Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wyciszona

50 to dużo? .....to zaledwie pół wieku

Polecane posty

hmmm 35 strona... Tyle miałam lat, gdy na dobre popsuło sie w moim małżeństwie! Gdzie i jaka byłabym, gdybym odważyła sie na rozstanie? A ile ponizenia i bólu by mnie ominęło... chociaż..... czy na pewno? moze i tak taka porcja byłaby mi przeznaczona, tylko w inny sposób? kto wie... I nie ma sensu sie teraz głowić. Ale chciałbym mieć 35 lat, nie mniej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o matko! to już północ dochodzi??????? mykammmm do mojego Misia i Jasia (hahahahahaha) Misiu jest koloru wrzosowego a Jasiu w różowe kwiatuszki :( No powiedzcie, czy chociaż jeden z nich nie powinien mieć 50 lat i 180 wzrostu......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tu-50-tka - wielkie dzieki! Dziś naprawde poczułam od Ciebie jakbyś była przyjaciółką ❤️ dobranoc pomyśl o mnie po 8 rano, jak sie bede czuła w pracy, jako ta gorsza, nie zaproszona na dzisiejsze przyjęcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam bardzo raniutko!!! Wyciszona, dziekuje!! 👄 za mile slowa, Przesylam Ci dobre fluidy i zaparzylam swieza kawke, jak wstaniesz nie musisz juz robic!:D :D Zycze powodzenia i trzymam za Ciebie kciuki, czy zapach kawki Cie obudzil?..... obiecalam Cie obudzic :D Bede myslami z Toba!! 👄 Pozdrawiam wszystkie kolezanki i pomimo deszczu, zycze duzo radosci na dzisiejszy dzien!!🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co to się dzialo tutaj w nocy i już od rana.U mnie leje,a mieliśmy zrwać winogrona. Wyciszona - Ty marzycielko,wiersze piękne. Ja miałam wczoraj wizytę rodzinną - jak zwykle moje siostry co jakiś czas dbają,abym o nich nie zapomniała.Była to wizyta na skaypie i telefoniczna,obrobiły dokumentnie moją inną siostrę jadącą właśnie z całą rodziną na SYCYLIE - na ślub jej córki z Włochem. Co tu ukrywać,miałam trochę radochy i śmiechu.Tak chyba ok.8 rano przejezdżali obok - 200 m od mojego domu. 50-tka - czy naprawdę boli Cię jak piszesz? - bo w końcu zgłupiałam.Jeżeli tak - to wal do dobrego kardiologa.Moja głupia natura,od razu przejęła się Twoim i Wyciszonej stanem - nie straszcie mnie. O tej wyprawie na Sycylię,opiszę Wam więcej,ale póżniej.Jakie to życie potrafi być zabawne..To nara.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny! Ja tylko na chwile, zeby Was poczytac i pozdrowic , wpadne wieczorem, trzymajcie sie!! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maryl
żadnego bólu serca nie należy lekceważyć... trzeba do lekarza i na badania... a profilaktyka ogólnie znana ... bez fajek, bez tłuszczów zwierzęcych, ruch, duzo warzyw i owoców, waga ciała w normie itp itp ZDRóWKA I POZDRAWIAM WSZYSTKIE 🌼👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczynki :) tu-50-tka nie strasz nas i już też choć na momencik sie pokaż. To niesamowite - TWOJE POZYTYWNE MYSLI SDZIAłAłY CUDA - mialam dzis wcale, wcale dobry dzień. Zero stresu. Aż mnie sie to wydaje chore, ze aż tak emocje rządzą moim życiem. Z moją głową jest cos nie tak. Licze na wiadomosc, że z Twoim serduszkiem OK, a jedynie nie znalazlas jeszcze czasu by tu wpaść buziaczki lece bo zaraz kropka nad i a przedtem leki....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma nikogo? :( No cóż, ide do łazienki, jak nadal Was nie bedzie, to sie kłade, bo cosik mnie dreszcze biorą. Może jeszcze w tv jest cos wartego obejrzenia? nara naprawde sie martwie o tu-50-tke kochana pokaż sie na moment.... ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniś24
hejka moge sie dołaczyc do dyskusji?????myśle ze fajnie powiedziec w wieku 50 lat ze przezyło sie zycie tak jak sie chciało...ze spełnilo sie swoje marzenia,ze ma sie dzieci,wnuki i mozna sie z nich cieszyc...ja mam 24 lata mezatka i czesto wydaje mi sie ze nic pieknego mnie juz w zyciu nie spotka...nieszczesliwa w zwiazku:(ale chciałabym sie Was zapytac co byscie zmienili w swoim zyciu gdybyscie mogli cofnac czas????a raczej jaka droge byscie wybrali,co byscie robili i czego żałujecie...pozdrawiam..eehhh plazce mi sie jezyk,chyba napisałam zrozumiale:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monisiu... jeśli o mmnie chodzi to przede wszystkim nie wyszłabym za mąż a miała dziecko z kimś ukochanym nie usunęłabym ciąży i dziś miałabym upragniona dorosłą córkę... :( jesli jednak juz byłoby tak, że wyszłam za mąż za obecnego męża, odeszłabym od niego po doznaniu agresji od niego pierwszy raz! Nie zwolniłabym sie z pracy którą lubiłam i nie dala się uzależnić od męża w domu. Dzieki temu miałabym też w dawnych czasach korzystne uyrlopy macierzyńskie, wychowawcze i okresy liczone do emerytury. Gdy zdarzyło mi sie zakochać po 40, dałabym sie ponieść pragnieniom, a nie je hamować, bo grzech, bo wierność, bo czyjaś krzywda może... tyle na pierwszy ogień przyszło mi do głowy a...co szwankuje w Twoim małżeństwie Monisiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniś24
U mnie wszystko....przez 3 lata moje zycie jakos sie toczyło,nie pracowałam a rok po ślubie uczucie zaczelo gasnac...nigdzie nie wychodzilimy,wszystko było takie same kazdego dnia,zero znajomych,zero imprez,zero planów na przyszłosc....słuchałam sie meza bo chcialam byc dobra,podporzadkowana zona ale teraz wiem ze tedy droga...mam kogos innego,pokochalam..wyszło wszystko na jaw,teraz nie wiemy co robic...siedzimy ze soba i nie wiemy co robic...a raczej ja nie wiem...boje sie odejsc ale tez wiem ze z mezem nie bede szczesliwa,boje sie ze nie robiac nic zycie przejdzie mi kolo nosa tym bardziej ze chciałabym miec kiedys dzieci a z mezem sobie tego nie wyobrazam...troche dziecinne to co pisze bo powinnam podjac ostateczna decyzje...ale to trwa juz pare miesiecy a ja nie mam siły do niczego....nawet do szukania pracy..tyle obaw we mnie jest:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj Monisiu, na Twoim miejscu pewnie bym sie czuła podobnie - zagubiona, nieszczęśliwa, wystraszona. I bojaca sie konsekwencji. Ale z perspektywy SWOJEGO 53-letniego życia - poszłabym za tym, co DLA MNIE DOBRE, a nie co wypada, powinnam, bo oczekuje ode mnie rodzina, obyczaj czy kosciół. Jednak, ja nigdy juz na Twoim miejscu nie będę, a TY SAMA musisz przyjrzeć się wszystkim za i przeciw. I jak najszybciej podjąć decyzję, bo takie motanie sie, stanie w rozkroku BARDZO niszczy psychikę. Bardzo Tobie życzę dobrego wyboru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniś24
Dopiero niedawno zrozumiałam czym jest zdrowy zwiazek...a ja sie w tym zwiazku dusze i czuje sie jak w klatce...dzieki za zrozumienie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniś24
na dodatek moje niskie poczucie własnej wartości i rodzice którzy zachowuja sie wobec mnie jakby mnie nie znali..pija i wciaz mnie poniżaja:(nie moge liczyc na nich..nie wiem jak ja sobie dam z tym wzystkim rade...a mój kochany czeka wciaz az odejde od meza..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniś24
zaczełam sie interesowac na czym polega zdrowy zwiazek,czytałam i zastanawiałam sie...nigdy nie miałam wzorca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×