Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ONA.................25

słuchajcie, nie wytrzymam tego dłużej

Polecane posty

Gość no co ty1
meza to sie moze i nie boi. ale jak sie maz z jej wlasna matka grupuja przeciwko - to mozna sie nieco... hmmm.. zniepewnic :P powiedz mamusi, ze dziekujesz za wsparcie,ale problemy z wlasnym mezem, potrafisz rozwiazc i bez jej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mareksc
powinien to bardziej doceniać, to faktycznie , i przynajmniej wspierać coś tam śmieci, wanna itp. ale posiłki no nie kazdy ma talent, a Tobie przejdzie masz dopiero 25 lat i w głowie te madialny szum że każda kobieta jest wolna a rodzina i dziecko to ograniczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA.................25
powiedziałam jej to. Że nie chcę powielać jej schematu - że non stop zapieprza ze ściereczką każdego dnia sprząta, obiadek na czas, pierze mężusia brudne majtki, sprząta po nim kibel, a mężuś wraca straszliwie zmęczony z pracy i siada przed tv. Ok, przyznała rację. Powiedziała że nie będzie się wtrącać. Ale na koniec dodała "ale wiesz, nie gniewaj się, wspomnisz moje słowo, mężczyzna docenia tylko taką kobietę która dba o dom i potrafi gotować, dbaj o dom, dobrze ci radzę, nawet jak jest dla ciebie niedobry, to ten obiad zawsze powinien na stole gorący stać" Czuję się jak robol, niewolnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaacio
podzial obowiazkow ktory widzialas, mam nadzieje nie wynikal z czystego podzialu rol na kartce papieru, ale po prostu z dobrych checi faceta i kobiety, tylko wtedy bedzie ok, na sile nic sie nie uda. znam malzenstwa gdzie to facet walczy o to by wlasnie zona go odciazyla z obowiazkow domowych. wszystko jest tylko kwestia dogadania sie a nie uzasadniania, ze to jest kazdego psia powinnosc. jesli jedna strona woli sie opierniczac a druga pracowac i kazdemu to odpowiada, to jest ok, nie trzeba nic dzielic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajcik
jak widac, nie bardzo sobie jednak sama z problemami radzi. dziewczyno, kazdy czlowiek jest leniwy, jesli sie mu na to pozwala. Twoj ukochany zostal przez Ciebie tego sam nauczony, wiec czemu sie teraz dziwisz? Zamiast biadolic i wylewac lzy na dywan, porozmawiaj z nim - jesli jest tak jak piszesz i byl/jest Twoim partnerem, to powinien zrozumiec ze widzisz w zyciu dla siebie inne powolanie niz czyszczenie dywanu i obsr... kibla. Prawde mowiac nie rozumiem modeli zwiazkow, w ktorych jedna strona sama sie podklada, druga z tego korzysta i nagle, nie wiedziec kiedy tej podkladajacej sie przelewa (czego sie spodziewala?!?!). wtedy zaczyna sie wielkie bum, 'wykorzystywacz' nie rozumie, co sie zmienilo, a wykorzystywany nie rozumie, czemu dluzej ma sie dawac wykorzystywac. POROZMAWIAJ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no co ty1
ja nie wiem co ci ten duet wmawia, a w zasadzie DLECZEGO ci to wmawiaja. rozumiem, ze maz - zeby miec zawsze obiad i czyste skarpetki. jak chcesz to zostan, ale po prostu pomysl jak to bedzie dalej. jak sie np pojawia dzieci? kto ich nauczy sprzatc po sobie? kto ich nauczy szacunku do tego co ty robisz w domu? no kto? twoj maz???? tak - masz prawo nie myc garow po nim - bo on tez to moze zrobic. albo wanny. albo kibla. ja nie mowie - bycz sie na sofie caly dzien, ale - to nie jest przeciez tak, ze tylko ty jestes za to odpowiedzialna. moze jakbyscie tak nie 'oszczedzali' tylko zatrudnilabys kogos - to by chlop nieco bardziej docenil, ze jest zrobione i ugotowane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to przestan sprzatac
rob minimum wokol siebie i nic wiecej sprzataj i pierz swoje rzeczy gotuj na szybko albo przygotowuj sobie dietetyczne potrawy ktorych on nie bedzie chcial jesc przetrzymaj go ja mojego rpzetrzymalam kupil zmywarke, kupil ntez suszarke do prania taka elektryczna powiedzilam mu,z e jak ja jestem od prania sprzatania i gotowania to jego chialabym widziec pryz bardziej meskich robotach a nie przed kompem czy telewizorem: w koncu polozyl parkiet i zmienil baterie w kuchni i lazienkach.. i nie boj sie w koncu zrozumie, ze dla ciebie latanie ze scierka to nie ejst szczyt rozkoszy polecam tez ksiazke: dlaczego mezczyzni kochaja zolzy moj zdal sobie sprawe, ze "samo sie nie sprzata" i ze to jest kupa roboty my tez budujemy dom, ale raz w tyg idziemy cos zjesc w restauracji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaacio
najlepiej jakiegos kolesia do sprzatania (ale tylko do sprzatania) najlepiej przy nim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA.................25
naprawde... super łatwo powiedzieć "porozmawiaj". U nas to niewykonalne. Nie znasz go. Rozmawialiśmy setki, tysiące! razy o tym. Kiedyś przyznawał mi rację, potem zaczął twierdzić że non stop mam pretensje, że marudzę, że wciąż czegoś wymagam.Powiedział że dobra żona powinna nawet po mężu naczynia zmywać. Wierzcie lub nie, ale poza tym to naprawde dobry facet. Jednak pod względem obowiązków domowych - to jest zero. Zupełnie nic nie pomoże, nie pochwali. Wciąz powtarza "Bo taki jest twoj obowiązek". A ja mam dość! Duszę się! Zaczynam nienawidzić swojego życia! (on twierdzi że to z lenistwa) Jak mi się przypomni że jutro znów muszę głowkować co zrobić mu na obiad, że znów muszę czyścić łazienkę, kuchnię, myć i odklurzać podłogi to wymiotować mi się chcę. A jeśli tego nie zrobię - on powie "no cóz... spodziewałem się czegoś innego... ale widzę że jesteś do niczego jako gospodyni" - bo już to przerabiałam!! Dodatkowo naskrarży mojej mamie, która tylko pokręci głową i powie do mnie "ale słuchaj dziecko, naprawdę powinnaś to robić". Rzygać mi się chce!!!!!!!!!!! Ani razu nie ugotował czegoś dla mnie! Możemy iść do jakiegoś psychoterapeuty czy coś, ale jedyny który jest w naszym miescie to mężczyzna koło 60-tki i boję się że... go poprze (bo nawet lekarz ma swoje nawyki i przekonania).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mareksc
to idżcie do Kazimiery Szczuki, ona cie na pewno poprze, oj przestan jak naprawde Ci żle to daj sobie na luz i sie rozstań nim a nie robisz szoł w sieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaacio
moze to i dobry facet, ale nie widze was razem, nie wytrzymasz tego, nie wolno mu mowic, ze to twoj obowiazek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ajcik
wybacz - nie zycze Ci zle, przykro slyszec to, co mowisz. ale uwazam, ze wiedzialas z kim sie wiazesz, i sama Mu w tym pomoglas, pokazujac ze wlasnie taki uklad Ci pasuje. ja sobie nie pozwalalam na taki uklad od samego poczatku, jestem z facetem od 5 lat, od kilku mieszkamy razem i rzadko sa takie problemy. On wie, ze ma swoje obowiazki i juz. oboje pracujemy, wiec praca w domu po prostu sie dzielimy. I to nie przyszlo samo, ukochany pochodzi z domu, w ktorym Jego mama 'tradycyjnie' obsluguje cala rodzine, ale wlasnie droga rozmow wyjasnilismy sobie wszystkie sporne kwestie. Wiesz pewnie najlepiej sama, ze chlipanie w poduszke to droga do nikad, dlugo nie wytrzymasz, juz pekasz. moze pora, zebys wlasnie to Mu uswiadomila? I rada - nie mow tego wszystkiego w zlosci, kiedy wlasnie bedziesz miala ochote wylac z siebie caly zal, tylko na spokojnie, ot, po prostu rozmowa o zmianach w zyciu, bo cos sie chrzani i trzeba to naprawic. Mowisz, ze jest fajnym facetem, wiec powinien chciec wysluchac, a jak wyslucha, to powinien zrozumiec - jesli Cie szanuje - a zakladam, ze szanuje - z tego, co piszesz. powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż...
a spytaj kim Ty dla niego jesteś. Bo robisz na kilka etatów. Jesteś żoną to niech traktuje Cię jak żonę. Żona- to dla niego kto? Jeśli nie jest partnerką w budowaniu Własnego domu w którym OBOWIĄZUJĄ ustalone przez Was OBOWIĄZKI to Wasz dom nie będzie szczęśliwy.:( Lepiej o takich rzeczach rozmawiać przed ślubem. Każdy ma swoją wizję własnego domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż...
Jeśli związek Wasz ma być na jego warunkach i "wizji" to masz możliwość wyboru: zostać niewolnicą lub wolną. Wybór należy do Ciebie. To Twoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiuniaaaaaaaaa
nie czytałam wszystkich odpowiedzi,ale nie szkodzi ,znam Twój problem to jedno,a drugie mam swoje zdanie .....najważniejsza sprawa-szybko przeprowadzić stanowczą rozmowe ze swoja rodzicielką,znasz ja najlepiej więc obierz taki sposób rozmowy aby nie koniecznie zbesztać i obrazić matke-ale jasno i dość "osche "przedstawić jej swój punkt widzenia..... ....nie tłumacz sie tym czy tamtym.....powiedz jasno-mój dom,moje życie,mój facet,problem też mój bo ktoś mi go zafudował!nie podoba mi sie ,nie zgadzam sie! JA sie nie zgadzam na coś takiego zupełnie świadomie! powiedz matce ,że właśnie dlatego nie chcesz i nie życzysz sobie aby wpajała Ci swoje racje i zasady w tej właśnie kwesti!......... następna sprawa-otóż,jak na moje oko i nie tylko na moje jak sie domyślam sprawa zabrneła już za daleko...do czego to podobne aby kobieta cierpiała tylko dlatego,ze nie może porozumiec sie ze swoim partnerem w takiej kwestii jak wspólny dom i wszystko co z nim związane!!!!.. ....owszem ,może kiedyś tak było,ale to nie te czasy jak wszyscy wiemy!!!!..... ....tak nie może być!gotujesz,sprzatasz,prasujesz...szmaty ,szczotki,naczynia a jedyne tłumaczenie dlaczego jesteś z tym wszystkim sama to niby,że baba jest od tego ???do cholery jasnej!!!! ....tak było,tak sie utarło..kobiety i mężczyżni to nie to samo,wiadomo nas predzej porazi fura garów,pełna pralka,czy syf na dywanie co nie oznacza jednak,ze tylko my do tego zostałyśmy stworzone! ...nasz dom-NASZ WSPÓLNY DOM-mój i Twój... ...nie możesz cierpieć i płakać tylko dlatego,że wszystko jest na Twojej głowie,a jak sobie coś darujesz to nikt nie ma prawa nazwać Cie leniem czy osoba nie zorganizowaną! jesz ty i on,brudzicie-ty i on,ubrania w pralce -twoje i jego,a na kiblu też sama nie siadasz! proponuje dobrze zastanowić sie nad sensem twania w takim zwiazku!a raczej nie związku bo zwiazek to ma opierać sie na partnerstwie przede wszystkim..a nie ty to ja tamto i koniec! moja rada-masz ochote,chcesz gotuj mu obiady jak do tej pory bo jak wiadomo każdy z nas raczej tego obiadu właśnie wyczekuje.przychodzi z pracy jest obiad i jest ok.ale absolutnie nie baw sie w robienie np. śniadanek,czy ogólnie w podstawianie pod nos a to herbatek a to nie wiem jakis przekasek i tp.nie pozwól być na zawołanie w takich kwestiach jak daj mi to!daj mi tamto!nalej mi soku!odstaw szklanke!zanieś to do kuchni!przesuń to ,wrzuć do pralki...itp itd...korzysta.brudzi ma życzenie to niech sobie spaceruje po to i po tamto,odkłada czy to do pralki czy to na miejsce.... ....kolacja?jesli jecie razem,przyżadzic możecie przeciez wspólnie -ty gotujesz,on kroi,ty nakładasz,on stawia na stole,albo ty zajmujesz sie kolacja i zmywasz ale jutro on to robi-inaczej nie zje(Ty zawsze coś przegryziesz dla"zasady",a on oczywiście może jak najbardziej ,ciekawe tylko jak długo beda mu smakowały smakołyki spod własnej ręki,i nie wierze,ze nie zateskni do posiłków "od Ciebie"...proste nie zapedzisz go do prasowania chocby z troski o odziez bo z żelazkiem to czasami wyższa szkoła jazdy,ale pranie do pralki wrzucic może albo wyjąć i rozwiesić tez!...innych metod nie widze,spróbuj na zasadzie -my a nie-ja -ty.wiadomo,ze nie zwalaj na niego teraz wszystkiego tylko domagaj się nawet minimalnej pomocy...inaczej przyjdzie Ci za czas jakiś meble skręcać,kołki wbijać i nie daj bóg jeszcze inaczej wysługiwać taką ofiare...jeśli żaden sposób czy to mj czy inny,który wyda Ci sie słuszny nie przyniesie pomocy w tym boju radziłabym zostawić takiego delikwenta...pomyśl sobie co może być jak na świat przyjdą dzieci???.....dojdą Ci nowe obowiązki,ba!kupa nowych obowiazków a dodatkowo zostaną wszystkie wcześniejsze i wcale nie powiedziane jest,że zacznie się Twój meżczyzna zmieniać...w końcu dzieci też matka powinna tylko wychowywac i najlepiej nosić na rączkach w razie kwilenia bo tatulek zmęczony po i już przed robota także!....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no co ty1
smutne, ale - naprawde kolo nie ma za grosz szacunku. nie daj sie. i powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uciekaj od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika*******
A moglabys zdradzic jaka masz prace?? Fanjnie tak siedziec w domu i zarabiac przyzwoita kaske :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz kilka osob chcialo sie
dowiedziec jaka ma prace i nie powiedziala wiec to jest sciema !!!!kobieta siedzi na garnuszku swojego faceta i czuje sie wykorzystywana jako kucharka i sprzataczka przynies wynies pozamiataj okropne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ona 25
sluchaj dziewczyno, mam tyle lat co ty, od dwoch lat meza i nie wyobrazam sobie zebym miala sama sprzatac w domu. Przeciez on tez w nim mieszka. Zreszta ja juz od poczatku naszej znajomosci tak postawilam sprawe. Podzial obowiązków i kropka. On zawsze robi kolacje, na sniadanie kazdy je co chce, obiady robimy wspolnie, najczesciej cos z polprodukow. Jesli on nie wypelni swojej czesci, ja jej za niego nie zrobie. Moja mama tez zaczela mnie krytykowac: ale to jest nasze malzenstwo, nasz zwiazek, ona ma swoj i niech sobie w nim ustawia sprawy. Dzieki temu jestesmy szczesliwi, ja nie jestem ciagle zmeczona, zla. Nie rozumiem kobiet, ktore same sie godza na takie postepowanie faceta wobec siebie i marnuja sobie zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze nie jestem w temacie
ja z moim chlopakiem sie dziele obowiazkami, nawet nie gadalismy o tym wczesniej tak po prostu wyszlo. jak jest brudno to on sprzata jak mnie nie ma w domu i odwrotnie. on gotuje, ja gotuje-nie ma na ten temat nawet rozmow. on wstaje i mowi: ''kochanie, dzis ja zrobie obiad. '' dodam ze rowniez oboje ciezko pracujemy i odkladamy na wspolny dom. twoj mezczyzna to egoista i tyle. porozmawiaj z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA.................25
nie, nie oszukuję. Siedzę w domu i zarabiam. Prowadzimy razem firmę, tylko że on wyjeżdża z domu by wszystkiego dopilnować i sprowadzać towar, ja natomiast zajmuję się handlem internetowym. Właśnie przed chwilą znów płakałam. Wyjeżdżając powiedział : zrób to i to, to ma być zrobione, to też. Naczynia po jego jedzeniu stoją w kuchni już trzeci dzień. Rozmawiałam przed chwilą z mamą, zapytała co mu robię na obiad, powiedziałam że nic bo mam tego dość, a ona "Boże, dziecko, czemu?! mężczyzna musi mieć obiad jak wraca z pracy". Duszę się. Nie wiem co zrobić - sprzątnąc znów dom i gotować czy nie? Jeśli tego nie zrobię, znów się nasłucham jaka to jestem do niczego, znów będę widziałą tę jego cierpiętniczą minę. Absolutnie sobie nie radzę. Muszę pamiętać o wszystkim. Nawet o wszystkich terminach w naszej pracy, o świętach w jego rodzinie. On nie pamięta nic, a jak zapomina, mowi że to moja wina bo mu za mało przypominałam. Męski prac też nie robi, bo mówi że nie lubi, i złotej rączki na siłę z niego nie zrobię. Jeszcze jedna sprawa. Od 3 tyg piję co drugi dzień.Wczoraj jak tu pisałąm wieczorem, to też piłam sama. Nie wiem co się ze mną dzieje, ciągle potrzebuję alkoholu, jakiegoś przerywnika, czegoś co na chwilę mi zabierze świadomość. Boję się że może jednak nie mam racji, że może jestem przewrażliwiona, że tyle kobiet dźwiga na sobie ciężar życia za faceta i za siebie, a ja nie potrafię. Może naprawdę jestem do niczego. Przestańcie mi już pisać że mam z nim POWAŻNIE POGADAĆ. Poważne rozmowy prowadzilismy setki razy!!!! Stosowałam wszystko. I na spokojnie mówiłam o swoich odczuciach, i płakałam, i prosiłam, i groziłam, i spisałam podział obowiązku na wielkiej kartce, i chwaliłam go za każdą duperelę mając nadzieję że to go zmotywuje, i mówiłam o rozstaniu. Po prostu nic nie pomaga. On uważa że taka jest rola kobiety, a jak się z tym nie godzę to widocznie się nie sprawdzam i jestem leniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA.................25
I on wcale nie jezdzi do pracy na 8 godzin, ale średnio na jakieś dwie. Przed wyjsciem mówi "posprzątaj dom, zrób pranie, zrób obiad, obdzwoń klientów, zrób paczki, nakarm zwierzęta, masz na to w końcu aż 2 godziny". Gdy ja mu mówię "proszę, wynieś śmieci" - mówi "oj zaraz, nie widzisz że odpoczywam?", albo "jutro". Kiedyś był cudownym człowiekiem, wystarczyło jedno moje słowo a ściągnąłby mi gwiazdkę z nieba. Jak mówiłam mu coś co mi się nie podoba, starał się mnie zrozumieć, szedł na kompromis. Teraz na wszystko machnął ręką. Moje podejścia do rozmowy on bagatelizuje bo twierdzi że "znów mam pretensje, że znów chcę się awanturować". Chciałam mieć z nim dziecko. A teraz się tego boję. Wiem że będzie okropnym ojcem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pierdol go i palcem nie kiwnij, co ty jestes służącą czy co? a twoja mama to jakas prosta baba, sorrrrryyyy, ze ci wciska takie pierdy ze facet musi miec obiad? ja tez mam problem z męzem,-leniem, tez mi gadał ,ze sobie NIE RADZE< ale mam to w dupie, moje zdrowie psychiczne jest wązniejsze, nie bede sie zarabiać na śmierc!! jak nie zmywa - nie zmywaj. niech zabraknie w waszym domu czystych naczyń. powiedz twardo - ja nie zmywam bo zmywalam kilkanascie razy pod rząd ostatnio. nie masz swojego zdania? jak teraz nie zrobisz zasad nie zrobisz ich nigdy. a mamy nie słuchaj. to że ona posługuje nie znaczy ze ty musisz. nic nie musisz!! związek to partnerstwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i nie sprzątaj mieszkanie , niech zarosnie syfem. jak bedzie miał pretensje to mu powiedz \"kurna facet, nie sprzątam bo mam dosc, rozumiesz???? mam dosc bycia twoją służącą, jak ci sie nie podba, to spierdalaj, bo wykończe sie psychicznie!!!!\" powiedz ostro twardo i choćby ziemia sie trzęsła palcem nie kiwnij. skoro odejdzie.. to kopnij go w dupe, po co ci taki gnój wykorzystywacz, qrna, sorry, az mnie trzęsie ze złosci, a ja myslalam ze to mój mąż jest leniem, ale to co twój facet odstawia to przechodzi wszelkie pojecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA.................25
Gdy mówię mu - "mam dość tego, że ze wszystkich stron wmawiacie mi co MUSZę - Ty, moja mama, twoja mama, wszyscy mi wpieracie że kobieta MUSI robić to i to, bo taka jest jej rola, nawet jeśli jej sie nie podoba to MUSI, bo prawdziwa kobieta dba o dom i o to żeby mąż był najedzony", on odpowiada "no widzisz, własnie taki jest twoj charakterek - że wszyscy ci mówią co jest dobre, a ty jako jedyna mówisz że tego nie chcesz, wymysliłaś sobie że tylko to co ty sądzisz jest dobre i nie pomyslalaś że nie masz racji". Czasami czuję się jak homoseksualista któremu wszyscy wmawiają że MUSI się ożenić z kobietą. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smuta mała megi
no to jak on ci tak powie to sie uśmiechnij i powiedz mu "to masz pecha:P"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA.................25
gadanie z moją mamą nic nie da też. Dla niej to tak, jakbym przekonywała ją że czarne jest białe. Ona ma swoje stanowisko i już. Jest kochaną kobietą, bardzo, bardzo ją kocham, ale nie chcę powielać schematu że kobieta jest służącą. Moja mama nawet gdy pokłócila się z tatą, gdy np. powiedział jej coś niemiłego, to wprawdzie się nie odzywałą do niego, była obrażona, ale mieszkanko wysprzątała, obiad ugotowałą, ciuchy poprała. Jest zdania, że niewiadomo jakby było źle między partnerami, kobieta musi ten obiad zrobić. Dla niej nie ma innego wyjścia. Obiad musi być i już. Widzę jak moja "teściowa" traktuje mojego faceta - podtyka mu pod nos, myje po nim naczynia. Wiem już skąd on ma te przekonania. Jego na serio się nie da wychować. On uważa że kobieta NIE MA WYJŚCIA, musi to robić, a jak nie - jest niewartościowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olej go. jestes nieszczesliwa w tym NIENORMALNYM układzie. qrwa, a kim on jest z emusi byc obsługiwany??? przeciez to jest chora nienormalna niezdrowa sytuacja!! nie daj sie tak traktowac, wiem ze to smutne, przykre, ale nie mozesz tak! twoja mama jest starej daty, tesciowa tez. nic nie rób.tylko przy sobie. zjedz na miescie, zrób sobie kanapki jedz owoce. a niech on wyje, krzyczy, narzeka, wyzywa od złych gospodyń (a tak miedzy nami, chcesz byc nazywana dobrą GOSPODYNIĄ?!?!!?:D:D:D bo ja np nie:P:D) lej na to co gada. Niech sie zagada, ty miej to w dupie. Nie daj sobie mózgu prac! dziewczyno masz 25 lat, nie rób za kuchte!!!! a jak on gada, ze taka rola kobiety, to niech sobie znajdzie taką! nie daj sie, szkoda zycia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×