zalicznie za 40 groszy, tez tak studiujecie ?

odbilem sobie sciagi na ksero i zaliczylem. Ale porazka, wieksosc tak robi. To bez sensu takie studiowanie.

A ja nigdy nie ściągam :D Jako jedna z dwóch osób na całym roku :D Mam prawdziwą wiedzę i oceny na które zapracowałam (tak samo wysokie jak u ściagaczy). I wiem, że wiem i umiem dwa razy tyle co ściągacze i kombinatorzy i to wyłazi choćby na egzaminach ustnych :).

a jaki kierunek konczylas? i co teraz robisz kujonie

Studiuję dwa kierunki :) Politologię i Zarządzanie. I wcale nie jestem kujonem (po prostu potrafię się uczyć) :PUmiem naprawdę pracować jak trzeba, a nie oszukiwać jak większość narodu :P Czasem jest mi przykro kiedy ściągacze dostają lepsze oceny niż ja, bo niestety nie mam pamieci absolutnej :P Ale jak już pisałam, to wychodzi, zwłasza teraz kiedy zaczyna się ostatni rok, trzeba pisać pracę, przedmioty są bardziej ogólne i nagle się okazuje, że połowa roku nie ma opanowanych podstawowych pojęć albo umiejętności matematycznych.

dlatego ja przechowuje swoje ściągi może kiedyś mi się przydadzą

Ciekawe jak będziesz sciągał podczas egzaminu ustnego :P Albo na obronie pracy magisterskiej. Często słyszę, jak profesorowie nabijają się ze studentów, którzy totalnie ośmieszają się brakiem wiedzy podczas pytań na obronie (ostatnio krążyła anegdota o studentce politologi, która wymieniając kraje UE wymieniła Stany Zjednoczone... Ale to już chyba jakiś wybitnie debilny przypadek). Zresztą brak wiedzy łątwo zdemaskować - wystarczy rozmowa i już wiadomo, kto zdał studia na sciągach i kupionych pracach :P

Ja tez nie sciagalam bo zawsze sie balam kompromitacji w razie ewentualnego przylapania. Tez mi bylo przykro jak sciagacze dostawali lepsze oceny ale suma sumarum lepiej na tym wyszlam. Obronilam sie na 5 -w maju:)

Ja też nie robię ściąg i szlak mnie trafia, jak osoby które ściągaja i wogóle się nie uczą dostają lepsza ocenę odemnie:P albo taką samą:P Ale cóż takie życie...:O

:O

pojebancu uczcie sie dalej a pozniej bedziecie pracowac na kasie w tesco ha ha ha ha

Dokladnie...trzeba miec glowe, a nie wyksztalcenie...ja studia rzucilem na 2 roku, bo stwierdzilem, ze niczeog tam nie ucza i niczego sie nie nauczylem, czego juz bym nie umial...zarabiam 50zl/godz. pracujac w Polsce, wiec jest chyba niezle ;).

Te 50zł/h to wyciągasz chyba na Dworcu Centralnym, frajerze.

frajerem to jestes ty...jako informatyk tyle biore ;)...w porownaniu do konkurencji jestem bardzo tani(ale to zabrzmialo) ;).