tym do pediatry przejść, żeby obejrzał, choć podejrzewam, że właśnie może się napletek trochę odkleił (bo się sam odkleja często i to dobrze, bo tak ma być). A Cebion, to my mamy Multi i kazali mi dawać jeden raz dziennie po 5 kropli, to ja wlewam Kasprowi do wieczornego mleka (zawsze wypija wszystko, więc nie mam obaw, że nie dostanie całej porcji witamin). Tilli, to już niedługo zaczniecie za Olivcią biegać, hehehe... A Kasper cały czas jeszcze nie siedzi :( Dziś u lekarki przy okazji zapytam o to, bo już mi się mierzi czekać tak na to jego siedzenie. A co do wyjazdu - to było tzw. "aluparty" :) Pracuję w salonie samochodowym i na serwisie zbiera się sporo złomy (stare części, kawałki karoserii po stłuczkach itp.) i raz do roku oddajemy to na złom i mamy kupę kasy z tego. I nasi Szefowie pozwolili nam z tych pieniezy robić sobie imprezy integracyjne :D W tym roku uzbierało się tyle, że mogliśmy sobie pozwolić na wyjazd (w poprzednich latach szło się po prostu na piwo). A pensjonacik był przyjemny, z sauny i basenu skorzystałam z miłą chęcią i chyba zacznę sobie na saunę raz na tydzień chodzić teraz w zimie, bo się potem czułam, jak młody bóg, hehehe... Obyło się bez ekscesów jakiś szczególnych, bo ekipę mamy w pracy raczej zgraną i spokojną, także po prostu posiedzieliśmy, kto mógł ten popił (ja piłam co prawda tylko czerwone wino, ale Szefowa koło mnie siadła i tak mi polewała, że nawet w końcu nie wiem, ile wypiłam, hehehe), pogadaliśy, a potem poszliśmy spać :) Szkoda, że cały czas lało, bonastawiałam się na jakiś przynjamniej godzinny spacerek w stronę gór, ale przy tej pogodzie zrezygnowałam :( Fajnie, że Wy macie jeszcze lato, bo u nas już zima na całego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:D najpierw sie pochwale Niunia ni zasnela wczoraj o 20 (jupiiii) zjadla cala butle (jupiii) i w ogole sie nie obudzila w nocy na jedzenie (jupiii) i caly czas spi hehehehe no a teraz poczytam Blondi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Bloondi no to nie zbyt miło cię ten twój chłop potraktował. Jak mały po wizycie u lekarza? Fruskawka jasne że pamietamy. a Aleksander uroczy :) titit bardzo się cieszę i gratuluję takiej nocy :) U mnie marudzenie w nocy a wczoraj jeden posiłek w ciągu całego dnia :( Mam nadzieję, że to ząbek. A kupiłam tapetę do przedpokoju, jak nowa szafa to i przedpokój trzeba trochę zmienić :) Wklejam Wam link, to taka gdzie na fotce rower stoi :) http://www.allegro.pl/item439964957_tapeta_tapety_modne_niepowtarzalne_wzory_attityd.html oki ide na kawe, nie spie od 6 ale chodze na rzęsach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HeJ! Córcia mi coraz gorzej zasypia wieczorami. Wczoraj musiałam ją ponosić, bo tak płakała, że nie miałam serca. Pierwsza pobudka o 23, druga dopiero o 5, więc kilka godzin snu było :) Fruskawka - pewnie, że Cie pamiętamy! Zaglądaj częściej :) Blondii - super, że odpoczełaś. Szkoda tylko, że Kasper chorutki. Tilli - ja już więcej nie będę pisać, że z tymi nockami to Ty jesteś szczęściara!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki a ,mnie dzis w kosciach łupie.. do tego maly ma niby jakos cieplejsze czółko ale nie zeby gorace.. jak przyjde z pracy to mu zmierze... Bloopndi zes sie wygadała:):):) i dobrze mi8 tez schodzi z psychiki jak sie wygadam....a Tomka\" olej\" gada a sam nie wie co... .. kurcze nie moge wiecej napisac.. bo mnie w pracy mecza.. szefowej 2 tygodnie nie bylo i teraz jest masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki! Mój mały tez ostatnio troche słabiej je obiadki.tez zauważyłam że woli normalne przyprawione jedzenie niz to mdłe ze słoiczka więc jak moge daje mu nasze jedzonko. I danonki tez mu daję. Bardzo lubi kwaśne jabłko czy gruszke ale nie lubi słidkiego yez sie krzywi jak mały Blondki. Nasze dzieciaki po prstu jeszcze nie znaja tych samków ale słodkie to lepiej chyba żeby poznały jak njaóźn=iej. teraz musze dawać małemu jeszcze Furagin i Cebion. Za m-c nastepne badanie moczu i potem kontrast do siurka i kolejne badanie czy z przewodami wszystko ok pod rentgenem.Ale myslę ze powinno byc dobrze. niestety nie udało mi sie nadrobic wszystkiego w czytaniu bo ucze sie teraz znaków. Zapisałam sie na kurs na prawko(w końcu). Troche juz jeździłam autem ale wole poprzetsac na tym bo i tak na nauce będą inaczej uczyli. Wole nie nabierać złych nawyków. Widzę że Jenny sie odchudza. Ja z tych nerwów schudłam duzo. Ważę teraz tylko 4 kg więcej niz przed ciążą:):):)Ale ćwiczę robię brzuszki(50) i na orbitreku po 20 minut ale nie codziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak ja wróciłam z pierwszej lekcji teorii na prawku to mąż mnie zapytał o czym była mowa. A ja na to, że o znakach. A on (pewnie żeby mnie sprawdzić co zapamiętałam) pyta - o jakich? A ja na to (jak typowa blondynka) - o kółkach :D Zasypiałam na tym wykładzie i nie pamiętałam, czy mówili o znakach zakazu czy nakazu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba najlepiej to samemu na spokojnie w domciu sie uczyć. Ja mam płytke i testy na płycie materiały sa na prawde super trzeba tylko przysiąść i sie uczyć:) Miłego dnia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wiem dziewczyny ze jestem okropna z tym chwaleniem ale dla mnie tez to byla po troszce walka... najpierw by Olivia chodzila pozniej spac... wy niektore nie mozecie uspic a moja juz doszlo do tego ze chodzila o 18!!!! czyli na wasze o 17.... no i potem budzila sie w nocy na jedzenie odkad chodzi coraz pozniej...lepiej spi wiec udalo mi sie z 18 godziny dojsc do prawie 20:D druga sprawa to wieczorne karmienie, Olivcia czasem odmawia butli i wypija np.30ml....po czym w nocy domaga sie jedzenia ok 2 a potem rano znowu problemy ze sniadaniem wczoraj bylo idealnie, zjadla butle 150ml poszla spac o 20 wstala o 7 rano i o 8 sniadanko owsianke z normalnym startym banankiem cale wtrynila i teraz znowu spi to jest po prostu idealnie, dlatego jestem taka z Nas dumna hehe Blondii - jak super mialas z tym wyjazdem, zazdroszcze, sauna mniam mniam:) sama bym poszla ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam !! czytam was tak wyrywkowo,naprawde ten Boston pochlania mnie zupelnie , i oczywiscie Mati, moze kiedys wygospodaruje wiecej czasu, ale pisze aby powiedziec wam dzieki, naprawde to skarbnica wiedzy i pomyslow, piszecie o jabluszkach, i mi dopiero teraz wpadlo do glowy, ze w moim ogrodzie sa piekne jablka,moje wlasne , niepryskane, wiec wyskoczylam,umylam ukroilam osemke i Mati zadowolony skrobie swoimi piecioma zabkami, smakuje mu i jest zadowolony :) dzieki jeszcze raz i zycze wszystkim dzieciaczkom duzo zdrowka,teraz sporo z nic choruje , pa caluski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tilli tilii. super ze tak było wczoraj pieknie.. i chwal sie chwal.. super gdyby dziecciaczki tak nam sie rozwija ze tylko bysmy pisały same superlatywy.. słuchajcie a moj męzus jest dzis z malym i pyatam jak tam kudlaty to mi pisał ze od 7:30 do 8 ryczał.....a on twardo nie go podnioosil.. i potem kudłaty pad na ponad godzine.. tylko kurcze on sie obudzil o 7 i pewnie mu sie juz nie chcialo lezec w łóżeczku co jest logiczne skoro poznaje swiat \' niby raczkujac\'\' a etn tyran go nie wziął.. hahah troche przesmiewczo mówie tyran.. bo w zasadzie to ja jestem bardziej zasadnicza w sprawie malego z tym zasypianiem i samodzielna zabawą w łóze czku. tylko widze ze Młody wchodzi w inny etap rozwoju i łózeczko to juz chyba lamus.... ..a on go nie wzial i mlody sie zaryczał ze padł ze zmeczenia :) wiecie co wczoraj pisałam ze mnie tak nerw czasme bierze jak on płacze bez powodu .. i musze sie chyba z ato wziąć.. bo tomek mi zwrócił uwage ze nerwowo wtedy sie do odzywam do Maksa ..a nie chce taka byc Czy Wam tez sie tak czasem zdarza? Czy tylko ja jestem wyrodna/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość danis
Sylwia widzę, że Ulka ma to co Igor od kilku dni beczy przed zaśnięciem jak mordowane zwierzątko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj natimp, mi tez sie zdazylo pare razy nerwowo do Olivii cos powiedziec, szczegolnie jak mi sie budzila o 5 rano i byla gotowa do zabawy a ja po prostu padalam na pysk bo spalam tylko 2 godziny ohhh..jak ja nieraz wsciekla jak osa bylam ale teraz nie. nie mam w sumie po co sie denerwowac. chodzi mi spac ladnie, poranna drzemka to juz nie problem bo ustwilam ja tak ze punkt 9 klade ja do lozeczka a sama zaczynam zmywac naczynia a potem pod prysnic... lecaca woda ja usypia, czasem to trwa 5 min czasem 20min, czasem pomarudzi ale ja do niej nie wchodze jak zaczyna plakac to daje butle z ciepla herbatka i to ja uspokaja i zasypia takze jakos sie nauczyla ze od 9 do 10 to czas dla mamy a lozeczko jest u nas tylko do spania. Nie zostawiam Jej do zabawy. Jak sie budzi i gada to ja wyjmuje i zanosze na placyk do zabawy ktory dla niej zrobilismy. Dlatego wie ze jak idziemy do drugiego pokoju i klade ja to lozeczka to czas na sen. tam sa zawsze zasuniete zaslony, nie do konca ale tworzy sie taki polmrok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... no my mamy jednen pokój sypialniany .. wiec czasem spoko.. maly jak sie obudzi to sie bawi i tyle. a potem w dzien nie ma problemu z zasnięciem klade go po kaszce i potem po obiadku i pada... musze go teraz tez nauczyc popołudniem spac bo jest przyzwyczajony do spacerkowych drzemek i jak wczoraj padało to marudzil przed zasnieciem.. wogole to bunt i radosc jednoczesnie.. Kudłaty zaczał raczkowac...ale wiecie nie tak do tyłu tylko do przodu i dorwał sie do szafki .. hihihi ciekawe czy to przypadek czy popoludniem tez tak bedzie.. radosc z tego ze super ze zaczal raczkowac a ból ze znów nowosc przy tatusiu annie mamusi... bebeb te moje chłopaki to jakąś umowe tajna mają.. bo wszystkie rzeczy które zaczyna mlody robic typu obrot na plecy itp to ptzy tacie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No niestety, mamy zapalenie oskrzeli :( Początkowe stadium, dobrze że trafiliśmy na doświadczoną lekarkę (leczyła jeszcze mojego Tomka, jak był mały!), bo powiedziała, że normalnie jeszcze nie słychać, a dopiero jak go na brzuch obróciła, bo wtedy się zmęczył i głębiej zaczął oddychać. Dostaliśmy antybiotyk doutsny i \"prikaz\", że jakby miał świszczący oddech albo nie chciał łykać lekarstwa, to mamy się pokazać natychmiast, a jak wszystko będzie OK, to dopiero w piątek popołudniu na kontrolę. Tomek już odpuścił, dzwoniłam do niego kilka razy i zaczął się zachowywać normalnie. Zapewne nie przeprosi za swoje głupie zachowanie rano, bo nie ma w zwyczaju przepraszać, ale to i tak sukces, że się nie obraził! Prosto od lekarki podjechałam do Centrum Handlowego do apteki i po drodze wpadłam do reala po Pampersy i parę innych drobiazgów i spotkałam teściową. Jak nas zobaczyła, to od razu zaczęła się tłumaczyć, że przecież dzieci chorują i to na pewno nie u nich go przewiało... Hmmm... Podejrzana sprawa, bo nawet się nie zdążyłam odezwać, a poza tym i tak bym jej pewnie nic nie powiedziała po fakcie, bo już za późno. Słyszałam teorię, że tylko winni się tłumaczą... Za to, jak zobaczyła, że ma kobinezon rozpięty, to mi zaczęła go w tym realu zapinać, hehehe... Ze skrajności w skrajność... Oczywiście zaraz go porozpinałam spowrotem, bo w sklepie było ciepło i jakby mi się spocił, to dopiero jak bym wyszła na dwót, to by go mogło przewiać, ale teściowa widzę myśli innymi kategoriami... O, słyszałam, jak Kasper wycisnął coś w pieluchę i zaczyna śmierdzieć :) Wiecie, że on pomimo choroby nadal się uśmiecha w większości czasu? Jest niesamowicie pogodnym dzieckiem. Tu go kaszel męczy, przez nos prawie nie oddycha, a jak się na niego spojrzę, to uśmiech od ucha do ucha :D OK, idę go przebrać. Ok. 14-tej przyjdzie teściowa, a ja skoczę sobie do pracy rozliczenie zrobić. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam laseczki:) Blondi no to sobie troche odpoczełąs od dmowych obowiązków...bardzo dobrze...\"zazdraszczam\":) Tylko to przywitanie takie nie koniecznie miłe;) zamiast szampana ,kwiatów i stęsknionego męzczyzny...maruda..ale co tam niech sobie pomarudzi tyle jego ze sobie moze pogadac...:)A co do zakazów..hihih ja bym olała...wydaje mi sie,ze troche Ci zazdrośił tego odpoczynku i dlatego tak na Ciebie napadł...Najgoorsze w tym wszystkim to to,ze Kasperek przeziębiony:(Ale nic wyleczy sie zaraz i bedzie po problemie:) Dzieki za info o tym siuisaku i cebionie bo sie zastanawiałam...Juz Młody jest zarejestrowany do lekarza i pojdziemy to sprawdzic..i niech go osłucha bo kicha i kicha.. Tilli ty szczesciaro jedna no!!! U mnie nie ma problemu z zasypianiem kłade Robka przykrywam i trzymam zeby sie wstawał i sie nie krecił..chwile walczy próbujac sie przekręcic ale zachwile ustępuje a wtedy głaszcze go po głowce i nosku i zasypia odrazu..I mimo,ze przeszłam juz na pokarm sztuczy i dosypuje kaszki do mleka to Młody budzi sie ok 12 potem 5 no i wstaje o 9...nie moge doczekac sie kiedy przespi cała nocke:) Tylko on sie strasnie wierci w łozeczku zasypia w jednej pozycji za chwile jest głowka w druga strone,pozniej w poprzek a poznej jeszcze inaczej..i musze co chwile go odkrywac bo on kładzie sie na..kołderce i ciagle ma te swoje nozki na zewnątrz..ale u nas jest ok 25 stopni wiec nie sadze by marzł. Fruskawka super fotki:) No i pewnie,ze Cie pamietamy:) zapraszamy czesciej:) Anted fajnie,ze sie odezwałas:) Natimp ja tez tak mam ze szybko trace cierpliwosc i wybucham...oczywiscie nie bije go tylko potrafie krzyknac...Tez mam z tym pozniej problem i denerwuje sie na siebie,ze nie potrafie nad tym zapanowac bo nie chce na niego krzyczec...Agresja rodzi agresje wiec chce go uczyć by nie podnosci głosu..ale zdaza mi sie:(😭 zwłaszzca podczas karmienia bo ostatnio nie chce jesc a wszystko co włoze mu do buzki to laduje na moim białym dywanie;) dywan codziennie jest przepierany vanishem i kij z nim ale Robek prawie nic nie je i to mnie denerwuje...I dnerwuje mnie ze nie usiedzi na doopsku w swoim krzesełku tylko odrazu wstaje i odwraca sie tyłem do mnie w konsekwencji on,ja,dywan,krzesełko,kanapy i wszystko co jest w koło jest umazane...a i jeszcze jedna rzecz ktora mnie denerwuje nieziemnsko jak go karmie to ze po kazdej łyzeczce wklada lapke do buzi zeby sprawdzic co je...i wszysto wyciaga rozmazuja na sobie i ta brudna łapka wszedzie maze po wzystkiem...tak karmienie jest podan moje nerwy hihi Moze znacie jakesc cwieczenia na opanowanie złsoci? Bo liczenie do 10 nie pomaga..czasami wychodze do kuchni na chwile..ale on wtedy drze sie i jeszcze bardziej mnie denerwuje hihi wtedy dostaje tata łzeczke i gomkarmi a ja odpoczywam chwile:) Gosiaczku a no odchudzam sie troszke..wkoncu trzeba:) Niedługo bedziemy robbic roczek i musze wygladac boosko;) Narazie mam 5 kg wiecej niz przed ciaza..ale przed ciaza przytyłam 8kg od hormonów bo staralusmy sie o Robcia bez skutków wiec chcę dojsc do wagi sprzed starania sie o łobuza ..A to jest juz troche kg:)Ale łądnie spada na tej dziecie choc myslałam,ze bardziej bedzie spadac..ale jeszcze 6 dni diety a pozneij nastepna tez 2 tyg i mam nadzieje ze juz bedzie ok.A Ty bidulko nie stresuj sie tyle.. hehe tez pamietam jak te zajecia teoretyczne w pl...przysypiałam na nich bo mialam je zawsze wieczrem po pracy i nie mialam juz sily skupiac sie a tym...zreszta z teoria u mnie było super za kazdym razem na testach natomiast jazdy 3 razy nie zdałam...no i teraz tu sie mecze:) A tu jest tak fajnie,ze naklejam sobie L-ke na swoj samochod i jezdrze z moim R (on jest moim instruktorem) I moge sobie tak jezdzic po miescie i sie uczyc przez 10lat hihi albo podejsc do egaminu i zdac;) ale teoria tu jest starszna i jest 50 pytan blee ale nic... O i wstało moje marudzace szczescie...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jennny - ooo ja mam z jedzeniem dokladnie tak samo, zapomnialam ze to mnie denerwuje!!!! denerwuje mnie ze zrobie jej jedzenia a Ona nie chce i wybrzydza, i rozmazuje wszystko dookola, nie usiedzi w krzeselku tykko obraca sie na wszystkie strony albo odbija sie od oparcia i kolysze itraf tu teraz lyzka w buzie, juz nie raz wsadzilam jej lyzke do nosa hehe ;) Blondi - kurcze, wspolczuje. a co do zachowania Tomka to mysle ze Jenny ma racje , ze to po troszce z zazdrosci ze pojechalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
.. kurcze obiecuje sobie od dzis ze nie bede sie wkurzac.... tzn podnosic głosu bo wkurzac to wiadomo ze sie bede:):) ale widze ze o jedzenie nie mam sie co jzu wurzac tzn o sposób jedzenia bo tak robi wiekszosc maluchów.. mój jest na etapie.. \" niby umiem sioedziec\" wiec sie ciagle z lezaczka podnosi.. malo tego po kaszce o 9:30 i obiadku 13 awsze chodzi spac i jet juz wtedy zmeczony wiec przeciera nosek a potem oczka.. wiec jedzonko z okolicy ust wedruje do noska a potem oczek.. i pewnie myslicie ze lepiej jakbym go chwile wczesniej karmila to by nie byl taki zmeczony:0 hahahah tez na to wpadłam..ale moj synek jest konsekwenstny i nawet jak dostanie wczesniej to sobie wszystko i tak porozmazuje:):P .. ciekawe czy ta gadzina tak tylko przypadkiem przeszła do przodu czy juz na serio umie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć mamy chorych i zdrowych dzieci. Ja należę do tych pierwszych. Mikołaj choruje już trzeci tydzień. W krótkim odstępie dostał już 3 antybiotyki, teraz już na niego nie działają i zaczęły się oskrzela i niestety ale zastrzyki. :( Serce mi się kroi, łzy mi lecą i najchętnie sama bym przyjęła te zastrzyki. Tak na niego uważam, Majkę izoluje jak kaszle albo ma katar a jednak nie udało się. A że moje dzieci są mało odporne to już doszliśmy w szybkim czasie do zastrzyków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, pewnie macie rację, ale czy ja mu po jego powrocie znad morza robiłam afery, że on się bawił, a my przechodziliśmy \"trzydniówkę\"?! Też mu mogłam powiedzieć, że to przez niego, że wyjechał, nie? Ale mnie by to do łba nie wpadło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondi...bo to facet hehe, Oni moga, My \'nie\' :) w sensie , facet zawsze bedzie zazdrosny ze kobieta jest na imprezie w towarzystwie innych panow a Go tam nie ma.... jakby ta kobieta niewiadomo co tam robila...no bo jak On idzie to przeciez Tylko na piwo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×