Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lutówka27

LUTY 2008 !!!

Polecane posty

Choroba charakteryzuje się okresami zaostrzenia i reemisji, czyli \"cofania\". Jak się cofnie, to wtedy trochę mogę, ale nie za dużo, tzn. np. mogę sobie wtedy zjeść miseczke bigosu, ale raz na miesiąc i w niewielkiej ilości, zagryzając dużą ilością bułki, żeby się wymieszało :) A leki muszę brać cały czas. Właśnie dlatego mnie teraz tak przyaatakowało, że odstawiłam leki na okres ciąży i karmienia, bo są bardzo szkodliwe dla płodu i dziecka. Wiadomo tylko, że do choroby przyczynia się stres, a żeby tego uniknąć, to... chyba musiałabym się wyprowadzić. Wczoraj znów ścięcie z Tomkiem i to takie, że dostał ode mnie po głowie. Nastawiłam pranie i wchodzę do łazienki po jakiejś godzinie - pali się czerwona kontrolka z kranikiem. Brak wody. No to idę po instrukcję, która leży u Tomka w szafce, a ten wchodzi do łazienki i resetuje pralkę. Pralka zaczyna się kręcić, ale wody nie ciągnie. Woła mnie, więc wchodzę tam i mówię normalnym, spokojnym, informacyjnym tonem \"może jest woda w środku\" i co słyszę? \"Zamknij ten ryj!\" i z to z taką nienawiścią w głosie i grymasem wściekłości na twarzy, jakbym mu ojca gazetą zabiła! No dajcież spokój! Awantura od razu (tym bardziej, że na tych sterydach, to mi dużo nie trzeba), choć krótka, bo Kasper się popłakał, biedactwo i poleciałam go przytulić. Ale jeszcze do dziś mnie szlag trafia. Oczywiście przez cały wieczór nie odzywaliśmy się do siebie z wyjątkiem momentów, kiedy wypominałam mu, że mieliśmy do zapłaty za gaz 340,- zł, a on powiedział tylko \"nie mam\" i na tym się rozmowa skończyła, po czym dwa razy poleciał na zakłady sportowe. Głupie tłumaczenia, że to \"tylko 20,- zł\" już do mnie nie przemawiają. Jakby mi je dał, byłoby już tylko 320,- zł do zapłaty. Och, mówię Wam, taka jestem zła, że chyba zacznę mieszkania szukać, bo Tomek stwierdził, że w razie czego, to on się nie wyprowadzi. Aha, i jeszcze jego argument w kłótni - \"we wtotrek nie będę siedział z dzieckiem ani moja mama też nie\". No ręce mi opadły. OK, to niech Kasper będzie sam w domu, bo JA MUSZĘ ZAROBIĆ NA GAZ!!!!! Na razie zapłaciłam kartą kredytową, ale dług mi rośnie (w tym miesiącu wysiadła nam też kuchenka gazowa, więc też kupiłam na kartę, trzeba było zapłacić za prąd i coś tam jeszcze), a Tomka to w ogóle nie obchodzi! Mleko dziecku ostatnio kupił, jak jechał do Łeby, w sierpniu, 2 kartoniki! Obiadki i deserki również. Nie starczyło ich na całe 9 dni, jak tam był... Podobnie z pampersami, a ciuszki kupił raz 2 sztuki na 62 cm, jak Kasper miał miesiąc. Fakt, oddaje mi wypłatę, ale oprócz tego rozpieprza mnóstwo pieniędzy na jakieś bzdury, a ja nawet nie wiem, ile, bo się nie przyznaje ile ma z fuch, podczas gdy ja nie mam już grosza, a żyć trzeba! Ostatnio prosiłam go przez tydzień, żeby mi te cholerne parówki kupił i w końcu poszłam i sobie sama kupiłam, bo się nie doczekałam... Zamiast tego kupił obrzydliwą szynkę z Lidla, w dodatku pakowaną (a ja nie mogę pakowanych rzeczy), która do dziś leży w lodówce i czeka, aż ją ktoś wyrzuci. I to są te jego zakupy, które robi... Dziewczyny, taka jestem zła, och jaka ja jestem zła... Dziś Tomek ma wolne i zostaje z Kasprem w domu, ale jutro miał iść do pracy. Najpierw zaczął coś kręcić, że jak będzie pogoda, to pójdzie, a jak nie będzie, to nie pójdzie, a najwyżej jego mama zostanie z Kasprem, no ale po wczorajszej deklaracji, że na złość mnie on pójdzie do pracy, to ja już sama nie wiem... Chyba po prostu rano wstanę, ubiorę dziecko, zawiozę do moich rodziców i prosić się nie będę. I nie będę już z nim na ten temat rozmawiać w ogóle. Tym bardziej, że Kasprowi już się poprawiło zdecydowanie :) Wczoraj byliśmy nawet na spacerku (prosiłam Tomka, żeby poszedł z nami, ale spał po nocce i mruknął tylko \"nie będę szedł koło wózka\", a jak tylko wyszłam - poleciał do bukmachera!). Dziś rano się trochę zakrztusił i jak kaszlał, to już miał czysto w oskrzelach i już mu się nie odrywało. Chrypa przeszła, nos jeszcze ma trochę zatkany, ale to czyszczę mu co chwilę tym aspiratorem. Właściwie, to mógłby już chyba pójść do tego żłobka, ale pani doktor ma rację - niech mu się organizm trochę wzmocni. OK, ponarzekałam, znów efekt terapeutyczny został osiągnięty :) Już mi lepiej :) Mogę się zabierać do jakiejś roboty :) Do pracy mam na 10-tą, więc mam jeszcze trochę czasu. Może mieszkania w tym czasie poszukam, hahaha (czarny humor)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! ja już w pracy :( Blondii - trzymaj sie dziewczyno. I jak Ci po tym lepiej to wylewaj tu u nas wszystko co Ci leży na wątrobie. Najważniejsze, że Kasperek juz sie dobrze czuje. My dzisiaj mieliśmy nerwowy poranek w domu, wszystko naraz. Ale sie ciesze, że juz poniedziałek, bo jeszcze 2 dni i znowu mam wolne. Noc fajna, bo tylko 1 pobudka :) Córcia sie uczy dawać buziaki. Zbliża sie do naszych policzków z otwartą buzia. Fajnie jest :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tilli - dobre pytanie Mam pytanie do dziewczyn, które jeszcze karmią piersią - czy wasze dzieci reagują szczególnie na wasze ubrane piersi? Moja córcia ostatnio dobiera mi sie do bluzek :) śmieje sie z niej, że zachowuje sie jak facet, bo zagląda mi w dekolt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama sobie zadaję to pytanie... Sylwia, ja już nie karmię piersią ponad dwa miesiące i tak się zastanawiam, z czego to wynika, ale Kasper często zbliża się do mojej ubranej piersi po to, żeby ją... ugryźć! Taki łobuziak!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondi - zadaj sobie jeszcze raz i opowiedz na nie bardzo szczerze moj brat z dziewczyna byli 5 lat razem (maja dziecko teraz 5 letnie) i klocili sie na przemian z godzeniem, docierali itd starali sie byc razem a raz wyzywali... no i po 5 latach moj brat znalazl sobie inna, zostawil Ole wyprowadzil sie do tamtej, dziecko nabawilo sie nerwicy a Ola nie potrafi sobie poradzic i chodzi do psychoterapeuty, zadzwonili po moja mame by przyjechala pomoc bo nie moga sobie poradzic z dzieckiem szkoda mi Majeczki zastanow sie czy warto bo potem Kasperek bedzie cierpial nie obraz sie za to co powiedzialam, to z troski , buziak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Blondii - u Kasperka to pewnie instynkt, bo w końcu to facet :) ja też mysle, że czasem jak nie ma szans na to, że coś sie zmieni to nie warto sie męczyć. Dobro dziecka to nie jest obecność ojca mimo wszytsko, ale atmosfera w jakiej wyrasta. A Twojej miłości Kasperkowi wystarczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! A zauważyłaś jak moje córcia dzisiaj ładnie spała? :D Myslałam ostatnio o Twojej Olivci i doszłam do wniosku, że ona schudła, bo ma dużo ruchu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylwia ;) hehehehehee taaak, zauwazylam mowilam ze jest dla Ciebie nadzieja??? no! ale nie zachwalam bo bedzie odwrotnie :P ja wczoraj z okacji 7 miesiecy kupilam nocniczek najnormalniejszy, bez muzyczki, w koloze niebieskim kupilam tez cos takiego http://www.mothercare.com/gp/product/B0011EZ 9WS/sr=1-2/qid=1222670639/ref=sr_1_2/026-5191588-2510821?ie= UTF8&m=A2LBKNDJ2KZUGQ&n=42855041&mcb=core

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buziaczki dla 7-miesięcznej jubilatki! Ja właśnie mam zamiar kupić nocnik. Chyba wybiore sie w ten weekend na zakupy. Mój synek bardzo szybko załapal o co w tym chodzi. Ale sadzałam go chyba po 8 m-cu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A w ogóle to coś tu dzisiaj pusto :( Danis - gdzie jesteś? Mam nadzieje, że Igi już zdrów i nadrabiasz spacerki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początku najważniejsze, żeby zaczeła tam stabilnie siedzieć. A później to więcej siedzenia niż efektu. Maluszek musi zrozumieć co to znaczy robić siusiu. No i potem to już tylko tłumaczenie, tłumaczenie i tłumaczenie. No i okazanie wyjątkowej radości jak sie uda. Jak dziecko widzi jaką to sparwia radość mamie, to z czasem robi siusiu świadomie i coraz częściej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siedzi stabilnie:) dzisiaj siedziala 5 minut bo zaczela stekac i myslalam ze bedzie kupka...ale nici :) nie wiem w jakim momencie ja sadzac.. ehhh...jakos to sobie wyspecjalizuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sory, chwile mnie nie było, ale szukałam przepisu na ciasto, które kiedys podawała AnnaSzn. łatwe i pyszne. Znalazłam na ok 480 stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tilli - no na razie sadzaj ją nie za często, żeby sie nie zraziła, bo to pewnie najwygodniejsze nie jest. A później do skutku, żeby był efekt - siusiu i wieeeelka radość :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :) U nas noc dobra, ostatnio jak jej wyszły te 2 zęby to ładnie śpi. Tylko wyłączyli nam ogrzewanie :( jest zimno, Zuzia się rozkopuje, i boje się że znowu coś mi złapie. Sylwia gratuluję nocki :) Pięknie. tilli-tilli ja też myślę nad nocniczkiem ale poczekam ja zrobi się ciepło w domu ;) i jak Zuzia już stabilnie będzie siedzieć. Bloondi ja nie wiem...może zostaw go w cholerę :( przykro jak się czyta co on robi takiej wspaniałej dziewczyni jak ty :( Zuzia zasuwa po całym domu, wszędzie wejdzie, wszystko sięga, jak nie może na czworaka sięgnąć to staje na kolana i opiera się o coś i sięga. Wszędzie jej pełno i tak szybko raczkuje że nic nie mogę zrobić jak nie śpi. :) Teraz drzemie więc zajrzałam na chwilę. Leki bierze i je więcej, mam nadzieję, że wrócimy do normalnego jedzenia bez lamentu. Oki idę bo ktoś puka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny jak macie 18-latków w rodzinie to uważajcie na nich mojego Brata Syn był w sobotę na 18-tce i jak wyszedł na podwórko z kolega to napadali na nich i teraz jest w szpitalu z peknięta czaszka i uszkodzonymi płatami nie wiadomo co dalej, a tak chciał zostać zawodowym zołnierzem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczeta!!! siadlam do czytania i pierwsze co rzeczytalam to ten dlugi wpis od Blondi, wspolczuje, trzymaj sie , dbaj o siebie i Kasperka, z jednej strony czlowiek sie dziwi dlaczego takie pary jak wasza brna dalej w toksycznym zwiazku, a z drugiej strony musi byc jakies uczucie , i ciezko tak wszystko rzucic, no i Kasperek to co najwazniejsze co was laczy, wiec duzo sil i wytrwalosci, buziaki. u nas na barze pracuje dziewczyna, ma troje dzieci , i facet ja bije, a ta glupia siedzi z nim, bardzo sie jej dziwie. a tak wogole przychodza faceci na piwko a ja wiem ze maja w domu male dzieci i wkurza mnie to. mamba wspolczuje z tymi zabkami, aby jak najszybciej sie przebily.fajnie ze Viki zasypia juz w lozeczku :) lula duzo zdrwoka dla Zuzi i pogody ducha dla Ciebie ja karmie jeszcze piersia, i Mati lubi pociagnac niemalze po kazdym posilku, tak na deser :) no i moj maluszek nie raczkuje , ale dopelza wszedzie gdzie chce. ale sie wkurzylam , Mati od dawna nie ma smoczka, awczoraj kladla go tesciowa spac, ja rano patrze do lozeczka na podusi lezy smoczek, czyli dala mu do spania, schowalam go i nic nie mowilam, bo ona i tak ma swoje racje, wiec wole nie dyskutowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fruskawka - straszne to co napisałaś. Ja sie bardzo boje o moje starsze dziecko. Anted - miło Cie widzieć :D Zagladaj częściej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fruskawka, o matko, co to się dzieje na tym świecie... Szkoda chłopaka, całe życie ma przed sobą. Trzymam za niego kciuki, żeby doszedł do siebie. Ja też tak czasem o sobie myślę, jak tak chodze na spacerki np. po parku, gdzie jakieś żule siedzą i chleją, co bym zrobiła, jakby im się zechciało mnie zaczepić... Z wózkiem za szybko nie ucieknę... No chyba, zebym pobiła pięciu chłopa w obronie własnej (co w przypadku tzw. drobnych pijaczków wcale nie jest takie niemozliwe biorąc pod uwagę moją wściekłość z powodu ewnetualnej zaczepki, hehehe). Ale wolę czasem o tym nawet nie myśleć. Brrr... Tilli, Sylwia, Lula - pewnie macie rację. Ja na razie jeszcze myślę o tym, że tych złych chwil jest dużo mniej, niz tych, hmmm... obojętnych tak to nazwijmy, bo o dobrych chwilach ostatnio jakoś nie ma mowy. Jak jest obojętnie, to się nie myśli o rozstaniu. A takich kryzysowych sytuacji, jak teraz, to mogę się spodziewać w naszym domu mniej więcej raz w miesiącu. I nie ma to nic wspólnego z tym, co od razu każdemu chłopu przychodzi na myśl (czyli z @), bo ja nie mam @ :) Może Tomek ma?!?! Tak czy inaczej teraz, skoro jasnie pan hrabia raczył mnie poinformować, że nawet w razie rozstania on się z mieszkania nie wyprowadzi, no to nie pozostaje mi nic innego, jak kupić sobie własne M, hehehe... Tylko, zeby mnie było na to stać, musiałabym przestać opłacać obecne mieszkanie. Właściwie - Tomek się zawsze chwali, że to JEGO znajomy nam je wynajął (o czym dowiedział się dopiero po fakcie, poza tym jaki to znajomy - byli raz ze sobą na imprezie u jakiegoś wspólnego kolegi), więc co mi zależy... Niech się tłumaczy przed tym SWOIM znajomym, czemu kasy za czynsz nie daje... Taaaa... To se pogadałam. A tymczasem pewnie nic się nie zmieni... Czyli raz na miesiąc trzeba mu dać po głowie, żeby równo chodził i tyle... Lula, pilnuj tej swojej dziecinki, żeby Ci się nie przeziębiła znowu... Spróbuj może większą kołderką czy kocem przykrywać, jak kiedyś Tilli pisała - jak się spróbuje odkopać, to nie da rady, bo się przykryje następną częścią :) Ja z Kasprem mam raczej kłopot odwrotny, bo ten się znów mi przykrywa pod sam czubek nosa :) Aż się wierzyc nie chce, jak się czasem zagrzebac w kołderkę potrafi. Ale ma to po mnie - ja też się przykrywam po sam nos :) Anted, ja też mam dużo zstrzeżeń do mojej teściowej, ale nic nie mówię, tylko sobie tak to tłumaczę, że po prostu u mnie w rodzinie inaczej się dzieci wychowuje. I nawet, jak czasem zrobi coś, mnie przyprawia o zawrót głowy, to tylko zęby zaciskam i po prostu ignoruję. Ale niezbyt chętnie zostawiam pod jej opieką Kaspra z tego powodu. A dziś z Kasprem został Tomek i pewnie znów po nią zadzwoni, żeby mu z dzieckiem siedziała, a sam \"wybędzie\" do pracy mimo, że ma wolne... OK, dziewczynki, biorę się za robote jakąś, bo na gaz trzeba zarobić, hehehe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anted jak Mati tak pociąga po każdym posiłku to ladnie Ci podtrzymuje laktację. Ja też bym tak chciała, ale mam problem jak chodzę do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fruskawka straszne...wspolczuje:( Sylwia gratuluje udanej nocki tylko jena obudka no,no.. Mojłobuz jak budził sie ze 3 razytak teraz co 2,5, 3 godziny cos mu sie poprzestawiało!! Blondii Ty to masz 7 światów z tym Tomkiem..Powinnasmiec faceta,ktore bedzie dbał o Ciebie zwłaszcza z Twoimstanem zdrowia! Wczoraj jak bylismy w pizzerii to w stoliku obok siedziała jakas parka z dzieckiem (starszym ok 1,5roku)i rodzice (angole gruuubasy przeogromne)byli tak zajeci pozeraniem pizzy,ze dzieko im tylko przeszkadzało wiec wyjeli je z krzesełka i zapieli pasami w wózku..Mała zaczeła płakać...i plakac.i plakac.amatka nic,nie przeszkadzala sobie...ale nie o tym chcialam..Robek siedzial w krzesełku z nami przy stoliku i karmiłam go deserkiem i zobaczyłam ,ze jak słyszy płacz tej dziewczynki topojawiły mu sie łezki w oczkach...zrobił taaaka minke ...wykrzywił buzke w podkówke i takie nieszzesie sie pojawilo na jego twarzy..wiec zazelam do niego mowic..to spojrzal na mnie a lezki dalej w oczkach..buzka wygieta i tak siedzial chwile az zaczal glosno plakac...wtedy go wzielam na raczki zaczelam poakzywc rozne rzeczy...przestał ale lezki dalej w oczkach,oczka całe zaczerwienione i minka taka smieszna ustka takie wykrzywione..i tak siedzial i patrzyl na mnie jakby pytajac co ma robic..oczywiscie dziewzynka dalej darła sie w nieboglosy i krzyczała..musielismy zmieni stolik ..i isc na drugi koniec sali bo baba nie miala najmniejszego zamiaru zrobic cos z placzek corki a ja nie mialam zamiaru patrzec jak moje wesołe dziecko ma wykrzywiona buzke i łzy w oczkach...Alez wrazliwy ten moj chłop:) Anted:) Ale dzis mamy piekna pogode..lecimy na spacerek łapac ostatnie promienie słoneczka!Milego dnia zyczymy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jennny - no ładnie! To Ty na diecie i w pizzerii?! :D A od dzisiaj zaczynasz nastepną? A takim ludziom to powinni dzieci odbierać. Nie wiem jak mozna obojętnie patrzec na płacz własnego dziecka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej fruskawka straszne to jest, ale chyba wiek nie ma na to wpływu :( bardzo mi przykro :( bloondi trzymaj się dzielna kobietko :) anted moja teściowa słowem się nie odezwie, bo wie że nie ma prawa :D , ja bym jej dała...ale my się widzimy ze 3 razy w roku, w końcu mieszka aż 60 km od nas a to bariera nie do pokonania. Zuzia smoka ssie od 6 miesiąca, nie zamierzam jej oduczać bo ja uspakaja jak zasypia i pomaga przy ząbkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sylwia-gratuluje nocki :) Anted-witaj :) Blondi-jedyne co potrafie powiedziec to - nie daj sie! Jenny-a ladnie tak na pizze podczsa diety? :) Fruskawka-strasznie mi przykro. oby sie wszystko dobrze skonczylo!!!! A ja mam dola( znow leje i mi zle buuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamba - Ty też sie nie daj :D Głowa do góry! A jeśli Cie to pocieszy to ja po powrocie do domu mam wielkiego nerwa. Mąż mnie wkurzył, obecność teściowej mi doskwiera, a pies (7 letni!) zsikał sie w domu. Obłęd! Na szczęście jest córcia, przy której wszystko inne blednie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×