Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lutówka27

LUTY 2008 !!!

Polecane posty

co do dogadywania dzieciaczkow to jest roznie, bo raz sie kochaja całuja, ale chyba czesciej sa wojny o zabawki generalnie, choć oboje zazdrosnicy ostatnio straszni, nawet małej sie udzieliło, jak synio włazi na kolana to ta już biegnie z marną minka do mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No własnie straszne pustki:( JJa jutro znowu do lekarza ide z małym bo dzis był nie do wytrzymania. CVhyba tem lek na te jego bąble koło ust mu nie pomaga nie wiem co ona jeszcze może mu dac na to, kurde szkoda mi go nic jeśc nie może a najgożej że dziś zaczęła mu pekac ta wielka rana na ustach i krew z tego leciała wyglądało koszmarnie:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczynki! Zaraz poczytam wszystko dokładnie, chociaż przez weekend nie było raczej dużo:) Byłam dziś u fryzjera, pani ładnie zrobiła mi pasemka i fajnie pocieniowała włoski. Od razu się lepiej czuję i mogę otwierać sezon wiosenny;) Teraz tylko parę nowych łaszków by się przydało, bo sobie dawno nic nie kupowałam, tylko ciągle dzieci i męża. Tymek wczoraj złapał za lustro (takie ciężkie w oprawie drewnianej) wiszące na ścianie - tak od spodu złapał i telepał nim do przodu i tyłu, no i lustro spadło z uchwytu, na Tymka, aż ten usiadł. Mi krew odpłynęła z twarzy, bo nie zdążyłam dobiec do małego, żeby to lustro chwycić. A on siedział i ryczał z tym lustrem na kolanach. Spodziewałam się, że będzie miał rozwalone czoło albo nos, a tu nic! Mały guziol i siniak (oczywiście posmarowany szybko szamponem do włosów i dziś niemal niewidoczny). No mówię wam, ten mój bandyta to ma więcej szczęścia, niż rozumu... Dziś uczyliśmy go jeść łychą deserek i tak się rozochocił, że dwa słoiki na raz wsunął - byle tą łychą machać. Jutro lecę z moją Mariką do lekarza, bo od piątku chora i jej nie przechodzi. Byłyśmy w piątek i pani doktor powiedziała, że to przeziębienie i leczyć wapnem, rutinoscorbinem i kroplami do nosa. Przez weekend córka dostała gorączki i kaszel stał się bardzo brzydki, a katar zielony. Tak więc musimy iść jutro (na dziś nie dostałam numerka). Po południu lecę do ginekologa na przegląd i pogadać o tej wyklętej, morderczej spirali;) Dla mnie to chyba jedyne wyjście, bo po WZW B i z blokiem przedsionkowo-komorowym II stopnia nie mogę za bardzo szaleć z tabletami. A hormony wiadomo, wpływają na całe ciało, na układ krążenia również. Musze jeszcze iść do US po zaświadczenie o dochodzie i chciałabym kupić sobie jakieś dżinsy, bo te co mam spadają mi z tyłka (schudło mi się trochę i te dyżurne, wielorybie już są ciut za duże -swoje stare spodnie sprzed ciąży nadal wciągam tylko do kolan...;) ) Zapka - cieszę się, że torcik bezowy wychodzi ci dobry i smakuje Twoim bliskim. Mam koleżankę, taki typowy kuchenny antytalent. Dałam jej ten sam przepis, a ta po kilku dniach dzwoni i pyta, czy nie pomyliłam się z czasem pieczenia, bo jej na węgiel ta beza się upiekła. Wytłumaczyłam jej, że to niemożliwe, bo ja za każdym razem piekę 2 lub nawet 2,5 godziny i zawsze wychodzi. Wyszło na to, że ona po tych 10-20 minutach nie zmniejszyła temperatury do 150:) Ja sama ostatnio zmodyfikowałam nieco przepis. Zauważyłam, że im mniej orzechów i daktyli daję do bezy, tym wyższa i bardziej chrupiąca rośnie. Tak więc zrobiłam ostatnio bez dodatków, a te orzechy i daktyle dałam pod i na masę:) No i przestałam całkowicie słodzić bitą śmietanę z mascarpone, a tylko daję trochę cukru waniliowego podczas ubijania. Wtedy torcik nie jest przesłodzony - same bezy są przecież bardzo słodkie i wcale nie czuć, że masa nie słodka, bo ma też daktyle i orzechy:) Smaki fajnie się mieszają i jest ok;) A z tym umawianiem się z dyrektorami na rozmowy, to dobry pomysł, bo te sekretary często wrzucą czyjąś aplikację do szuflady i zapominają, nie nadają temu dalszego biegu. Co rozmowa na żywca z potencjalnym szefem, to rozmowa! Większe szanse. Sylwia - to narobiłaś tego żarcia na urodzinki! Ja w tym roku poszłam na łatwiznę i tylko na słodko było. Ale idąc waszym doświadczeniem (Twoim i Danis), to za rok zamawiam Tymkowi tort u Sowy, bo ten co zamówiłam w okolicznej cukierni na osiedlu może był i ładny, bo z tygryskiem z Kubusia Puchatka, ale tak paskudny, suchy i bezpłciowy, że ponad połowę wywaliłam do śmieci. Byłam tak wkurzona na ten tort, że aż włosy mi się jeżyły na karku. Sama zrobiłabym 1000 razy ładniejszy i przede wszystkim pyszny! Sylwia, podaj przepis proszę jak ty robisz te ptysie z farszem? Bo jeszcze takich nie widziałam i nie jadłam. Sylwia, nie przejmuj się krótszymi włoskami córci, na pewno wygląda dobrze i włoski szybko odrosną. Jeszcze długo na główce będzie czapeczka, potem chustka czy kapelusik, więc nawet nie zauważysz i znów Ulcia będzie włochata:) Spójrz na mojego Tymka, ten to dopiero ma przerąbane, jak tata go ogolił...;) Gosiaczek - i dziś potwierdziłam u swojej fryzjerki, że wracają znów fale, loki, loczki i kędziorki. Jak najbardziej wstrzeliłaś się fryzurką w wiosenny trend;) Według mnie wyglądasz bardzo ładnie, tak dziewczęco i łagodnie - przez co Oli kompletnie nie wygląda na twojego synka, boś z wyglądu małolatka:) Wezmą cię gdzieś jeszcze za jego opiekunkę;) Danis - owocnego poszukiwania pracy!:) I co cię tak wczoraj gryzło???:) Bo aż ciekawa byłam, a tu nic nie napisałaś!:) Angelika - brudne spacerki są najfajniejsze! Dziecko zadowolone i uśmiechnięte od ucha do ucha, a ty całą drogę się zastanawiasz czym spierzesz plamy z błota i trawy?:) No ale nasze maluchy to już niestety nie siedzące w wózku niebrudzące się lale, a mali odkrywcy i świniaczki:) Po stanie ciuchów widzimy jak się pięknie rozwijają:) A śmietniki faktycznie są na topie jako obiekty godne uwagi i obserwacji. Nawet w domu mój Tymek wciąż dobiera się do kosza, jak mały misio do ula z miodem!:) Jakby tam były jakieś skarby!:) I twoja Zosiulka tak samo widzę szaleje na dworze jak Tymek - co chwilę zalicza przysłowiową glebę, bo taki samodzielny chce być i niezależny. A ja biegam za nim jak antylopa, bo mi wciąż ucieka i nie reaguje na wołanie. Alantoina - pozdrawiam:) Ja jakoś nie świętowałam dnia kobiet, męża nie ma, zadzwonił tylko teściu złożyć życzenia i paru kolegów zostawiło życzenia na nk. No i tak w trakcie pisania przeczytałam zaległości. Ciekawe co tam u Tilli, Jennny? Dobra, teraz Wy dużo napiszcie! Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gryzło mnie, gryzlo, ale juz jest oki. Dziewczyny co Wy tak pijecie do sekretarek hihi ja też jestem sekretarka w szkole i u nas zawsze był zwyczaj, że wszystkie cv trafiały do jednego segregatora i gdy zaszła potrzeba kontaktowaliśmy się z osobą. To tak woli usprawiedliwienia troszkę pań sekretarek. U mnie szef wściekłby się gdybym wszystkim poszukującym pracę pozwoliła wchodzić by przedstawiali z czym przychodzą. Wyleciałabym na kopach razem z nimi. Z Małpeczką popisałyśmy sobie troszkę też robiła swojemu Kacperkowi super impreze. Jak zrobi się ciepło zamierzamy sie spotkać. Zobaczymy jak to wypali. Dziś spotkalam mojego \"kochanego tatusia\" widział 1 raz swojego wnuka i wielce obrazony jeszcze, a moją Ulcię widział na ulicy w przelocie może z 3-4 razy w jej pięcioletnim zyciu. Zatem dziadka mają moje dzieci cudownego. Szkoda gadać! W pt idę z Igim na szczepienie MMR, ciekawa jetsem najbardziej jego wagi, dam Wam znać ile ma. Dziś jak byłam na spacerku weszlam do sklepu winarskiego, ktory prowadzi koleżanka ze studiów, nawet nie wiedziałam, że to taki dobry interes, bo zamierza otworzyć 2 nastepne. Po wielu latach pracy na etacie u kogoś zaczęła PRACĘ na swoj rachunek i chwali sobie. Może to jest droga, ktorą powinno się iść. Ja też zastanawiałam się nad czymś takim, lecz inna branża sprzątanie biur, klatek i innych obiektów. Nie trzeba by mieć duzo kasy na poczatek i może miałoby to ręce i nogi. Widzę, że nie ja jedna rozglądam się za pracą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Danis, ja w swoim życiu zawodowym tez byłam głównie sekretarką, pracownikiem biurowym, referentem, czy też sekretarką medyczną (w zasadzie wszystko w jednym) ;) No i sama miałam prikaz z góry, że duperelami to mam głowy szefowej nie zawracać. Tak więc odgórnie ja decydowałam o wielu sprawach, za zgodą szefowej oczywiście. Jak był wolny etat, to umawiałam np. ludzi na rozmowy, którzy mi się spodobali;) Taka byłam sucz;) Nawet miałam jej pieczątkę i żeby nie latać do niej z każdym pismem, to sama kazała mi potrenować przy niej swój podpis - i podpisywałam wszystko za nią;) Ale ona miała do mnie zaufanie 100% i wiedziała, że nie wykorzystam tego w niecnych celach:) Dzięki mnie miała dużo wolnego czasu:) A dla mnie to też było super, bo nie musiałam z całą masą papierów latać do niej, czy na nią czekać - sprawdziłam, podbiłam, podpisałam i odsyłałam gdzie trzeba:) A szefowa tylko potem przejrzała, czy ok;) Teraz szefuje w podobnej firmie w Warszawie i ubolewa, że nie może mnie tam ściągnąć i jestem tak daleko. A ten pomysł ze sklepem winiarskim super - szczególnie w dobie narastającego kryzysu, bo zapijających smutki będzie więcej i więcej. A co tam u Małpeczki? Wszystko dobrze? Dlaczego nie wpadnie czasem i choć króciutko nie napisze co u niej? Szkoda, że tak zamilkła. Oj, też bym poszła do roboty, bo fioła dostaję w domu. Chciałabym być między ludźmi, robić coś innego niż tylko sprzątać, prać, gotować i pilnować dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ja ostatnio nie pisze bo nie mam czasu, humoru i w ogole jest ble tzn mam taka sinusoide humorow :O przepraszam was kochane odezwe sie jak bedzie troszke lepiej buziakuje was Aniu - na bank sie odezwe jak bede w Polsce, tez stane na rzesach by sie spotkac 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej... Noc dzis z wielkimi pobudkami - placz, prezenie sie - i tak naprawde nie mam pojecia co sie stalo....Tzn mam przypuszczenie. Zupka pieczarkowa. Zrobie kiedys jeszcze jedno podejscie i jesli sie potwierdzi to narazie zbastuje. Z zupek moja mala ostatanio uznaje tylko rosol i to z mkaronem. Inne zupy niet. dzis Pani Basia przyniosla jej rosolek z domowym makaronem. A ja jej zrobilam rybke z warzywkami na parze. Ciekawe czy ruszy bo ostatnio nie za bardzo chce mi jesc obiady. AnnaSzn no to podejrzewam ze niezle musialas sie wystraszyc widzac lecace lustro na Tymka. Moja ostatnio tak zrobila z krzeslem ktore bylo na stole. Ale sie wystraszylam i zla bylam na siebie ze nie pomyslalam i nie przewidzialam takiego obrotu sprawy. Niektore z Was pisza o tym ze szukaja pracy. Ale chyba ciezko w obecnym czasie prawda?? ja tez sie rozgladam za nowa i tak naprawde nie ma gdzie wyslac cv. :( Myslalam o tym aby wziasc mala na sale zabaw. Ciekawe czy mi ja wpuszcza i czy bedzie sie jej podobalo?? Ktoras z Was byla moze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i jeszcze jedno...Na poczatku maja bede w Szczecinie (komunia chcrzesnicy) i Swinoujsciu. Prawdopodobnie w okolicach wrzesnia na Mazurach i pare dni w Trojmiescie. To otwarta propozycja dla dziewczyn ktore chcialyby sie spotkac :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Danis - mam nadzieję, że uwzględnicie mnie do tego spotkania? a może jak bedziemy wiedziały z wyprzedzeniem to namówimy Gosiaczka na wizytę u teściowej w Gdyni i spotkamy sie we 4 :D AnnaSzn - poproszę o przepis na ten tort, bo ja go uwielbiam i chetnie podziałam sama, bo cena w cukierni jest zabójcza. Biedny Tymek - musiał sie nieźle wystraszyc. Ja ostatnio stłukłam lustro, dobrze, że nie jestem przesądna. Fajnie, ze masz nową fryzurke, koniecznie musisz wybrac sie na zakupy ciuchowe, żeby dopełnić wizerunku :P Gosiaczek - przykre to co piszesz o Olim, biedaczek musi cierpieć :( Tilli - jak masz doła to sie nam wygadaj, to zawsze pomaga :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angelika - to daj znac kiedy będziesz w Trójmieście to zgramy terminy :) a ja musze się pochwalic, że Uleńka przespała dziś całą noc! Z jedzeniem też ostatnio super. Myslę, ze zachowuje się jak Tadzio Myszszy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylwia to dzis pelna energii mozesz gory przenosic :) Ja tak mam jak przespie nie przerwanie cala noc. A mi chyba wybil czas na pojscie do apteki po test. Wczoraj rozmawiajac z Fruskawka uzmyslowilam sobie, ze cos mi tu nie pasuje bo okres sie spoznia. No nic. Apteka dzis jak nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angelika czekamy na wieści:):):) Ja dzis lecę do lekarza z małym juz y\\tak jakby sie goja te jego krostki ale martwi mnie ta jedna która cały czas krwawi i tez krew leci mu z górnych jedynek. Dziś w nocy kilka razy sie budził ale zaraz jak dałam mu smoka to spał dalej najgorszec że on tak lubi smoka a teraz za bardzo nawet on m nie pomaga bo raczej podrażnia. Ja na spotkanie przyjadę na pewno Sylwuś - poświęce się- nawet u teściowej przekimam:):):) Tilli nie marwt sie każdy ma jakies dołki ja też jakis czas temu nie udzielałam się na forum z powoidu moich perypetii życiowych-0 teraz juz jest bardzo dobrze więc poczekamy na lepszą sinusoide u Ciebie:):):)Głowa do góry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angelika niby pospałam, ale nadal chodze półprzytomna. zawaliłam sen w weekend, chodze późno spać. Nie wiem kiedy naprawde poczuje sie wypoczeta. Gosiaczek - poświęć się :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdzie jesteście? Dzisiaj mam ciut więcej czasu, zagladam a tu nic :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam chwilke pomiedzy jedna kawa a druga wykorzystuje sen Olivii do zrobienia 1000 rzeczy boze...czemu doba ma tylko 24 godziny!!! czemu o 20 padam na pysk i nie jestem w stanie nic zrobic???? Olivcia coraz bardziej wymagajaca ostatnie noce to byla masakra - maz mi sie rozchorowal - a wiadomo facet chory facet umiera... :O spedzil cala noc nad ubigacja, dzisiaj cala noc skamlal ze zimno, ojoj. ajejej, kosci bola, stawy bola...no masakra Olivcia tez miala tydzien rozwolnienie nie wiem czy grypa zoladkowa czy nowe mleko mleko odstawilam zobaczymy meza ciagle nie ma bo w pracy a pieniadze dziwnym trafem tryskaja jak banki mydlane, coraz wiecej pracuje a coraz mniej mamy nie wiem o co chodzi :( obiecuje ze to i tamto a ja juz mam dosyc rozliczam nas teraz z wszystkich rachunkow, paragonow zeby zwrot dostac, pozadkuje dokumety bo to koniec roku podatkowego, modyfikuje cv, bo szukam pracy na gwaltu rety, szukam przedszkola, sprzatam, gotuje zajmuje sie dzieckiem....prasowania lezy gora, bo nie mam kiedy, coraz mniej jem z tego stresu, schudlam juz 12kg mam 10 rozmier..mialam chyba taki w podstawowce ostatnio :O coraz czesciej sie wkurzam sie na Olivie ja wiem ze bogu ducha winna ale czasem juz nie moge, jestem tylko czlowiekiem ale ja musze isc do pracy na glowe mi pada juz chce byc niezalezna chce miec swoje pieniadze ryczec mi sie chce :( serio

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 82
witam was mamuski tez jestem lutoweczka 2008 , moj synek niedawno skonczyl roczek wpadłam do was z prośbą o głosiki an nas w konkursie, można raz dziennie: http://www.rosniemyrazem.pl/competition_deta ils.php?id=656&cat=ap dzieki z gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tilli Po pierwsze po burzy wychodzi slonce Po drugi epo burzy zawsze wychodzi slonce A po trzecie.....Szkoda ze nie powiedziano nam kiedys ze zycie drosle nei do konca jest zawsze takie rowzowe. Ciekawe ile z nas chcialoby wtedy dorosnac? Twoj nastroj rozumiem. Zmeczenie, nadmiar obowiazkow nad ktorymi trzeba myskec i o ktorych trzeba pamietac, do tego kasa ktora w zyciu jednak okazuje sie byc jednym z priorytettow. Cena spelnienia marzen jest niestety ustepstwo na innych polach. Wiesz ja tez mam takie dni kiedy mam wszytskiego dosc: dosc lazenia do pracy w ktorej atmosfera jest naprawde kiepska, dosc myslenia o kasie i o tym co tu zrobic aby jej bylo wiecej, dosc siedzenia po pracy tylko z dzieckiem a wieczorami sama (nawet nie mam do kogo ust otworzyc chyba ze zadzownie), dosc tego ze meza non stop nie ma bo wpracy a ja tego jakos finansowo nie odczuwam. Jak widzisz podobne myslenie prawda?? Chyba ten nasze doly psychiczne trzeba przeczekac a przede wszystkim znalezc sile do podjecia jakiegos dzialania (pytanei tylko jakiego??). Konia z rzedem dla tego kto da gotowca do zastosowania....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tilli - wierze, że nie jest Ci łatwo, ale postaraj sie nie załamywać. Zawsze tak super sobie ze wszystkim radzisz. Teraz tez sobie poradzisz, chociaz wiem, że masz dosyć, bo ile można sobie dawac rade bez pomocy meża (albo niewielkiej ) Wiem co mówie, bo tez mam za soba różne historie życiowe. Bo my babki tak juz mamy, że dzwigamy świat na swoich barkach i czasem jak mamy dosyć i chcemy, żeby ktos nas wyreczył to nie ma chętnych. I nie złośc sie na swoja cudowną córenke, bo z tego powodu bedziesz miała największe wyrzuty sumienia kiedys. Ja do dzisiaj mam w pamieci takie złe chwile i niefajne zachowania w stosunku do synka. Wstyd mi okropnie. Na szczęście było ich bardzo mało. Trzymam kciuki, żeby jak najszybciej wyszło słonko 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mama - zagłosowałam :) śliczny synuś :) no i imie fajne. Mówicie na niego Cypisek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 82
dziekujemy, a mowimy roznie: Cypisek, Cypruś, Cypus...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny, Co tu tak smutno i ponuro??? Wiem, że na klopoty z praca, mezem kasa, dzieckiem (właściwe podkreślić) ciezko pomoc, ale dzis pod oknem zakwitly mi sniezyczki :D Wiosna idzie kochane, WIOSNA! Co prawda nie rozwiazuje to zadnych problemow, ale daje sile! Uśmiechnijcie się :) Pamiętacie bajkę Lilo i Stich? MOja Marysia coraz bardziej przypomina tego Sticha, taki mały czort z niej a jednocześnie jest rozbrajajaca :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj potrzeba nam slońca, bo bez niego chyba wszystkie popadniemy w depresje. Dziś padało i nawet na spacer nie mialam ochoty. Jednak zmuszona byłam wyjść, bo we wtorki oprócz przedszkola prowadzę Usię na zajęcia dodatkowe - zajęcia wokalno-muzyczne, zatem biegam trochę z dzieciakami. Na dobry humor obejrzałam dziś rozmowy w toku. Czy , ktoraś z Was widziała? super odcinek hihi. Ubawiłam sie po pachy, nie wiedziałam że są takie chore babki. Też czasami myśle , ze fajnie było być dzieckiem. Moja Ulcia czesto mówi, że chce być duża jak ja, zdecydowanie jej odradzam. Coraz więcej z nas mysli o pracy, ja tez cenię sobie niezależność finansową, chociaż nie mogę narzekać, bo mąż oddaje całą pensje, ale jednak moja wartość podniosłoby gdybym znopwu i ja przynosiła kase do domu, tak myyślę. Nigdy dotąd nie byłam na \"garnuszku męża\". Jakis czas temu zamowiłam sobie ciuchy z bon prixu i nie mogę się doczekać kiedy przyjdzie paczka. Poza tym potrzebuję buty na wiosenke. Zastanawiam się czy może nie sprawić sobie lakierowanych, sznurowanych na obcasie? Teraz znowu są modne takie jak byłam nastolatka , to jakieś 20 lat temu hihi. małpeczka zabiegana nie ma czasu, chociaż jej Kacperek bardzo spokojny. Słuchajcie poprawę w zachowaniu mojego Igora dostrzegli nawet sąsiedzi hihi mowią, że nie ma tyle wrzasków. Dobra uciekam wpadne wieczorem zobaczyć czy coś napisałyście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, u mnie mąż zrobił cos z kompem i dziwnym trafem akurat jak wchodze na nasz topik to mi się Firefox od razu zamyka... normalnie szok... jakaś złośliwość rzeczy martwych lub... męzą, choć on sam twierdzi że nie iwe co jest grane... teraz cudem mogłam Was poczytać bo weszłam z explorera... mam do Was pytanko, do tych które używaja juz pasty do zebów - jak myjecie zabki, ja do tej pory jak mylam wodą ta na leżąco na przewijaku ale z pastą to chyba nie przejdzie i jak ją potem wyplukujecie bo moja Zosia to pluć jeszcze nie umie? a i jeszcze jedno, czy te pieluchomajtki pampersa (one są od 9 kg) to są większe od zwykłych 4 pampersa? i jeszcze - czy nadal pierzecie ubranka maluchów w proszku dla niemowląt, ja dalej w dzidziusiu i własnie się zastanawiam czy jeszcze powinnam... nie chcialabym zeby potem np Zosia byla przewrażliwiona czy coś... caluski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Młoda zasypia, a ja zaraz siadam do papierów. Ostatni taki wieczór przede mna, bo jutro kończe pracę. Oj ciężki ten tydzień miałam. Ziuuutek - fajnie, że starasz sie zaszczepić w nas wszystkich wiosenny optymizm :) Ja dziś dostałam info, że mamy decyzję kredytową, więc pewnie do poniedziałku załatwimy formalności :D Idrisi - ja myję ząbki trzymając małą na rękach, ona też nie pluje, więc po myciu przecieram jej zęby wilgotną pieluszką. Ale pasty nakładam dosłownie na 4 włoski szczoteczki. W proszku dla niemowląt nie piorę od 4 m-ca, używam Vizir Sensitive. A co do pieluch to własnie dziś mieliśmy debiut. Zakładałam małej po kąpieli i nie było to wygodne. Może na suche ciałko będzie lepiej. Myślę, że na noc będę nadal używać pieluch z normalnymi zapięciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×