Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ONA.................25

słuchajcie, nie wytrzymam tego dłużej

Polecane posty

Gość umywalka
no tak - tylko on się podda pod jednym warunkiem - że mu na niej zależy a ja tego wcal enie jestem taka pewna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie mowie, zebys go rzucila, ale zastanow sie nad tym , jak dlugo jestes w stanie znosic traktowanie kobiety, jak kure domowa? Ja bym tego nie wytrzymala. Owszem pranie, sprzatanie gotowanie itp. mozna robic, ale milo jak mezczyzna pomaga. Poza tym super jak robisz to bo chcesz, a nie dlatego, ze on powiedzial zrob to. Ja bym zrobila jeszcze raz na Twoim miejscu liste z podzialem obowiazkow. Jesli on swojej czesci nie wypelni, to Ty tego nie ruszaj. Z reszta i tak Cie podziwiam, ze wytrzymujesz, bo ja bym chyba oszalala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umywalka
Ja jej wcale nie podziwiam, uważam, że jest głupia i nie ma za grosz charakteru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ty umiesz czytac
smutna mala megi-----> dziekuje za slowa uznania :) chce jeszcze dodac, ze o dziwo nawet jego mama wszytkim opowiada, jak jestem fajna i ze mam charakterek;) mieszkamy razem juz ponad rok, niedlugo slub przegadalismy godziny na temat tego jak wyobrazamy sobie ansz zwiazek, jaki jest podzial rol itp itd usiwadomilam mu kilka razy, ze dla mnie latanie ze scierka i okurzczem to nie jest rozrywka, i ze tez wolalabym ten czas spedzic inaczj, ale sprzatc trzeba i juz i jakos trzeba z tym zyc oczywiscie nie zyjemy w koszarach: jak czego snie zrobisz to obraza na smierc, ale jakos to idzie i w sumie wychodzi na to, ze dzielimy sie obowiazkami jak on np ukladal kafelki w lazience to ja bralam na siebie reszte: sprzatanie i takie tam... i najwazniejsze: nie trzba sie bac, ze jak zwroce mu wage, to mnie zostawi ... jak facet kochaz i jak mu zalezy to nie zosatwi jak jest inaczej to chyba lepije pocierpiec i znalezc kogos innego nie jestem za rozwiazaniem ja robie to a ty to i nsztywno sie teog trzymamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale moje drogie panie w Polsce przecież tak jest. Mamuśki i róznej maści teściowe stoją murem za tymi \" biednymi, zapracowanymi\" facetami. Wciągając nas w domowy kierat. Powoli, acz konsekwentnie wciagają nas w domowy kierat w jaki one zostały wciągnięte presją środowiska. Jak to powiedziała mi moja tteściowa dawno temu, 2 tygodnie po slubie \" a czemu ma być tobie lepiej niż mi?\" . Dałam sie wciagnąc w taki kierat na poczatku małżeństwa na pare lat, efekt, byłam wiecznie zmęczona, zakompleksiona, rozzalona na męża ( zresztą ten żal tkwi do dziś), że mu to opowidało, zamiast pomysleć, że nasz dom to nasz wspólny dom. Ale nie on był nauczony, że wszystko za niego robiła mama, a tata zarabiał pieniądze. Matak siedziała w domu. Ja tez tak miałm mieć. Siedzieć w domu, prać, sprzatać, zajmowac się dzieckiem, a jak przyjde w odwiedziny w weekend do teściów czy rodziców to odrazu po przywitaniu wchodzić do kuchni i gotowac obiad dla wszystkich. Panowie oczywiście fotel i TV, a panie w kuchni, potem podawac obiad, posprzątać, pozmywać. Potem \" rodzinny, ciepły \" spacer, na którym panowie ogladali krajobraz, w dupie mając to gdzie biegają ich dzieci, ewentualnie pohukujac na nie, gdy poszły w złą stronę, a panie miały je pilnowac i zabawiać. I tak wyglądały moje weekendy. Wiele lat to znosiłam, znosiłam komentarze, że niedadaję się na żone i matkę, że mam syf w dom ( tak TO JA MIAŁAM SYF W DOMU, A NIE JA RAZEM Z MOIM MĘZEM) to mój dom był zaniedbany, moje naczynie niepozmywane, moje podłogi brudne, moja łazienka brudna itd. Gdy dziecko podrosło, chciałam iśc do szkoły zdobyć jakiś zawód, bo byłam po ogólniaku, przezyłam szok, jak teściowie powiedzieli mojemu męzowi, żeby zabronił mi iśc do szkoły, bo mam siedziec w domu, bo jak pójde do pracy to mi odbije. Miarka sie przebrała, gdy moja bratowa w moje urodziny, na które zaprosiłam cała rodzinę i przyjaciół przejechała rękaa za telewizorem i z kpięceym uśmieszkiem powiedziała \" tu jeszcze nie sprzatałaś, masz brudno\". W tym momencie niosłam swój urodzinowy tort i tak jak go trzymałam tak go puściłam, rece mi na moment opadły. A potem wściekłam się, dostałam takiej furii, że każdy schodził mi z drogi, chwyciłam bratową za klapy, normalnie podniosłam ( nie wiem skąd miałam tyle siły) i ją wyniosłam z mojego domu, na to teściowa oburzona i teśc zaczeli wrzeszczeć po mnie, moja matka też, to mnie jeszcze bardziej wkurwiło. Kazłam im się wynosić na zawsze i nigdy się więcej nie pokazywać. A mój mąż próbował mnie uspokoić, na to ja do niego, że tez może spierdalać, jak mu tak mamusi brakuje, że jak zapomniła co mi przysięgał to niech sobie odtworzy kasete video i przypomni, a jak nie to niech tez spierdala. Wypiedoliła całą moją rodzinę i mojego męża za drzwi, i powiedziałam, że nie chce już nikogo widzieć. Zostali jedynie moi przyjaciele i bracia. Spiłam się wtedy strasznie. Z matka się pogodziłam pod warunkiem, że zachowa jakiekolwiek komentarze dotyczace mnie dla siebie, wie, że wypiedole ją z hukiem i na zawsze. Jak byłam u rodziców to wszystko w domu robiłam, włącznie z zajmowaniem się młodszym rodzeństwem, które mi pociskała. Z teściami nie widzę się już 7 lat i niezamierzam, 5 lat znęcali się nade mną, chociaz przed ślubem byli do rany przyłóż, ale to był tylko teatrzyk dla ludzi z zewnątrz, ja tez miałam dbać o wizerunek rodziny, ale rozbiłam go w drobny mak, jak byłam taka zła, to będę do końca życia, może za to mój szwagier co ozenił się z bratową będzie lepiej traktowany, bo będe się bali stracic wszystkich. Ale to z drugiej strony to twardy chłop, potrafił do pionu ustawić rozbezstwioną, przez teściów, bratową. Znając moją historię powiedział, jak będziesz za mamusią a nie za mną, to pakujesz manele i wypad. No i jak to się skończyło, teraz mam spokój, choć nie taki jak bym chciała, jestem w rodzinie postrzegana jako czarna owca, ale krótko mówiąc wali mnie to. Mieszkanie sprzatam kiedy mam czas i ochotę, to samo z naczyniami, czasami jest poprostu syf totalny, widać kto tylko sprzata mieszkanie. Mój mąz się nie kwapi, a ja już nie mam zamiaru strzępić sobie języka ciągłym mówieniem mu, żeby mi pomógł, mam do niego ogromny żal, nie ufam mu tak do konca, a on się dziwi czemu nie jestem dla niego taka goraca, stara sie w łózku, ale mnie to juz nie rusza, zarabia pieniędze jak tak chciał, ja tez pracuję, bawię sie z naszym synem, bo on jakos się niedomyśli, że jego syn wymaga opieki i zajęcia sie nim, lekcje mu sprawdzi jak już ja mu to powiem, gdy pracuje na wieczór. Powiem tak, nie znam ani jednego faceta w moim polskim otoczeniu, który by robił inaczej niż mój męż, nie znam faceta, który sprzata całą łazienkę, co najwyżej robi to pare razy do roku i to po długich rozmowach z druga połówką, nie myją podłóg, dziećmi sie zajmują jak juz dziecko niezdaje do następnej klasy, albo jest zagrożone. Z obrzydzeniem przebierają własne dzieci, a jak nie musza to oddają go matce, bo smierdzi, albo męczy go. To jest straszne, mieszkam teraz w UK i jestem zawiedziona polskimi facetami, uważam, ze niezasługują na to, zeby Polki rodziły im ich własne dzieci, bo tak naprawde tylko się nimi chwalą, ze je mają, owszem czasami pójdą na lody, albo pobawia się, ale jak mają zajmowac się dzieciem w takim samym stopniu co matka to pociskaja je jak mogą, pretekst musze utrzymac rodzinę i pracują coraz więcej, zeby uciec od obowiązku. Ja tutaj w UK widzę, faceci robią zakupy z wózkami z dziećmi, chodza na place zabaw, widziałam tez raz jak facet w łazience przebierał niemowlaka ( jego dziecko), bez żadnego obrzydzenia, poprostu normalnie wycierał chusteczkami obsrany tyłek dziecka, a drugie 2latek biegał koło niego. Tutaj panowie zajmują się swoimi dziećmi nawet lepiej od kobiet, to raczej brytyjki są takie, że mniej sie przejmują swoimi dziecmi, są takie jak nasi polscy faceci. Straszne to jest, załuję, ze nikt mi tego nie powiedział, bo ślepa byłam, jak małżeństwo naprawde wyglada, i że jak bierze się ślub, to bierze się slub z całą rodziną małżonka, która jak za machnięciem czarodziejskiej rózdzki, czuje prawo do wtracania się w twoje zycie i rzadzenia tobą, wiele moich kolezanek, dało sie w to wciągnąć, sa umęczone, ale grają szczęśliwe mężatki, po cichu piją... I już powoli wchodza w rolę mojej teściowej, że aż współczuję ich synowym. Jedna rada dla ciebie przerwij to, zerwij kontakt jakikolwiek z twoją matką na rok czasu, a tego faceta daruj sobie, gdy przyjda dzieci, to będziesz miała przrąbane, mówie ci to z własnego doświadczenia. Ta banda tyranów zagarnie całe twoje zycie, nie dając nic w zamian, będziesz zmęczona, zła, rozzalona, zakompleksiona a co najgorsze, z czasem staniesz się taka jak oni, gdy twoje dzieci będe miał swoje połówki, żeby sie odegrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coraz więcej, zeby uciec od obowiązku. Ja tutaj w UK widzę, faceci robią zakupy z wózkami z dziećmi, chodza na place zabaw, widziałam tez raz jak facet w łazience przebierał niemowlaka ( jego dziecko), bez żadnego obrzydzenia, poprostu normalnie wycierał chusteczkami obsrany tyłek dziecka, a drugie 2latek biegał koło niego. Tutaj panowie zajmują się swoimi dziećmi nawet lepiej od kobiet, to raczej brytyjki są takie, że mniej sie przejmują swoimi dziecmi, są takie jak nasi polscy faceci. Straszne to jest, załuję, ze nikt mi tego nie powiedział, bo ślepa byłam, jak małżeństwo naprawde wyglada, i że jak bierze się ślub, to bierze się slub z całą rodziną małżonka, która jak za machnięciem czarodziejskiej rózdzki, czuje prawo do wtracania się w twoje zycie i rzadzenia tobą, wiele moich kolezanek, dało sie w to wciągnąć, sa umęczone, ale grają szczęśliwe mężatki, po cichu piją... I już powoli wchodza w rolę mojej teściowej, że aż współczuję ich synowym. Jedna rada dla ciebie przerwij to, zerwij kontakt jakikolwiek z twoją matką na rok czasu, a tego faceta daruj sobie, gdy przyjda dzieci, to będziesz miała przrąbane, mówie ci to z własnego doświadczenia. Ta banda tyranów zagarnie całe twoje zycie, nie dając nic w zamian, będziesz zmęczona, zła, rozzalona, zakompleksiona a co najgorsze, z czasem staniesz się taka jak oni, gdy twoje dzieci będe miał swoje połówki, żeby sie odegrać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzzo powaznie pytam
skoro maice jakies tam problemy to jak jest z seksem w tym zwiazku? bo mi by sie nie chcialo...po sprzataniu, gotowaniu itp musisz go jeszcze w inny sposob obslugiwac? otworz oczy dziewczyno, to nie zycie. zadaj sobie pyt czy jestes szczesliwa i masz odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
włąnsie ktos ci tu mówi, uważaj żebys nie zaszła w ciążę. U mnie właśnie była taka sytuacja, dopóki nie zaszłam w ciąże było wzglednie, teatrzyk na moje potrzby wciąż trwał, mówili coś o pomocy nad dzieckiem, na co czekać, odchowasz będziesz miała spokój. Jak zaszłam w ciążę to już było koniec mojego zycia, stałam się niewolnicą, kura domową, osobą bez praw a z obowiązkami, z kazdej strony ciągle słyszłąm że za mało sie staram, że to robie źle a tamto robie żle, że jestem złą matką, złą żoną. Swego czasu głośno mówili mi, żeby mnie wystraszyć, wiedzieli, że jestem na utrzymaniu męża, bez szans na samodzielne utrzymanie, mówili głośno mojemu męzowi, że musi sobie zmienić zonę, ze powinnien się rozwieść. Gdy dziecko miało 2 latka zaczęły się presje na mnie, że teraz kolej na drugie, bo jak to jedynak, bedzie egoista itd. Nie miałam pieniędzy, wybłagałam ginekologa w szpitalu, zeby mi załozył spirale, nie ufałam mężowi, wiedziałam że chce 2 dziecko, tylko pytałam siebie w myślach po co?, ja 1 dla niego to istnieje tylko na rodzinnych imprezach i to do czasu az się nie zmęczy., nie wiedzieli dlaczego nie moge zajśc w ciąże. Ale ofen powiedziałam im że nie będzie drugiego dziecka, bo nikt mi nei pomagał przy pierwszym, to obrażanie na mnie było, wszystkie kuzynki, były tak zmanipulowane, że to ja jestem ta zła. Wiem jesteś za młoda, nie masz jeszcze dzieci, zeby załozyć spirale, dlatego dla mnie jedynym rozwiązaniem u ciebie , ja widze zostawić go w cholerę, wczęśniej czy pózniej będzie cię naciskał na dziecko, a jak będziesz odmawiac mu seksu, to się będzie obrażał, albo nawet obrażał ciebie, albo stosował inne manipulacje. Zostaw go póki czas, naucz się zyć sama za sobą, bo wiesz mi samotność w małżeństwie z problemami za dwoje osób jest jeszcze gorsza niż samotność i tylko swoje problemy. Znajdx siłe w sobie, czego ci życzę, zycie jest jedno i szybko ucieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wa-la
Ta ostatnia historia jest dokładnie tym, co autorka powinna przeczytac. Bo jak sie nie wycofa z tego układu, to właśnie tak sie to skończy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ty umiesz czytac
no i co sie stalo z autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wałkarz
Jak to co - sprząta , prasuje, bo stary zaraz wróci z roboty i wyzwie ją od leni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niegłupia i nienaiwna
włos sie jeży jak sie to wszystko czyta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z tego co piszesz zarabiacie sporo. Za swoja pensję (nie cala oczywiscie) spokojnie mozesz wynajac gosposię ktora ze 2-3 razy w tygodniu moze cie odciążyc w obowiązkach domowych.I meżusiowi tez parę obowiązkow przekaz, np. wynoszenie smieci i robienie kolacji. Bedzies zmiec wiecej czasu dla sibie.Kobieta to nie robot, walcz o siebie i swoj wolny czas!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poczytalam sobie caly topic....przerazacie mnie:-( Chyba sie rozejde z moim facetem, bo on straszna ciapa jest i caly czas powtarza ze jak bede jego zoną to bede mu gotowac obiadki sprzatac itp i zeby sie juz uczyla;--( Osz kurde, ja sie nie dam tak zrobic w bambuko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na moje oko
polish men sucks

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na moje oko
Kurde kobity mi się w głowie nie mieści, ze dajecie się wciągać w taki kierat, nie umiecie powiedzieć "nie" !!! Jak można pozwolić robić z siebie popychadło !!! A te wszystkie wredne, skisłe stare baby w roli teściowych to niech sobie rządzą - ale w swojej chałupie. Nasze społeczeństwo jest naprawdę zacofane, aż brak słów !!! Nie znajduje słów, żeby opisać swoje zdumienie po tym co tu przeczytałam.... Faktem jest polscy faceci to beznadzieja totalna...dno i 100 metrów mułu...Naprawdę Polki powinny stać się bardziej wymagające wobec nich. Oni wykorzystują po prostu to na co pozwalają im partnerki bo to w większości śmierdzące (dosłownie) lenie...Co to do kurwy nędzy mam całować ziemię po której stąpa mój pan i władca i codziennie z uśmiechem na twarzy prać jego brudne gacie i skarpety żeby tylko nie odszedł i dalej zaszczycał mnie swoją obecnością ? W życiu ! To już wolałabym być sama. Ja tam swojego faceta (nie jest Polakiem od razu podkreślam) nie muszę o nic prosić ani do niczego namawiać. Sam wie, że musi umyć podłogę albo pozmywać. Dajcie spokój, nie pozwoliłabym na sytuację, w której tylko ja zapierdalam po chałupie ze ścierą (PO PRACY bo ja też pracuję tak samo ciężko jak on) a on leżałby i mi się przyglądał. Nie wiem, czy mu z czasem nie przejdzie (jesteśmy razem 4 lata) ale na wszelki wypadek nie zamierzam wyjść za mąż :) Dziewczyny nie bójcie się pyskować i walczyć o swoje !!!! Nie ma się co szczypać tym bardziej, że ten dla którego się tak poświęcacie w ogóle tego nie docenia a po latach i tak odejdzie do jakiejś młodszej dupencji "bo jego stary kocmołuch już tylko zrzędzi i ględzi i tyje". Sad but true. Ja osobiście wolę czegoś takiego nie doczekać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elii
Rada 1. - jezeli ty niezle zarabiasz, twoj facet tez to proponuje wynajac kogos kto raz na tydzien posprzata mieszkanie (wypucuje podlogi, wanne etc). Rada 2. - jezeli twoj partner uwaza ze to "nic" takiego to zaproponuj zeby w jednym tygodniu on gotowal obiady, sprzatal - przeciez to nic takiego posiwecic pare godzin Rada 3. - nie daj sie sprawdziac do roli darmowej sprzataczki, praczki, kucharki etc ... przeciez ty tez pracujesz i to na 2 etatach - masz swoja prace zawodowa plus zajmujesz sie domem. Nie wiem jakie sa miedzy wami relacje ale tobie tez sie chyba nalezy czasami ugotwany obiadek (oj jak dobrze ze moj facet mi gotuje czasem :) ) Rada 4. - opinia mamy sie nie przejmuj- brutalnie mowiac to twoje zycie, twoj partner a nie jej -> nie wsyzstko w czym realizowala sie twoja mama musi powodowac ze ty tobie tez bedzie to sprwiac frajde. trzymam kciuki Elii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W naszym kraju niestety pokutuje przekonanie ze kobieta jest od rodzenia dzieci i zajmowania sie domem najlepiej pracując przy tym i przynosząc niezłą pensyjkę do domu. Co mnie najbardziej przeraża? Że naszych kochanych mężów popierają w tej kwestii nasze kochane mamuśki i teściowe... W ich czasach tak było, byly na każde skinienie meżulka, to ona latały wokół stołu gdy rodzina jadła obiad... one spożywały posiłek na końcu, gdy wszyscy byli obsłużeni. No może jeszcze w miedzyczasie latała do kuchni po sól i musztarde bo nie było na stole... :O Żenada... Swojego męża starałam sie przyzwyczajac od poczatku do obowiązkow w domu . Ja gotuje obiad- on zmywa jesli nie to nie ma kolacji... Prasuje owszem ale swoje rzeczy układa on, ja wycieram kurze- on odkurza... Jeśli w tym czasie nie ma go w domu to oczywiscie robie wszystko sama ale jesli ja jestem w pracy oczekuję obiadu i wzglednego porzadku w domu... A jezeli moj bałagan w domu komuś sie nie podoba to niech nie przychodzi , nikt jeszcze nie wreczył mi orderu za 15 lat zycia w czystosci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja wyjechałam z Kwacha
zurawinka>>> też tak mówiłam, sprzątając, piorąc, gotując mleko dla młodszego rodzeństwa, itp., bo matkaciekała od macierzyństwa jak mogła, zawsze sasiedzi byli najważniejsi dla moich rodziców i ich imprezy, myslałam, że moje małżestwo nie będzie takie, myślałam, że mój mąż będzie inny od mojego ojca ( jest inny, nie pije tylko pod tym względem), że w moim własnym domu będe się czuła normalnie, miło, ciepło. Też mówiłam, ze nie będe kura domową. Ale dziewczyno ne znasz presji społeczeństwa, twoja własna rodzina, a potem rodzina twojego męża potrafi być okrutna, wredna, postępna, złośliwa i kąśliwa. Jak zauważą twoją słabość to się z każdej strony bęą nad tobą pastwić, brabiac tobie dupę za twoimi placeami a z czasem będą tak, że głośno zaczną cię krytykować prosto w oczy. I to z każdej strony. Dlatego rozumiem autorkę topiku, wiem jak to jest gdy nei ma się w nikim oparcia, a z każdej stronycię atakują, mówię że jesteś zła, niedadajesz się do niczego, jesteś złą zoną, złą matką, jestes miernotą i tak cały czas i z każdej strony. Z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąć kurczysz się, przecież chceszdobre, starasz się coraz bardziej, a cięgle żle, masz kompleksy i głowe ciągle zaprzata ci co zrobić, żeby było dobrze. Gdy ktoś cię juz pochwali to dalej niewierzysz i dalejharujesz jak wół, żeby było jeszcze lepiej. Nie nasz dnia ( chyba że masz rachunki do zapłaty), nie wiesz co jest w kinach, nie masz czasu na znajmości, ciągle zmęczona, ciągle zdołowana szara myszka. Krok po kroku własne kuzynki, kuzynki męza, siostry, teściowa, teść, babcia męża i inna chołota, która nigdy nie powinna się być wpiedalać do twojego zycia, chociz to robi, bo wyszłaś za mąz i to dało im niejako prawo, tak to czują. Ja wiem jedno, wychodzisz za mąz nie masz włąsnego życia, nieważne to co pisza tutaj mężatki, że mam kochanego misia itd. One juz nie mają własnego zycia, żyją życiem tego misia, jak mają jakies swoje zainteresowania to gotowa jest je poświęcić dla swojego misia, a dlaczego misio tego nei zrobi dla niej? Mało jest takich facetów. Widze po wszystkich mężatkach wokoło mnie mężowie je ograniczają, hamują, nie popierają ich rozwoju, albo tylko udają że popierają. Gdy faktycznie kobieta się za czyna rozwijać, facet zaczyna robić uwagi, rodzina robi uwagi, że zaniedbujesz dom, itd. To powoduje u ciebie wyrzuty sumienia i wracasz do pozycji kury domowej. Najważniejsze to nie dac się. Jak rodzina twoja czy męża wtrąca sie do twojego zycia to wypiedolić ją z hukiem z włąsnego domu, niech czują, ze za każdym razem, jak ja im łaskawie pozwolę ( tak to ja im pozwalam wejść do mojego domu, to ja decyduję, czy moją wejśc czy nie do mojego domu) jak zrobią coś nie tak, jak nie zachowają się stosownie do pozycji gościa to wylecą. Lata całe uczyłam się zyć bez rodziny, zawierałam znajomości, mam znajomych, przyjaciół, a z rodziną trzymam się na dystans, już wiem co oni potrafią. Ale już wiedza co ja potrafię, juz wiedzą, że lepiej ze mną niezadzierać. A męża lepiej sobie darować. Lepiej być samej nawet z dzieckiem, niż mieć 2 dzieci, jedno dorosłe i jedno małe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na moje oko
U mnie w rodzinie też oczywiście funkcjonują różnego typu archaizmy co do tzw. obowiązków wynikających z płci. Jak np. siedzimy przy stole w jakimś szerszym, rodzinnym gronie to jak wszyscy się najedzą to oczywiście tylko kobiety sprzątają ze stołu, zmywają i takie tam..Ja zawsze w takich sytuacjach zwracam się do konkretnego faceta (wujka, brata, kuzyna) żeby nam pomógł. Żaden tak wprost przy wszystkich nie miał odwagi odmówić. Trzeba zacząć od takich drobnych, domowych "rewolucji" aż w końcu zacznie się facetom, ale też innym babkom (bo to one przecież głównie podtrzymują te stereotypy co do roli kobiety w domu - te nasze mamuśki, babcie i teściowe kochane) we łbach przestawiać. Tyle ode mnie. Ja nie narzekam w sumie. Trzeba się umieć równie sprytnie jak faceci w życiu "ustawić" ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja wyjechałam z Kwacha
fian tak włąnsie jest , nasze matki i matki naszych mężów wciagają nas same w to, rżónymi szantażami, podstępem, graniem na nszych uczuciach, dochodza do tego kuzynki, siostry, sąsiadki itd. Ten cały krąg przyzwoitek jest od tego, żeby wciągnąć cię w to samo bagienko w jakim one siedziały albo siedzą, bo jak to mówiła moja teściowa : czemu ma być tobie lepiej ode mnie". Polska XXI wiek - śmiechu warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na moje oko
Bo tak naprawdę największym wrogiem kobiety jest druga kobieta. Faceci tylko zyskują na tej wojence i braku solidarności. Znamienne, że rytuału obrzezania dziewczynek w krajach islamu czy w Afryce przestrzegają właśnie kobiety, to one okaleczają. W naszym kręgu kulturowym wbrew pozorom to nie faceci nas dyskryminują a kobiety właśnie. Dyskryminacja kobiet w wydaniu facetów to już tylko pochodna braku żeńskiej solidarności. Poza tym to polskie społeczeństwo jest jeszcze na maksa zacofane pod tym względem. Dopóki Polki nie zyskają lepszej pozycji ekonomicznej (ergo nie zaczną przynosić równie dużego "łupu" za swoją pracę jak faceci) dopóty ich praca zawodowa i pozycja w domu będzie oceniana jako niska co będzie się wiązało z poczuciem winy i obowiązkiem pracy także na tym drugim, domowym etacie. Bez zastępstwa, niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym widziała byłego
Moim zdaniem problem w ogóle nie leży w sprzątaniu, to tylko pewien objaw. Problem leży w tym, że jesteś wpędzana w poczucie winy, dołowana, niszczona po prostu. Nie chodzi o to, że nie pasuje Twojemu facetowi, że obiad nie taki, ale o to, w jaki sposób się do Ciebie zwraca. On Cię nie szanuje i manipuluje Tobą. Popatrz na siebie! Jesteś nieszczęśliwa! Uciekaj z tego "związku", bo on Cię zniszczy do reszty... Wiecznie będziesz słyszeć jaka to jesteś niedorobiona, choćbyś na głowie stawała. Wiecznie będzie Ci narzucał poczucie winy, nieadekwatności, ignorował Twoje potrzeby (bo tak przecież jest), nie zwracał uwagi na Twoje cierpienie. To nie jest facet dla Ciebie. Może i kiedyś był inny, ale na większą odległość albo pierwszy rzut oka wiele rzeczy wygląda ładniej niż w rzeczywistości. Po prostu pokazał swoją prawdziwą naturę. Trzymam kciuki za Ciebie, żebyś podjęła właściwą decyzję. Rozstanie poboli, potęsknisz - ale odzyskasz własne życie i prędzej czy później będziesz szczęśliwa i będziesz sobie mówić "jak dobrze, że się uwolniłam, co za szczęście, że się zdecydowałam".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O tej soli to napisałam z własnego doświadczenia... Czas świąt, nazapieprzałam się jak wół, rodzinka przy stole az tu nagle moj mężulek rzuca hasło \" kochanie przynieś sól\" Więc ja grzecznie\" kochanie weź sobie nie jesteś sparaliżowany\" :D A tu nagle moja babcia kobiecina lat siedemdziesiąt kilka stwierdziła ze powinnam mu przyniesć no bo on ciężko pracuje :D Odpowiedziałam jej krotko że jesli tak jest jej go szkoda to niech sama mu przyniesie :D Skutek/? Nie ruszyła sie z miejsca a moj mężus przyniosl sobie sam i o nic juz mnie nie prosi gdy jestesmy razem przy stole . Oczywiście znajac moją rodzinke obrobili mi pozniej dupe ze hej! Ale mam to gdzieś... Nauczyłam sie żyć bez spotkań rodzinnych, od roku spedzam święta w domu,z mezem i dziećmi z dala od mamusiek, które probowały mnie ustawiać. Żyję jak chcę i robię to na co mam ochotę... Jeśli sprzątam to robie to ze śpiewem na ustach a nie dlatego żeby dogodzić męzulkowi, jesli gotuje to akurat to na co sama mam ochote, jesli jestem zmeczona nie ma obiadu wcale... A co do brudnych porozrzucanych rzeczy... Walczyłam z tym jakis czas bez rezultatu. Pewnego dnia wku..ona do granic wytrzymałości zapakowałam brudne skarpetki męzusia leżące pod łożkieem do wewnetrznej kieszeni kurtki. Jakież było jego zdziwienie gdy przy kasie w sklepie chcąc siegnąc portfel wypadły mu one na ladę :D Teraz ze świecą nie znajdziecie u mnie brudnej bielizny walającej sie po mieszkaniu :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytając to wszystko co piszecie dziewczynki sądzę ze nie ma sensu przekonywać autorki topiku ze musi zacząc CHCIEĆ zmienić swoje zycie ... Ona jest typową zastraszoną kobietą , nie wierzącą w swoje możliwości. Zawsze bedzie grała 2 skrzypce w domu...nigdy nie bedzie partnerką dla swojego męża, nie daje sobie takiej szansy... Tak jak zauważyła tu ktoraś z Was\" wszystko dla misia aby tylko był happy a ja zagryzam zęby i żyję dalej\" Proponuję jej przenieść sie na topik\" czy jestes w zwiazku w ktorym partner molestuje cie psychicznie\" Tam piszą super mądre kobitki warto poczytać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na moje oko
flan>>> no i właśnie o taką domową "dywersję" chodzi !!!! Małymi kroczkami a uda się wywalczyć swoje. Trzeba tylko pokazać, ze jest się zdeterminowaną i nie bać się tupnąć nogą. Najpierw delikwent bardzo się zdziwi ale z czasem będzie musiał się nad sobą zastanowić... Wydaje mi się, że taki facet traktujący swoją partnerkę jak kuchtę i popychadło nie ma do niej za grosz szacunku i chyba nie za bardzo ją kocha. Mąż autorki topiku chyba właśnie ma problem z uczuciem do niej - poniża ją, wykorzystuje, wyśmiewa...na duże zaangażowanie mi to nie wygląda. Tym bardziej, że kiedyś był inny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na moje oko
miało być "fian" - przepraszam, ze przekręciłam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1024mb
niezla prowokacjak chociaz wspolczuje, ze ktos podnieca sie tym, ze wymyslil jakis temat i ludzie polkneli haczyk...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×